Po środowej Komisji Rewizyjnej RG,
na której w sposób bezceremonialny, wręcz urągający jakimkolwiek zasadom
demokracji, odrzucono skargę mieszkańców Dąbrówki - naiwnie wydawało mi się, że
nasi włodarze nie są w stanie już niczym mnie zaskoczyć. Okazało się, że był to
wniosek bardzo naiwny i przedwczesny, ponieważ pokłady kreatywności
przedstawicieli naszego samorządu są wręcz niewyczerpane. Zakres pomysłowości
jest jednak bardzo wąski, bo ogranicza się wyłącznie do jednego aspektu – gromadzenia
w swoich rękach coraz większej władzy. Trzeba powiedzieć wprost – to już nie jest arogancja i lekceważenie,
to wręcz pogarda włodarzy gminy Dopiewo wobec suwerena. Przejdźmy jednak do
szczegółów.
Dla wielu Czytelników taka ostra
i jednoznacznie negatywna ocena władz gminy Dopiewo może wydawać się zbyt
surowa. Z pewnością nie będzie taka, jeżeli zapoznają się z programem Komisji
Wspólnej, zaplanowanej na 22 maja oraz Sesji na 29 maja br.
Zacznę od tematu drugiego,
dotyczącego odrzucenia skargi na sołtysa
Dąbrówki, złożonej przez grupę mieszkańców sołectwa. Sposób rozpatrzenia
skargi przez Komisję Rewizyjną RG Dopiewo, został przeze mnie szczegółowo omówiony
tutaj - link.
Przyznam szczerze, że uzasadnienie
projektu uchwały RG, zapewne przygotowane przez radcę prawnego Michała
Kublickiego, powaliło mnie na kolana. Otóż, z zapisu Statutu Sołeckiego „porządek obrad ustala Zebranie Wiejskie na
podstawie propozycji przedłożonej przez Sołtysa” - wyciągnął on
wniosek, że „sołtys nie ma obowiązku poddania pod głosowanie wniosku o zmianę
porządku obrad, zgłoszonego przez mieszkańców”. Oznacza to, że w jego
opinii zadaniem Zebrania Wiejskiego jest wyłącznie akceptacja tego, co przygotuje
sołtys. Chyba nawet Sokrates nie wymyśliłby tego lepiej.
Radca prawny Gminy posługuje się
przy tym, terminem „milczącej zgody”
przy ustalaniu porządku obrad. Owszem, istnieje w prawie polskim pojęcie „milczącej
zgody”, ale dotyczy to wyłącznie postępowań administracyjnych. W przypadku
zebrań organów uchwałodawczych takie pojęcie nie istnieje. Czy rada gminy,
powiatu, województwa, wreszcie posłowie sejmu RP przyjmują program swoich
posiedzeń na zasadzie milczącej zgody? – raczej nie. Każdorazowo, po odczytaniu
programu pada pytanie, czy ktoś chce złożyć wniosek o jego zmianę. Projekty
zmian są osobno przegłosowywane i dopiero na samym końcu głosowany jest program
posiedzenia.
W przypadku zebrania wiejskiego w Dąbrówce, nawet gdyby usprawiedliwiać
zastosowanie milczącej zgody - to takiej nie było, ponieważ jeden z członków
Zebrania Wiejskiego złożył wniosek o zmianę programu. Jak widać, głos
pojedynczego obywatela, dla radcy prawnego Michała Kublickiego, nie liczy się.
Czyżby w gminie Dopiewo Konstytucja nie obowiązywała?
Równie absurdalne jest
twierdzenie, że to Rada Sołecka jest organem odpowiedzialnym za przygotowanie
uchwał. W uzasadnieniu projektu uchwały RG stwierdzono, że ponieważ Rada
Sołecka wnioskowanych uchwał sołeckich nie przygotowała, to Sołtys nie ma
obowiązku przedłożenia ich Zebraniu Wiejskiemu. Prawo stanowi jednoznacznie, że
to zebranie wiejskie jest organem
uchwałodawczym, natomiast sołtys organem wykonawczym. Tym samym zebranie wiejskie
ma prawo nie tylko głosować uchwały przygotowane przez radę sołecką, ale
również zgłaszać własne, a sołtys ma obowiązek je przyjąć i przedstawić. Na marginesie dodam, że współautorem w/w
uchwał sołeckich był jeden z członków Rady Sołeckiej Dąbrówki.
Kolejnym absurdem, który pojawił się w projekcie uchwały Rady Gminy jest stwierdzenie, że Wójt, zgodnie z §37
ust. 1 Statutu Sołectwa Dąbrówka, posiadający kompetencję do uchylania uchwał,
ma prawo odnieść się do prezentowanych w tym punkcie treści. Jest to całkowite pomylenie pojęć
i przypisywanie Wójtowi kompetencji, które mu nie przysługują. W/w przepis Statutu Sołeckiego nie daje
Wójtowi żadnego prawa do decydowania, czy uchwały dopuścić do programu
zebrania i głosowania. To tak, jakby wojewoda, jako organ nadzorczy, przyjechał
na sesję rady gminy i decydował, które uchwały można przegłosować, a które należy
odrzucić.
Już 2 lata temu, przy okazji uchwały odrzucającej protest wyborczy
w Dopiewie, Radca prawny gminy Dopiewo posługiwał się wyjątkową ekwilibrystyką
prawną. Tym razem wspiął się na kolejny szczebel drabiny absurdów. Kilkanaście
lat temu funkcjonowało w Polsce pojęcie „falandyzacji prawa”. Obecnie, jak
celnie zauważył jeden z mieszkańców Gminy, można
mówić o „kublicyzacji prawa”.
Czy i w tym przypadku potrzebna jest interwencja Wojewody,
Rzecznika :Praw Obywatelskich, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Sądu Administracyjnego? - aby władze Gminy
zaczęły respektować prawo.
Równie zaskakująca jest druga sprawa,
dotycząca projektu uchwały w sprawie Statutu Sołeckiego Dopiewa. Powiem
szczerze, że nie wiem, jaki jest cel umieszczenia tej uchwały w programie Sesji
i póki co, nie zamierzam zgadywać. Będzie to, jak na razie, jedyny statut
sołecki, zatwierdzany przez Radę Gminy Dopiewo.
Przypomnę tylko, że Zebranie
Wiejskie w Dopiewie, jako jedyne odrzuciło projekt Statutu Sołectwa i to
przytłaczającą większością głosów. Do tego tylko na w/w Zebraniu złożono 2
pisemne wnioski, dotyczące wprowadzenia zmian w projekcie Statutu. Jeden z
wniosków dostępny jest w Biuletynie Informacji Publicznej - link,
po drugim ślad zaginął. Czyżby wnioskodawców „poproszono” o wycofanie wniosku?
Zastanawiam się, czy Radni mają zamiar analizować w czasie Komisji
Wspólnej uwagi złożone w trakcie konsultacji, dotyczących projektów Statutów? -
tekst projektu statutu jest identyczny jak przed konsultacjami. Jeżeli nawet,
to nie mają prawa głosować na najbliższej Sesji w/w uchwały. Wydaje się, że w
tym przypadku chodzi o sprawdzenie, czy najbardziej problematyczny Statut,
odrzucony przez mieszkańców, uda się przepchnąć kolanem u Wojewody? Jeżeli tak,
to z pozostałymi nie będzie żadnego problemu.
Przy okazji mam pytanie. Od ostatniego zebrania wiejskiego minęły
już prawie 2 miesiące a do dziś nie ukazały się protokoły z ich przebiegu.
Czyżby temat był tak wstydliwy a treść protokołów tak bardzo odbiega od
rzeczywistości, że nie nadają się do publikacji?
Powyższa sytuacja
świadczy o całkowitym ignorowaniu przez włodarzy, głosu i opinii mieszkańców. Odnoszę wrażenie, że trwają już
przygotowania do wyborów samorządowych. Odbędą się one co prawda dopiero za 1,5
roku, ale do poprzednich wyborów obecna ekipa również przygotowywała się bardzo
długo. Władze Gminy prawdopodobnie zamierzają usunąć zawczasu wszelkie
przeszkody, który mogłyby zagrozić w uzyskaniu władzy absolutnej. Obawiam się,
że najbliższe kilkanaście lat to będzie dyktat jednej opcji, o czym świadczą
coraz liczniejsze przesłanki.
Za przedstawioną
powyżej sytuację, tj. wprowadzenie w/w uchwał do programu Sesji, całkowitą
odpowiedzialność ponosi wójt Adrian Napierała oraz przewodniczący RG Leszek
Nowaczyk. Zgodnie
z §12 pkt. Regulaminu Rady Gminy Dopiewo – „projekt
porządku obrad, miejsce, termin oraz godziny rozpoczęcia sesji ustala
Przewodniczący Rady w porozumieniu z Wójtem”. W przypadku
przegłosowania uchwał współodpowiedzialność spadnie także na pozostałych Radnych.
Przy okazji przypomnę, że przewodniczący Leszek Nowaczyk, jako jeden
z nielicznych, nie wziął udziału w głosowaniu nad projektem Statutu w czasie
Zebrania Wiejskiego w Dopiewie - link.
Czyżby zabrakło mu odwagi cywilnej, aby jednoznacznie określić swoje
stanowisko?
Podsumowując, widać wyraźnie, iż
obecne władze gminy Dopiewo coraz jawniej zawłaszczają przestrzeń publiczną,
ograniczając prawa mieszkańców. W zasadzie to przestały już używać listka
figowego. Wiele wskazuje na to, że większości mieszkańców taka sytuacja nie
przeszkadza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz