Dziś dokończenie relacji z
posiedzenia Komisji Wspólnej. Postaram się omówić tematy związane z planowaniem
przestrzennym, które tradycyjnie budzą najwięcej kontrowersji. Jak już nie raz
pisałam, polityka przestrzenna w gminie
Dopiewo niewiele ma wspólnego z tworzeniem ładu. Wskazują na to liczne
przykłady kolejnych uchwał, które nieodmiennie sprawiają wrażenie, że
podejmowane są one, na indywidualne zamówienie. Potrzeby Gminy i jej
Mieszkańców mają tu drugorzędne znaczenie lub w ogóle nie są uwzględniane. Co
więcej, coraz częściej mamy do czynienia z przykładami, że uchwalane plany spowodują pogorszenie warunków życia mieszkańców, a dla
Gminy wiązać się będą ze znacznymi nakładami finansowymi.
Nie inaczej było na ostatniej
Komisji. Omawiany był projekt uchwały w
sprawie przystąpienia do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego
dla 16 ha
terenu w Skórzewie, przy ul. Batorowskiej. Jest to ostatni fragment gruntów rolnych w tej części Skórzewa, zlokalizowany
pomiędzy ulicami: Miodową i Arbuzową. Co prawda właścicielem terenu jest
Spółdzielnia Agrofirma, ale raczej nikt nie ma wątpliwości, że inwestorem
będzie Spółdzielnia Mieszkaniowa Ławica-Zachód. Tym bardziej, że
przedstawiciele dewelopera pojawiali się w tej sprawie na posiedzeniach Komisji
Rolnictwa.
Wniosek o opracowanie planu dla w/w
terenu trzykrotnie był omawiany na posiedzeniach Komisji Rolnictwa - 12 września 2016 r. link, 28 listopada 2016 r.
link i 13 marca 2017 r.
link.
Jednak dopiero 13 marca 2017 r. członkowie Komisji głosowali za podjęciem
uchwały.
Temat ten wywołał również burzliwą dyskusję na posiedzeniu Komisji
Wspólnej 22 maja br. Chyba po raz pierwszy doszło do autentycznego spięcia
pomiędzy Radnymi i to reprezentującymi KWW Szansa dla Gminy. Adwersarzami w tym
sporze okazali się Piotr Dziembowski i Sławomir Kurpiewski.
Wygląda na to, że nie wszyscy Radni akceptują pomysł budowy
kolejnego osiedla deweloperskiego przy ul. Batorowskiej w Skórzewie. Pojawienie
się kolejnych 1000-2000 mieszkańców (w, i tak już maksymalnie zabudowanym
terenie), spowoduje zapewne pogorszenie
warunków życia obecnych mieszkańców. I
tym zaczynają się martwić Radni Skórzewa, przede wszystkim Piotr Dziembowski i
Piotr Strażyński. Z pewnością, gdy wyborcy się dowiedzą, że władze Gminy
fundują im kolejne blokowisko, nie będą z tego powodu zadowoleni.
Radny Piotr Dziembowski przypomniał, że Spółdzielnia Ławica-Zachód zdeklarowała
się do wykonania pewnych inwestycji na rzecz Gminy i jej mieszkańców,
podpisując nawet stosowny akt notarialny. Radny zażądał, aby uchwałę wycofać i
w pierwszej kolejności sprawdzić, czy Spółdzielnia wywiązała się z obietnic.
Najwyraźniej nie spodobało się to części Radnych, a także wójtowi
Adrianowi Napierale i kierownikowi Remigiuszowi Hemmerlingowi, którzy próbowali
sprawę zbagatelizować, twierdząc, że zobowiązania zostały zrealizowane.
Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale
z dyskusji wynika jednoznacznie, że duża grupa Radnych wraz z Wójtem będą
forsować uchwalenie planu dla kolejnego osiedla.
Ta nachalna zachęta za podjęciem uchwały, m.in. ze strony radnego
Sławomira Kurpiewskiego spowodowała, że radny Piotr Dziembowski w pewnym
momencie zadał pytanie – po której stronie stoi pan Kurpiewski?
Odpowiedź na to pytanie jest dość
prosta – zazwyczaj po stronie inwestora. Udowadniał to już wielokrotnie, ostatnio
przy podejmowaniu uchwały w sprawie planu zagospodarowania w Lisówkach - link.
Tym razem agitacja ze strony radnego Sławomira Kurpiewskiego
za podjęciem uchwały była wyjątkowo agresywna, co doprowadziło do ostrej
reakcji ze strony Piotr Dziembowskiego.
Argumentacja w tak kontrowersyjnych tematach, zazwyczaj jest podobna –
inwestor wystąpi o warunki zabudowy w drodze decyzji, czym doprowadzi do
chaosu przestrzennego. Tym razem główną przesłanką okazała się konieczność
uporządkowania terenu.
Powiem szczerze, że ten argument mógłby być zabawny, gdyby nie był
tak bezsensowny i wręcz niebezpieczny. Wnioskowany teren, obejmujący 16 ha gruntów rolnych III i
IV klasy, jest użytkowany wyłącznie rolniczo. Nie ma tam dróg, budynków ani
infrastruktury komunalnej. W tej sytuacji nie bardzo wiem, co zwolennicy
podjęcia uchwały chcieliby porządkować. O
porządkowaniu terenu można mówić wówczas, gdy obok siebie funkcjonują grunty o
różnym przeznaczeniu: rolne, mieszkaniowe i przemysłowe, a także, gdy brak jest
funkcjonalnej sieci dróg. O porządkowaniu można mówić np. przy opracowaniu
planu dla terenu pomiędzy ulicami: Leśną i Polną w Dopiewie lub ulicami: Stawną
i Skórzewską w Skórzewie. Równie dobrze można by powiedzieć, że w celu
uporządkowania Lasów Zakrzewskich należy opracować plan dla zabudowy
mieszkaniowej.
Co ciekawe, gorącym zwolennikiem takiego sposobu porządkowania terenu okazał się
również przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Według niego przeznaczenie 16 ha gruntów rolnych jest
porządkowaniem terenu. Jako przykład błędnej polityki przestrzennej podał
zabudowanę część Skórzewa, twierdząc, że bałagan powstał wskutek wydawania
warunków zabudowy. Nie jest to do końca prawdą,
ponieważ duża część Skórzewa zagospodarowana została na podstawie planów
zagospodarowania, tyle że nie miały one nic wspólnego z tworzeniem ładu
przestrzennego. Były one tworzone na potrzeby kolejnych inwestorów, a w ich
uchwalaniu czynny udział brał właśnie Leszek Nowaczyk.
Trzeba powiedzieć, że Przewodniczący ma „wybitne” zasługi w
zakresie tzw. „porządkowania terenu”. To on przez 20 lat, od 1990 r. do
2010 r., wspólnie z byłym wójtem Andrzejem Strażyńskim - intensywnie
porządkowali teren Gminy, czego efektem są dzisiejsze problemy, związane choćby
z brakiem infrastruktury. To m.in. dzięki
Leszkowi Nowaczykowi i Andrzejowi Strażyńskiemu, w środku Gminy powstały
osiedla molochy, obejmujące kilkaset hektarów w Dopiewcu i Dąbrówce. Za to nie powstała żadna nowa droga,
pozwalająca na wyjazd z tego obszaru i wszyscy (tak jak 25 lat temu),
zmuszeni są korzystać z ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Może już czas zakończyć tą
radosną twórczość?
Nie chce mi się szczegółowo
omawiać wszystkich argumentów, mających potwierdzić konieczność opracowania planu
dla kolejnego osiedla deweloperskiego. Jednym z nich, użytym zresztą po raz kolejny przez Sławomira Kurpiewskiego, była
informacja o pojawieniu się w Gminie małych deweloperów. W jego opinii
inwestorzy ci budują domy na podstawie decyzji o warunkach zabudowy, bez
odpowiedniej infrastruktury, którą potem Gmina musi uzupełniać, np. budowę
dróg. Jest to argument mocno naciągany, ponieważ mali deweloperzy zazwyczaj
nabywają nieruchomości przy drogach gminnych i nikt nie może ich zmusić, żeby
przy okazji budowy mieszkań, zapewniali całą infrastrukturę. Natomiast
wystarczy, aby Gmina wydając warunki
zabudowy nie przejmowała wydzielanych dróg, a w tej sytuacji deweloper będzie
zmuszony zapewnić infrastrukturę, aby znaleźć chętnych na mieszkania. Uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego nie nakłada na dewelopera obowiązku budowy dróg. Tak więc twierdzenie Radnego, że jeżeli Gmina nie uchwali planu, to inwestor nie zbuduje dróg, delikatnie mówiąc mija się z prawdą.
Tak samo bzdurą jest, że budowa
osiedla na podstawie warunków zabudowy spowoduje chaos przestrzenny. Przykładem,
że tak nie musi być (o czym już kiedyś pisałam), jest rejon ulic: Wierzbowej, Klonowej i Lipowej w Dopiewie. Na 14 ha powstało funkcjonalne
osiedle, w niczym nie przypominające chaosu przestrzennego.
Równie gorącym zwolennikiem budowy kolejnego osiedla wydaje się być
radny Wojciech Dorna. Cechuje się podobnym stażem i doświadczeniem w
porządkowaniu gminnej przestrzeni, jak Leszek Nowaczyk. Takim klasycznym przykładem
jego osiągnięć może być ul. Przylesie w Zakrzewie, wciśnięta pomiędzy drogę S11
a linię energetyczną 400 kV - link.
Radni w głosowaniu nie byli tym
razem jednomyślni – część głosowała przeciw podjęciu uchwały, niektórzy
wstrzymali się od głosu. Zastanawia mnie, jak będzie to wyglądało na
jutrzejszej Sesji – może chociaż część Radnych, zamiast partykularnymi
interesami, zacznie kierować się dobrem Gminy i jej Mieszkańców. A póki co, nie
jest potrzebne nam kolejne kilkutysięczne
osiedle mieszkaniowe.
Podsumowując muszę zauważyć, że w
dziedzinie planowania przestrzennego zaczynają dziać się rzeczy coraz
dziwniejsze. Nie mam podstaw, aby komukolwiek stawiać zarzuty, jednak to, z
czym mamy do czynienia obecnie, zaczyna mnie coraz bardziej niepokoić. Może już
czas, aby w Gminie pojawiła się kontrola z prawdziwego zdarzenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz