Za nami
kolejne posiedzenie lokalnego parlamentu, nieco na wyrost nazywanego Sesją Rady
Gminy Dopiewo. Co prawda zachodzą niewielkie zmiany, ale mają one charakter
kosmetyczny, a ponadto wprowadzane są bardzo wstydliwie.
Zgodnie
z oczekiwaniem, wójt Adrian Napierała
rzutem na taśmę wprowadził do programu ponowne głosowanie nad uchwałą,
dotyczącą konsultacji społecznych w sprawie nowych statutów sołeckich.
Prawdę mówiąc, nie miał innego wyboru, ponieważ za tydzień rozpoczynają się
zebrania wiejskie, na których projekty statutów mają zostać przedstawione
mieszkańcom. Szerzej do sprawy statutów sołeckich przejdę w dalszej części
felietonu.
Na
początku każdej sesji standardowo przeprowadzane jest głosowanie, treści
protokołu z sesji poprzedniej. Dotychczas była to zwykła formalność – Radni
zatwierdzali protokół jednomyślnie. Tym razem, co było dla mnie zaskoczeniem,
jeden z nich wstrzymał się od głosu. Zdziwiło mnie to, ponieważ treść protokołu
powinna być zgodna z publikowanym nagraniem i tu żadnych wątpliwości nie
powinno być. Niestety, nie udało mi się stwierdzić, który z Radnych wyłamał się
z szeregu, ale dlaczego tak się stało, przedstawię w dalszej części.
Po raz
czwarty wręczono stypendia sportowe
młodym mieszkańcom Gminy. Zazwyczaj nie komentuję takich wydarzeń, tym
razem muszę odstąpić od zasady. Otóż, co podkreślał kilkakrotnie dyrektor
GOSiR, Marcin Napierała, przyznawane stypendia mieszczą się w przedziale
150-250 zł miesięcznie, a wypłacane są od marca do grudnia danego roku. Moim
zdaniem jest to kwota symboliczna, nie wystarczająca na dobrą parę butów.
Licząc średnią wartość stypendium jako 200 złotych, rocznie Gmina przeznacza
dla 15 stypendystów raptem 30 tys. złotych. Porównując to np. z dochodami
Wójta, jego Zastępcy czy Sekretarza - to gala związana z wręczaniem stypendiów
jest przykładem przerostu formy nad treścią. Zastanawiam się, czy tak uroczysta
forma przyznawania stypendiów jest promocją dla sportowców, czy raczej dla
włodarzy? Wnioskując na podstawie ostatnich wydarzeń – wręczenie Dopiewskich
FILARÓW czy otwarcie szkoły w Dąbrówce, raczej chodzi o tych ostatnich.
Kolejne
punkty programu Sesji – zapytania i wnioski sołtysów oraz sprawozdanie radnych
powiatu - przeszły bez echa. Zabrakło wicestarosty Tomasza Łubińskiego a
Andrzej Strażyński praktycznie nic nie miał do powiedzenia.
W
punkcie, związanym z sprawozdaniem Wójta, pytania pojawiły się tylko w części
dotyczącej spotkań z mieszkańcami. Jak się okazuje, niedawno otwarta samoobsługowa myjnia przy ul. Łąkowej w Dopiewie
zaczyna budzić coraz więcej kontrowersji, wśród włodarzy i mieszkańców,
mieszkających w jej sąsiedztwie. Jak już pisałam wcześniej, myjnia ta będzie
poważną przeszkodą w przypadku ewentualnej budowy drogi. Otwarcie myjni jest kolejnym przykładem, zakładając iż uruchomiona
została zgodnie z prawem, że planowanie przestrzenne w gminie Dopiewo to coraz
większa katastrofa.
Prawie
jednogłośnie, co również było dla mnie zaskoczeniem, odrzucono powołanie funduszu sołeckiego. Tym razem, odmiennie niż
na wspólnym posiedzeniu Komisji RG, jeden z Radnych wstrzymał się od głosu.
Niestety i tym razem nie udało mi się ustalić, kto z głosujących zdobył się na
taki desperacki akt odwagi.
Natomiast
kompromitacją dla przewodniczącego RG
Leszka Nowaczyka zakończyło się głosowanie nad uchwałą o przystąpieniu do
opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu przy ul. Źródlanej
w Lisówkach. Sprawa była przeze mnie omawiana dwukrotnie - Komisja Rolnictwa
Komisja Wspólna.
Tym razem radny Sławomir Kurpiewski już nie próbował agitować za podjęciem
uchwały, jak to miało miejsce na Komisji Wspólnej 20 lutego br. Tą niewdzięczną
rolę powierzono kierownikowi ref. planowania przestrzennego Remigiuszowi Hemmerlingowi,
który jako pracownik Urzędu, nie ma dużego wyboru. Mimo, iż część Radnych ma poważne wątpliwości co do
zasadności opracowania planu – drogi dojazdowe, infrastruktura, ilość
przyszłych mieszkańców – to wydaje się,
że inicjatorom w pierwszym rzędzie zależało na podjęciu uchwały. Od bardziej
szczegółowych odpowiedzi próbowali się za wszelką cenę wymigać, zasłaniając się
brakiem opracowań.
Powiem
wprost – opracowanie w/w planu budzi u
mnie coraz większy niepokój a intencje inwestora są coraz bardziej niejasne.
Jednym z celów ma być rzekomo realizacja na tym terenie funkcji hotelowej.
Szkoda, że Studium Gminy nie przewiduje
w tym miejscu budowy hotelu. Teren, oznaczony w Studium jako M3, pozwala na
lokalizację pomieszczeń zakwaterowania turystycznego, co w mojej ocenie nie
jest równoznaczne z budową hotelu.
Podobnie
niejednoznacznie wygląda sprawa z rolniczą
przestrzenią produkcyjną, która w planie będzie stanowić ok. 9 ha, i prawdopodobnie
zostanie przeznaczona na tereny jeździeckie. Studium Gminy w tym przypadku
pozwala na lokalizację parkingów (też zastanawiające, jaki mają one związek z
produkcją rolną) oraz infrastruktury komunalnej – drogi, sieć wodociągowa,
kanalizacyjna, energetyczna itp. Na
ośrodki jazdy konnej mogą być przeznaczone tereny, oznaczone w Studium symbolem
US, a takich w/w uchwała nie obejmuje.
Radny Tadeusz Bartkowiak zgłosił, bardzo
słusznie zresztą, problem dróg dojazdowych do tego terenu. Przyznam, że zszokowała mnie odpowiedź kierownika
referatu Remigiusza Hemmerlinga. Otóż stwierdził on, że oprócz 2 dojazdów – drogą
do DPS Lisówki (ul. Leśne Zacisze) oraz ul. Trzcielińską w Lisówkach, można
wyprowadzić trzecią drogę przez Żarnowiec. W mojej ocenie poprowadzenie, a tym
samym zapewne i utwardzenie drogi z Lisówek do Podłozin przez Żarnowiec -
byłoby największym możliwym barbarzyństwem, na które nie zdobyli się nawet
poprzedni włodarze Gminy. Droga z
Lisówek do Żarnowca przebiega 20
m od Źródełka. Przy samej drodze zlokalizowane są
ławki oraz łąka, na których latem wypoczywają całe rodziny. Jest to chyba najbardziej urokliwy zakątek gminy Dopiewo
(a raczej w jej sąsiedztwie) i poprowadzenie tamtędy drogi o nawierzchni
bitumicznej byłoby wręcz przestępstwem. Dziwić się tylko należy, że takie
rozwiązanie zostało zaproponowane przez Remigiusza Hemmerlinga, który jest przecież
mieszkańcem gminy Dopiewo.
Na
szczęście samo Źródełko oraz teren wokół (wraz z fragmentem drogi o długości
ok. 700 m),
należy do gminy Stęszew i należy mieć nadzieję, że jej włodarze na coś takiego
nie wyrażą zgody.
Mogę
zrozumieć, że Kierownik Referatu Planowania Przestrzennego, jako pracownik Urzędu,
nie miał wyboru. Należy domniemać, że dostał polecenie agitacji na rzecz
podjęcia uchwały i musiał się z tego zadania wywiązać. Jednak w moim odczuciu,
wykazał się zbytnią nadgorliwością.
Samo głosowanie planu w Lisówkach również
było swoistym kuriozum. Już dawno nie
zdarzyło się, żeby Radni głosowali przeciwko podjęciu uchwały. Było to dużym
zaskoczeniem dla Przewodniczącego, przyzwyczajonego do jednomyślności.
Zazwyczaj pojawiały się głosy wstrzymujące, przeciwnych już dawno nie było. Tym
razem tylko 12 Radnych poparło uchwałę, 3 było przeciwnych a 6 wstrzymało się
od głosu. Mimo, iż w głosowaniu brało udział tylko 21 osób, nie potrafiono
doliczyć się liczby głosów. Za pierwszym razem doliczono się 19 głosów, za
drugim było 20 głosów, dopiero trzecie głosowanie ujawniło, że na sali jest
komplet Radnych.
Oprócz
nie przygotowania mentalnego Przewodniczącego do takiej rozbieżności w
głosowaniu, jest jeszcze inna przyczyna w/w problemu. I tu muszę wrócić do
tematu, zasygnalizowanego na początku.
Otóż Radni coraz częściej głosują tak, aby
osoby postronne, uczestniczące w Sesji, nie widziały ich rąk. Informacja o tym, że radna Anna Kwaśnik jest przeciwna
dofinansowaniu remontu kościoła w Konarzewie (co prawda tylko wstrzymała się od
głosu ale intencja jest jednoznaczna) - link
- poszła świat. W jednym z komentarzy stwierdzono, że w ten sposób zbiera
pieniądze na rozbiórkę pozostałej części starej szkoły w Więckowicach - link
Przypuszczam,
aby uniknąć podobnych niespodzianek, Radni
podnoszą obecnie rękę na wysokość twarzy a niektórzy wręcz ograniczają się do
uniesienia samej dłoni. Jeżeli do tego dodać, że niektórzy z nich mają
zwyczaj podpierania brody w czasie posiedzenia (radny Henryk Kapciński), to
faktycznie może być problem z liczeniem głosów. Myślę, że w tej sytuacji
Przewodniczący powinien całą Radę wysłać na badania do ortopedy. Nie leczone
schorzenia kończyn mogą się skończyć poważnymi komplikacjami.
Zainteresowanych
informuję, że przedstawiciele firmy
Ajax, najbardziej zaangażowanej w uchwalenie planu w Lisówkach, czuwali do
końca nad przebiegiem głosowania.
Podsumowując
ten wątek, mam poważne wątpliwości, czy przegłosowanie
w/w uchwały jest ważne, tzn. czy przed kolejnym głosowaniem nie należało
unieważnić wcześniejszego. Jednak władze gminy Dopiewo wielokrotnie
udowadniały, że do stanowienia prawa podchodzą dość swobodnie.
Potwierdza
to zresztą głosowanie nad zmianami w
budżecie Gminy. W zasadzie tradycją się stało, że zmiany w uchwale
budżetowej wprowadzane są w ostatniej chwili – Radni stosowne druki otrzymują bezpośrednio przed komisjami i sesjami.
W tej sytuacji analiza zmian i ewentualne ustosunkowanie się do nich, jest w
zasadzie niemożliwe.
Ponieważ
jest to już reguła, postanowiłam się bliżej przyjrzeć zapisom Regulaminu Rady
Gminy, uchwalonemu w ubiegłym roku. Zgodnie z §14 pkt 1 Regulaminu – „Zawiadomienie
o zwołaniu sesji wraz z porządkiem obrad oraz projektami uchwał doręcza się na
7 dni przed rozpoczęciem sesji, z tym, że materiały na sesje, których
przedmiotem obrad jest uchwalenie budżetu Gminy oraz rozpatrzenie sprawozdań z
wykonania budżetu, dostarcza się radnym co najmniej na 14 dni przed
rozpoczęciem sesji.” Z tego, co pamiętam wymóg ten w przypadku zmian w
budżecie, chyba nigdy nie został dotrzymany.
Co więcej, w Regulaminie z 2016
r. pojawił się zapis, którego wcześniej nie było. Umożliwia on Radnym, w
przypadku uchybienia terminu, zgłoszenie wniosku o przeniesienie danego punktu
porządku obrad na następną sesję. Ten przepis również jest martwy, ponieważ
nigdy nie został przez Radnych wykorzystany.
Zdarzył się co prawda jeden
przypadek, na początku obecnej kadencji, gdy jeden z Radnych (bodajże Jacek
Strychalski), zgłosił wniosek o przeniesienie dyskusji na temat zmian
budżetowych na następną komisję. Był to jednorazowy „wybryk”, który już się
więcej nie powtórzył.
Przy tej okazji odbiegnę trochę od
przebiegu Sesji i pozostanę przy temacie
Regulaminu Rady Gminy. Stanowi on integralną część Statutu Gminy i w nowej
wersji został uchwalony 27 czerwca 2016 r. Jeżeli jednak ktoś chce się zapoznać
z jego treścią, to nie wystarczy otworzyć ten plik - link
. Jest on tylko w części aktualny, ponieważ już na następnej sesji 29 sierpnia
2016 r. został zmieniony i to dość zasadniczo - link.
Obecnie brak jednolitego tekstu Statutu Gminy i Regulaminu Rady Gminy. Dlaczego
doszło do takiej sytuacji?
Moim zdaniem, w tamtym okresie
uchwały, podlegające publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa
Wielkopolskiego, były przepychane przez Urząd Wojewódzki kolanem. Tak było z
uchwałą w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego przy ul. Poprzecznej w
Dąbrowie, podobnie było ze Statutem Gminy. Siedem
uchwał Rady Gminy Dopiewo, przegłosowanych w godzinach popołudniowych 27
czerwca 2016 r. - już 29 czerwca, w godzinach przedpołudniowych, opublikowanych
zostało w Dzienniku Urzędowym. Tempo, raczej nie spotykane w naszych
urzędach. Wieść gminna niesie, że w przyspieszeniu publikacji pomagała osoba z
zewnątrz, zaprzyjaźniona z włodarzami.
W efekcie Statut Gminy został opublikowany z błędami. Jednak
dziwnym trafem – trzeba przyznać, tych niezrozumiałych przypadków jest zbyt
wiele – Wojewoda nie wydał rozstrzygnięcia nadzorczego. Radca Michał Kublicki
otrzymał jedynie nieoficjalne wskazówki, które zapisy w dokumentach należy
zmienić. Dlatego też nie uchwalono nowego Statutu i Regulaminu z wprowadzonymi
zmianami a jedynie uchwałę, w której wymieniono same zmiany. W efekcie ten, kto będzie kierował się
wyłącznie treścią Regulaminu, zostanie wprowadzony w błąd – wykreślono cały
§4, dwa ustępy i dwa punkty a jeden ustęp zmieniono.
To na dzisiaj tyle, reszta w
następnej odsłonie.
Małe uzupełnienie do sprawozdania Wójta, dotyczącego myjni samoobsługowej przy ul. Łąkowej w Dopiewie. Z dostępnych informacji wynika, że pozwolenie na budowę myjni wydane zostało 23 czerwca 2016 r. Brak informacji nt. decyzji wz, ale nie wykluczone, że została wydana w obecnej kadencji władz samorządowych. Gdyby tak rzeczywiście było, to za ewidentny błąd przy ustalaniu warunków zabudowy odpowiedzialność ponosi ref. planowania przestrzennego a tym samym obecny kierownik jednostki. Zastanawiam się,jak Wójt zamierza rozwiązać ten problem - myjnia jest bezdyskusyjnie zawalidrogą na ul. Łąkowej - a ten, kto umożliwił taką jej lokalizację, powinien ponieść konsekwencje. W tym wypadku upomnienie z pewnością nie wystarczy.
OdpowiedzUsuń