niedziela, 19 maja 2024

To i owo z gminy Dopiewo (4) – edycja 2024 r. - przetargi

 

Tematy kluczowe: Strefa Rodzinna w Dopiewie, przebudowa ul. Poznańskiej w Dąbrówce.

Dzisiaj postanowiłam, na chwilę odpuścić tematy, związane z niedawnymi wyborami samorządowymi i omówić kilka bieżących tematów. Mimo, iż w związku ze zmianą władz Gminy, trwały dość duże zawirowania, Urząd Gminy cały czas pracował, podobnie jak Starostwo Powiatowe w Poznaniu. M.in. ogłaszano kolejne przetargi na realizację inwestycji komunalnych. Dwóm z nich chcę się bliżej przyjrzeć.

Chodzi o realizację kolejnych etapów budowy tzw. Strefy Rodzinnej w Dopiewie. Szerzej na ten temat pisałam przy okazji opracowania projektu w ub. roku - przedwyborcze-szalenstwa. Jak widać, w gminie Dopiewo czas się zatrzymał, a z budżetu będą wydawane miliony złotych na systematyczną likwidację środowiska naturalnego.

Nie jest przeciwniczką tego typu inwestycji, jednak uważam, że powinny być robione z głową. W tym przypadku mamy przerost formy nad treścią, podobnie jak to miało miejsce z zagospodarowaniem placu przy ul. Figowej w Skórzewie.

Jednak tu mamy sytuację nieco inną. Plac przy ul. Figowej w Skórzewie był w zasadzie nieużytkowanym ugorem, dlatego jego budowa nie wiązała się z dewastacją środowiska.

W przypadku Strefy Rodzinnej w Dopiewie, cały teren objęty projektem, to łąki, tereny zadrzewione oraz roślinność wodna wzdłuż Kanału Trzcielińskiego. Jak się wydaje, decydenci postanowili całą istniejącą zieleń wyrugować, zamieniając teren w betonowo-piaszczystą pustynię.

Obecnie realizowane mają być 2 kolejne etapy: budowa placu zabaw oraz zabetonowanie koryta Kanału.

O dziwo, plac zabaw nie ma być wybetonowany ale wysypany piaskiem. Warstwa ma mieć 50 cm grubości i od spodu będzie wyłożona geowłókniną. Notabene, nie bardzo rozumiem, do czego służy to zanieczyszczanie gruntu kolejnymi kilogramami tworzyw sztucznych? To już zakrawa na totalną patologię – obecnie wszystkie tereny zielone są pokrywane geowłókniną. Chyba tylko po to, aby jej producenci mogli zarobić.

Mam nadzieję, że plac po pewnym czasie nie będzie przypominał podobnego obiektu w Dąbrówce, na którym geowłóknina wydostała się na powierzchnię:

Druga sprawa, to ilość urządzeń, które mają znaleźć się na placu:

Łącznie będzie ich 11, nie licząc urządzeń dodatkowych jak tablice informacyjne, ławki czy kosze na śmieci. Część z nich, jak zjeżdżalnie czy tyrolka, to obiekty zajmujące dużą przestrzeń.

Dla porównania, na placu zabaw przy ul. Bukowskiej w Dopiewie, o zbliżonej powierzchni ok. 700 m2, takich urządzeń jest zaledwie 7 i tylko jedno większe:


Przy większej liczbie użytkowników, będą się oni przepychać między sobą. Wyznaczone przez projektanta strefy bezpieczeństwa, to zupełna fikcja. Jak inwestor zamierza egzekwować ich przestrzeganie przez dzieci?

Na placu zaplanowano ustawienie raptem 2 (słownie: dwóch) ławek. Zatem przy dużej liczbie odwiedzających, większość opiekunów będzie musiała stać.

Najwyraźniej projektant postanowił ograniczyć liczbę użytkowników, ponieważ ani na terenie placu, ani wokół niego, nie przewidziano żadnych drzew. Tak więc, w gorące słoneczne dni, mało kto zaryzykuje wyjście z dziećmi na plac.

Kolejnym elementem, który będzie obecnie realizowany jest tzw. uporządkowanie koryta Kanału Trzcielińskiego. Polegać ono będzie na wyrugowaniu całej roślinności wodnej, wyłożenie go geowłokniną, płytami ażurowymi oraz wysypanie grysem kamiennym:

Powstanie więc, coś w rodzaju otwartej kanalizacji deszczowej, w niczym nie przypominającej naturalnego cieku wodnego.

Jak wiadomo, pierwszy etap Strefy Rodzinnej, czyli skatepark już funkcjonuje:


Wywołał on liczne kontrowersje ze względu na użyte materiały i jakość wykonania.

Koszt budowy skateparku to ponad 863 tys. złotych. Kolejne 2 etapy wycenione zostały łącznie na prawie 918 tys. złotych. W sumie daje to prawie 1,8 mln złotych. Zastanawia mnie, jaki będzie końcowy koszt tej inwestycji? Wniosek, jaki mi się nasuwa, to że wydawane są miliony złotych na inwestycje, z których korzystać będzie garstka mieszkańców i to tylko w niektórych porach roku. Przyznać trzeba, że jest to wyjątkowa niegospodarność.

Z mapek wynika, że zagospodarowanie terenu realizowane będzie zgodnie z pierwotnym projektem. Przewidziana jest m.in. górka dla saneczkarzy (notabene potrzebny będzie zakup armatki śnieżnej), jak i budowa parkingu w miejscu jedynej większej kępy drzew.

Projekt przygotowany i zaakceptowany został w czasie, gdy kierowniczką referatu inwestycji była Aleksandra Rutyna. Obecnie pełni ona funkcję zastępcy wójta i z pewnością, nie dopuści do jakiejkolwiek modyfikacji projektu, poprzez np. rezygnację z niektórych, totalnie kuriozalnych pomysłów, jak górka saneczkowa czy bezsensowny parking.

Drugi temat, dotyczy kolejnego etapu przebudowy ul. Poznańskiej w Dąbrówce, na odcinku od ul. Słonecznej do pierwszego skrzyżowania z ul. Kolejową przy Żabce. Odcinek ten ma 690 m długości.

Na temat realizacji tej inwestycji, wypowiadałam się 2 razy tu - to-i-owo-z-gminy-dopiewo-10  i aneks-do-mojego-tekstu., i nadal uważam, podobnie jak i duża część mieszkańców Gminy, że nie jest ona najważniejsza. Co więcej, nie spełni oczekiwań części osób, głównie pieszych i rowerzystów.

Przeglądając dokumentację projektową zauważyłam, że chodnik i ścieżka rowerowa prowadzić będą tylko na odcinku pomiędzy skrzyżowaniem ulic: Poznańskiej z Słoneczną, do planowanego ronda na skrzyżowaniu z ulicami: Lipową i Komornicką. Na dalszym odcinku, inwestor nie planuje żadnej ścieżki rowerowej a chodniki będą mieć charakter symboliczny - pojawia się tylko na dwóch niewielkich odcinkach ul. Poznańskiej.

Zatem przemieszczanie się pieszych i rowerzystów w dalszym ciągu, odbywać się będzie po parkingach i pomiędzy garażami lub głównym pasem jezdni.

Nie przeszkadza to jednak inwestorowi w wycince wszystkich drzew, rosnących na poboczu drogi. Łącznie pod topór przeznaczono 102 drzewa oraz 187 m2 krzewów:

Co ciekawe, do wycinki przeznaczono nie tylko drzewa i krzewy bezpośrednio kolidujące z pasem jezdni czy ścieżki pieszo-rowerowej, ale i takie, które rosną w znacznym oddaleniu od jezdni, jak np. na odcinku od ul. Lipowej do ul. Jaśminowej:

Tak więc, po przebudowie ten odcinek ul. Poznańskiej w Dąbrówce, będzie całkowicie odsłonięty, a hałas i zanieczyszczenia z drogi, bez problemu będą docierały do budynków mieszkalnych. Obecnie drzewa i krzewy w pewnym stopniu chronią pobliską zabudowę.

Niewykluczone, że niektóre drzewa ocaleją, ponieważ w zestawieniu jest ich mniejsza liczba, niż zaznaczonych na mapce. 

Co ciekawe, nie udało mi się znaleźć projektu tymczasowej organizacji ruchu – docelowa jest dostępna. Czyżby, jak przy budowie ronda, dopiero w ostatniej chwili będzie szukanie objazdów? Co prawda jest to inwestycja powiatowa, ale odpowiedzialność za wytyczenie sensownych objazdów, spada również na włodarzy gminy Dopiewo.

Podsumowując obawiam się, że zarówno mieszkańcy, jak i decydenci po raz kolejny obudzą się z „ręką w nocniku”. No, ale widocznie w tej Gminie już tak musi być, że bezmyślność zawsze zwycięża.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz