sobota, 28 kwietnia 2012

Wojciech Dorna (1) – radny bezradny z Zakrzewa


Po długich staraniach udało mi się zdobyć egzemplarz czasopisma „U nas w Dopiewie”. Z uzyskanych informacji wynika, iż jest on rozpowszechniany wyłącznie na terenie Skórzewa i Dąbrówki. Czyżby pozostali mieszkańcy gminy Dopiewo nie zasługiwali na zaszczyt zapoznania się z tekstami umieszczonymi przez redaktora Bogdana Lewickiego?

Z zainteresowaniem przeczytałam wywiad z radnym gminy Dopiewo, Wojciechem Dorną, zamieszczonym w periodyku „U nas w Dopiewie”. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić, stanowisko radnego we wszystkich niemal sprawach jest jak najbardziej słuszne. Zastanawia tylko jedno, że wywiadu takiego mógłby udzielić każdy przeciętny mieszkaniec Zakrzewa. Jest to wyłącznie lista postulatów i pobożnych życzeń, których realizacja nie zależy od udzielającego wywiadu. Wydawać by się mogło, że Wojciech Dorna, radny z 20-letnim stażem, nie ma żadnego wpływu na kierunki rozwoju Gminy Dopiewo.

W gminie takiej jak Dopiewo, jest zazwyczaj kilkanaście osób, które mogą decydować o kierunkach rozwoju. Należą do nich rada gminy, wójt z zastępcą oraz sekretarzem, skarbnik gminy, ewentualnie radny powiatowy z terenu gminy. Osoby te mają decydujący wpływ na kondycję oraz rozwój gminy.

Radny Wojciech Dorna, jak można domniemać z udzielonego wywiadu, ma niewielki wpływ na to, co się w Gminie dzieje. Jest to bardzo symptomatyczne, ponieważ mieszka w Gminie od urodzenia, a ponadto jak sam podkreśla, już prawie 20 lat działa we władzach samorządowych. Wydawać by się mogło, że osoba z takim doświadczeniem jest w stanie zrobić wiele dla społeczności lokalnej – okazuje się jednak, że nie.

Rzekomo głównym powodem jest brak współpracy pomiędzy wójtem Zofią Dobrowolską i Radą Gminy. Zdaję sobie sprawę, że wola współpracy musi być po obu stronach. Nie można jednak twierdzić, że nic nie da się zrobić. W związku z tym, że śledzę na co dzień przepychanki pomiędzy Wójtem i Radą Gminy, mogę potwierdzić, że brak jest woli współpracy po obu stronach. Dobrze byłoby wiedzieć, jakie kroki w celu normalizacji współpracy podjął jeden z Radnych o najdłuższym stażu? Winien posiadać stosowne doświadczenie w kwestii negocjacji. Znając jednak charakter Radnego śmiem wątpić, czy nadaje się on na negocjatora.

Przy okazji chcę przytoczyć informację nt kampanii wyborczej w USA: W 2008 roku kandydat John McCain przegrał z Barackiem Obamą jednak nie pozwolił sobie na złośliwości. Stwierdził: "Rywalizacja jest zakończona. Nasza walka nie ma już znaczenia. Teraz wesprę Baracka Obamę w każdej sprawie, bo to jest mój prezydent”  - daleko nam do takiej kultury politycznej.

Najbardziej bulwersująca jest część wywiadu, dotycząca dróg gminnych. Sprawę tą podnosił już były wójt Marek Bednarczyk, jeszcze przed byłym wójtem Andrzejem Strażyńskim, (pretendendującym do miana honorowego obywatela gminy Dopiewo). Później nastąpiła era wójta Andrzeja Strażyńskiego, którego opokę stanowił m.in. radny Wojciech Dorna, do roku co najmniej 2006, gdy piastował funkcję wiceprzewodniczącego Rady Gminy. Nie mam całkowitej pewności, ale wydaje mi się, że do 2002 r. pełnił funkcję w zarządzie Gminy (składającej się z członków rady gminy), będąc jednym z najbliższych współpracowników byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Miał więc, zarówno dostęp do wszystkich istotnych informacji, jak również wpływ na podejmowane przez gminę Dopiewo decyzje.

Kuriozalne jest w tej sytuacji twierdzenie radnego Wojciecha Dorny, że najbardziej razi go „sposób podejścia do dróg”. Jako osoba znajdująca się przez wiele lat u steru władzy, a także mieszkaniec obserwujący zachodzące w gminie Dopiewo zmiany, nie zauważył wcześniej tego problemu. Sprawa budowy drogi zbiorczej z Dopiewa do Poznania wzdłuż linii kolejowej, zaistniała już co najmniej 10 lat temu. W tym okresie były wójt Andrzej Strażyński oraz większość Rady Gminy, tworzyli jeden obóz. Przeforsowanie projektów infrastrukturalnych nie stanowiło większego problemu. Dlaczego w tym okresie nie podjęto żadnych działań, mających na celu przygotowanie Gminy na nadchodzące zmiany – głównie, dotyczące napływu nowych mieszkańców i związane z tym, problemy komunikacyjne. Gdzie był wówczas radny Wojciech Dorna, krytykujący obecne władze Gminy?

Należy również zauważyć, że w okresie, gdy w/w Radny pełnił swoją funkcję, uchwalono 2 znamienne plany zagospodarowania przestrzennego. Pierwszy z nich obejmował teren w rejonie ul. Przylesie w Zakrzewie, stanowiący jego własność. Najprawdopodobniej, gdy dowiedział się o planowanej budowie trasy ekspresowej, doprowadził do przeznaczenia gruntu na działki budowlane. Ciekawe, czy sprzedając działki, poinformował nowych właścicieli o lokalizacji drogi ekspresowej?

W roku 2011 wystąpił jako obrońca nowych mieszkańców, domagając się od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad budowy ekranów akustycznych - Głos Wielkopolski. Co ciekawe, został przez byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego zwolniony z tzw. opłaty planistycznej za sprzedane nieruchomości.

Drugim przykładem jest uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego w Dopiewcu na obszarze ok. 106 ha pod zabudowę mieszkaniową – obecnie nazywany potocznie „Ruczaj”. Plan ten został uchwalony w 2003 r. pomimo, iż teren ten pozbawiony jest jakiejkolwiek infrastruktury – najbardziej niepokojący jest brak spójnych układów komunikacyjnych.

Na marginesie należy przypomnieć stanowisko radnego Wojciecha Dorny w sprawie naliczania opłaty adiacenckiej z tytułu podziału nieruchomości - Moralność radnych

Czy radny Wojciech Dorna zdawał sobie sprawę z konsekwencji podejmowanych przez siebie decyzji? Nie ulega wątpliwości, iż był pewien, że w razie podjęcia złych decyzji nie poniesie żadnych konsekwencji.
Niestety problem ten nie dotyczy wyłącznie radnego Wojciecha Dorny.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz