Ponownie wracam do sprawy mediów
lokalnych. Temat ten był już przeze mnie poruszany w artykule „Zawirowania
medialne w Gminie Dopiewo” z 26 lutego 2012 r. Medialne zawirowania
Ukazują się coraz to nowe
periodyki – we wrześniu pojawił się nowy tytuł „Puls Gminy”. Czytelnik sięgający po nowy tytuł oczekuje nowych
jakości i świeżego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. A tu niestety
zawód. Poza artykułem Dariusza Odważnego „Dąbrowa oczami (a raczej nogami)
mieszkańca”, pozostałe informacje do złudzenia przypominają te, które ukazują
się w prasie oficjalnej i niezależnej. Najgorzej oceniam wywiad z radnym Wojciechem Dorną.
Jest to typowa mowa-trawa, o wszystkim i o niczym. Odstąpił od informowania w tonie – jest wiele do zrobienia, ale nie mogę zrobić nic Radny bezradny Właściwie to szkoda miejsca na stronie – lepiej byłoby umieścić zdjęcie jakiegoś ciekawego zakątka Gminy.
Jest to typowa mowa-trawa, o wszystkim i o niczym. Odstąpił od informowania w tonie – jest wiele do zrobienia, ale nie mogę zrobić nic Radny bezradny Właściwie to szkoda miejsca na stronie – lepiej byłoby umieścić zdjęcie jakiegoś ciekawego zakątka Gminy.
Niestety, nie lepiej oceniam
ukazujący się od pewnego czasu miesięcznik „Przedmieścia”. Redaktor naczelny w poprzednim wydaniu zapowiadał
nową jakość – co z tego zostało zrealizowane? Miesięcznik w chwili obecnej
porusza w zasadzie wyłącznie tematy bezpieczne. Czyżby powodem były coraz
głośniejsze pomruki ze strony władz Gminy?
Poza felietonem niezawodnego Piotr Jelińskiego, nie
udało mi się znaleźć żadnych informacji nt. spraw nurtujących mieszkańców.
Argumenty Piotra Jelińskiego są tak oczywiste, że nie wymagają komentarza. Mam
tylko jedną uwagę, dotyczącą społecznego zaangażowania w sprawy bezpieczeństwa
publicznego. Jak wskazują ostatnie wydarzenia – uniewinnienie członków mafii
oraz skazanie internauty za prowadzenie bloga – wymiar sprawiedliwości w Polsce
osiągnął już chyba samo dno. Tak źle było poprzednio chyba tylko w czasach
stalinowskich. W obecnej sytuacji,
zwłaszcza jeśli nie należy się do układów, z obrońcy prawa bardzo łatwo stać
się przestępcą. Inicjatywy społeczne w dziedzinie bezpieczeństwa
publicznego bardzo szybko mogą zostać potraktowane jako ingerencja w
kompetencje właściwych organów lub spowodować zagrożenie ze strony bezkarnych
przestępców. Przykładem może tu być właściciel sklepu na Łazarzu w Poznaniu,
który mimo upublicznienia działań przestępczych wobec niego, czuje się coraz
bardziej zagrożony. Obecny system bardziej chroni przestępców niż ich ofiary.
W „Przedmieściach” zainteresował
mnie również komentarz, dotyczący 33 sesji Rady Gminy, a szczególnie wypowiedź
wójt Zofii Dobrowolskiej, na temat krytycznych pod jej adresem uwag w
Internecie. Nie znam treści wypowiedzi – protokół z sesji oczywiście jeszcze
nie zdążył się ukazać. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że Zofia
Dobrowolska nie zamierza ustosunkowywać się merytorycznie do zarzutów,
stwierdzając ogólnikowo, że są „złośliwe i niekompetentne” oraz „szkodzą
wizerunkowi naszej małej ojczyzny”. Jeżeli brak siły argumentów, to stosuje się
argument siły. Do złudzenia zaczyna to przypominać czasy „jedynie słusznej
drogi”.
Ciekawe, czy wrócą kiedyś czasy
dawnego „Gońca Dopiewskiego”? Jak na razie nic na to nie wskazuje. O "zainteresowaniu" lokalną prasą najlepiej świadczy całkowity brak reakcji na forach internetowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz