sobota, 1 kwietnia 2017

Komisja Wspólna Rady Gminy Dopiewo 20 marca 2017 r. – samorządowe przepychanki



Mimo, iż od posiedzenia Komisji Wspólnej minęły prawie 2 tygodnie, wracam do tematu, ponieważ omawiano na nim sprawy dość istotne dla mieszkańców. Na posiedzeniu pojawili się przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu oraz Urzędu Marszałkowskiego, aby przedstawić plany rozwoju komunikacji publicznej w Gminie w powiązaniu z aglomeracją poznańską. Głównym tematem była Poznańska Kolej Metropolitarna. W założeniu zapewne chciano przedstawić, w jak najkorzystniejszym świetle, dotychczasowe osiągnięcia, jak i plany na przyszłość, w tym przede wszystkim zwiększenie liczby pociągów od 1 stycznia 2018 r. Okazało się jednak, że Rada Gminy Dopiewo do przedstawionych projektów nie podchodzi z takim entuzjazmem, jak tego oczekiwali przedstawiciele województwa wielkopolskiego. Natomiast dyskusja dość szybko zamieniła się w przedstawianie listy zarzutów ze strony Radnych wobec władz nadrzędnych. Częściowo zgadzam się ze stanowiskiem Rady Gminy, chociaż jak to zazwyczaj bywa, prawda leży po środku.


To, co mnie uderzyło, to brak na posiedzeniu wójta Adriana Napierały, mimo iż w kalendarzu miał wpisany udział w Komisji. Z pewnością Wójt będzie miał niepodważalne usprawiedliwienie swojej absencji. Odnoszę jednak po raz kolejny wrażenie, że Wójta bardziej interesują gale, fety lub przecinanie wstęg, niż udział w nudnych posiedzeniach roboczych. Jest to tym bardziej uzasadnione, że należy on do osób, które raczej nie korzystają z komunikacji publicznej i dlatego temat ten, nie jest dla niego istotny.

Jak już pisałam wcześniej, zarówno władze województwa wielkopolskiego, jak i gminni włodarze zachłysnęli się budową węzłów przesiadkowych. Przy każdej okazji podkreślają, ile to środków finansowych jest do zagospodarowania, przedstawiają również projekty węzłów, jak twierdzą, na miarę XXI wieku. Według niektórych opinii węzły przesiadkowe mają stać się centrami handlowo-usługowo-kulturalnymi. Czy tak drogie obiekty są rzeczywiście potrzebne? - czas pokaże. Osobiście do całej akcji podchodzę dość sceptycznie, pisałam o tym tutaj - link. Wydaje się, że w tym przypadku bardziej chodzi o autopromocję włodarzy i postawienie sobie kolejnego pomnika.
Jak wynikało z informacji przekazanych przez pracowników Urzędu Marszałkowskiego, planowany jest zakup kolejnych zestawów pociągów i zwiększenie częstotliwości ich kursowania. Ma to ich zdaniem, zachęcić mieszkańców do liczniejszego korzystania z komunikacji publicznej. W ocenie przedstawicieli Województwa budowa węzłów przesiadkowych i zwiększenie liczby kursów (docelowo o 6 par składów) spowoduje, że mieszkańcy gminy Dopiewo masowo zrezygnują ze swoich samochodów i przesiądą się do pociągów.

Radni podeszli jednak do tematu z większym sceptycyzmem i tu muszę się z nimi zgodzić. Generalnie zgłosili 2 problemy, które mogą mieć negatywny wpływ na zwiększenie liczby pasażerów kolei podmiejskiej.
Pierwszym jest wąskie gardło, jakie stanowi przejazd kolejowy na ul. Pocztowej w Palędziu. Już w tej chwili jest to jeden z największych problemów komunikacyjnych w Gminie. Po wprowadzeniu dodatkowych kursów pociągów, przejazd ten jeszcze częściej i na dłużej będzie zamykany. W tej sytuacji trudno oczekiwać, żeby np. mieszkańcy Palędzia dojeżdżali samochodami do stacji kolejowej i przesiadali się na pociąg.
Drugi problem to brak przystanku kolejowego w Dopiewcu. Myślę, że trudno będzie namówić mieszkańców osiedla Linei w Dopiewcu, aby dojeżdżali do stacji w Palędziu. Większość z nich do pracy raczej pojedzie własnymi samochodami.

O ile za fatalny przejazd kolejowy na ul. Pocztowej w Palędziu trudno winić władze samorządowe (gminne czy wojewódzkie), to za brak przystanku w Dopiewcu mogą one ponosić częściową odpowiedzialność.
Linia kolejowa Poznań-Rzepin przebudowywana była na przełomie XX i XXI wieku. I nieprawdą jest, jak to ktoś z Urzędu Miasta Poznania próbował zasugerować na posiedzeniu, że decyzje w sprawie jej przebudowy zapadały w Warszawie a lokalni samorządowcy nie mieli nic do powiedzenia. Gdyby tak było, to nie powstałby np. węzeł drogowy Dąbrówka na S11 czy możliwość budowy drogi wzdłuż torów pod ekspresówką. Inwestycje o znaczeniu strategicznym każdorazowo są uzgadniane z władzami lokalnymi, od których determinacji zależy końcowy sukces lub porażka.
Tak samo zapewne opiniowana była przez władze gminne i wojewódzkie przebudowa linii kolejowej. Prawdopodobnie jednak nikt z ówczesnych włodarzy nie podszedł do tematu z należytą powagą. Z tego co mi wiadomo, to ówczesna Rada Gminy zadecydowała o likwidacji bocznicy kolejowej w Dopiewie. Jeżeli tak było faktycznie, to włodarze Gminy z pewnością mogli negocjować budowę przystanku w Dopiewcu. Ale czy z tej możliwości skorzystali? – to już inna sprawa.

Ktoś może powiedzieć, że nie planowano wówczas budowy osiedla w Dopiewcu dla kilku tysięcy mieszkańców i nikt nie mógł przewidzieć potrzeby jego powstania. Wydaje mi się, że nie trudno będzie to sprawdzić. Projekt przebudowy linii kolejowej zapewne przygotowywany był pod koniec lat 90-tych XX w. W 1999 r. uchwalone zostało pierwsze Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Dopiewo. Jeżeli w tym Studium, teren budowanego przez Lineę osiedla mieszkaniowego, był już przeznaczony pod budownictwo, to ówcześni włodarze powinni mieć świadomość, że trzeba zapewnić dla tak dużego obszaru odpowiedni system komunikacyjny. Uważam, że radna Mariola Nowak, jako najbardziej zainteresowana budową przystanku, powinna to sprawdzić. Dokumentacja powinna znajdować się w Referacie Planowania Przestrzennego.

Podobnie wygląda sytuacja z brakiem przejścia podziemnego przy stacji w Dopiewie. Problem ten zgłaszał w czasie Komisji sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak. Przypuszczam, że budowę przejścia również można było na etapie projektowania przebudowy linii wyegzekwować. Powstało przecież przejście podziemne na stacji w Palędziu.

Głównym celem wizyty przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego było przekonanie Radnych do przedstawionych propozycji. Zmiany te jednak wiązać się będą z dodatkowymi kosztami dla Gminy. Co ciekawe, jeżeli władze Gminy nie zgodzą się na współfinansowanie, dodatkowe pociągi i tak zostaną wprowadzone, tyle że nie będą zatrzymywać się na stacjach w Dopiewie i Palędziu.

Konkluzja, jaka nasuwa się po dyskusji, to przekonanie Radnych, że propozycje przedstawione przez Urząd Marszałkowski, bez uwzględnienia pozostałych tematów (przejazdy kolejowe, przystanki) nie poprawią sytuacji i nie spowodują zwiększenia liczby pasażerów pociągów.
Jak się okazuje prezent taki ofiarował Gminie i jej mieszkańcom wicemarszałek Wojciech Jankowiak, dając przy tym 10 dni na podjęcie decyzji. Do Gminy wysłał jednak swoich przedstawicieli, sam wolał się nie pokazywać. Zapewne pojawi się na kolejnej gali lub przy najbliższej kampanii wyborczej.

Kolejny temat Komisji, tym razem przedstawiony przez przedstawicieli Zakładu Transportu Miejskiego, dotyczył planu wprowadzenia udogodnień dla starszych mieszkańców Gminy. Obecnie w strefie A obowiązuje tzw. bilet seniora, z którego korzystać mogą osoby, które skończyły 65 rok życia. ZTM bilet taki chce wprowadzić również dla stref B i C a kosztować on miałby pasażera 100 złotych rocznie. Sadzę, że w naszej Gminie znajdą się osoby, które z takiego udogodnienia skorzystają. Na dzień dzisiejszy trudno ocenić koszty tej operacji, a ich część ponieść będzie musiała Gmina. Jednak z pewnością nie będą one ogromne. ZTM szacuje, że gmina Dopiewo musiałaby dopłacać rocznie 40-45 tys. złotych

Radni, będący przecież przedstawicielami mieszkańców, podeszli do propozycji sceptycznie i tu nie mogę się z nimi zgodzić. Wiele osób z pewnością częściej korzystałoby z komunikacji publicznej, gdyby była ona tańsza. Jednak ten argument w ogóle się nie pojawił. Zamiast tego domagano się dokładnych wyliczeń, ile ten zabieg będzie Gminę kosztował. Najbardziej oburzyła mnie postawa radnego Wojciecha Dorny, który stwierdził, że nie wierzy w koszt szacunkowy i nie zamierza płacić szacunkowo - ponieważ dba o finanse Gminy. Jeżeli tak troszczy się o kondycję finansów publicznych, to dlaczego w Zakrzewie planowana jest w tym roku budowa kanalizacji sanitarnej, kanalizacji deszczowej oraz drogi do 1 (słownie: jednego) budynku przy ul. Środkowej? Środki przeznaczone na tą fanaberię wystarczyłyby na sfinansowanie biletu seniora przez kilka lub kilkanaście lat. Powiem, że logika, którą kieruje się radny Wojciech Dorna, wydaje mi się coraz bardziej pokrętna.

Pozostałe tematy postaram się omówić przy okazji streszczenia przebiegu XXVIII sesji RG Dopiewo.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Zastanawiam się, gdzie byli nasi gminni włodarze pod koniec 2015 roku, tak dziś przerażeni wizją zwiększenia ruchu pociągów i zamkniętych przejazdów kolejowych, gdy konsultowano tzw. Plan Gospodarki Niskoemisyjnej. Tak się składa, że przesłałem wtedy jako szeregowy mieszkaniec dwie uwagi i obie przeszły. Pierwsza dotyczyła wpisania do Planu budowy wiaduktu nad linią kolejową E-20 w Dopiewcu, druga - zwiększenia środków na zapewnienie mieszkańcom dostępu do komunikacji zbiorowej - zob. https://www.facebook.com/kolodziejczyk.dabrowka/posts/880396075391344. Teraz okazuje się, że rozwój połączeń kolejowych zaczyna być problemem. Szczerze mówiąc, nic nie robiąc przez x lat, a teraz stając kontra Poznańskiej Kolei Metropolitalnej, wystawiamy się na pośmiewisko. Jestem szalenie ciekawy, co o takiej postawie myśli sobie marszałek Wojciech Jankowiak, wielki orędownik i propagator kolei aglomeracyjnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problemem jest to, że władze nie mają żadnej wizji rozwoju Gminy. I co gorsze, żadnego programu nie chcą stworzyć. Za komentarz może służyć, opublikowany przez Pana cytat z wypowiedzi Wójta na zebraniu wiejskim, iż "ustalenie priorytetów jest niecelowe". W zasadzie wystarczy to za cały komentarz. A przykładów na potwierdzenie tej tezy jest coraz więcej. Wkrótce temat ten podejmę po raz kolejny.

      Usuń