środa, 8 maja 2024

Reminiscencji powyborczych w gminie Dopiewo ciąg dalszy (3)

 

Tematy kluczowe: I Sesja IX kadencji, nadzwyczajna LXIX sesja VIII kadencji – ścieżka i chodnik w ul. Malwowej w Skórzewie.

Za nami I Sesja nowej kadencji Rady Gminy Dopiewo. Zastanawiam się, co z tą Gminą jest nie tak? Po ponad 30 latach patologii i systematycznej kompromitacji kolejnych włodarzy, wydawało się, że idzie ku lepszemu. Tak wynikało m.in. z wyników wyborów w pierwszej turze – druga tura, to już porażka lokalnej społeczności.

Część obywateli postanowiła zmienić dotychczasowy układ, głosując na nowe twarze. Te stare, zgrane, wypadły z gry, albo jak: Piotr Dziembowski, Wojciech Dorna, Leszek Nowaczyk, straciły znaczącą część poparcia.

Okazało się jednak, że były to płonne nadzieje. Konkurenci komitetu Sławomira Skrzypczaka, przede wszystkim z komitetu JesteśMY na Tak, okazali się zwykłymi mięczakami.

Bo jak inaczej nazwać fakt, że mając w Radzie Gminy przewagę głosów 12:9 lub w najgorszym przypadku 11:10 (licząc przedstawicieli wszystkich komitetów wyborczych), oddali władzę najbardziej skompromitowanym radnym? Piotr Dziembowski został przewodniczącym RG, Wojciech Dorna jednym z jego zastępców. Drugim zastępcą został Klemens Krzywosądzki, merytorycznie najsłabszy z klubu JesteśMY na Tak.

To tak, jakby Donald Tusk, po wyborach parlamentarnych 15 października 2023 r., na stanowisko premiera powołał Mateusza Morawieckiego, a na ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.

Piotr Dziembowski prezentuje postawę podobną, jak wójt Kozioł z kultowego serialu, że „wartość człowieka jest na zewnątrz. Tylko funkcja, jaką pełni, określa jego wartość, a nie to, jaką jest osobą w sensie etycznym i duchowym”. Wynika z tego, że gdy przestanie być radnym, będzie nikim.

Nie mogę pojąć, co kierowało radnymi z komitetów opozycyjnych wobec komitetu Sławomira Skrzypczaka, że dobrowolnie oddali władzę? Największa odpowiedzialność za tą sytuację spada na Krzysztofa Kołodziejczyka. Radny, który miał ambicje zostać wójtem gminy Dopiewo, skończył jako członek komisji skrutacyjnej, liczącej głosy oddane na kandydatów, zgłoszonych na przewodniczącego RG i jego zastępców. Jest to po prostu całkowita degrengolada radnego, który miał samozaparcie walczyć o dobro Gminy i jej mieszkańców. Takie przynajmniej próbował robić wrażenie.

Cóż jeszcze rzuciło mi się w oczy? Z pewnością wystąpienie nowego wójta Sławomira Skrzypczaka. Było ono długie, nadęte i pompatyczne. Z pewnością pisał to specjalista od PR. Takie deklaracje zazwyczaj składają wszyscy, którzy przejmują władzę. Niestety, przeważnie praktyka znacznie różni się od obietnic. Czy tym razem będzie inaczej? – nie sądzę.

Świadczyć o tym może, co najmniej 2-krotny atak na tych, którzy krytycznie, ale i obiektywnie starają się oceniać gminną rzeczywistość. Nie trzeba być prorokiem, żeby stwierdzić, iż atak Sławomira Skrzypczaka skierowany był przede wszystkim przeciwko Obserwatorce I, ponieważ obecnie nie ma w Gminie innego podmiotu, który patrzyłby włodarzom na ręce.

Co prawda w przestrzeni medialnej pojawił się nowy blog Tomasza Woźniaka - https://twozniak.pl, ale póki co, dopiero się rozkręca i nie wiadomo, jaki kierunek wybierze? Mam nadzieję, że wystarczy mu wytrwałości i nie zejdzie na złą drogę, bo chciałabym kiedyś przejść na medialną emeryturę. Jak pokazuje praktyka, obecnie każdego można kupić – jedyną niewiadomą jest cena.

Wbrew sugestiom jednego z radnych, nie zależy mi na wynikach poczytności i wcale nie obawiam się konkurencji. Przeciwnie, chciałabym, aby ktoś przejął ode mnie pałeczkę. Prawie 13 lat działalności w sieci wystarczy, aby pojawił się ktoś nowy, ze świeżym spojrzeniem na gminną rzeczywistość.

Cały czas zachodzę w głowę, jaką rolę w tej łamigłówce samorządowej odgrywa były wójt Andrzej Strażyński? Bo fakt, że prowadzi zakulisowe działania, nie mam żadnej wątpliwości. W mojej ocenie, reprezentuje on zło w czystej postaci, podobnie jak Jarosław Kaczyński w PiS-ie.

Po przegraniu wyborów na wójta gminy Dopiewo w 2010 r., Andrzej Strażyński pełnił funkcje prezesów różnych spółek gminnych w Mosinie, Rokietnicy, Kleszczewie, Komornikach czy Wronkach i prawie wszędzie odchodził w atmosferze skandalu - paweł-przepiora-najgorszym-wojtem.

Podsumowując można powiedzieć, że wszystko zostaje po staremu. Nie będzie żadnej rewolucji ani odnowy. Możemy zapomnieć o audytach i przejrzystości – sprawy niewygodne tradycyjnie będą „zamiatane” pod dywan. A radny Krzysztof Kołodziejczyk, przy takim postępowaniu jak obecnie, raczej nie będzie miał szans na kolejną kadencję w Radzie Gminy. Natomiast działania, które podjął w krótkim czasie (okres między I i II turą wyborów na wójta, jak i bezpośrednio po nich), są odpowiedzią na pytanie: dlaczego zawsze otrzymywał słaby wynik wyborczy? – mimo, prowadzonej działalności społecznej. Widocznie mieszkańcy Dąbrówki, potrafili zaobserwować te cechy jego charakteru, których Obserwatorka I nie zauważyła lub nie dopuszczała do siebie. Jest nauczycielem akademickim i od takich osób, wymaga się więcej – przede wszystkim nie podołał oddzielić spraw ważnych od ważniejszych – tak uważam.

Teraz nieco cofniemy się w czasie do Sesji RG z 25 kwietnia 2024 r. Miała ona miejsce już po wyborach, ale jeszcze przed zaprzysiężeniem nowych władz i dlatego reprezentowana była przez poprzedni skład samorządowców.

Była to Sesja Nadzwyczajna, zwołana chyba tylko po to, aby odchodzący wójt Paweł Przepióra, mógł zakończyć tematy, do których się zobowiązał. Niewykluczone, że były to sprawy związane z gratyfikacjami. Zrezygnował z kandydowania na wójta (większość samorządowców i mieszkańców sądzi, że „uciekli” przed odpowiedzialnością wraz z zastępcą Pawłem Jazym), przegrał wybory do sejmiku wojewódzkiego i de facto „został na lodzie”. Zanim znajdzie jakąś „ciepłą” posadkę, być może jest już na liście nieudaczników i „pociotków” w jakimś urzędzie wyższego stopnia, ale póki co, musi zapewnić sobie byt na najbliższe tygodnie.

Pretekstem okazały się prowadzone przez Gminę inwestycje i zmiany w budżecie. Jest to wygodne wytłumaczenie, tym bardziej, jeżeli usprawiedliwieniem jest dobro mieszkańców. Jest to tylko wykręt, ponieważ w czasie kadencji wójta Pawła Przepióry, tylko niektóre inwestycje były priorytetem, przede wszystkim dla „krewnych i znajomych królika”. Takim sztandarowym przykładem może być budowa ul. Wiśniowej w Konarzewie.

Zamierzam się skupić na jednej uchwale, dotyczącej przejęcia od miasta Poznania zadania zaprojektowania i budowy ścieżki rowerowej oraz chodnika w odcinku ul. Malwowej, na granicy Poznania i gminy Dopiewo. Projekty budowy ścieżek pieszo-rowerowych będą rozpatrywane dopiero w 4 kwartale br., dlatego też nie wiem, skąd ten pośpiech? Chodnik czy droga rowerowa, nie jest specjalnie skomplikowanym projektem, tym bardziej, jeżeli przebiegać ma wyłącznie w gruntach gminnych, do tego niezabudowanych, w tym wypadku będących własnością miasta Poznania.

Zgodnie z projektem uchwały, gmina Dopiewo ma ponieść 50% kosztów, związanych z zaprojektowaniem oraz budową w/w ścieżki rowerowej i chodnika. Jest to w mojej ocenie, właściwy podział kosztów. Należy zaznaczyć, że 70% kosztów ma zostać pokryte ze środków zewnętrznych. Tak więc, miasto Poznań i Gmina Dopiewo sfinansują tylko po 15% rzeczywistych kosztów inwestycji, obliczanych przez byłe władze samorządowe na 3 mln złotych. Jest to wartość wyłącznie szacunkowa.

Ul. Malwowa, na odcinku, przebiegającym przez Poznań, ma chodniki po obu stronach drogi,

- chodnik po stronie północno-wschodniej kończy się za ul. Lotosową:

- chodnik po południowo-zachodniej stronie kończy się na wysokości ul. Daliowej:

Z kierunku ronda na ul. Malwowej w Skórzewie w stronę pętli tramwajowej na Junikowie, po stronie południowo-zachodniej, zbudowano fragment chodnika dla pieszych, natomiast po stronie północno-wschodniej, wzdłuż lasu, mamy zaczątek ścieżki rowerowej:


Brakujący odcinek to ok. 850 m. Oczywistym jest, że ścieżka rowerowa kontynuowana powinna być po stronie północno-wschodniej, wzdłuż lasu, natomiast chodnik po stronie południowo-zachodniej, wzdłuż zabudowanych terenów Skórzewa.

Równie oczywistym jest, że ścieżka rowerowa służyć będzie zarówno mieszkańcom Poznania, jak i gminy Dopiewo (a także innych gmin, jak np. Tarnowo Podgórne i Komorniki), natomiast chodnik prawie wyłącznie mieszkańcom Skórzewa oraz osobom, pracującym w firmach przy ul. Malwowej na terenie Skórzewa. Zatem podział kosztów, po połowie między miasto Poznań i gminę Dopiewo, jest jak najbardziej słuszny.

Ta z pozoru prosta sprawa, wywołała w Radzie Gminy Dopiewo, wyjątkowo gorącą dyskusję, niestety, w dużej części jałową. Świadczyć to może o tym, że tak naprawdę w Radzie Gminy, większość jej członków nie posiada kompetencji do pełnienia tej funkcji. Najbardziej infantylne, a może złośliwe, pytania zadawał w tej dyskusji radny Leszek Nowaczyk. Również radni z klubu JesteśMy na Tak, w dyskusji wypadli gorzej, niż można by oczekiwać. Jeżeli nie zostali wprowadzeni w temat przed sesją, to powinni to wyraźnie wyartykułować.

Wszystkich przebił jednak radny Wojciech Dorna. Z projektu uchwały RG Dopiewo nie wynika, że ścieżka rowerowa i chodnik mają przebiegać po tej samej stronie ul. Malwowej, co w/w Radny sugerował. Jest to po prostu niemożliwe z braku miejsca. Gdyby Radny przejrzał mapy i odwiedził teren, z pewnością by to zrozumiał. Włączył również do swoich rozważań ul. Szarotkową, tylko nie wiem, po co? Ulica Szarotkowa dochodzi do stacji PKP Junikowo, natomiast ul. Malwowa prowadzi do pętli tramwajowej. Obie nie mają ze sobą nic wspólnego. A to, jak miasto Poznań rozdzieli  chodnik i ścieżkę rowerową w ul. Malwowej na swoim terenie, to już jego problem. Dla informacji radnego Wojciecha Dorny – ścieżki rowerowe w ulicach: Malwowej i Szarotkowej, będą połączone odcinkiem ścieżki w ul. Poznańskiej.

Uchwała Rady Miasta Poznania jest w tym przypadku nadrzędna nad uchwałą Rady Gminy Dopiewo. Określa ona jednoznacznie, po której stronie ul. Malwowej ma przebiegać chodnik, a po której ścieżka rowerowa. Dla informacji radnego Wojciecha Dorny – uchwała Rady Miasta Poznania ma raptem 2 strony. Odszukanie dokumentu w Internecie zajęło mi 10 sekund. Jej najważniejszy fragment publikuję poniżej:

Tak samo nie rozumiem, jaki cel miało rozmydlenie zapisów projektu uchwały RG, dokonane przez wójta Pawła Przepiórę i jego zastępcę Pawła Jazego? Dość jednoznacznie kojarzy się to z manipulacją, stosowaną na co dzień przez włodarzy Gminy.

Podsumowując, cała ta dyskusja, która miała miejsce na Sesji RGD 25 kwietnia br. sugeruje, że większość radnych, mimo iż część z nich sprawuje tą funkcję już przez wiele kadencji, do dziś nie posiada odpowiednich kompetencji oraz ma kłopoty z myśleniem i słuchaniem.

I to, by było na tyle z lokalnych wiadomości.

Obserwatorka I (Pierwsza)

4 komentarze:

  1. "Wielcy ludzie dyskutują o pomysłach (ideach), przeciętni o wydarzeniach, a mierni o innych ludziach” / Eleanor Roosvelt 

    OdpowiedzUsuń
  2. Premiera RP powołuje Prezydent, więc duży błąd myślowy musiała Pani popełnić pisząc, że poseł Tusk miałby powołać na premiera Morawieckiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie błąd, tylko skrót myślowy. Prezydent desygnuje, ale to Sejm zatwierdza osobę premiera. Prezydent jest w tym przypadku tylko notariuszem. Gdyby to on powoływał premiera, to obecnie byłby nim Mateusz Morawiecki.

      Usuń
    2. Proponuję, żebyś przestał komentować moje teksty. Taką dyskusję to możesz prowadzić na fb. Jak widać, niewiele masz do powiedzenia.

      Usuń