Pani menedżer po raz kolejny
usiłuje strzelić sobie w kolano. Po sukcesie otwarcia szkoły w
Dąbrówce/Palędziu (co niewątpliwie jest osiągnięciem zważywszy, że niewielu
wierzyło w terminowe otwarcie) stara się iść za ciosem. Jako były pedagog
słusznie zauważa, że jednym z najważniejszych zadań samorządu, jest edukacja.
Niestety, nie widzi, że rozwój
edukacji musi iść w parze z zaspokajaniem innych potrzeb Gminy.
Ni mniej, ni więcej, wójt Zofia Dobrowolska postanowiła przystąpić do budowy kolejnej szkoły w gminie Dopiewo. Chodzi tym
razem o nowe gimnazjum w Dopiewie. Idea skądinąd słuszna, dzieci i młodzieży w
Gminie coraz więcej. Pytanie, czy wybrana droga do celu jest właściwa: tu już
pojawiają się wątpliwości.
Pani Wójt postanowiła wybudować
całkiem nową szkołę, do tego na działce prywatnej. Na sesji Rady Gminy Dopiewo
z 30 lipca 2012 r., kierownik Referatu Planowania Przestrzennego Maciej Łakomy,
przedstawił wstępny koszt wykupu nieruchomości – ok. 373 tys. zł. Zapomniał
przy tym o jednym drobnym szczególe, a mianowicie nie podał, jaka powierzchnia
ma zostać wykupiona. Działka jest częściowo zabudowana budynkiem mieszkalnym i
nie sądzę, że właściciel zamierza sprzedać całą nieruchomość, natomiast Gmina
byłaby zainteresowana jego wykupem. Informacja o powierzchni wyznaczonej do
zakupu dużo powiedziałaby na temat, jaka jest jego wartość wyliczona przez
Gminę.
Należy zaznaczyć, że wykup gruntu
to tylko początek nakładów. W dalszym etapie są to koszty związane z projektem
i budową, które liczone będą w milionach złotych. Ale największe nakłady i to coroczne, związane będą z utrzymaniem szkoły –
również liczone w milionach złotych. Czy Gminę będzie na to stać?
Przypuszczam, że wójt Zofia Dobrowolska wychodzi z założenia, iż tym będą
martwić się jej następcy. Sama zbierze laury za uruchomienie szkoły.
W związku z tym nasuwa się
pytanie, czy władze Gminy wybrały optymalny wariant? Wydaje mi się że nie. Nie
sprawdzono, jakie są potencjalne możliwości istniejącej bazy oświatowej.
W Więckowicach istnieje od
kilkunastu lat nowa szkoła, zbudowana obok starego obiektu. Jest to budynek,
jak wynika z posiadanych informacji, w dużym stopniu niewykorzystany.
Powierzchnia użytkowa wynosi ponad 1300 m2, a uczęszcza do niej kilkudziesięciu
uczniów. Budynek starej szkoły od lat jest niewykorzystany i systematycznie
niszczeje.
W Dopiewie przy ul. Szkolnej
również stoi budynek po starej szkole. Nieopatrznie sprzedany prywatnemu
inwestorowi, systematycznie popada w ruinę.
Na terenie zespołu
szkolno-przedszkolnego przy ul. Bukowskiej w Dopiewie funkcjonuje kotłownia
opalana węglem. Obiekt ma ok. 400
m2 powierzchni i w dużej części jest nieużytkowany.
Gdyby w szkole uruchomić ogrzewanie gazowe, można by starą kotłownię z
powodzeniem zlikwidować a w jej miejscu zbudować kilka dodatkowych oddziałów
lekcyjnych. Nowa część mogłaby mieć osobne wejście i w ten sposób gimnazjum
zostałoby oddzielone od szkoły podstawowej.
Tak więc wydaje mi się, że zupełnie zbędne jest, w dobie coraz większych
nakładów na szkolnictwo, stawianie kolejnych obiektów oświatowych. W całej
Polsce likwiduje się setki szkół i ogranicza związane z tym wydatki, natomiast Dopiewo zamierza iść pod prąd i
budować oraz utrzymywać nowe obiekty. Czym to się skończy, łatwo
przewidzieć. Za kilka lat cały budżet gminny będzie przeznaczony na utrzymanie
placówek oświatowych.
Niestety, trzeba z przykrością
przyznać, że wójt Zofia Dobrowolska nie posiada żadnej wizji przyszłości gminy
Dopiewo. Lekką ręką przekazuje Radzie Gminy do uchwalenia kolejne plany zagospodarowania
przestrzennego pod zabudowę mieszkaniową - link. Budowa osiedli wiąże się z większą liczbą dzieci w wieku przedszkolnym i
szkolnym. Zamiast racjonalizować wykorzystanie istniejących obiektów
oświatowych, planuje budowę kolejnych. Zapomina przy tym, że istnieją także
inne potrzeby, które gmina musi zaspokajać – planowanie i budowa dróg,
zaopatrzenie w wodę, kanalizacja sanitarna. Należy zauważyć, że na terenie
Gminy nie funkcjonuje żaden publiczny żłobek.
Sprawy oświaty należy również
rozpatrywać pod kątem ekonomii. Trzeba rozważyć, czy bardziej opłacalne jest
dowożenie dzieci do szkół, czy budowa nowych obiektów. Na całym świecie dzieci
dowożone są do szkół tam, gdzie nieopłacalne jest utrzymywanie placówek. Wiem,
że zaraz odezwą się głosy protestu, że dojazdy są uciążliwe dla dzieci, że mała
szkoła jest dla ich pociech lepszym rozwiązaniem. Nie jesteśmy i długo nie
będziemy krajem, w którym wszystkie potrzeby mogą zostać zaspokojone. Tam gdzie
można zaoszczędzić niewielkim kosztem społecznym, niewątpliwie warto to robić.
W gminie Dopiewo w ostatnich
latach oddano do użytku 2 nowe szkoły: gimnazjum w Skórzewie i szkołę
podstawową w Dąbrówce/Palędziu. W całej Polsce zamknięto w tym czasie kilkaset
szkół. Nie wydaje mi się, abyśmy byli zieloną wyspą dobrobytu, którą stać na
budowę i utrzymanie kolejnych obiektów oświatowych. Wzrastające potrzeby należy
zaspokajać, w pierwszej kolejności wykorzystując istniejące możliwości
infrastrukturalne. Budowa nowych szkół to w obecnej sytuacji ekonomicznej
ostateczność.
Wiadomość z ostatniej chwili (18.11.2012): w projekcie budżetu na 2013 r. na utrzymanie 2 gimnazjów przewidziano ponad 6 mln zł (koszty dowozu uczniów czy doskonalenie zawodowe nauczycieli to osobne pozycje). Po wybudowaniu kolejnego Gmina będzie musiała na same gimnazja przeznaczać ok. 10 mln zł rocznie - czy nas na to stać, odpowiedź pozostawiam Czytelnikom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz