niedziela, 15 września 2024

To i owo z gminy Dopiewo (9) – edycja 2024 r.

 

Tematy kluczowe: cywilizacyjne zagrożenia i podejście do nich władz lokalnych; krótka pamięć; sąsiedzkie „boje” – rej. ulic: Leśnej i Topolowej w Dąbrowie.

Dość długo zastanawiałam się, o czym pisać. Prowadzę Bloga już prawie 13 lat i muszę z przykrością zauważyć, że większość ludzi niczego się nie uczy. Liczy się tylko dzień dzisiejszy i spełnianie zachcianek. Widać to zarówno w działaniach władz samorządowych, jak i oczekiwaniach mieszkańców. Nikt nie chce widzieć, że natura coraz silniej zaczyna upominać się o swoje i wystawia kolejne rachunki za ludzka arogancję.

Dowodem jest kolejna, czwarta w ciągu 27 lat powódź, która dotyka nasz kraj. Denialiści z pewnością będą krzyczeć, że katastrofy naturalne zawsze się zdarzały. Owszem, tylko że obecnie ich ilość oraz natężenie szybko wzrastają. Jeszcze w II połowie XX wieku większość powodzi w Polsce spowodowana była wiosennymi roztopami i zatorami na rzekach. Obecnie wywoływane są gwałtownymi opadami. Jeszcze tydzień temu mieliśmy potężną suszę i temperatury przekraczające 30°C a obecnie mamy do czynienia z powodzią, porównywalną z tą z 1997 r. Gminę Dopiewo, póki co, większe kataklizmy omijają, chociaż nie do końca. Przedsmak mieliśmy w czerwcu 2021 r., gdy zalana została część Skórzewa:



Jakie działania podejmowane są w naszej Gminie, aby zminimalizować skutki zmian klimatu? W zasadzie poza rządowymi programami dla właścicieli domów jednorodzinnych, niewiele działań jest podejmowanych w przestrzeni publicznej. W przypadku terenów i obiektów publicznych to trzy zbiorniki na deszczówkę - sesja-rady-gminy-dopiewo, jedna instalacja fotowoltaiczna i planowany jeden zbiornik retencyjny. Jak na 30-tysięczną Gminę, to tyle, co nic. O tworzeniu terenów zielonych można zapomnieć. Póki co, są one konsekwentnie likwidowane i zamieniane w betonowe pustynie. Przykładem może być plac przy ul. Figowej w Skórzewie czy Strefa Rodzinna w Dopiewie - to-i-owo.

Przedsiębiorcy prywatni zainteresowani są tylko zyskami i otoczenie ich kompletnie nie interesuje. Przykładem może być otoczenie galerii Mallwowa w Skórzewie, o czym pisałam 3 lata temu - zielona-gmina. Temat przypomniał administrator profilu na fb Skórzewo360 - fb. Post ten wywołał dość ożywioną dyskusję, w której wziął udział m.in. radny Krzysztof Kołodziejczyk. Szkoda tylko, że tradycyjnie nie potrafił wyciągnąć żadnych wniosków, ograniczając się do użalania.

Przypomnę, że od 11 września 2015 r. obowiązuje tzw. ustawa krajobrazowa, która miała na celu wzmocnienie narzędzi ochrony krajobrazu. Umożliwiła ona samorządom podjęcie uchwał, określających zasady kształtowania przestrzeni publicznej. Niestety, w gminie Dopiewo, radni nawet nie pochylili się nad przystąpieniem do opracowania takiej uchwały. Lepiej było tematu nie ruszać, bo to tylko dodatkowa praca a już wystarczającym wysiłkiem jest, udział w komisjach i sesjach.

Mieszkańców także, sprawy związane z ochroną środowiska oraz potencjalnymi zagrożeniami klimatycznymi, w zasadzie nie interesują. Wystarczy tylko przejrzeć projekty, zgłoszone do Dopiewskiego Budżetu Obywatelskiego. Co w nich dominuje? – tyrolki, trampoliny, skateparki, pumptracki itp.

Nowością jest budowa przy terenach rekreacyjnych parkingów. Najwyraźniej dojście na plac zabaw staje się zbyt trudne i trzeba dojechać samochodem.

O budowę parkingu przy stawie w Więckowicach postulował radny Leszek Nowaczyk. Parking pojawił się także w projekcie Strefy Rodzinnej w Dopiewie i to w miejscu, gdzie rosną drzewa, które oczywiście trzeba będzie wyciąć.

Teraz budowę kolejnego parkingu zaplanowano w Gołuskach, obok parku przy ul. Polnej. Ponieważ większość terenu jest już zagospodarowana, parking będzie musiał powstać w miejscu zadrzewionym:


Na razie parking ma mieć 125 m2, ale za rok lub dwa może się okazać, że trzeba go rozbudować.

Podsumowując ten wątek, że przykrością po raz kolejny muszę stwierdzić, że nie widzę w obecnym samorządzie (tak jak i w przednich składach) osób, które potrafią spojrzeć na problemy Gminy w sposób globalny. Większość z nich wykazuje się totalnym brakiem kompetencji a jeżeli już o coś zabiegają, to tylko o sprawy stricte lokalne, drugorzędne lub o takie, które dają duży poklask. A w kwestii zmian klimatycznych, coraz bardziej aktualne stają się słowa Marka Twaina (1835-1910): Żadna ilość dowodów nigdy nie przekona idioty.

Samorządowcy wiedzą, że ludzie mają bardzo krótką pamięć. Nawet, jeżeli obecnie pomstują na problemy, np. z przejazdem ul. Poznańską w Dąbrówce, to za rok już nikt o tym nie będzie pamiętał, do czasu kolejnej nietrafionej inwestycji.

Przykładem osoby z krótką pamięcią jest radny Krzysztof Kołodziejczyk. Przy okazji „konsultacji” w sprawie zagospodarowania terenu pod rekreację w Palędziu, wspomina prace przy koncepcji zagospodarowania placu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce:

Zapomniał tylko dodać, że cały ten wysiłek poszedł do kosza za sprawą ówczesnego wójta Adriana Napierały i radnego Justina Nnoroma. Narzucili oni swoją koncepcję, której sztandarowym elementem jest betonowa ściana, stanowiąca ewidentny „wrzód” w krajobrazie:

Najwyraźniej jednak radny, nie ma odwagi lub nie wolno mu o tym obecnie mówić.

Na koniec coś z dziedziny planowania przestrzennego. Na tapetę powraca projekt planu dla kilku działek, zlokalizowanych w okolicy ulic: Leśnej i Topolowej w Dąbrowie:

Jest to niewielki obszar, z trzech stron otoczony nieruchomościami zabudowanymi. Mimo to, projekt tego planu wywołał duże kontrowersje. Protestowali wyłącznie właściciele sąsiedniej nieruchomości, kierując się chyba skrajnym egoizmem. „Oliwy do ognia” dolała redaktorka „Pulsu Gminy”, Agnieszka Wilczyńska, popisując się totalną niekompetencją - w-gminie-dopiewo i to-i-owo.

Pomimo, iż teren jest niewielki, do zabudowania pozostało ok. 4,2 tys. m2:


to walka o jego niezagospodarowywanie przypominała „bój” o niepodległość.

Właściciel terenu wnioskował o możliwość realizacji zabudowy usługowo-mieszkaniowej, jednak wójt Sławomir Skrzypczak, najwyraźniej pod naciskiem przeciwników zagospodarowania tego terenu, zgodził się wyłącznie na zabudowę mieszkaniową.

Powiem, że taka postawa bardzo mnie dziwi. Ciekawe, co powiedzą przeciwnicy zagospodarowania 2 niewielkich działek, gdy po drugiej stronie ul. Leśnej w Dąbrowie, powstanie osiedle mieszkaniowe o pow. ok. 60 ha, na kilka tysięcy mieszkańców.

Obecnie teren ten wygląda dość sielsko:

 

jednak zza horyzontu, od strony ul. Orlickiej, nadchodzi prawdziwy Armagedon budowlany:


Na powyższych zdjęciach przedstawiono budynki "jednorodzinne". Oprócz tego powstają już także bloki wielorodzinne.

A zmienić sposobu zagospodarowania tego obszaru, już się w zasadzie nie da. Zmiana planu i pozostawienie terenu, jako grunty rolne, spowodowałaby gigantyczne roszczenia jego właścicieli.

Jutrzejszy program posiedzenia Komisji Rolnictwa jest bardzo bogaty. Omawiane będzie kilka projektów planów oraz kilka uchwał o przystąpieniu. Szkoda, że nie ma w Gminie osoby, która potrafiłaby odnieść się do tych projektów. Mnie coraz częściej, nie chce się wyręczać innych. Niestety, planowanie przestrzenne w gminie Dopiewo, to jedna wielka katastrofa i nic nie zapowiada pozytywnej zmiany. Ci, którzy ponoszą odpowiedzialność  za ład przestrzenny, czyli radni gminni, nie mają o nim pojęcia. Przekonanie moje poparte jest wieloletnią obserwacją i licznymi dowodami, które systematycznie nagłaśniałam.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Chciałbym zwrócić uwagę, że Twój wpis jest bardzo nieobiektywny i niestety przedstawia jedynie fakty, które są dla Ciebie wygodne. Mieszkańcy np. Leśnej Polany aktywnie angażują się w działania na rzecz ochrony lasu, co jest potwierdzone licznymi interwencjami w związku z prowadzonymi odwiertami w lesie. Wśród osób zaangażowanych w te działania jest również Monika Danielewicz radna z Dopiewca. Nie bedą juz wspominał o tym, że mieszkańćy zostali zaproszeni przez Lasy Państwowe do wspołtworzenia zespołu którego celem bedzie zmiana funkcji społęcznych lasu Zakrzeskiego bo to przecież nic nie znaćzący niuans. Wspomnienie o tych aktywnościach z pewnością wpłynęłoby na pełniejszy obraz sytuacji, choć niestety mogłoby zaburzyć Twoją tezę. Warto jednak dążyć do obiektywizmu i przedstawiać wszystkie aspekty sprawy, aby czytelnik mógł wyrobić sobie własne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, i zarazem doceniam zaangażowanie radnej Moniki Danielewicz w dążeniu, do zatrzymania zbędnej wycinki drzew w Lasach Zakrzewskich. Dostrzegam również troskę o już rosnące drzewa i zwierzęta. Bardzo chciałabym, aby swoją empatię wykazała w pracy na rzecz Gminy, jako radna. Oby szybko nie okazało się, że należy do bezmyślnych i bezrefleksyjnych radnych, którzy „przemachają” wszystko, czego oczekuje inwestor, nawet wbrew woli mieszkańców, ze szkodą dla środowiska. Dlatego wnikliwie będę obserwowała postawę radnej Moniki Danielewicz przy podejmowaniu uchwał, m.in. dotyczących planowania przestrzennego, bo z tym wiąże się ochrona środowiska i dobro mieszkańców.
      Nie można zapominać, że las powinien służyć nie tylko ludziom, ale wszystkim zwierzętom i roślinom, które w nim żyją. Trzeba go traktować podmiotowo, a nie przedmiotowo, ponieważ jesteśmy tylko elementem ekosfery. A o tym często nie pamięta się.
      Dodam jeszcze, że radna Monika Danielewicz jest Radną Gminy Dopiewo, a nie tylko Dopiewca i musi mieć na uwadze dobro całej Gminy, a nie tylko interes swojego środowiska-osiedla.
      Co istotne, środowisko naturalne gminy Dopiewo, to nie tylko lasy palędzko-zakrzewskie. Często są to niewielkie zagajniki lub kępy drzew i krzewów a nawet pojedyncze egzemplarze, które pełnią ważne funkcje dla środowiska i które także należy chronić. Niestety, bardzo często skupiamy się na dużych kompleksach, zapominając o niewielkich enklawach zieleni. Wielokrotnie pisałam o tych sprawach, jednak nie zauważyłam, aby przedstawiciele samorządu podchodzili z zaangażowaniem do tego tematu.
      Przykładów świadomej i prowadzonej z premedytacją dewastacji środowiska, można podać mnóstwo. Jeżeli sobie życzysz, przy okazji mogę je wymienić. Póki co, Monika Danielewicz w tym nie uczestniczyła, ale jej koledzy z klubu JesteśMY na Tak, już tak.
      Zarzut, iż jestem nieobiektywna, jest nietrafiony. W swoich tekstach opieram się na dostępnych mi źródłach i co istotne, sprawdzonych. Do mediów społecznościowych mam, delikatnie mówiąc, zaufanie ograniczone. Ponadto wiele profili jest zamkniętych, do których dostęp jest utrudniony lub zablokowany dla postronnych, a takie „kółka różańcowe” mnie nie interesują.

      Usuń