Ostatnie posiedzenie Sesji Rady
Gminy tradycyjnie miało błyskawiczny przebieg. Część wstępna Sesji wraz z przegłosowaniem 11 uchwał, zajęło Radnym
zaledwie 1 godzinę. Nie dziwi mnie więc fakt, że prawo lokalne jest coraz
bardziej ułomne i pojawiają się niedoróbki. Akceptacja tego stanu rzeczy
przez Radnych coraz bardziej mnie dziwi, ponieważ systematycznie stawiani są
oni pod ścianą przez Wójta.
Zacznę od punktu programu,
dotyczącego wniosków sołtysów. Jedynym, który się zgłosił, był sołtys Zakrzewa Marian Czekalski. Nie
wiem, czy była to jego inicjatywa, czy może go o to poproszono? Zgłosił on mianowicie Wójtowi wniosek: o
zorganizowanie spotkania, wyłącznie w gronie Sołtysów, na którym byłaby
możliwość omówienia przebiegu zebrań wiejskich. Oficjalnym powodem był
argument, że nie należy w tą sprawę angażować Radnych, ponieważ mają wiele
innych obowiązków. Należy przypomnieć, że duża część Sołtysów to zarazem Radni
Gminy Dopiewo. Czyżby wnioski, jakie nasuwają się po zebraniach wiejskich są na
tyle niepokojące, że trzeba utajnić spotkanie? Na posiedzenia komisji Rady Gminy może przyjść każdy, natomiast
spotkanie Sołtysów z Wójtem odbywa się w ścisłym gronie, bez udziału osób
postronnych.
Chyba już tradycją stało się, ponawianie przez sołtysa Mariana
Czekalskiego i radnego Wojciecha Dornę tematu słupków drogowych na ul. Gajowej
w Zakrzewie. Sprawa ta pojawia się regularnie na sesjach od prawie roku a
ostatnio również na komisjach - link.
Coraz wyraźniej ujawnia się tu niemoc, a nawet zła wola, przedstawicieli
powiatu poznańskiego. Informacja dla niezorientowanych: słupki zostały
ustawione w pasie drogi powiatowej na żądanie jednego z mieszkańców, na dodatek
niezgodnie z przepisami i stanowią duże utrudnienie oraz zagrożenie dla
użytkowników.
Prawdopodobnie ta sprawa spowodowała,
że już drugi raz z kolei w Sesji nie uczestniczył wicestarosta Tomasz Łubiński.
Z pewnością nieobecność usprawiedliwi pilnymi zajęciami, ale nie ulega
wątpliwości, że coraz bardziej obawia się konfrontacji z Radnym i Sołtysem
Zakrzewa. Tym bardziej, że obaj wyraźnie tracą cierpliwość, czemu wcale nie
dziwię się.
Należy przypomnieć, że w/w sprawą
zaczął zajmować się już w 2011 r. Leszek Nowaczyk, będący wówczas radnym
Powiatu, ale bez żadnego efektu pozytywnego.
Na ostatniej Sesji, Radnych
Powiatu musiała zastępować przedstawicielka Starostwa - Andrzej Strażyński
także nie pojawił się. Stwierdziła ona, że aby
usunąć kontrowersyjne słupki z pasa drogi powiatowej, trzeba przygotować
projekt organizacji ruchu. Faktem jest, że każda zmiana oznakowania, montaż
lub przebudowa urządzeń związanych z ruchem drogowym w pasie drogi publicznej,
teoretycznie wymaga przygotowania projektu zmiany organizacji ruchu. Odpowiedź
na pytanie, jak często zleca się takie projekty, jest prosta – prawie nigdy.
Wykonuje się je w zasadzie tylko w przypadku przebudowy drogi.
Zapewne tak jest i w tym
przypadku. Okazało się ostatecznie, że słupki zostały ustawione przez Zarząd
Dróg Powiatowych, a nie konfliktowego mieszkańca. Tak więc, teraz władze Powiatu, zmuszane przez mieszkańców
Zakrzewa do ich usunięcia, są w dużym kłopocie. Cokolwiek by nie zrobiły,
którejś ze stron zapewne narażą się.
Zlecenie projektu zmiany
organizacji ruchu z pewnością ma na celu zyskanie na czasie i odwleczenie
podjęcia decyzji. Wyczuł to radny Wojciech Dorna stwierdzając, że jeżeli do
usunięcia słupków potrzebny jest projekt zmiany organizacji ruchu, to taki sam
projekt musiał zostać przygotowany przed ich ustawieniem. W związku z tym
zażądał, aby Starostwo dostarczyło mu egzemplarz takiego dokumentu. Nietrudno
się domyślić, że projektu nie zobaczy, bo raczej nigdy nie został przygotowany.
Okazuje się, że nie tylko w tej
sprawie Starostwo działa z wyjątkową opieszałością. Podobnie wygląda temat
sprzątania dróg po zimie. Drogi gminne sprzątane są już od prawie miesiąca, a
ZDP dopiero ogłosił przetarg na wykonanie tych prac. Z informacji przekazanej przez przedstawicielkę Starostwa wynika, że
wiosenne prace porządkowe na drogach powiatowych rozpoczną się najwcześniej na
przełomie kwietnia i maja. W tej sytuacji wystarczą 2-3 intensywne wiosenne
burze, aby większość piasku i śmieci spłynęła do kanalizacji deszczowej. Mam
tylko nadzieję, że Powiat z tymi pracami zdąży przed zimą.
Przy omawianiu sprawozdania z działalności Wójta między
sesjami, radnego Mariusza Ostrowskiego zainteresowało spotkanie z
przedstawicielami Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Związane było z planowaną budową linii elektroenergetycznej 400 kV i
dotyczyło opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów
przyległych. Okazuje się, że władze Gminy dość ostrożnie podchodzą do tego
pomysłu. Czyżby wzięły pod uwagę moje wnioski po Komisji z 20 lutego br.? - link.
Wówczas stwierdziłam, że uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego przed
budową linii skutkować może roszczeniami odszkodowawczymi ze strony właścicieli
nieruchomości. Być może inwestor, zachęcając samorządy do opracowania planów,
zamierza faktycznie przerzucić część kosztów na gminy.
Trzeba przyznać, że niektórzy inwestorzy, działający na terenie
Gminy, są wyjątkowo operatywni. Dotyczy to m.in. dewelopera budującego tzw.
os. Grafitowe w Skórzewie. Mimo, iż budowa jest dopiero na półmetku, inwestor
postanowił przekazać Gminie infrastrukturę osiedla. Część już zresztą została
przez Gminę przejęta. Faktem jest, że deweloper sam realizował kanalizację
sanitarną, wodociąg i drogi dojazdowe, jednak koszty ponieśli z pewnością
mieszkańcy osiedla. Teraz pragnie pozbyć się problemów związanych z utrzymaniem
urządzeń i przekazuje je Gminie. I nie ma tu znaczenia, że przejęcie
najprawdopodobniej odbywa się nieodpłatne. Mam
wątpliwości, czy Gmina powinna przejmować taką infrastrukturę? - tym
bardziej, iż nie miała kontroli nad jej budową. Nie wiadomo, jakie materiały
zostały zastosowane ani jaka była jakość wykonywanych prac. W przypadku
wysokiej awaryjności, koszty obsługi infrastruktury mogą być znaczące.
Główna część Sesji, czyli głosowanie uchwał, przebiegła bez zakłóceń.
Radni nie mieli żadnych pytań ani wątpliwości, przegłosowując 11 uchwał w ciągu
32 minut – większość czasu zajęło ich omawianie przez urzędników. Radni, chyba
ich nawet za bardzo nie czytają. Świadczy o tym coraz większa ilość
pojawiających się w tekstach pomyłek i błędów. Zgłaszane są one przez
pracowników Urzędu w trakcie omawiania, praktycznie nigdy przez Radnych. Na
marginesie – zastanawia mnie, dlaczego w
przygotowywanych dokumentach pojawia się coraz więcej błędów? Wynika to z
coraz bardziej niedbałej pracy urzędników czy z braku kontroli przed
przekazaniem ich Radnym?
Najbardziej bulwersuje mnie bezrefleksyjnie głosowanie zmian w budżecie
Gminy. W zasadzie normą stało się, że zmiany następują nie tylko pomiędzy
sesjami, co jest zrozumiałe, ale również pomiędzy Komisją Wspólną a Sesją.
Wystarczy porównać pierwszą stronę projektu uchwały budżetowej na komisję
wspólną - link
i dokumentu przegłosowanego na sesji - link.
Praktycznie są to dwa całkiem odmienne dokumenty, różniące się we wszystkich
pozycjach.
Pisałam już kiedyś na ten temat
ale znowu muszę do niego powrócić. Zgodnie z §14 pkt 1 Regulaminu Rady Gminy -
„Zawiadomienie
o zwołaniu sesji wraz z porządkiem obrad oraz projektami uchwał doręcza się na
7 dni przed rozpoczęciem sesji, z tym, że materiały na sesje, których
przedmiotem obrad jest uchwalenie budżetu Gminy oraz rozpatrzenie sprawozdań z
wykonania budżetu, dostarcza się radnym co najmniej na 14 dni przed
rozpoczęciem sesji”. Natomiast regułą stało się, że Radni aktualny projekt
uchwały budżetowej otrzymują po dotarciu na posiedzenie. Czy mają możliwość zapoznania się z wprowadzonymi zmianami? –
bardzo wątpliwe. Mimo to każdorazowo jednogłośnie akceptują zaproponowane przez
Wójta zmiany. Przy takim podejściu Rady
Gminy, Wójt może wprowadzić do budżetu wszystko, co chce i praktycznie nikt
tego nie zauważy i nie zakwestionuje.
Także w innych dziedzinach Radni
gminy Dopiewo dość lekko podchodzą do swoich obowiązków. Na Sesji podjęta
została uchwała w sprawie opłat za wycinkę drzew i krzewów, omawiana m.in. na
posiedzeniu Komisji Rolnictwa - link.
Dopiero po sesji Radni zainteresowali
się przepisami, na podstawie których została przygotowana. Jednym z punktów
Komisji Budżetu w dniu 3 kwietnia br. było omówienie przepisów, dotyczących
wycinki i pielęgnacji drzew i krzewów po nowelizacji ustawy o ochronie
przyrody. To tak, jakby najpierw podpisać umowę na otrzymanie kredytu a dopiero
później sprawdzać, jak wysokie jest oprocentowanie.
Tradycyjnie najwięcej do
powiedzenia Radni mają w ostatnim punkcie obrad, tj. w czasie wolnych głosów.
Jak się wydaje, program sesji najchętniej ograniczyliby do tego punktu.
Pozostałe części, a przede wszystkim głosowanie uchwał, sprawiają im wyraźną
przykrość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz