niedziela, 1 grudnia 2024

VIII Sesja Rady Gminy Dopiewo 25 listopada 2024 r. (1)

 

Tematy kluczowe: powolna likwidacja opozycji?; radni dyskusji nie podjęli; patologia w planowaniu przestrzennym – plan zagospodarowania terenów przy ul. Tarnowskiej w Więckowicach.

Ostatniej, VIII Sesji Rady Gminy Dopiewo nie śledziłam na bieżąco. Zastanawiałam się nawet, czy zmobilizować się do odsłuchania nagrania, ponieważ poziom posiedzeń jest często żenujący i niepotrzebnie podnosi ciśnienie. Jednak pytania, które zadano mi niemal bezpośrednio po zakończeniu Sesji, skłoniły mnie do zainteresowania się przebiegiem posiedzenia. A już informacja, że administratorowi portalu Skórzewo360, znowu „żółć zaczęła się burzyć”, tym razem nie tylko z powodu radnego Pawła Bączyka, ale również radnego Piotra Strażyńskiego, to już byłam w pełni przekonana, że muszę VIII Sesję RG Dopiewo odsłuchać.

To, na co należy zwrócić uwagę, to przetasowania w klubach i przejście niektórych radnych z opozycji do obozu władzy. Mam tu na myśli radne: Izabelę Dembińską i Dorotę Litwicką-Powagę. Na ostatniej Sesji obie głosowały tak, jak rządząca większość.  Czy to dobrze? - raczej nie.

Jak wiadomo, w grupie trzymającej władzę, prym wiodą radni z najdłuższym stażem, co nie oznacza, że najbardziej kompetentni i najlepiej znający potrzeby Gminy i jej mieszkańców. Wręcz przeciwnie, są to ludzie, którzy już dawno powinni zostać „odpiłowani” od stołków, jako najwięksi szkodnicy. Działają oni głównie w interesie własnym oraz „krewnych i znajomych królika”. Najtwardszy z twardych „beton” to: Leszek Nowaczyk, Piotr Dziembowski i Wojciech Dorna. Mają oni wsparcie w takich radnych jak: Mariola Walich, Justin Nnorom, Jakub Kortus i Anna Kwaśnik. Do tej grupy, która uważa Gminę za swój prywatny folwark, dołączyli kolejni. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że ci, co przeszli do w/w grupy, pójdą tą samą drogą. Jak wiadomo, ludzie, jeżeli się zmieniają, to tylko na gorsze.

A kto ponosi największą odpowiedzialność za to, że w gminie Dopiewo nic się na lepsze nie zmieni? – oczywiście radny Krzysztof Kołodziejczyk i jego Klub. Można było w Radzie Gminy stworzyć większość i odebrać władzę dotychczasowej sitwie. Ale nie, radny Krzysztof Kołodziejczyk, kierując się jakąś pokrętną logiką, postanowił zlekceważyć mieszkańców, licząc najwyraźniej na osobiste korzyści.

Nie wiadomo, czy stworzona z opozycji władza – klub JnT, KO oraz radni niezależni – byłaby lepsza, niż jej poprzednicy? Z pewnością jednak nie byłaby ona tak skompromitowana, jak spadkobiercy wójta Adriana Napierały. Mimo, iż nie żyje on od 4 lat, stworzona przez niego patologia w dalszym ciągu dzierży władzę. Potwierdziła to ostatnia Sesja Rady Gminy.

Sesja rozpoczęła się od informacji, że radne: Izabela Dembińska i Dorota Litwicka-Powaga odchodzą z klubu KO, ale pozostają w Platformie Obywatelskiej. Wyjaśnienia, przedstawione przez radną Izabelę Dembińską, zupełnie mnie nie przekonały. Wręcz przeciwnie, stworzyły wrażenie, że mieszkańcy po raz kolejny dokonali złego wyboru, głosując na osoby, które nie potrafią ze sobą współpracować i wypracowywać kompromisów.

Ponieważ jednak obie radne zaczęły głosować tak samo, jak członkowie klubu Sławomira Skrzypczaka i JnT, podejrzewam, że zostały przeciągnięte na stronę większości, tylko nie mają odwagi tego przyznać wprost. Przecież radni z klubu Sławomira Skrzypczaka, a przynajmniej ich część, to członkowie lub sympatycy PiS-u. To tak, jakby posłowie, reprezentujący w Sejmie PO, głosowali razem z posłami PiS, przeciwko własnemu rządowi.  W moim przekonaniu, w postępowaniu obu radnych brak logiki lub nastąpiła nieoficjalna zmiana barw partyjnych.

Co do przebiegu VIII Sesji RG Dopiewo, to główna jej część, miała tradycyjny przebieg – najczęściej stosowaną formułką jest radni dyskusji nie podjęli.

Na Sesji podjęto jedną uchwałę w sprawie zatwierdzenia projektu planu zagospodarowania przestrzennego oraz kilka przystąpień do opracowania planów. Część uchwał dotyczy terenów już zagospodarowanych, inne obejmują grunty użytkowane dotychczas rolniczo.

Dotychczasowa tendencja, czyli maksymalne betonowanie Gminy wraz z pogardą dla ochrony środowiska, została zachowana. Przykładem może być plan zagospodarowania terenów przy ul. Tarnowskiej w Więckowicach, gdzie zabudowa może osiągnąć 70% powierzchni, przy 10% terenu biologicznie czynnego. Przypomnę, że grunty te dziwnym zbiegiem okoliczności uległy degradacji i zmieniły przydatność rolniczą z III na IV klasę bonitacyjną. Pisałam o tym kilkakrotnie, niestety żaden z radnych nie był zainteresowany drążeniem tematu.

W przypadku ternu przy ul. Tarnowskiej w Więckowicach wyznaczono, co prawda, pas zieleni o szer. 32 metrów, ale stało się to wyłącznie wskutek nacisków mieszkańców ul. Sojowej.

Dość długo nie zajmowałam się analizą planów zagospodarowania przestrzennego i w najbliższym czasie muszę to nadrobić. Przykładowo na obszarze ponad 130 ha w rejonie ul. Tarnowskiej i drogi wojewódzkiej nr 307 w Więckowicach, na tereny zieleni przeznaczono raptem 2 ha. Reszta została przeznaczona pod przemysł, magazyny i niewielki fragment zabudowy mieszkaniowej przy ul. Sojowej:

I to w terenie, do niedawna stricte rolniczym. W nomenklaturze byłego wójta Pawła Przepióry, tak właśnie powinien wyglądać „zrównoważony rozwój” w gminie Dopiewo.

Radni, wszystkie uchwały, dotyczące zagospodarowania przestrzennego, jednogłośnie przegłosowali, nie zadając żadnych pytań. Bo dopytywań radnego Piotra Dziembowskiego w dwóch kwestiach, nie mogę uznać za pytania, gdyż nie miały żadnej wartości. Nie wiem, czy jakakolwiek dyskusja była na posiedzeniu wspólnym 19 listopada br. – protokół nie jest jeszcze dostępny. Na podstawie dotychczasowego doświadczenia mogę jednak sądzić, że większość radnych, o ile nie wszyscy, nie ma żadnego pojęcia o planowaniu przestrzennym. Dla części z nich jest to tzw. „tabula rasa”. Z kolei dla innych planowanie przestrzenne, to po prostu załatwianie własnych interesów lub osób z nimi związanych. To, jak będzie wyglądać Gmina za kilka czy kilkanaście lat -  praktycznie nikogo w Radzie Gminy nie interesuje.

Jako przykład można podać posiedzenie wspólne Komisji RG w dniu 26 września br. Omawiano wówczas 9 projektów uchwał, dotyczących planów zagospodarowania przestrzennego. Żaden z radnych nie zadał ani jednego merytorycznego pytania, żaden też nie miał zastrzeżeń ani wątpliwości. Wszystkie projekty uchwał zostały jednogłośnie przepchnięte. Poniżej skan protokołu:

Czy w takiej sytuacji można liczyć, że włodarze podejmą jakiekolwiek kroki w celu uratowania chociaż części Gminy przed rabunkową gospodarką drapieżnego kapitalizmu? – raczej nie. Urzędnicy, odpowiedzialni za planowanie przestrzenne, mogą dowolnie manipulować faktami, a radni i tak tego nie zauważą.

Wielokrotnie o tym mówiłam, ale przypomnę ponownie, że planowanie przestrzenne jest jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym zadaniem każdej rady gminy. Popełnione tu błędy, zaniechania lub celowe przewałki są już nie do naprawienia lub wiązać się będą z gigantycznymi kosztami.

Na tym dziś skończę. Druga część będzie jeszcze ciekawsza.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz