Wracam do przyziemnego, ale jakże istotnego tematu, jakim jest odbiór odpadów z terenu naszej Gminy. Dzisiejszy tekst jest kontynuacją polemiki z radnym Wojciechem Dorną, którą prowadziłam przy omawianiu lutowej Sesji Rady Gminy - sesja-rady-gminy.
Łatwo jest krytykować i oceniać pracę innych tylko na podstawie opinii jednej strony. Do podjęcia tematu zachęciła mnie dzisiejsza zbiórka śmieci na terenie Dopiewa.
Tym razem, zbierane były 3 rodzaje odpadów segregowanych – tworzywa sztuczne, makulatura i gabaryty. O ile w przypadku domów jednorodzinnych, odpady (w każdym razie w Dopiewie) wystawiane są porządnie, tak że nie ma problemu z ich odbiorem. Jednak znacznie gorzej wygląda, to w przypadku zabudowy wielorodzinnej. Odnoszę wrażenie, że mieszkańcy bloków wielorodzinnych nie potrafią uszanować cudzej pracy.
Przed jednym z bloków w Dopiewie, worki z odpadami i gabaryty zostały totalnie przemieszane. Wielu osobom nie chce się nawet składać kartonów, tylko jak zostały wypakowane, tak zostały wyrzucone na ulicę:
Efekt jest taki, że pracownicy zbierający gabaryty, odebrali tylko ich część, reszta była zmieszana z kartonami i workami - i nie została odebrana:
Z pewnością jutro od rana rozdzwonią się w Urzędzie telefony z pretensjami, że firma wywożąca odpady nie wywiązała się z obowiązku. Jednak głównym powodem nieodebrania jest niechlujstwo i lenistwo mieszkańców. Widocznie wyszli oni z założenia, że pracownicy, zwożący śmieci, powinni je jeszcze segregować.
Ponadto, już kilka razy w tym roku zdarzyło się, że któryś z mieszkańców w/w bloku zapomniał o terminie odbioru śmieci i pojemniki wystawiał po czasie, gdy samochód asenizacyjny już przejechał. Zapewne interweniował w Urzędzie, ponieważ śmieciarka podjeżdżała pod budynek, po raz drugi tego samego dnia. Uważam, że każdy powinien pamiętać o terminie odbioru, a jeżeli go przeoczył, to jego problem.
Zresztą to nie pierwszy raz, kiedy próbuje się narzucić pracownikom, odbierającym odpady, dodatkowe obowiązki. Kiedyś jeden z radnych wpadł na pomysł, żeby śmieciarze sami wypychali pojemniki z uliczek i z powrotem, je tam wstawiali. Domagał się również darmowego mycia kubłów. Jak wiadomo, niektórzy do pojemników wylewają wszystkie resztki, które potem gniją i śmierdzą. Bo przecież nowobogaccy, nie będą sobie brudzić rąk taką pracą.
Inni za to domagali się, aby odbierano od nich śmieci poza kolejnością, ponieważ np. wyjeżdżają na wakacje.
To tak na marginesie, gdyby któremuś z radnych znowu przyszła ochota na nieuzasadnioną krytykę. Mnie również zdarzało się krytykować pracę służb porządkowych, jak np. w czerwcu 2023 r., ale było to całkowicie uzasadnione - wiosenne-porzadki.
Podsumowując, w naszym kraju tak długo nie będzie dobrze, dopóki ludzie nie zaczną szanować cudzej pracy. W codziennym życiu jest coraz więcej chamstwa i nieuzasadnionej pyszałkowatości oraz pogardy dla ludzi, reprezentujących prostsze zawody. Nie szanuje się osób, wykonujących pracę fizyczną, jak sprzedawcy czy właśnie śmieciarze. Nie wiem, skąd wzięła się nazwa tego zawodu, ponieważ ludzie ci nie śmiecą, tylko śmieci zbierają. A taką pogardą i lekceważeniem wysiłku innych, często cechują się ci, którym wychodzi przysłowiowa „słoma z butów”. Wystarczyłoby minimum wysiłku i dobrej woli, aby uniknąć niepotrzebnego problemu.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz