Temat ten dawno nie był przeze mnie poruszany link
link1
, co jakiś czas jednak pojawia się na forum Moje Dopiewo - link
jak również w ostatnim numerze Czasu
Dopiewa. Niestety tytuł „Studium tworzy ład” jest mylący. Nie mam jednak
zamiaru znęcać się nad autorem Remigiuszem Hemmerlingiem, jak uczynili to inni
forumowicze. Ale o tym poniżej.
Moim skromnym zdaniem największym mankamentem studium gminy jest
fakt, że nie jest ono przepisem prawa lokalnego. Brak publikacji w
dzienniku urzędowym i tym samym iluzoryczna kontrola organu nadrzędnego, jakim jest
Wojewoda Wielkopolski, zachęca do nadużyć (publikacja w dzienniku urzędowym jest niejako potwierdzeniem, że podjęta przez gminę uchwała jest zgodna z prawem). Nie jest to do końca prawda, wiele uchwał opublikowanych w dziennikach urzędowych województw było następnie uchylanych przez sądy administracyjne. Brak publikacji pozwala jednak na przyjęcie do obrotu prawnego dokumentów z jeszcze większymi wadami. Odnoszę wrażenie, że taki zapis w
ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym pozwolił na powstanie
wielu fortun. No ale na to samorządy
nie miały wpływu. Mają natomiast wpływ
na kształt studium i chętnie z tego prawa korzystają.
W przypadku planów miejscowych,
są one przed publikacją weryfikowane pod względem prawidłowości prowadzonej
procedury i w razie stwierdzenia jej naruszenia wojewoda wydaje tzw.
rozstrzygnięcie nadzorcze – „akt
deklaratoryjny stwierdzający nieważność niezgodnej z prawem uchwały lub
zarządzenia jednostki samorządu terytorialnego, tym samym
eliminując je z obrotu prawnego. Wojewoda stwierdza nieważność w ciągu 30 dni od chwili
przedłożenia uchwały lub zarządzenia. Stwierdzenie przez organ nadzoru z mocy prawa
wstrzymuje wykonanie aktu nim objętego z chwilą doręczenia rozstrzygnięcia.
Nieważnością może być objęty akt w całości lub części. Rozstrzygnięcie może być
zaskarżone przez jednostkę samorządu terytorialnego w ciągu 30 dni od
doręczenia rozstrzygnięcia (Wikipedia). Tym samym istnieje wycofanie z
obrotu prawnego przepisów niezgodnych z przepisami nadrzędnymi.
W przypadku studium gminy
organ nadrzędny (wojewoda) również ma prawo do weryfikacji procedury opracowania lub zmiany Studium (art. 12 ust. 2 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym). Jednak ze względu na to, że Studium nie jest aktem prawa miejscowego oraz nie podlega publikacji w dzienniku urzędowym przypuszczam, że weryfikacja dokumentacji planistycznej jest bardziej liberalna i dotyczy głównie zgodności z przepisami prawnymi (art. 11 w/w ustawy).
Nie mogę się zgodzić z autorem tekstu w Czasie Dopiewa, że „Studium tworzy ład”. Owszem, takie są założenia ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ale to tylko teoria. Studium Gminy to przede wszystkim wypadkowa uwzględniająca indywidualne interesy właścicieli gruntów, często również stanowiących władze gminy. Wystarczy dokładniej przeanalizować ustalenia studium kilku gmin, dotyczy to nie tylko gminy Dopiewo, aby zorientować się, że nie mają one wiele wspólnego z założeniami ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz przepisów odrębnych. W terenach o dużych walorach przyrodniczych i ekologicznych, które powinny być szczególnie chronione, nagle pojawia się kilkudziesięciu hektarowy obszar przeznaczony pod zabudowę. To samo dotyczy terenów pozbawionych jakiejkolwiek infrastruktury komunalnej, na których deweloper planuje budowę osiedla – wide Elektromis Więckowice.
Nie mogę się zgodzić z autorem tekstu w Czasie Dopiewa, że „Studium tworzy ład”. Owszem, takie są założenia ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ale to tylko teoria. Studium Gminy to przede wszystkim wypadkowa uwzględniająca indywidualne interesy właścicieli gruntów, często również stanowiących władze gminy. Wystarczy dokładniej przeanalizować ustalenia studium kilku gmin, dotyczy to nie tylko gminy Dopiewo, aby zorientować się, że nie mają one wiele wspólnego z założeniami ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz przepisów odrębnych. W terenach o dużych walorach przyrodniczych i ekologicznych, które powinny być szczególnie chronione, nagle pojawia się kilkudziesięciu hektarowy obszar przeznaczony pod zabudowę. To samo dotyczy terenów pozbawionych jakiejkolwiek infrastruktury komunalnej, na których deweloper planuje budowę osiedla – wide Elektromis Więckowice.
Pod zabudowę nie przeznacza się
gruntów V i VI klasy, zgodnie z przepisami ustawy o ochronie gruntów rolnych i
leśnych, ale tereny o najwyższej wartości rolniczej.
Na to, że uprawnieni do
przygotowania studium urbaniści i architekci postępować będą zgodnie ze sztuką,
również nie ma co liczyć. Większość
z nich to rzemieślnicy, realizujący zadanie zgodnie z życzeniem klienta –
podobnie jak stolarz przygotowujący zestaw mebli kuchennych. Pamiętam przypadek
sprzed kilku lat, gdy urbanistka przygotowująca projekt miejscowego planu,
uzgodniła go wstępnie z pracownikiem urzędu. Ówczesny zastępca wójta Piotr
Cegłowski, wpadł w furię, gdy się zorientował, że projekt nie został właśnie z
nim uzgodniony. Należy zaznaczyć, że był to wstępny etap projektowania a
wprowadzanie kolejnych zmian było jak najbardziej możliwe.
Na koniec kilka słów w obronie
autora artykułu. Remigiusz Hemmerling jest etatowym pracownikiem Urzędu i w
związku z tym, musi wykonywać polecenia przełożonych. Wielu przełożonych nie
lubi pracowników samodzielnych i z inicjatywą – w/w do takich na szczęście się
nie zalicza. Podejrzewam, że dostał polecenie napisania tekstu w odpowiedniej
formie – być może artykuł został napisany przez kogoś innego, np. radcę
prawnego. Ze względu jednak na fakt, że zajmuje się niestety planowaniem przestrzennym w gminie Dopiewo, musiał się pod
popełnionym tekstem podpisać. W ostatnim czasie praca referatu budownictwa i
planowania przestrzennego w tut. Urzędzie oceniana jest bardzo negatywnie i to
nie tylko przez mieszkańców Gminy.
Mam jeszcze kilka spraw w tym
temacie do poruszenia, jednak ze względu na to, że artykuł nieco mi się
wydłużył, zajmę się nimi w kolejnej odsłonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz