piątek, 31 stycznia 2025

Dobroczyńcy gminy Dopiewo? – wójt Sławomir Skrzypczak, radny Justin Nnorom

 

Tematy kluczowe: m.in. upublicznienie wuzetek; rampa kolejowa w Palędziu; droga wzdłuż torów.

Dziś trochę na temat naszych niektórych włodarzy. Wszyscy oni, tak dzisiaj, jak i kiedyś, chcą się przedstawiać, jako chodzące ideały. Niestety, na świecie jest zbyt wielu ludzi, którzy pozwalają sobą manipulować. Takim skrajnym przykładem może być tzw. „twardy elektorat PiS”.

Pierwszy temat: dotyczy wuzetek, czyli decyzji o warunkach zabudowy, który powrócił podczas ostatniej Sesji.

Były wójt Paweł Przepióra, chcąc się wywiązać z obietnicy wyborczej z 2021 r., udostępnił w BIP-ie rejestr wuzetek. Zrobił to jednak połowicznie – zapoznać można się tylko z wykazem decyzji już wydanych. Brakowało natomiast listy złożonych wniosków, nie zakończonych jeszcze wydaniem decyzji. Ten brak nie pozwala na ewentualną interwencję w przypadku, gdy inwestycja może być uciążliwa lub stanowić zagrożenie dla otoczenia. O  upublicznienie całościowego rejestru wuzetek, swego czasu, upominali się radni z klubu JesteśMY na Tak – od byłego wójta Pawła Przepióry otrzymali informację, że przepisy nie wymagają upublicznienia takich danych. Dodam, że również nie zabraniają publikacji.

Dlatego uważam, że zasadny był wniosek radnego Piotra Strażyńskiego w grudniu 2021 r., w czasie posiedzenia Komisji Rewizyjnej, aby komisja zajęła się m.in. kontrolą procedur wydawania wuzetek. Jednak postulat ten, nie został wprowadzony do zadań tej Komisji do końca kadencji.

W czasie IV Sesji RG Dopiewo, 24 czerwca 2024 r. radny Paweł Bączyk zgłosił wniosek o udostępnienie wniosków o warunki zabudowy, jeszcze przed wydaniem wuzetki. Chodziło o umożliwienie zainteresowanym, zapoznania się z planowanymi inwestycjami na wstępnym etapie postępowania i zgłaszanie swoich wniosków oraz zastrzeżeń. Wójt Sławomir Skrzypczak obiecał rozważyć możliwość upublicznienia takich danych. Minęło 7 miesięcy a Wójt nadal myśli – czy tak powinna wyglądać zapowiadana transparentność?

Rampa kolejowa w Palędziu to w zasadzie „newerending story”. Od kilkunastu już lat trwa „przepychanka” między: PKP, firmą Dolata, włodarzami i mieszkańcami Gminy. Jest to klasyczny przykład polskiego „piekiełka” i powszechnej niemożności, okraszanej zwykłym lenistwem i bylejakością. Ta sprawa pokazuje, że osoby pełniące funkcje publiczne, tak naprawdę zainteresowane są wyłącznie profitami, wynikającymi z pełnionych funkcji.

Natomiast obowiązki do wypełniania, których zobowiązały się stosownym ślubowaniem, traktują jako zło konieczne. Najlepiej jest pozorować działania, zabierając głos na posiedzeniach gminnych czy przerzucając się nic nie znaczącymi pismami.

A problem mógł być rozwiązany kilka lat temu. Pod koniec 2018 r. do Urzędu Gminy Dopiewo, wpłynął wniosek od właściciela firmy Dolata, w którym zaproponował budowę nowej rampy, w nowej lokalizacji. Wniosek procedowany był podczas posiedzenia Komisji Rolnictwa, 7 stycznia 2019 r.otrzymał pozytywną opinię radnych - komisja-rolnictwa.

Rampa miała powstać na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego: PKP PLK - Firma Dolata - Gmina. Wniosek powielał propozycję RSP Dąbrówka z 2006 r., dotyczącą nowej lokalizacji, po wschodniej stronie drogi ekspresowej S11, naprzeciw oczyszczalni ścieków Dąbrówka.

Jednak 21 stycznia 2019 r. wniosek upadł za sprawą ówczesnego wójta Adriana Napierały, który zaczął mnożyć problemy: drogi serwisowe za wąskie i za słabe, małe korzyści dla Gminy, mogą być kłopoty w negocjacjach z PKP - komisja-wspolna. Jednak najważniejszy przekaz brzmiał: liczne protesty mieszkańców przeciw nowej lokalizacji. Jak się okazuje, nikt z mieszkańców Dąbrówki i Palędzia nie słyszał o jakichkolwiek protestach. Jedyną osobą, która była przeciwna i nadal jest, to radny Justin Nnorom – nowa lokalizacja byłaby nieco bliżej jego domu, w odległości ok. 1 km i dodatkowo oddzielona drogą S11. Żaden z radnych nie przeciwstawił się decyzji Wójta.

Od tego czasu, przez prawie 6 lat, władze gminy Dopiewo, praktycznie nie były zainteresowane problemami, związanymi z uciążliwością działania rampy kolejowej w Palędziu. Mieszkańcy zmuszeni zostali, aby wziąć sprawy w swoje ręce. Jednak w mojej ocenie, wykazują się oni zbyt małą stanowczością.

W zasadzie jedynym ich postulatem, jest ograniczenie godzin pracy rampy. Ruch Społeczny „Wspólnota”, który podjął negocjacje z PKP PLK, domagał się ograniczenia godzin rozładunku na tym obiekcie. Na drodze kompromisu osiągnięto porozumienie, które pozwalało na korzystanie z rampy kolejowej tylko w dni powszednie od godz. 8:00 do 18:00. W soboty, niedziele i święta obowiązywał zakaz korzystania z rampy.

W czasie ostatniego posiedzenia wspólnego Komisji RG, poprzedniej kadencji, 18 marca 2024 r., temat rampy kolejowej w Palędziu został wywołany przez radnego Krzysztofa Kołodziejczyka. Poinformował on, że firma rozładowująca wagony nie respektuje regulaminu i z tego powodu, doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań między mieszkańcami a pracownikami firmy rozładunkowej. Na co zareagowali radni: Wojciech Dorna i Leszek Nowaczyk (żaden z nich nie mieszka w sąsiedztwie rampy) – nawołując do zdroworozsądkowego podejścia do sprawy. Twierdzili, że godz. 18 czy 19 nie powinna bezwarunkowo kończyć określonej pracy w tym miejscu. Tym bardziej, że większość rozładunku prowadzi największy inwestor w Gminie.

Wójt Paweł Przepióra stwierdził, że nic o sprawie nie wie, natomiast pozostali radni RG Dopiewo, żadnej dyskusji w tym temacie nie podjęli, i tym samym poparli sugestie W. Dorny i L. Nowaczyka.

Przeoczyłam ten fakt, pisząc post 7 lipca 2024 r., który w całości poświęcony jest tematowi rampy przeładunkowej w Palędziu. Uważam, że krótka wymiana zdań w temacie rampy, podczas posiedzenia wspólnego Komisji RG z 18 marca 2024 r., dała przyzwolenie wójtowi Pawłowi Przepiórze do dalszych działań. 

Otóż z datą również 18 marca 2024 r. wystosował on pismo, w którym zwrócił się do PKP PLK o przeanalizowanie ograniczeń czasowych w działaniu rampy. Swoją prośbę motywował faktem, że jedna z firm, korzystających z punktu przeładunkowego, uskarża się na ograniczenia czasowe, które negatywnie wpływają na lokalną gospodarkę.

Po wyborach samorządowych w 2024 r., w następstwie prośby wystosowanej do PKP PLK przez już byłego wójta Pawła Przepiórę, od 8 czerwca przywrócono stare zasady funkcjonowania rampy kolejowej w Palędziu – wydłużono czas pracy punktu przeładunkowego w dni powszednie i wydano pozwolenie na rozładunek w sobotę. Natomiast PKP PLK zobowiązała się do postawienia „ekranów akustycznych przy torze wzdłuż posesji oraz wzdłuż placu ładunkowego (łączna długość 200 m)” - takie działanie uważam za doraźne, ale nie rozwiązujące problemu.

Teraz sprawa rampy, przez jej uciążliwość, wraca ponownie. Zadziwia mnie postawa radnego Justina Nnoroma. Nagle zaczął przejawiać wyjątkową troskę o mieszkańców Dąbrówki i Palędzia. Domaga się nie tylko przywrócenia poprzednich, skróconych godzin pracy na rampie, ale również budowy ekranów akustycznych. Czy to przypadkiem nie jest zwykła hipokryzja? – przecież to Rada Gminy Dopiewo w poprzedniej kadencji, doprowadziła do obecnej sytuacji. A może radny obawia się, aby na nowo nie został podjęty temat, przeniesienia rampy w proponowane przez firmę Dolata miejsce?

Bo jeżeli prawdą jest, a poszlaki na to wskazują, iż to radny J. Nnorom zablokował przeniesienie rampy w nowe miejsce, to jawić się on może, jako największy szkodnik w gminie Dopiewo.

Do tego dochodzi inny temat - przedłużenia drogi wzdłuż torów. Jak wiadomo, sprawa budowy kolejnego odcinka, od stacji PKP Palędzie do drogi serwisowej przy S11, od lat „stoi” w miejscu. Wieść gminna niesie, że za tą blokadę również odpowiada radny J. Nnorom. Podobno obawia się, że nowa droga spowoduje uciążliwości dla niego i jego rodziny.

Przypuszczam, że radny J. Nnorom będzie chciał zaprzeczyć tym podejrzeniom, zasłaniając się faktem, że Gmina właśnie otrzymała dofinansowanie na budowę kolejnego odcinka drogi wzdłuż torów.

Otóż po pierwsze, budowa tego odcinka nie rozwiązuje żadnych problemów, ponieważ ul. Poznańska w Dąbrówce w najmniejszym stopniu nie zostanie odciążona, która w dalszym ciągu, stanowić będzie główną drogę tranzytową Gminy.

Po drugie, w/w radny na powstaniu tego krótkiego odcinka skorzysta, ponieważ dojazd do firm przy ul. Widok oraz przedszkola i przychodni przy ul. Herbowej odbywa się obecnie obok jego nieruchomości. Po uruchomieniu odcinka drogi wzdłuż torów, ruch przy jego posesji znacząco się zmniejszy. Z kolei, doprowadzenie jej do serwisówki przy S11 - ruch pojazdów znacząco zwiększy, ponieważ pozwoli na ominięcie zatłoczonej ul. Poznańskiej w Dąbrówce.

Tak więc, jeżeli te wszystkie podejrzenia są prawdziwe, to może się okazać, iż radny Justin Nnorom, jest jedną z tych osób, które społeczności lokalnej (nie tylko Dąbrówki i Palędzia) wyrządziły najwięcej szkody. Jak wobec tego, należy rozumieć słowa radnego sprzed 7 lat?:

byc-dobrym-czlowiekiem. Może się okazać, że radny jest dobrym człowiekiem, ale tylko dla siebie.

Na temat rampy jeszcze się wkrótce wypowiem.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz