poniedziałek, 28 grudnia 2020

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I – edycja 2020 (11) – Dopiewo i nie tylko

 

Zbliża się koniec roku, należałoby więc jakoś go podsumować. Póki co, nie za bardzo mam na to ochotę. Nie chce mi się również zgłębiać trudniejszych tematów.

A ponieważ zebrało mi się sporo zdjęć, których dotychczas nie wykorzystałam, dziś kontynuacja tytułowego cyklu.

Zacznę od najważniejszego wydarzenia bieżącego roku – śmierci wójta Adriana Napierały.

Staram się być tolerancyjna, mimo iż brak do tego stosownych przesłanek, jednak to, co dzieje się w naszej Gminie, zaczyna trącić jakąś psychozą.

Odnoszę wrażenie, że dla samorządowców gminy Dopiewo czas zatrzymał się 9 grudnia 2020 r. Od tego dnia oficjalna strona Urzędu Gminy jest czarno-biała. Niedługo zatem będziemy mieli miesięcznicę.

Mogę zrozumieć przejawy żałoby, polegające na umieszczeniu w wejściu do budynku Urzędu zdjęcia zmarłego Wójta.

Mogę także zrozumieć ustawianie obok wejścia zniczy:

Jednak ustawianie zniczy na miejscu postojowym, na którym Wójt parkował służbowy (nie prywatny) samochód, to już chyba lekkie przegięcie:

 

Należałoby się przy tym zastanowić, ile w tej demonstracji jest faktycznego żalu a ile zwykłej pokazówki? Z przekazu osób, które odwiedzały Urząd Gminy w dniach pomiędzy pogrzebem a świętami wynika, że urzędnicy raczej nie wyglądali na zasmuconych.

Natomiast w dalszym ciągu brak jakiejkolwiek informacji na temat dalszego funkcjonowania samorządu lokalnego. Rodzi to niestety różnego rodzaju domysły i spekulacje. No, ale widocznie już taka uroda samorządowców w gminie Dopiewo, którzy tak przyzwyczaili się do zakulisowych działań, że inaczej nie potrafią funkcjonować.

Przechodząc do innych tematów zacznę od otoczenia budynku Urzędu Gminy. Jeszcze kilka lat temu w jego sąsiedztwie rósł dorodny świerk oraz wiekowe wierzby, po których nie pozostał żaden ślad.

Natomiast kilkanaście lat temu przed budynkiem, od strony ul. Leśnej posadzono pierwsze miotły – teraz zaczynają dominować w całej Gminie.

Jak się okazuje, drzewa te, a raczej ich karykatura, mają krótką żywotność. Pnie, na których zaszczepiono miotły, zaczynają pękać i rozpadać się:

 

Z pewnością niebawem trzeba będzie je wymienić.

Daję to pod rozwagę mieszkańcom Dąbrówki, którzy dostali 100 tys. złotych za frekwencję w wyborach prezydenckich i postanowili przeznaczyć je na zieleń. Jeszcze raz sugeruję, aby nasadzenia – co, jak i gdzie – uzgodnić ze specjalistami. Pracownicy Urzędu Gminy raczej do tego się nie nadają. W takim przypadku będą to zmarnowane pieniądze.

Kolejnym przykładem radosnej twórczości naszych samorządowców jest teren pomiędzy szkołą, placem zabaw i ul. Bukowską w Dopiewie.

Kilkanaście lat temu placyk oraz dojście do szkoły obsadzono sosnami i świerkami. Okazuje się, że większość z nich została przeznaczona do wycinki:

 




Najwyraźniej w gminie Dopiewo funkcjonuje moda na tzw. „zieleń przechodnią”. Sadzimy drzewa, po kilku latach je wycinamy i sadzimy kolejne. W mojej ocenie, jest to przykład totalnej paranoi.

Mogę zrozumieć, że drzewa sadzono po amatorsku i po czasie okazało się, że rosną za gęsto. Wówczas należy niektóre z nich usunąć, żeby umożliwić właściwy wzrost pozostałych.

W omawianym przypadku, ktoś postanowił wyciąć wszystkie drzewa. Na razie pozostawiono w spokoju drzewa rosnące w obrębie placu zabaw – zastanawiam się, na jak długo.

Przykładem „zieleni przechodniej” może być roślinność sadzona wzdłuż placu przy ul. Malinowej w Skórzewie, od strony ul. Zielnej. Po raz kolejny, nie wiem już który, wymieniono tam drzewa i krzewy:

 

Z dziwnym uporem żadna roślinność nie chce się tam rozwijać.

Podobna sytuacja jest przy ul. ks. S. Kozierowskiego, również w Skórzewie. Wymieniono tam lipy, posadzone zaledwie kilka lat temu:

 

Co ciekawe, drzewa sadzone ponad 20 lat wcześniej, doskonale sobie radzą.

Szaleństwo wycinki panuje nie tylko w Dopiewie.

Wzdłuż rowu, będącego granicą między Dąbrową i Skórzewem, rósł gęsty pas krzewów. Roślinność taka pełni wiele funkcji: stanowi ochronę przed wiatrem i wywiewaniem gleby z pól, schronie dla wielu gatunków zwierząt, jak również pozwala zachować różnorodność biologiczną. Krzewy te rosły na szczycie skarpy rowu i w żaden sposób, nie tamowały przepływu wody.

 


Niestety, decydenci w swej bezdennej głupocie, idą po najmniejszej linii oporu, wycinając wszystko, co żywe na swojej drodze. Zapewne najchętniej wybetonowaliby wszystkie rowy, gdyby mieli dość środków.

W Dopiewie, jako zadanie sołeckie, zbudowano kilkadziesiąt metrów chodnika na ul. Wyzwolenia. Łączy on chodnik na ul. Łąkowej z istniejącym odcinkiem na ul. Wyzwolenia przy siedzibie ZUK-u.

 


Od początku miałam wątpliwości, czy jest on rzeczywiście potrzebny - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/03/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html. Obawiałam się, że jego budowa będzie pretekstem do wycinki rosnących tam drzew.

Na szczęście, nie zdecydowano się na ich usunięcie a chodnik odsunięto od jezdni.

Nie sądzę jednak, aby osoby idące od strony ul. Łąkowej, obchodziły chodnikiem skrzyżowanie ulic: Łąkowej i Wyzwolenia. Z pewnością będą skracały drogę przez trawnik, na którym już pojawiły się pierwsze ślady. Do wiosny trawa w tym miejscu zostanie zapewne wydeptana.

 


Aby nie kończyć tak minorowo, jeden pozytywny przykład.

Kilka lat temu rozpoczęto obsadzanie terenów gminnych wokół cmentarza w Dopiewie. Ze względu na jego sąsiedztwo nie można tam (na szczęście) realizować zabudowy mieszkaniowej.

Posadzono kilkadziesiąt lip, które doskonale się przyjęły:

 

Za kilka, kilkanaście lat miejsce to będzie w miarę zacienione, pozwalające na wypoczynek na świeżym powietrzu. Może by ten przykład wykorzystać w innych miejscowościach, np. na placu przy ul. Figowej w Skórzewie. Czas wreszcie skończyć z milionowymi nakładami na budowę kolejnych terenów rekreacyjnych w naszej Gminie i zacząć je zagospodarowywać małymi krokami, ale systematycznie. I przede wszystkim, realizować rzeczywiste, a nie wyimaginowane potrzeby mieszkańców. Temat ten wkrótce będę kontynuować.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz