Nawiązując do poprzedniego
artykułu - link
przedstawiam dalszy ciąg moich rozważań nt. prowadzonej w Urzędzie Gminy w
Dopiewie procedury - zmiany Studium
uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Dopiewo.
Temat jest o tyle istotny, że dokument ten
nie będący aktem prawa miejscowego, ma stosunkowo największy wpływ na sposób
zagospodarowania Gminy. Jest to typowo polski absurd – coś co nie jest
prawem, ma decydujący wpływ na prawo lokalne.
Jak już zaznaczyłam w poprzedniej
odsłonie, Studium gminy, mimo iż podlega
weryfikacji przez organ wyższego stopnia (wojewodę), nie jest aktem prawa
miejscowego i nie jest publikowane w dzienniku urzędowym. W odróżnieniu od
planu zagospodarowania przestrzennego Studium przedstawia w sposób ogólny zagospodarowanie
terenu oraz obejmuje teren całej gminy - i w związku z tym, istnieje większe
prawdopodobieństwo uwzględnienia wniosków sprzecznych z tzw. ładem
przestrzennym, uwzględniających wyłącznie interes prywatny. Dopóki interes ten
nie koliduje z interesem publicznym, można to zaakceptować. Jeżeli jednak
interes prywatny stoi w sprzeczności z publicznym, sprawa staje się co najmniej
dwuznaczna.
Wojewoda, jako organ nadzorczy, weryfikuje Studium wyłącznie pod
względem zgodności z przepisami prawa. Oznacza to, że sprawdza prawidłowość
przeprowadzonej procedury – ogłoszenia, terminy, uzgodnienia. Wojewoda nie ingeruje natomiast w
zapisy, dotyczące sposobu zagospodarowania terenu, a tym samym nie ma
możliwości wyeliminowania zapisów sprzecznych z tzw. ładem przestrzennym.
Istnieje jednak możliwość indywidualnego zaskarżenia uchwały rady gminy.
Wezwanie do usunięcia naruszenia prawa w pierwszej kolejności należy złożyć do
organu podejmującego uchwałę. Po bezskutecznym wezwaniu [30 dni w przypadku,
gdy organ odpowiedział na wezwanie, oraz 60 dni, gdy organ nie odpowiedział na
wezwanie - art. 53 § 2 ustawy z 30
sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. nr
153, poz. 1270 z późn. zm.)], można uchwałę
zaskarżyć do sądu administracyjnego (art. 101 ustawy o samorządzie
gminnym). Tak więc, jeżeli Rada Gminy
Dopiewo podejmie uchwałę sprzeczną z interesem mieszkańców, każdy, którego
interes prawny został naruszony, będzie miał możliwość jej zaskarżenia.
Na forum Moje Dopiewo pojawiły się opinie, że procedura zmiany Studium jest
niezgodna z obowiązującymi przepisami – dotyczy to częściowego ponownego
wyłożenia Studium do publicznego wglądu. Niestety należy stwierdzić, że
przepisy dotyczące uchwalenia lub zmiany Studium są znacznie bardziej
liberalne, niż w przypadku planu zagospodarowania przestrzennego. Przepisy dotyczące Studium przewidują
jedynie możliwość składania uwag przez osoby prawne i fizyczne, natomiast
sposób ich rozpatrzenia nie ma wpływu na wznowienie procedury – tzn.
uwzględnienie części uwag nie wymaga ponownych uzgodnień. W przypadku planu
zagospodarowania przestrzennego uwzględnienie uwag jest równoznaczne z
ponowieniem uzgodnień w niezbędnym zakresie. W moim przekonaniu oznacza to, że urząd gminy może nawet kilkakrotnie
ponawiać częściowe wyłożenie projektu Studium, w wybranym przez siebie
zakresie. Potwierdza to m.in. orzecznictwo jak np. wyrok Wojewódzkiego Sądu
Administracyjnego w Krakowie z 20 grudnia 2010 r. nr IISA/Kr 934/10.
Kolejna sprawa to akceptacja lub odrzucenie przez radę gminy
uwzględnionych przez wójta wniosków do Studium. Ustawa o planowaniu i
zagospodarowaniu przestrzennym tematu tego również jednoznacznie nie
rozstrzyga. Pomocne natomiast może okazać się orzecznictwo. Wyrok Naczelnego
Sądu Administracyjnego w Warszawie z 20 kwietnia 2010 r. nr II OSK 337/10
stanowi, że rada gminy o sposobie
rozpatrzenia uwag może rozstrzygnąć odrębną uchwałą, jeszcze przed
ostatecznym uchwaleniem Studium – tzn. rada
gminy musi opowiedzieć się, czy uwagi uwzględnia czy też nie.
Natomiast, w moim przekonaniu,
nie ma prawnych możliwości częściowego uchwalenia Studium. Wprowadzenie
kolejnych zmian po uchwaleniu Studium wymaga przeprowadzenia pełnej ponownej
procedury, zgodnie z art. 11 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu
przestrzennym. Uchwała zatwierdzająca zmianę Studium, dotyczy terenu całej
gminy, mimo iż zmiany obejmują tylko niektóre jej fragmenty. Co do zasadności
mojej tezy wypowiedzieć winni się prawnicy.
Na zakończenie dodatkowy
komentarz do wypowiedzi wójt Zofii
Dobrowolskiej w grudniowym wydaniu „Przedmieść”,
dotyczący dostosowywania inwestycji ponadlokalnych do Studium gminy. Otóż w
ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym kilkakrotnie podkreślono,
że to Studium gminy musi uwzględniać
inwestycje ponadlokalne, a nie odwrotnie. Art. 10 ust. 1 pkt 14, ust. 2 pkt
7, art. 11 pkt 5, art. 15 ust. 3 pkt 4b, art. 39 ust. 3 pkt 3, ust. 4 i 5, art.
44 ust. 1, art. 47 ust. 2 pkt 4, art. 48 ust. 1 w/w ustawy stanowią
jednoznacznie, jaka jest kolejność ustalania i podporządkowania zadań. W
oparciu o programy sporządzane przez Radę Ministrów przygotowywane są wojewódzkie plany zagospodarowania przestrzennego,
których ustalenia muszą być uwzględnianie w Studium i planach zagospodarowania
przestrzennego gminy. Dotyczy to również decyzji o lokalizacji dróg
krajowych, wojewódzkich i powiatowych, linii kolejowych o państwowym znaczeniu
czy lotnisk użytku publicznego. Jedynym plusem jest to, że koszty zmiany Studium
wynikające z rozmieszczenia inwestycji celu publicznego o znaczeniu
ponadlokalnym obciążają budżet państwa, województwa lub powiatu. Wniosek jaki z
tego wynika: gmina winna zgłaszać uwagi
na etapie wydawania decyzji inwestycji ponadlokalnych, a następnie po ich
zatwierdzeniu wprowadzać zmiany w Studium lub planach zagospodarowania
przestrzennego. Domaganie się od inwestora, np. PKP, uwzględnienia ustaleń
zawartych w projektowanym Studium gminy, po wydaniu decyzji lokalizacyjnej (w
przypadku modernizacji linii kolejowej Poznań-Rzepin była to decyzja o
środowiskowych uwarunkowaniach), jest co najmniej nieporozumieniem.
P.S. Do mojego artykułu z 23 grudnia
nt. Studium gminy wkradł się błąd, dotyczący jego weryfikacji przez organy
nadrzędne. Błąd ten jest wynikiem nadmiernego zawierzenia pamięci, która czasem
robi psikusy. Za pomyłkę Czytelników przepraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz