niedziela, 28 lipca 2024

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2024 (4) – Dopiewo

 

Tematy kluczowe: bezpieczeństwo pieszych na drogach, na bakier z ochroną środowiska, urzędnicza indolencja - bałagan planistyczny wiecznie żywy (przewężenie ul. Polnej), od nadmiaru znaków drogowych boli głowa.

Dzisiaj kilka tematów, dotyczących mojego „fyrtla”, ale aktualnych także dla całej Gminy. Prawie 3 lata temu poruszyłam kilka tematów, dotyczących rejonu ul. Bukowskiej w Dopiewie - kraina-absurdow i dziś chcę do niektórych z nich powrócić.

Zbliżone problemy pojawiają się w różnych miejscach gminy Dopiewo, a podejście włodarzy i osób decyzyjnych bardzo często jest podobne – zlekceważenie wniosków czy postulatów, systematyczne zaniechania, aby tylko nic nie robić. Dziś chcę wrócić do sprawy, która ciągnie się od 8 lat, a do przypomnienia tematu skłoniły mnie aktualne obserwacje. Chodzi mi o bezpieczeństwo na drogach, głównie pieszych.

Jak zapewne większość mieszkańców Dopiewa wie, ul. Bukowska, przy której zlokalizowany jest zespół szkolno-przedszkolny oraz boisko Orlik, staje się coraz bardziej ruchliwa. Nie można powiedzieć, większość kierowców, mijając szkołę, zachowuje bezpieczną prędkość, zatrzymując się przed przejściami dla pieszych. Wystarczy jednak tylko jeden idiota, żeby doszło do tragedii. A takich idiotów, (jadących z prędkością ponad 100 km/h przy ograniczeniu do 40 km/h w godzinach przedpołudniowych, jak i po południu):

mam okazję od czasu do czasu obserwować.

Mieszkańcy, a szczególnie rodzice dzieci, uczęszczających do szkoły, już 8 lat temu domagali się budowy progów zwalniających - sesja-rady-gminy. Zorganizowano nawet mini demonstrację w tej sprawie.

Niestety, ówcześni włodarze gminni i powiatowi, zlekceważyli postulaty obywatelskie – nie pierwszy i nie ostatni raz. Wśród ignorantów, odpowiedzialnych za ten przypadek, wymienić należy ówczesnego wójta Adriana Napierałę, byłego przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka i wicestarostę Tomasza Łubińskiego.

Jak wiadomo, były przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, praktycznie nie chodzi pieszo po ulicach. Mieszkając 100 metrów od hali GOSiR, musi pod nią podjechać samochodem. Dlatego raczej nie jest w stanie zrozumieć potrzeb osób pieszych. Przypuszczam, że podobnie jest w przypadku Wicestarosty.

„Już” po prawie 2 latach, włodarze zabezpieczyli drogę w rejonie szkoły na swój sposób, było to zresztą na krótko przed wyborami. Zainstalowano tzw. „oznakowanie eksperymentalne” - drogowe-i-nie-tylko-absurdy. Szkoda tylko, że nie zapytano o zdanie, użytkowników przejścia dla pieszych.

Kilka lat później zainstalowano kolejny element zastępczy, mający sugerować, że władze Gminy troszczą się o bezpieczeństwo obywateli, głównie dzieci:

Obecnie tzw. „oznakowanie eksperymentalne” prezentuje się tak:

Najlepiej zachowana jest tabliczka, informująca, kto był sponsorem tego drogowego kuriozum:

Dodam, że ścieżka pieszo-rowerowa, zbudowana wzdłuż ul. Bukowskiej, jeszcze przez byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, również nie spełnia swojej roli. Przypomina tor przeszkód (góry i doliny oraz kostka betonowa) i skutecznie zniechęca do korzystania z niej przez rowerzystów, rolkarzy, deskorolkarzy i użytkowników hulajnóg.

Przypomnę, że w sąsiedztwie obiektu szkolno-przedszkolnego w Dopiewie, mieszkają obecnie: wójt Sławomir Skrzypczak, radni: Paweł Jurga i Leszek Nowaczyk oraz sekretarz Gminy Małgorzata Wzgarda. Nie sądzę, aby którakolwiek z w/w osób zauważyła i domyśliła się, że warto byłoby bardziej zadbać o bezpieczeństwo dzieci, rodziców oraz pozostałych użytkowników ul. Bukowskiej w Dopiewie. Może jednak pochylą się nad problemem, zanim dojdzie do poważnego wypadku.

Drugi temat dotyczy ochrony środowiska. Coraz głośniej mówi się, że w związku ze zmianami klimatycznymi, należy sadzić jak najwięcej drzew, szczególnie w obszarach zabudowanych. Niestety, w gminie Dopiewo trend jest na razie odwrotny.

Kilkanaście lat temu wokół szkoły w Dopiewie, szczególnie od strony ul. Bukowskiej, posadzono sporo drzew – głównie sosen i świerków. Jak było do przewidzenia, drzewa te szybko zaczęły niektórym osobom przeszkadzać. Dlatego też systematycznie zaczęto je usuwać - okiem-obserwatorki. Obecnie pozostała ich co najwyżej połowa.

To, czego nie potrafię zrozumieć, to tego, że decydentom przeszkadzają jedynie zdrowe, żywe drzewa. Gdy któreś z nich uschnie, nie budzi żadnego zainteresowania. W rejonie szkoły w Dopiewie, od kilku lat stoi wiele suchych kikutów:



którymi nikt się nie interesuje. Zapewne dyrekcja szkoły, jak i urzędnicy czekają, aż się same przewrócą.

Kolejny nieśmiertelny temat to przewężenie ul. Polnej w Dopiewie przy dojeździe do ul. Tysiąclecia. Problem ten nagłaśniałam wielokrotnie, na razie bez rezultatu. Jedynie radny Jakub Kortus przejawił przelotne zainteresowanie sprawą.

A jest to bardzo istotny temat. Ulice: Polna i Tysiąclecia stanowią jeden z dwóch dojazdów (drugi to ul. Bukowska) do zespołu szkolno-przedszkolnego, hali GOSiR, boisk Orlik i GKS Dopiewo. Korzysta z nich wiele pojazdów, także autobusów. Nierzadko można spotkać grupy spacerujących przedszkolaków – aby pokonać ten odcinek ulicy, muszą korzystać z wąskiego pobocza.

W opracowaniu jest projekt planu zagospodarowania przestrzennego, przewidujący poszerzenie tego odcinka ul. Polnej do 10 m – obecnie droga ma ok. 4,5 m szerokości:

Okazuje się, że do poszerzenia może jednak nie dojść. Kilka tygodni temu (po wyborach), rozpoczęła się inwestycja budowlana na działce nr ewid. 531/2, na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. Niestety, nie wiadomo której?:

Inwestor postawił ogrodzenie, odsunięte od pasa drogowego o zaledwie 3 m:


Tak więc, poszerzenie ul. Polnej na najbardziej newralgicznym odcinku – przy połączeniu z ul. Tysiąclecia – nie będzie możliwe. Jak widać, w zakresie planowania przestrzennego w gminie Dopiewo nic się nie zmieniło. Był chaos, jest chaos i będzie chaos. Zastanawia mnie, jak długo najwięksi szkodnicy w osobach: Remigiusz Hemmerling i Iwona Brzostowska-Ceglarz, będą gminnymi urzędnikami? Trudno zliczyć, ile szkód narobiły te 2 osoby? Co najgorsze, tego bałaganu w większości już nie da się naprawić. Gdzie byli/są radni? – jak zawsze „nie widzieli, nie słyszeli, nie zauważyli”! Chciałabym wiedzieć, kto rozciągnął nad tymi urzędnikami parasol ochronny?

Na koniec coś z dziedziny oznakowania dróg. Popularne powiedzenie mówi, że „od nadmiaru głowa nie boli”. Są jednak sytuacje, gdzie nadmiar może być szkodliwy. Tak jest m.in. w przypadku oznakowania pionowego na ul. Bukowskiej w Dopiewie. Na wjeździe od strony ul. Poznańskiej kierowcy napotykają taki oto obrazek:

Jak wiadomo, każdy ma określony zakres percepcji. Szczególnie ważne jest to w przypadku kierowców. To, że zarządca drogi, w trosce o bezpieczeństwo, naustawia znaków, jeszcze nie oznacza, że kierowcy są w stanie wszystkie je przyswoić i zapamiętać. Przypuszczam, że w tym przypadku użytkownicy drogi nie są w stanie ich wszystkich zauważyć.

Może zarządca ruchu drogowego, a jest nim Starosta Poznański, przeanalizuje na spokojnie sposób oznakowania pionowego jeszcze raz?

Zamiast podsumowania sentencja, niesłusznie przypisywana Albertowi Einsteinowi: Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych ludzi, żeby to, co mówią, nie obraziło głupców.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz