niedziela, 27 października 2024

Posiedzenie wspólne Komisji Rady Gminy Dopiewo 24 października 2024 r.

 

Tematy kluczowe: organizacje pożytku publicznego; podwyżka diet radnych; podwyżka podatku od nieruchomości; wprowadzanie transparentności; Dyrektorka CUS - inf. dot. prośby o udzielenie pomocy; problemy z ul. Poznańską w Dąbrówce.

Dawno nie zajmowałam się analizą oficjalnych posiedzeń Rady Gminy Dopiewo, chociaż kiedyś robiłam to regularnie. Powodem jest miałkość i niekompetencja naszych lokalnych przedstawicieli. W większości nie potrafią lub nie chcą oni rozróżnić, co jest ważne, a co nie. Ja wiem, że obiektywne spojrzenie na problemy i potrzeby gminy oraz mieszkańców jest trudne, ale trzeba się tego uczyć. Nie wszystkie postulaty oraz oczekiwania obywateli są sensowne i warte uwagi. Przeważająca część społeczeństwa cechuje się skrajnym egoizmem i postawą roszczeniową. Wielu samorządowców wszystkich szczebli, łącznie z rządem Donalda Tuska, coraz bardziej ulega tej presji.

Ponieważ chciałam skonfrontować moje dotychczasowe przekonania z rzeczywistością, postanowiłam przyjrzeć się, jak przebiega obecnie typowe posiedzenie Rady Gminy Dopiewo. Najlepszym sposobem jest obserwacja posiedzenia wspólnego Komisji, w którym uczestniczą wszyscy radni.

Do uczestnictwa w posiedzeniu skłoniły mnie także coraz powszechniejsze głosy, domagające się bezpośrednich transmisji. Jak wiadomo, pisemne protokoły, nie dość, że ukazują się z opóźnieniem, to nie oddają rzeczywistego przebiegu dyskusji, często ją zakłamując.

Niestety, póki co, włodarze nie są skłonni do uruchomienia transmisji i publikacji nagrań z wiadomych powodów – nie chcą, aby ktoś im wytykał błędy czy niekompetencję. Z kolei osoby domagające się pełnego dostępu do informacji chciałyby mieć wszystko podane na „talerzu”. Z wieloletnich obserwacji mogę jednoznacznie stwierdzić, że mieszkańcy na posiedzeniach Rady Gminy pojawiają się tylko wówczas, gdy chcą przedstawić swój problem. Gdy interesujący ich temat zostanie omówiony (dotyczy to w szczególności spraw, związanych z planowaniem przestrzennym), natychmiast opuszczają posiedzenie. W zasadzie to nikt z ponad 30 tysięcy obywateli, nie interesuje się problemami Gminy.

Po tym dość długim wstępie przejdźmy do omówienia przebiegu posiedzenia z 24 października br. Wzięło w nim udział 19 radnych – zabrakło Wojciecha Dorny i Leszka Nowaczyka. Z kolei Justin Nnorom i Krzysztof Kołodziejczyk pojawili się z dużym opóźnieniem. W posiedzeniu wójta Sławomira Skrzypczaka, zastępowała zastępczyni Aleksandra Rutyna.

Tradycyjnie nie będę omawiać wszystkich tematów – dostępne są w BIP-ie. Skupię się na tych, które zwróciły moją uwagę. Pierwsze 3 tematy przegłosowano bez większej dyskusji.

Kontrowersje wzbudził dopiero projekt uchwały w sprawie dofinansowania organizacji pozarządowych pożytku publicznego. Dyskusję wywołał radny Paweł Bączyk, domagając się większej kontroli nad organizacjami pożytku publicznego przez Radę Gminy Dopiewo. Po tym, jak do finansowania różnego rodzaju fundacji podchodził PiS w trakcie swoich 8-letnich rządów, wniosek jest jak najbardziej zasadny. Również w gminie Dopiewo, za czasów wójtów: Adriana Napierały i Pawła Przepióry, temat rozdzielania dość znacznych środków, również traktowany był po macoszemu. Swego czasu temu tematowi poświęciłam sporo uwagi - dofinansowanie-organizacji.

Jakby nie było, na organizacje pożytku publicznego w przyszłym roku ma zostać przeznaczone prawie 1,5 mln złotych, czyli całkiem sporo.

W związku z tym, radny Paweł Bączyk zasugerował, aby do komisji, rozpatrujących wnioski o dofinansowanie organizacji pożytku publicznego, wyznaczyć także radnych. Wywołał tym wielką konsternację Adama Mendrali oraz Aleksandry Rutyny, co nie powinno dziwić. Ponieważ w posiedzeniu nie uczestniczył radca prawny Michał Kublicki, urzędnicy poczuli się zapędzeni „w kozi róg”. Co ciekawe, głosu nie zabrał radny Jakub Kortus, świeżo upieczony radca prawny. Czyżby nie czuł się pewnie w tej roli?

Zastępczyni wójta Aleksandra Rutyna zaczęła coś sugerować, że stosowny wniosek w tej sprawie powinien zostać złożony do wójta Sławomira Skrzypczaka. Twierdziła również, że Wójta nie można do niczego zobligować.

Z kolei Adam Mendrala, referujący temat, usiłował przekonać radnych, że członkowie komisji, rozpatrujący wnioski o dofinansowanie, podpisują stosownie zobowiązania, obligujące ich do rzetelności i uczciwości. Jak to w naszym kraju z tą uczciwością wygląda, możemy zobaczyć w zasadzie codziennie. Dzień bez informacji o aferze i przekręcie, to dzień stracony.

A moim zdaniem, sprawa jest prosta, jak budowa cepa. Tak, jak ustawa jest prawem nadrzędnym nad ministerialnym rozporządzeniem, tak uchwała rady gminy jest nadrzędna wobec zarządzenia wójta. Rada gminy jest organem stanowiącym i kontrolnym gminy, natomiast wójt jest organem wykonawczym. Niestety, autokratyczne rządy Adriana Napierały i Pawła Przepióry doprowadziły do tego, że o kompetencjach organów samorządowych zapomniano, a w zasadzie realizowano je odwrotnie. Wójt przejął rolę organu uchwałodawczego a rada gminy posłusznego wykonawcy poleceń.

Art. 5a ust. 1 ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie, jednoznacznie stanowi, że to organ stanowiący jednostki samorządowej określa zasady współpracy z organizacjami pozarządowymi:

Obejmują one z pewnością także dobór członków komisji, rozpatrujących wnioski. Nie znalazłam w ustawie zapisów określających, kto może być członkiem komisji.

Z projektu uchwały Rady Gminy Dopiewo, dotyczącego współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz podmiotami pożytku publicznego jednoznacznie wynika, że to rada gminy określa tryb powoływania komisji:

Dopiero na podstawie tej uchwały wójt może wydać stosowne zarządzenie, określające skład komisji.

Zatem w moim przekonaniu, to nie radni muszą zwracać się z wnioskami, dotyczącymi składu komisji, tylko wójt ten temat negocjować z radnymi.

Uważam, że wniosek radnego Pawła Bączyka był jak najbardziej zasadny. Niestety, na przeszkodzie w rozwiązaniu tej kwestii stanęła nieznajomość prawa przez uczestników posiedzenia.

Kolejny temat, który już wcześniej wzbudził duże zainteresowanie części mieszkańców, to podwyżki diet dla radnych. O dietach radnych pisałam m.in. tu - to-i-owo-z-gminy-dopiewo.

To, czy radni gminy Dopiewo zasługują na podwyżkę, mieszkańcy muszą ocenić sami. W moim przekonaniu, duża ich część nie powinna pobierać żadnej diety. Wystarczy choćby przeanalizować aktywność niektórych radnych na posiedzeniach, która w wielu wypadkach jest zerowa.

Trzeba przyznać, że Rada Gminy trochę się pohamowała w swojej żądzy pieniądza. Mimo iż, maksymalna wysokość diety może stanowić 75% stawki bazowej, czyli ok. 4296 złotych. Najwyższa dieta, którą otrzymywać będzie Piotr Dziembowski, to 65% stawki bazowej. Jest to i tak dużo w stosunku do posiadanej wiedzy i włożonej pracy.

Postanowiłam sprawdzić, ile czasu poświęca przeciętny radny na swoje samorządowe obowiązki. Nie podam nazwiska, aby nie zarzucono mi czepiania się.

Wybrany przeze mnie radny we wrześniu br., na posiedzeniu Komisji Budżetu spędził 3 godz., na Komisji Skarg nie więcej niż 1 godz. (omawiana była tylko jedna sprawa), na posiedzeniu wspólnym 2,5 godz. oraz na sesji 3 godz. Razem daje to 9,5 godz. pracy, niewiele więcej niż dniówka. Załóżmy, że odbiera telefony od mieszkańców, odpowiada na maile oraz zapoznaje się z materiałami, przygotowanymi przez urzędników na komisje i sesje. Niech to będzie łącznie 2-3 dni roboczych.  Za tą pracę otrzyma ok. 2360 złotych. Nie są to kokosy, ale też radni „rękawów” sobie nie wydzierają.

Co więcej, w czasie III Sesji 25 maja 2024 r. radny Justin Nnorom, w trakcie procedowania uchwały, dotyczącej uposażenia dla wójta Sławomira Skrzypczaka, sugerował, aby radni diety sobie obniżyli lub ich nie pobierali, gdyż w jego ocenie, stanowisko radnego, to praca społeczna. Nie pierwszy raz wygłosił taką teorię. Zatem jak to się stało, że nie zaproponował takiego rozwiązania w czasie posiedzenia Komisji RG, jako przejawu troski o budżet Gminy? – oczywiście, bez dyskusji przegłosował proponowane podwyżki. Podobnie zachował się w marcu 2022 r. Hipokryzja, populizm? – podobno tego nie lubi.

Wyjątkowo niesmaczna jest również postawa radnego z „klubu JesteśMY na Tak” Krzysztofa Kołodziejczyka, który w 2022 r. otwarcie sprzeciwiał się podwyżce diet dla radnych:

Obecnie bezdyskusyjnie zagłosował za podwyżką. Uważam, że zadziałało tu powiedzenie: punkt widzenia zależny od punktu siedzenia, czyli poglądy zmieniające się w zależności od tego, jaką pozycję zajmujemy – w tym przypadku, w radzie gminy. W poprzedniej kadencji w/w radny był tylko członkiem komisji RG Dopiewo. Obecnie radny Krzysztof Kołodziejczyk jest przewodniczącym Komisji Budżetu. I jest to funkcja, dodatkowo płatna. Rzeczywiście, marionetką nie można stać się z dnia na dzień, ale trzeba mieć do tego skłonność!   

W przypadku w/w uchwały nie było żadnej dyskusji a radni przegłosowali sobie podwyżkę jednogłośnie. Swoją drogą jest to swoiste kuriozum, gdy zainteresowani sami sobie przegłosowują wysokość uposażenia. Nawet wójt nie może samodzielnie decydować o wysokości swojej pensji.

Podobnie jednogłośnie radni przegłosowali podwyżkę podatku od nieruchomości, chociaż będzie ona miała wymiar raczej symboliczny. W przypadku budynków mieszkalnych wynosi ona 3 grosze za powierzchnię zabudowaną oraz 1 grosz za grunt pozostały. Obawiam się, że i tak znajdą się osoby niezadowolone z podwyżki. Jak wiadomo, większość właścicieli psów nie była w stanie opłacić rocznego podatku w wysokości 10,00 złotych.

Pozytywnym zaskoczeniem jest zmiana zapisów w przygotowywanej uchwale budżetowej. Wszystkie pozycje mają być wyszczególnione a uchwala ma być maksymalnie uszczegółowiona. Np. znikną, nic nie „mówiące” zapisy, typu „wydatki na realizację zadań statutowych”, zastąpione konkretną pozycją. Pod tym nic nie mówiącym określeniem umieszczano całkiem pokaźne kwoty:

Zmiana ta związana jest z wprowadzaniem szeroko pojętej transparentności. 

Przy okazji mam uwagę pod adresem radnego Klemensa Krzywosądzkiego, który prowadził omawiane posiedzenie, aby w związku z planowaną podwyżką diety radnego, trochę poważniej podszedł do swoich obowiązków.

W trakcie posiedzenia zadawał wiele pytań, głównie w zakresie budżetu, na które mógł sam sobie odpowiedzieć, przeglądając dokumentację. Ponadto, szukanie informacji na temat gmin ościennych, nie należy do obowiązków skarbnika gminy. Każdy średnio zaawansowany internauta, może je sobie sam wyguglać.

Okazało się, że radni z klubu KO + Paweł Bączyk standardowo wstrzymują się od głosu przy uchwale budżetowej i wieloletniej prognozie finansowej. Także na posiedzeniu wspólnym Komisji, nie uzasadniają swojego stanowiska. Obawiam się, że to się kiedyś na nich zemści. No, ale to już ich problem.

W czasie wolnych głosów wystąpiła dyrektorka CUS Magdalena Popłońska-Kowalska. Poinformowała, że do naszej Gminy o pomoc zwróciła się gmina Głogówek, poszkodowana we wrześniowej powodzi.

Po dłuższej dyskusji, w której m.in. radny Piotr Strażyński postulował, aby podzielić dostępne środki pomocowe pomiędzy 3 podmioty z Dolnego Śląska i Opolszczyzny - radni z grupy „trzymającej” władzę, pomysł odrzucili. Jak widać, rywalizacja pomiędzy większością, obejmującą klub Sławomira Skrzypczaka i JnT, a radnymi z klubu KO, trwa cały czas. Obawiam się, że nawet dobre pomysły, zgłaszane przez mniejszość, będą dla zasady „uwalane” przez większość.

Zanim jednak do tej dyskusji doszło, jak „filip z konopi” wyskoczył radny Krzysztof Kołodziejczyk. Sprawiał wrażenie, jakby to, co mówiła Dyrektorka CUS w sprawie pomocy powodzianom, w ogóle do niego nie dotarło.

Najwyraźniej jedyny temat, który go zaprząta, to przebudowa ul. Poznańskiej w Dąbrówce, nad którą coraz wyraźniej zbierają się „czarne chmury”. Problem dotyczy zmiany organizacji ruchu, w związku ze zbliżającą się budową ronda na skrzyżowaniu ul. Poznańskiej z ulicami: Lipowa i Komornicką.

Pojawiają się coraz bardziej absurdalne pomysły, najwyraźniej decydentów zaczyna ogarniać panika. Najnowszym pomysłem jest wprowadzenie na ul. Poznańskiej ruchu jednokierunkowego dla samochodów osobowych i ciężarowych, a pozostawienie ruchu dwukierunkowego dla pojazdów komunikacji publicznej (ZTM Poznań nie godzi się na zmianę organizacji ruchu dla autobusów). Radny Przemysław Wieczorek nazwał ten pomysł aberracją i trudno się z nim nie zgodzić.

No, ale tak to się zazwyczaj kończy, gdy decyzje podejmują totalni dyletanci. Od początku było wiadomo, że jakiekolwiek inwestycje drogowe w rejonie Dąbrówki, powinny rozpocząć się od zbudowania drogi wzdłuż torów, od stacji Palędzie do drogi serwisowej wzdłuż S11. Pycha i arogancja, w połączeniu z głupotą i czystą złośliwością, nie są dobrymi doradcami i zazwyczaj kończą się katastrofą. Potwierdza się przekonanie, że do władzy pcha się najczęściej najbardziej patologiczny element. Najlepiej widać to na przykładzie PiS-u. Władza działa jak silny narkotyk i wyjątkowo mocno, miesza w głowie!

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz