czwartek, 1 maja 2025

XIII Sesja Rady Gminy Dopiewo 28 kwietnia 2025 r. (1)

 

Temat kluczowy: sprawozdanie z działalności wójta

I znowu na tapecie pojawia się Sesja Rady Gminy Dopiewo. Kolejna, której chcę się bliżej przyjrzeć. Jak się okazuje, transmisje z przebiegu sesji mogą być kopalnią wiadomości, zwłaszcza, gdy zlikwidowane zostały wspólne posiedzenia komisji. Pokazują one z jednej strony zaangażowanie poszczególnych radnych (duża część z nich, praktycznie nie istnieje na sesji), jak i ich przygotowanie i kompetencje. Z tym drugim, także nie jest najlepiej – wielu z nich, o czym w dalszej części, ma niewielką lub żadną wiedzę na temat naszej małej Ojczyzny. To, że ktoś reprezentuje np. Skórzewo, nie jest usprawiedliwieniem, iż nie wie nic na temat Konarzewa. Nie oczekuję, że radni będą posiadać wiedzę encyklopedyczną na temat gminy Dopiewo, ale jakieś ogólne informacje, każdy z nich powinien posiadać.

Przede wszystkim radni powinni naocznie poznać Gminę, nawet ci nowo powołani. Rok to wystarczający okres, aby odwiedzić chociaż raz każdą miejscowość – jest ich raptem kilkanaście, i to razem z przysiółkami. Chciałabym wiedzieć, ilu radnych odwiedziło Glinki? – osadę zapomnianą przez Boga i ludzi, Joankę czy Podłozinki. Gmina Dopiewo nie jest metropolią – raptem ma 108 km2 powierzchni – zatem poznanie jej, chociaż pobieżnie, nie jest gigantycznym przedsięwzięciem.

Przejdźmy teraz do omówienia przebiegu kwietniowej Sesji. Początek był w miarę spokojny. W punkcie, dotyczącym sprawozdania wójta, dość istotna uwaga padła ze strony radnego Sławomira Kempki. Zwrócił on uwagę, że część, dotycząca spotkań wójta, tak w zasadzie nic nie wnosi. Informacje, że np. wójt spotkał się z mieszkańcem Konarzewa czy skarbnikiem, jest żadną informacją. Postuluje on, żeby takich wiadomości, jak np. spotkanie ze skarbnikiem, nie publikować w ogóle. Wójt i skarbnik Gminy, pracują w tym samym budynku i spotykają się na co dzień.

Radny Sławomir Kempka chciałby za to, aby o istotnych spotkaniach, np. z przedstawicielami PKP, informacja była szersza. Całkowicie się z tym zgadzam – większość spraw, rozpatrywanych w Urzędzie, nie ma charakteru poufnego czy tajnego. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, co zamierzają deweloperzy czy inwestorzy. Tym bardziej, że zazwyczaj zamierzenia przedsiębiorców niosą liczne zagrożenia dla Gminy i jej mieszkańców.

Przykładem może być próba lokalizacji składowiska odpadów w Dąbrowie, stanowiącego potencjalne zagrożenie dla gmin Dopiewo i Tarnowo Podgórne. Gminny urzędnik Zbigniew Kobiela, początkowo nawet nie chciał udostępnić raportu o oddziaływaniu na środowisko, powołując się na absurdalny argument o ochronie danych osobowych.

Tak więc szersza informacja, z kim i w jakiej sprawie wójt się spotyka, jest jak najbardziej pożądana. Wójt Sławomir Skrzypczak wielokrotnie deklarował transparentność i działanie przy „podniesionej kurtynie”. Niestety, praktyka, jak zwykle nie idzie w parze z deklaracjami.

Odpowiedź Wójta pokazuje, że coraz bardziej zaczyna „obrastać w piórka” i jest osobą, wyjątkowo drażliwą na swoim punkcie. Domaga się ważenia słów wobec niego – nie zauważyłam, aby radny Sławomir Kempka w jakikolwiek sposób obraził wójta. Nie jest to zresztą pierwsze, dąsanie się Sławomira Skrzypczaka, na skierowane wobec niego uwagi.

Chyba nie dotarło do niego, że każda osoba publiczna jest narażona na krytykę i musi mieć „grubszą” skórę, niż zwykły obywatel. Obrażanie się o każde słowo pokazuje, że Sławomir Skrzypczak najwyraźniej nie dorósł do pełnionej przez siebie funkcji. Jeszcze trochę, a strach będzie się do niego odezwać, ponieważ nie będzie wiadomo, czy się nie obrazi i nie skieruje wniosku do organów ścigania o zniesławienie?

Ponadto Wójt, chyba nie do końca zrozumiał intencje radnego, ponieważ ten nie domagał się publikowania nazwisk. Natomiast nazwy firm czy instytucji, które petenci reprezentują -  nie są żadną tajemnicą.

Radnego Sławomira Kempkę, poparł radny Paweł Bączyk, który taki wniosek na poprzedniej Sesji, skierował z kolei do przewodniczącego RG Piotra Dziembowskiego. Ten ostatni, podobnie jak wójt Sławomir Skrzypczak, również ma problemy z transparentnością.

Niektórzy z włodarzy gminy Dopiewo, najchętniej wszystkie informacje objęliby ochroną danych osobowych. Ciekawe, czy radnemu Piotrowi Dziembowskiemu uda się do końca kadencji ustalić, co można publikować, a co nie?

Interesuje mnie np. sprawa osób spoza Rady Gminy, występujących publicznie na sesjach. W trakcie transmisji na żywo, podają oni imię i nazwisko – wręcz proszeni są o przedstawienie się - które w późniejszym nagraniu jest usuwane. Jaki to ma sens? – nie wiem.

Swoje „trzy grosze” musiał, niestety, wtrącić radny Wojciech Dorna. Nie rozumie on, o co chodzi radnym Sławomirowi Kempce i Pawłowi Bączykowi - ponieważ jak twierdzi, o każde spotkanie radni mogą się dopytać. Nie ma on racji, bo trudno oczekiwać, żeby radni szczegółowo pytali o wszystkie spotkania po kolei, tym bardziej, że nie wszystkie są istotne.

Na marginesie, chcę przypomnieć radnemu Wojciechowi Dornie, że na Sesji w listopadzie 2024 r. radna Mariola Walich była oburzona faktem, że radny Paweł Bączyk dopytywał szczegółowo o interesujący go temat - gdyż to, może spowodować przedłużanie się posiedzenia. Natomiast radny Krzysztof Kołodziejczyk sugerował, aby nie wszystkie tematy, zgłaszane przez mieszkańców, były nagłaśniane i podejmowane przez Radę Gminy, w trakcie transmisji z sesji. Więcej tu - sesja-rady-gminy-dopiewo.

Gdyby informacja, dotycząca spotkań wójta była pełniejsza, radni już wcześniej mogliby wybrać te, które w ich mniemaniu, są ważne. No, ale radny Wojciech Dorna wywodzi się z epoki, gdzie obowiązywało hasło – „Ruki pa szwam”. Wówczas społeczeństwo, miało tylko wykonywać polecenia a nie zadawać niewygodne pytania. Może taki system jeszcze wróci – świat powoli się faszyzuje – ale na razie, jeszcze mamy demokrację.

Natomiast wypowiedź radnego Klemensa Krzywosądzkiego, dotycząca omawianego tematu, to już totalny bełkot. Najwyraźniej funkcja wiceprzewodniczącego RG spowodowała, że całkowicie „odkleił” się od rzeczywistości. Po przejściu z opozycji do obozu władzy, jako marionetka stał się bardziej papieski od papieża. Nawet nie zauważył, że sprawozdania z działalności wójta kierowane są nie tylko do radnych, ale przede wszystkim do mieszkańców Gminy. O ile radny ma jeszcze szansę dopytać o jakiś temat na sesji, to obywatel już takiej możliwości nie ma. Jak widać, w przypadku radnego Klemensa Krzywosądzkiego adekwatne jest powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Dyskusję podsumował radny Piotr Strażyński, który stwierdził, że sprawozdanie wójta, w części dotyczącej spotkań, jest sprawozdaniem o niczym. Trudno o lepszą puentę problemu.

Po wypowiedzi radnego Piotra Strażyńskiego, wójt Sławomir Skrzypczak znowu się obraził, co już powoli staje się normą. Według niego, radni mają zwracać uwagę a nie oceniać (chodzi prawdopodobnie o pracę wójta i urzędu), co samo w sobie jest sprzecznością. Jeżeli po roku pełnienia funkcji wójta, Sławomir Skrzypczak tak „obrósł w piórka”, to strach się bać, co będzie po 5 latach? Szkoda, że podobną asertywnością nie wykazywał się w czasie pracy w ZUK-u.

Podsumowując, punkt w programie sesji – sprawozdanie z działalności wójta, którego przedstawienie zazwyczaj zajmowało kilkadziesiąt sekund, tym razem dyskutowany był ok. 25 minut. Muszę przyznać, że jest to dobry prognostyk na przyszłość. Mam nadzieję, że radni zaczną się wreszcie rozkręcać. Natomiast gorzej wygląda sprawa z wójtem Sławomirem Skrzypczakiem. Nie widać, aby był w stanie wytrzymać większe „ciśnienie”. Wbrew pozorom, funkcja wójta, to nie tylko profity i zaszczyty, ale także umiejętność przyjmowania krytyki. A w tym zakresie jest raczej słabo. Jeżeli ktoś boi się „własnego cienia", to nie powinien wychodzić z domu, a tym bardziej startować w wyborach na funkcję wójta!

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz