Tematy kluczowe: przygotowanie merytoryczne radnych do udziału w posiedzeniach komisji i sesjach, wstrzymywanie się od głosu jako sposób na zaistnienie?
Swoje spostrzeżenia i wnioski, dotyczące sesji i komisji tematycznych rozpocznę od tematu wywołanego w mediach społecznościowych, a mianowicie braku przygotowania radnych do dyskusji nt. przegłosowywanych uchwał i wstrzymywania się od głosu bez uzasadnienia.
Na początku dodam, że w pełni popieram wniosek, dotyczący transmisji z posiedzenia wspólnego Komisji RG. Jednak uważam, że może to nie nastąpić – wielu radnych RG Dopiewo prezentuje tak niski poziom, że lepiej, aby mieszkańcy Gminy tego przypadkiem nie wychwycili. Sądzę, że radni zrobią wszystko, aby do tego nie dopuścić. Na marginesie dodam, że protokoły z tych posiedzeń, które są podawane do publicznej wiadomości, nie obrazują w żaden sposób przebiegu komisji. Co więcej wychwyciłam fakty, które nie miały miejsca a pojawienie się w ich treści, miały zapewne ratować wizerunek urzędników i radnych. Natomiast niewygodne zdarzenia były pomijane.
Biorąc udział w licznych posiedzeniach komisji tematycznych, jak i sesjach w okresie braku transmisji, byłam świadoma tego, że radni RG Dopiewo podejmując uchwały, nie mają „zielonego” pojęcia, nad czym głosują. A fakt, że radni nie ponoszą żadnych konsekwencji za działania na szkodę interesu publicznego, poprzez podejmowanie złych, a nawet szkodliwych uchwał – dlatego jest im wszystko jedno, jak „machają”. Często w czasie posiedzeń, miałam ochotę na „odpytanie” jednego czy drugiego radnego, dlaczego tak głosował? Jednak brak jest przepisów, pozwalających na takie działanie. Zresztą zapewne, uznane zostałoby to przez byłego przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka, jako „zamach” na wójta i radę gminy.
Dlatego stwierdzenie wiceprzewodniczącego RG Wojciecha Dorny w czasie ostatniej Sesji m.in. „że radni głosują indywidualnie, a nie zespołowo” – jak zawsze, jest bzdurą. Muszę przypomnieć radnemu, że Klub Adriana Napierały spotykał się bezpośrednio przed posiedzeniami wspólnymi Komisji RG i sesjami (początkowo w UG, potem w GOSiR). Ustalano na tych spotkaniach: jak głosować, kto może dokonać innego wyboru niż pozostali, kiedy wygłosić laudację lub monolog nt. demokracji, jak „zagłuszyć” niewygodne tematy itd. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że radni z w/w klubu, stracili znacząco na zaufaniu społecznym, jako bezmyślni i bezrefleksyjni przedstawiciele samorządowi, dla których dobro Gminy i jej mieszkańców, nie miało większego znaczenia. Dotyczy to szczególnie kadencji wójtów: Adriana Napierały i Pawła Przepióry, w latach 2018-2024.
Z kolei historia wstrzymywania się od głosu bez uzasadnienia, w czasie procedowania projektów uchwał, jest barwna i dość długa.
W trakcie kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej (2010-2014), radnych stanowiących opozycję do jej rządów, była większość. Do tej grupy należał m.in. radny Piotr Dziembowski, który jednak podczas ważnych dla Gminy głosowań – wstrzymywał się od głosu bez uzasadnienia. Przez internautów nazywany był „siedzącym okrakiem na barykadzie”. Jaki miał cel, takiego postępowania? – a no, prywatny. W ten sposób chciał zapewne przypodobać się byłej Wójt, aby mógł skorzystać ze środków publicznych na osobisty użytek.
W tym czasie radny napisał doktorat, który zamierzał wydać w formie książkowej za pieniądze gminne, czyli publiczne. Była wójt Zofia Dobrowolska nie podjęła takiej decyzji ale zrobił to, już na początku urzędowania ówczesny wójt Adrian Napierała. Jak pokazuje historia, nie było to jedyne „sięgnięcie” po środki publiczne dla realizacji prywatnego celu, przez radnego Piotra Dziembowskiego - za co "zapłacił", uważam, w czasie ostatnich wyborów samorządowych 2024 r., uzyskując bardzo niski wynik wyborczy. Jednak przy braku jakiegokolwiek zawstydzenia publicznego, radni większością głosów, chyba na pocieszenie za porażkę wyborczą, z „ekipy Sławka” i niewiarygodnych z klubu JesteśMY na Tak, powierzyli mu funkcję przewodniczącego RG Dopiewo.
W moim przekonaniu, w kadencji 2014-2018, w pamięci radnych i obserwatorów zewnętrznych, negatywnie zapisał się również radny Justin Nnorom. Mianowicie, przegłosowywał uchwały, a dopiero po kilku minutach zadawał pytania, kiedy radni RG zajmowali się następnym punktem programu lub innym tematem. Na początku ówczesny wójt Adrian Napierała, sam tłumaczył lub prosił urzędnika o powtórzenie tematu. Z czasem takie zachowanie, że najpierw ktoś głosuje, a za chwilę zaczyna mieć wątpliwości – radni przyjmowali ze śmiechem i lekceważeniem.
Rozumiem, że radny Justin Nnorom, jako imigrant z Nigerii, mógł mieć problem z opanowaniem tematyki samorządowej. W takiej sytuacji powinien zapoznawać się z projektami uchwał przed posiedzeniami i wynotowywać nurtujące go wątpliwości. Najwyraźniej jednak z projektami uchwał, stykał się dopiero na posiedzeniach, co bardzo źle świadczy o jego podejściu do obowiązków.
W następnej kadencji 2018-24, głosami radnych z Klubu Adriana Napierały, radnemu Justinowi Nnoromowi powierzono funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. W tym okresie w/w Komisja zajmowała się nic nieznaczącymi dla mieszkańców sprawami. Co więcej, to wójt Adrian Napierała wyznaczał tematy, którymi Komisja mogła się zajmować a które ma pomijać. Poza tym, Komisja ograniczała się wyłącznie do kontroli przebiegu procesu przetargowego wybranej przez Wójta inwestycji, co całkowicie wykluczało możliwość wychwycenia ewentualnych nieprawidłowości. Również działania z 2023 i 2024 r. nie miały większego znaczenia dla Gminy i jej mieszkańców. Dlatego też, Komisję Rewizyjną nazywałam fasadowym organem, nie odgrywającym żadnej konstruktywnej roli w działalności samorządu. Pisałam już o tym tu - to-i-owo.
Komisja Rewizyjna zgodnie ze Statutem Rady Gminy powinna, spotykać się co najmniej 1 raz na kwartał. Ten fakt spowodował, że Komisja spotykała się bardzo rzadko, a mimo tego, jej przewodniczący nie był w stanie się do niej przygotować. Dlatego 11 grudnia 2019 r. posiedzenie miało mieć charakter kontrolny, jednak radny Justin Nnorom zmienił je w spotkanie tylko do „odfajkowania”, aby było zgodnie ze Statutem. Miał pecha, bo na posiedzeniu pojawił się gość. Jedyne wyjście, aby ratować swój „wizerunek” widział w kłamstwie i oszustwie - praworzadnosc-w-gminie.
W następnych latach było coraz gorzej. Komisja Rewizyjna zajmuje się m.in. procedowaniem sprawozdania z wykonania budżetu za poprzedni rok, które zawsze bardzo dokładnie było omówione przez byłą skarbnik Małgorzatę Mazurek. Oprócz tego każdy radny otrzymuje wydruk tego sprawozdania do wglądu kilka tygodni wcześniej. W czasie posiedzenia KR, wiosną 2022 r, podczas procedowania sprawozdania, radny Justin Nnorom zadawał pytania, na które odpowiedzi były w treści dokumentu, oprócz tego „dreptał” wokół zagadnień, wywołanych wcześniej i wyraźnie oraz w sposób przekonywujący, omówionych przez skarbniczkę Małgorzatę Mazurek i wójta Pawła Przepiórę. W pewnym momencie Skarbniczka i Wójt zaczęli, mówiąc wprost, coraz głośniej mówić, bo nie było wiadomo, czy radny nie rozumie, czy nie słyszy? Więcej tu - posiedzenie-komisji.
W nagrodę, że nie sprawdził się jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej i najwyższą absencję w kadencji 2018-2024, radny Justin Nnorom, otrzymał funkcję przewodniczącego Komisji Oświaty – oczywiście głosami radnych z „ekipy Sławka” i niewiarygodnych radnych z klubu JesteśMY na Tak.
W kadencji 2018-2024, „specjalistami” od zadawania pytań, na które odpowiedzi znajdowały się w treści projektów uchwał i dokumentów, dostarczanych przez UG, byli również radni: Mariola Nowak i Krzysztof Dorna (obecnie już tylko sołtysi). Podczas procedowania „Raportu o stanie Gminy” w 2022 r., radna Mariola Nowak zadawała pytania, na które odpowiedzi udzielał były z-ca wójta Paweł Jazy, jednocześnie wskazując jej, na której stronie dokumentu znajduje się odpowiedź. Do identycznej sytuacji doszło w 2023 r., podczas procedowania sprawozdania z wykonania budżetu, była skarbnik Małgorzata Mazurek wskazywała pozycje w dokumencie, które były odpowiedzią na pytania radnej Marioli Nowak. Więcej tu - to-i-owo.
Również pytania, na które wszyscy znali odpowiedzi, bo znajdowały się w treści dokumentów, jak i na stronie internetowej Gminy, chętnie zadawała radna Ilona Łysiak, obecnie członek Rady Sołeckiej Dopiewo.
Dlaczego radni zadawali i zadają pytania (dotyczy to również radnych obecnej kadencji), na które odpowiedzi znajdowały/znajdują się w dokumentach? – może to świadczyć o tym, że prezentują niski poziom merytoryczny, a chcą zaistnieć w przestrzeni gminnej i wykazać zainteresowanie tematem. Radni, w przeciwieństwie do mieszkańców Gminy, mają obowiązek zapoznawania się z treścią dokumentów, które przegłosowują. Ilu z nich wywiązuje się z tego zadania? – lepiej nie sprawdzać.
Natomiast mieszkańcy nie mają obowiązku zapoznawania się z drukami procedowanymi przez Radę Gminy, dlatego łatwo wcisnąć im każdą „ciemnotę” i przedstawić siebie jako „bohatera” posiedzenia lub sesji. Ilu mieszkańców gminy Dopiewo zauważyło wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 14 kwietnia 2021 r., dotyczący Statutów Sołeckich? – oprócz Bloga, znam tylko 1 (jedną) osobę z Dopiewa, która zwróciła mi uwagę na ten fakt. A ilu radnych kadencji 2018-24 zainteresowało się tym problemem? – żaden!
Mieszkańców mogę zrozumieć – nikt nie ma obowiązku śledzić wyroków sądów. Jednak dla radnych usprawiedliwienia nie ma. Z pewnością zostali o wyroku poinformowani. Poza tym, większość z nich śledzi mojego Bloga, na którym 2 razy ten temat wywoływałam. A mimo to, wyrok WSA z 14 kwietnia 2021 r. został zignorowany, za co odpowiada przede wszystkim były przewodniczący RG Dopiewo, Leszek Nowaczyk.
W kadencji 2018-2024 mieliśmy również do czynienia z nagminnym zachowaniem radnych z klubu JesteśMY na Tak – czyli wstrzymywaniem się od głosu bez uzasadnienia. Jest to pewna forma protestu przeciw podejmowanym uchwałom, ale bez uzasadnienia, jest tylko postawą asekuracyjną. Może świadczyć o braku wiedzy i nieumiejętności przygotowania się do tematu. Takie zachowanie było tak powtarzalne, a zwłaszcza przy podejmowaniu uchwał, związanych z finansami Gminy, że były przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, zaproponował radnym pomoc merytoryczną w celu zrozumienia tematu. Nie skorzystali.
Niechlubnym rekordzistą, w zakresie wstrzymywania się od głosu, podczas podejmowania uchwał w Radzie Gminy Dopiewo, za ten okres, został radny Przemysław Miler. Natomiast lider Klubu, radny Krzysztof Kołodziejczyk, w czasie kampanii samorządowej 2024 r., na zarzut internauty, m.in., że nagminne wstrzymywanie się od głosu, świadczy o niewiarygodności - próbował odbić piłeczkę, wskazując na zachowanie radnych z Klubu Adriana Napierały. Jest to w moim przekonaniu, najgłupszy sposób obrony.
Podsumowując,
należy stwierdzić, że zachowanie radnych
z klubu
KO, na początku samorządowej kariery - niczym nie różni się od postawy starszych stażem kolegów, którzy byli i
nadal są samorządowcami w gminie Dopiewo. Konsekwentnie powielają błędy,
popełniane przez poprzedników. Co
najwyżej mogą pobić te rekordy! Również w nagrodę za taką postawę, mogą
zostać wiceprzewodniczącymi RG, jak i przewodniczącymi komisji tematycznych.
Poniżej przykład głosowania w sprawie Wieloletniej Prognozy Finansowej na Sesji 30 września br.:
Jak widać, od głosu wstrzymuje się prawie cały klub KO (oprócz Piotra Strażyńskiego) oraz Paweł Bączyk. Oczywiście, radni mają do tego prawo, ale dlaczego tak postępują? – nie wiadomo.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz