Ostatnio namnożyło nam się
obserwatorek. Oprócz Obserwatorki I (Pierwszej), jakiś czas temu uaktywniła się
Obserwatorka II. Natomiast w sierpniu 2012 r. pojawiła się za to całkiem Postronna
Obserwatorka. Polemizuje ona z moim artykułem nt. opłaty planistycznej - Opłata planistyczna
Argumentacja całkiem Postronnej
Obserwatorki jest dla mnie specyficzna. Twierdzi ona mianowicie, że to zazdrość
z mojej strony jest powodem takiego a nie innego stanowiska. Oczywiście, że
każdy chciałby mieć trochę więcej, zwłaszcza jeśli niewiele posiada. Nie każdy
ma jednak taką szansę, jak np. rolnicy przekształcający grunty na działki budowlane.
Jest w Polsce całkiem pokaźna grupa osób, liczona w milionach, która takiej
szansy nie miała i zapewne nigdy nie będzie. Rolnicy mieszkający w sąsiedztwie
dużych aglomeracji taką szansę dostali.
Twierdzenie jednak, że Państwo nie ma od nich prawa niczego żądać i
oczekiwać, jest nadużyciem. Pracownika najemnego, a takim jest m.in.
urzędnik, nikt nie pyta, czy chce płacić podatki – płaci od każdej zarobionej
złotówki. Dlatego też dziwne byłoby, dlaczego rolnicy przekształcający grunty
na działki budowlane, mieliby być zwolnieni z obciążeń finansowych. Faktem
jest, i tu całkiem Postronna Obserwatorka nie może zaprzeczyć, że w
atrakcyjnych rejonach za jedną działkę można otrzymać tyle, co zarabia
szeregowy pracownik przez kilka lat pracy. Opłata
planistyczna, w przeciwieństwie do podatku od dochodów zabieranego
urzędnikom, jest symboliczna.
Różnic dotyczących składek
odprowadzanych przez rolników oraz pozostałe grupy zawodowe jest więcej.
Rolnicy płacą wyłącznie składkę ubezpieczeniową KRUS, która ma się nijak do
składki ZUS, płaconej m.in. przez tak znienawidzonych urzędników.
Należy również zauważyć, że po
wejściu do Unii Europejskiej i wprowadzeniu dopłat, wielu rolników i to na
stosunkowo niewielkich gospodarstwach, prosperuje całkiem dobrze, nie musząc
pozbywać się ojcowizny. Prowadzenie gospodarstwa wymaga jednak nakładu pracy, a
wielu gospodarzy oczekuje dużych pieniędzy niskim kosztem. Tacy też najczęściej
wyprzedają ziemię.
Na temat sugestii, że Gmina
powinna szukać pieniędzy gdzie indziej, a nie u „biednych rolników”, nie chce
mi się nawet komentować. Całkiem Postronna Obserwatorka jednoznacznie dzieli w
tym wypadku społeczeństwo na tych, którzy powinni płacić podatki oraz na tych,
których należy z podatków zwolnić. Oczywiście tę drugą grupę winni stanowić
„biedni rolnicy”, którzy przekształcili grunty na działki budowlane.
Konkluzja jest jednoznaczna –
właściciel sprzedający działki powinien być zwolniony z wszelkich opłat,
natomiast Gmina za pieniądze pozostałych mieszkańców winna przekształcone nieruchomości
zagospodarować, budując drogi, infrastrukturę jak również płacić za przejęte
drogi. Od moich pieniędzy wara.
Zdaję sobie sprawę, że czytelnicy
blogów i portali internetowych dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy
skłonni są do przemyśleń i rzetelnej analizy – od nich można oczekiwać
konstruktywnej dyskusji. Wiąże się to jednak z wysiłkiem intelektualnym i
trudem, który nie każdy potrafi udźwignąć. Natomiast druga grupa czytelników
nie do końca rozumie co czyta, ale równocześnie skłonna jest od razu ferować
wyroki nie podlegające dyskusji. Tak jest łatwiej i prościej.
Na koniec jedna uwaga – otóż w
moim przekonaniu Gmina to jej mieszkańcy a nie władze i urząd. cPO najwyraźniej
nie rozróżnia tych pojęć. Zupełnie inna sprawa to, czy Gmina właściwie zarządza
finansami?
Całkiem Postronnej Obserwatorce
gratuluję dobrego samopoczucia i „całkowitej bezstronności”. Najłatwiej osąd oprzeć na zdaniu lub słowie wyrwanym z kontekstu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz