poniedziałek, 2 września 2024

V Sesja Rady Gminy Dopiewo 26 sierpnia 2024 r. (2) – wolne głosy

 

Tematy kluczowe: zbiorniki retencyjne na terenie Gminy; uciążliwości rampy kolejowej w Palędziu; wyjazd z drogi wewnętrznej na ul. Poznańską w Skórzewie; wycinka drzew przy ul. Poznańskiej w Dąbrówce i przebudowa tejże drogi; deklaracje radnych powiatowych; sens powołania jeszcze jednego wiceprzewodniczącego RG?

Dziś dokończenie sprawozdania z ostatniej Sesji Rady Gminy Dopiewo. Zanim jednak przejdę do omówienia wolnych głosów, przedstawię 2 dodatkowe tematy, związane z szeroko pojętą ochroną środowiska. Przy okazji omawiania budowy pumptracka w Konarzewie - gmina-dopiewo-igrzyskami-stoi stwierdziłam, że w Gminie w zakresie inwestycji środowiskowych, w zasadzie niewiele się dzieje. Okazuje się, że nie jest to do końca prawda. Kierując się obiektywizmem, muszę uzupełnić swoją wypowiedź z 12 sierpnia br.

Stwierdziłam wczoraj, że radni naszej Gminy w zasadzie nie mają żadnych pytań ani uwag do głosowanych na sesji tematów. Jednak jedynym, który zadał pytanie, był radny Piotr Dziembowski. Dotyczyło ono lokalizacji, pierwszego zbiornika retencyjnego, który ma powstać na terenie Gminy. Jak się okazuje, włodarze postanowili rozpocząć działania publiczne w tym zakresie. Pierwszy zbiornik retencyjny ma powstać na terenie ujęcia wody w Skórzewie, przy ul. Szarotkowej. Ma to być otwarty, naziemny zbiornik, a koszt jego budowy oszacowano na 1 mln złotych:

Jestem jak najbardziej za budową zbiorników retencyjnych, jednak mam pewne wątpliwości, co do jego lokalizacji. Ujęcie wody wraz ze stacją uzdatniania zlokalizowane są przy ul. Szarotkowej, na działkach nr ewid. 292/29 i 306/26 (na mapie kolor szary):

Działka nr 292/29 raczej nie wchodzi w grę – jest w całości przeznaczona na stację uzdatniania wody. Z kolei na działce nr 306/26 zlokalizowane są studnie głębinowe wraz z infrastrukturą podziemną – sieci wodociągowe i energetyczne:

Nie wiem, jak duży ma to być zbiornik, jednak jego budowa z pewnością wymagać będzie przełożenia sieci, co spowoduje wzrost kosztów. Co więcej, ma to być jeden z dwóch zbiorników w tym miejscu.

W bezpośrednim sąsiedztwie przepływa potok Skórzyna i to jego wody, będą zasilać zbiorniki. To, co płynie tym rowem, jest wodą tylko z nazwy. Najczęściej przypomina ściek. Zatrzymywanie tej cieczy w zbiorniku może negatywnie wpłynąć na warunki życia okolicznych mieszkańców, szczególnie bloków na tzw. Osiedlu Grunwaldzkim czy budynków przy ul. Werbenowej. Może on być np. siedliskiem owadów oraz źródłem uciążliwych zapachów.

Co ciekawe, dla tego terenu obowiązuje plan zagospodarowania z 2019 r. Ustalenia planu nie przewidują budowy takiego obiektu w miejscu ujęcia wody:

Zatem wątpliwości i zastrzeżeń może być wiele. Niestety, żaden z radnych nie próbował dopytać o szczegóły, a szkoda. Mam tu na myśli przede wszystkim radnego Pawła Bączyka, który mieszka w sąsiedztwie i wspiera mieszkańców ul. Werbenowej w dążeniach do utwardzenia ich drogi.

Nie miałam racji mówiąc, że jedyny zbiornik na deszczówkę powstał przy przedszkolu w Konarzewie. W 2021 r. zbudowano 2 kolejne podziemne zbiorniki na deszczówkę: w Palędziu przy OSP oraz w Skórzewie przy szkole nr 2:


Niestety, oba obiekty są nieduże a ich pojemność wynosi ok. 10 m3. Zbiornik w Palędziu zbiera wody opadowe z dachu OSP, natomiast w Skórzewie tylko z części dachu szkoły. Oba mają służyć do podlewania boisk.

Latem ilość dostępnej do podlewania wody może być niewystarczająca i zachodzić może konieczność korzystania z gminnych wodociągów. Z kolei jesienią, zimą i wiosną nadmiar wody i tak będzie odprowadzany do kanalizacji deszczowej. Tak więc coś zrobiono, tylko nie przemyślano tematu do końca.

W 2021 r. miał powstać jeszcze jeden zbiornik, odbierający deszczówkę z boiska w Konarzewie. Przetarg jednak został unieważniony i nie ponowiono go.

Wróćmy teraz do ostatniej Sesji RG. Pierwszym tematem, poruszonym w punkcie wolne głosy, była sprawa rampy kolejowej w Palędziu a wywołała go radna Izabela Dembińska. Okoliczni mieszkańcy sprzeciwiają się wydłużeniu godzin pracy rampy. Wójt Sławomir Skrzypczak odpowiedzialność przerzucił na PKP PLK twierdząc, że wynika to z opinii prawnej, zleconej przez tą instytucję.

Mam wątpliwości co do rzetelności takich opinii, ponieważ zazwyczaj są one zgodne z oczekiwaniem zlecającego jej przygotowanie. Godziny pracy rampy powinny jednoznacznie wynikać z przepisów a nie z tej, czy innej opinii. Powiem wprost, coś mi tu „brzydko pachnie”.

Podobne wątpliwości zgłosił radny Paweł Bączyk, którego ustne wyjaśnienia przedstawiciela PKP, nie przekonały.

Należy przypomnieć, że wydłużenie czasu pracy rampy jest skutkiem pisma byłego wójta Pawła Przepióry (18 marca br.), w którym zwrócił się do PKP PLK z prośbą o przeanalizowanie ograniczeń czasowych, a które wynegocjowali okoliczni mieszkańcy z właścicielem rampy, pisałam o tym tu - rampa-kolejowa.

Zasadniczą sprawą powinno być jak najszybsze przeniesienie obiektu poza teren zabudowany, po wschodniej stronie S11. Firma Dolata chciała ją zbudować na własny koszt, czemu sprzeciwił się ówczesny wójt Adrian Napierała w 2019 r.

Rampa w obecnej lokalizacji, może stać się jeszcze większym utrapieniem, w przypadku powstania bezkolizyjnego przejazdu przez tory w Palędziu. Budowa wiaduktu lub tunelu w ciągu ul. Pocztowej raczej nie wchodzi w grę. Jeżeli taki obiekt powstanie w nowym miejscu, np. zaproponowanym przeze mnie:

ul. Pocztowa stanie się drogą ślepą a ciężarówki z kruszywem, przejeżdżać będą przez całe Palędzie. Póki co, temat uciążliwości rampy ma coraz dłuższą „brodę”, która bardzo rosła w poprzedniej kadencji.

Coraz dłuższą „brodę” ma także, prozaiczna wydawałoby się sprawa, wyjazdu z drogi wewnętrznej – służącej jako dojazd do Brico Marche, Netto i Lidla – na ul. Poznańską w Skórzewie. Od kilku lat problem – wprowadzenie zakazu lewoskrętu - zgłaszany jest przez różne osoby, m.in. radnego Klemensa Krzywosądzkiego w poprzedniej kadencji (jeżeli dobrze pamiętam, to dwukrotnie). A, że nie jest to błaha sprawa, pokazuje poniższe zdjęcie:

Sznur samochodów kończy się na wysokości Brico Marche. Kilkakrotnie sama byłam świadkiem stłuczek, do jakich dochodziło na skrzyżowaniu.

Tu na przeszkodzie stoi organ samorządowy czyli Starostwo Powiatowe w Poznaniu, który twierdzi, ze zmiana taka wprowadziłaby większe natężenie ruchu na rondzie Malwowa. Jak widać, wszystkie samorządy działają na podobnej zasadzie – spychoterapii. Przypomnę tu, nierozwiązywalny od 2021 r. temat przejścia dla pieszych na ul. Poznańskiej przy Lidlu w Dąbrówce:

Radny Sławomir Kempka sprawia wrażenie niepoprawnego optymisty. Zaproponował mianowicie zainstalowanie sygnalizacji świetlnej, obejmującej wyjazd na ul. Poznańską z Brico Marche, jak i z ul. Stawnej. Jeżeli Powiat nie potrafi ustawić jednego lub dwóch znaków drogowych, to z pewnością nie zainstaluje sygnalizacji świetlnej. Tym bardziej, że przy obecnym natężeniu ruchu sygnalizacja świetlna mogłaby powodować blokowanie się ronda na ul. Malwowej. Odległość między rondem a skrzyżowaniem z w/w drogami, to zaledwie 230 m.

Radna Monika Danielewicz poruszyła z kolei sprawę wycinki drzew na ul. Poznańskiej w Dąbrówce przy okazji przebudowy drogi. Pisałam na ten temat kilkakrotnie, ostatnio tutaj - okiem-obserwatorki. Jest to klasyczny dowód na to, że mieszkańcy i decydenci to zupełnie inne planety. Włodarze starają się iść po najmniejszej linii oporu, likwidując wszystko, co przeszkadza im w realizacji inwestycji. Nie interesuje ich to, czego oczekują obywatele. Wszystkie ustępstwa muszą być „wydzierane” siłą.

Radni powiatowi: Paweł Jazy i Andrzej Strażyński, obiecali interweniować, żeby uchronić przed wycinką choć część drzew. Czy jest to szczera deklaracja? - nie wiem. Pamiętam, jak bez zmrużenia oka Andrzej Strażyński wyraził zgodę na wycinkę wszystkich drzew przy zasypanym stawku w Dąbrówce. Podobnie postąpił z drzewami przed moją działką, chociaż nie kolidowały z zagospodarowaniem pasa drogowego. Andrzej Strażyński zaczął coś mówić o nasadzeniach, które ma zrealizować wykonawca. Niestety, żadnej informacji o nasadzeniach w dokumentacji nie znalazłam.

Kolejny temat wywołał radny Krzysztof Kołodziejczyk. Zgłosił mianowicie, że od pewnego czasu przebudowa ul. Poznańskiej w Dąbrówce, idzie bardzo ślamazarnie a na placu budowy często nikogo nie widać. Najwyraźniej wykonawca stwierdził, że ma wystarczająco dużo czasu, iż nie musi się spieszyć z przebudową. Na realizację zadania ma 11 miesięcy od dnia podpisania umowy. Utrudnienia w ruchu przecież jego nie dotyczą. Natomiast inwestor nie może narzucać wykonawcy, ilu pracowników i w jakich godzinach, będzie zatrudnionych na budowie. Takich szczegółów w umowach się nie zawiera. Radny Krzysztof Kołodziejczyk, takie podstawowe kwestie powinien znać. Natomiast popieram działania, mogące skrócić czasu remontu - w mojej ocenie, jest to krótki odcinek drogi.

Ponadto, co także nie jest bez znaczenia, tradycyjnie wybrano najtańszą ofertę a wykonawca ma siedzibę w Drawską Pomorskim, oddalonym o 185 km od Dąbrówki.

Szkoda, że dopiero teraz radny Krzysztof Kołodziejczyk zreflektował się, iż taka inwestycja bez zorganizowania właściwego objazdu, to „strzał w stopę”. Obawia się on paraliżu komunikacyjnego od września. Nie raz i nie dwa mówiłam, podobnie jak duża część mieszkańców, że najpierw powinna powstać droga wzdłuż torów od stacji PKP do serwisówki przy S11 oraz ewentualnie bezkolizyjny przejazd przez tory w Palędziu, a dopiero w następnej kolejności, przebudowa ul. Poznańskiej.

Problem z organizacją ruchu zgłosił również radny Przemysław Wieczorek. Stwierdził, że korki przy zjeździe do Dąbrówki tworzą się już na ekspresówce. Jakie to typowo polskie podejście do tematów. Najpierw się lekceważy potencjalne problemy, a jak już „mleko się wyleje”, to na gwałt szuka się rozwiązania. Mistrzem w tej dziedzinie był były wójt Paweł Przepióra, chociaż jego następcy, póki co wcale nie są lepsi.

Wójt Sławomir Skrzypczak również bezradnie rozkłada ręce, twierdząc, że niewiele może. Myślę, że jakby chciał, to mógłby więcej, tym bardziej, że inwestycja jest współfinansowana przez Gminę. A to, daje jej prawo głosu.

Dodam, że planowana jest budowa kolejnego odcinka drogi wzdłuż torów, od stacji PKP Palędzie do ul. Widok w Dąbrówce, która tak naprawdę niczego nie rozwiąże. Jeżeli już chciano podzielić budowę DWT na krótsze odcinki, to trzeba było wybrać odcinek od ul. Widok do serwisówki przy S11. Stanowiłaby ona sensowny objazd.

Wolne głosy zakończył radny Paweł Bączyk, sprzeciwiając się powołaniu kolejnego wiceprzewodniczącego Rady Gminy. Jego zdaniem, będzie to zbędne stanowisko, generujące dodatkowe koszty. Całkowicie się z tym zgadzam. Szkoda, że przy obsadzaniu funkcji: przewodniczącego i wiceprzewodniczących Rady Gminy czy przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji tematycznych, nikt ze „starego” składu RG nie zauważył, że radni tworzący obecnie klub KO, otrzymali duży mandat zaufania od mieszkańców-wyborców gminy Dopiewo. „Nie widzieli, nie słyszeli, nie zauważyli” i w związku z tym, funkcję przewodniczącego RG powierzono radnemu Piotrowi Dziembowskiemu, do którego mieszkańcy-wyborcy wyjątkowo wyraźnie, stracili zaufanie. Dlatego powtórzę starą prawdę, iż myślenie boli! 

I to by było na tyle, jak mawiał klasyk.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz