wtorek, 25 marca 2025

XI Sesja Rady Gminy Dopiewo 24 lutego 2025 r. (6)

 

Tematy kluczowe: nowy parking w Dopiewie; naiwne pytania radnego Sławomira Kempki; radny-bezradny Wojciech Dorna;  ładowarki samochodowe; droga wzdłuż torów.

Mam nadzieję, że to już ostatni raz omawiam wydarzenia lutowej Sesji. Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jednemu posiedzeniu Rady Gminy poświęcać tyle czasu. Tym razem jednak postanowiłam, dokładnie przeanalizować to, co się działo 24 lutego br., ponieważ jest to jakby obraz naszego lokalnego samorządu w „pigułce”. Szczegółowa analiza takiego jednego posiedzenia dobitnie pokazuje, że naszym włodarzom daleko nawet do przeciętności. Ich wiedza, dotycząca spraw lokalnych, jest więcej niż skromna. Do tego, wyraźnie brak obiektywnego spojrzenia na występujące problemy. O kumoterstwie i nepotyzmie, w dalszym ciągu „toczącym jak rak”, nasz samorząd, już nie wspomnę. Ale nie ma się co dziwić, społeczeństwo Gminy cierpi na te same przywary.

Zmian w budżecie Gminy omawiać nie będę – w tej chwili, na to mnie nie stać. Zwrócę tylko uwagę na nową pozycję w wydatkach – zagospodarowanie terenu wokół szkoły przy ul. Bukowskiej w Dopiewie. Na projekt zarezerwowano 150 tys. złotych.

Władze Gminy wykupiły od prywatnego właściciela prawie 2500 m2 terenu, przylegającego do szkolnego parkingu:

Z informacji, przekazanych przez wójta Sławomira Skrzypczaka na Zebraniu Wiejskim w Dopiewie wynika, że działki przeznaczone są na powiększenie parkingu szkolnego. Oznacza to, że przybędzie nam sporo nowych, wybetonowanych powierzchni. Czy potrzebne jest tak znaczne powiększenie parkingu przy szkole w Dopiewie? – mam duże wątpliwości.

Oczywiście, jeżeli ktoś pojawi się w okolicach szkoły przed godz. 8 rano, to powie, że dodatkowy parking jest niezbędny. Problem w tym, że okolica szkoły zapełnia się samochodami tylko przez 20-30 minut dziennie. Przez pozostałą część doby panuje tam spokój, nie licząc ruchu na ul. Bukowskiej. Liczba samochodów znacznie zwiększa się także, w niektóre soboty i niedziele, gdy na hali GOSiR odbywają się imprezy.

Przejeżdżając przez Dopiewiec, obserwuję nowy, zbudowany przez byłego wójta Pawła Przepiórę, parking przy szkole. W zasadzie to zawsze jest on pusty. Jeżeli pojawiają się tam samochody, to tylko przed godz. 8 rano.

Czy w tej sytuacji jest sens budować kolejne miejsca parkingowe, jeżeli są one potrzebne przez kilkadziesiąt minut dziennie? – bynajmniej.

Sam projekt ma kosztować 150 tys. złotych, to jaka będzie wartość inwestycji? - 1, 2 czy 3 mln złotych.

Znając realia, mam również obawy, jak pozyskany teren zostanie zagospodarowany. Niestety, dotychczasowe doświadczenia, co do kompetencji gminnych urzędników, nie napawają optymizmem. Przykładem może być koncepcja zagospodarowania centrum Dopiewa - zebranie-wiejskie.

W rejonie ulic: Bukowskiej, Polnej i Tysiąclecia potrzebne są 2 elementy infrastruktury.

Pierwszy to, poszerzenie ul. Polnej do skrzyżowania z ul. Tysiąclecia. Wąskie gardło na tym odcinku jest nie tylko uciążliwe, ale przede wszystkim niebezpieczne dla pieszych. A czy decydenci przy okazji tej inwestycji, zamierzają poszerzyć ul. Polną? - nie wiadomo. Póki co, Gmina przejęła tylko fragment poszerzenia – działkę nr ewid. 531/5. Konieczne jest jeszcze przejęcie 2 kolejnych działek – 531/10 i 531/12. A te ciągle są własnością prywatną. O tym, że przy okazji opracowania planu skopano połączenie ul. Tysiąclecia z ul. Polną, już nie wspomnę.

Po drugie, potrzebne jest dwukierunkowe połączenie drogowe ul. Bukowskiej z ul. Polną. Obecnie dostępny jest kręty przejazd przez szkolny parking i to tylko, jednokierunkowy – w stronę ul. Polnej. Kierowcy nagminnie łamią zakaz wjazdu na parking od strony ul. Polnej. Przepisów przestrzegają tylko wówczas, gdy na parkingu stoi samochód Straży Gminnej.

No i ostatnie pytanie, czy całe 2500 m2 pokryte zostanie betonem, czy może jakiś skrawek będzie pozostawiony na zieleń? Tylko nie na taką, jak w Dopiewcu. Tam, przy nowym szkolnym parkingu posadzono kilkadziesiąt drzewek, z których większość już od 2 lat stoi sucha.

Chyba po raz pierwszy na Sesji, przy okazji omawiania zmian w budżecie, pojawiły się pytania radnych. Tyle, że w poniższym przypadku najtrafniejsze byłoby stwierdzenie, że „mowa jest srebrem, a milczenie złotem”. Autorem pytania jest nieoceniony radny Sławomir Kempka. Jest on jednym z aktywniejszych nowych radnych, niestety, wykazuje się dużymi brakami wiedzy. Nie inaczej było i tym razem.

W/w radny zapytał mianowicie, czy wzrost kosztów usług pocztowych, związany jest z poprawą ich jakości? Najwyraźniej Radny nie słyszał nigdy o zjawisku, zwanym inflacją. Czy radny, kupując ten sam chleb po wyższej cenie, też pyta sprzedawcę, czy poprawiła się jego jakość? A usługi Poczty Polskiej drastycznie wzrosły nie tylko z powodu inflacji. PiS zostawił firmę w bardzo złej kondycji finansowej (np. nieszczęsne wybory kopertowe). Najtańszy list nierejestrowany kosztuje obecnie 4,90 zł.  

Jeżeli wzrastają koszty prowadzenia działalności, związane np. ze wzrostem płac, kosztami energii, to niestety wzrasta również cena usług. Nie trzeba być Einsteinem, żeby tego się domyślić. Jeżeli radny Sławomir Kempka ma w dalszym ciągu wątpliwości, to podaję link do cennika Poczty Polskiej na 2025 r. - cennik-poczty-polskiej.

Na marginesie dodam, że kilka lat temu Urząd Gminy zatrudniał gońca, który rozwoził druki urzędowe. Z kolei deklaracje podatkowe roznosili sołtysi. Dzisiaj te usługi realizuje Poczta, co znacznie podnosi koszty.

Kolejnym mistrzem wnikliwości okazał się nieoceniony radny Wojciech Dorna. Najwyraźniej nie jest zadowolony z usług, związanych z odbiorem odpadów. Konkretnie, zasugerował wyjście z SELEKT-u. Przypomnę, że 11 lat temu włodarze Gminy również próbowali wyjść ze Związku, co skończyło się kompromitacją. Aby wyjść z SELEKT-u, trzeba najpierw mieć przygotowaną sensowną alternatywę, a tego władze Gminy nie mają.

Przy okazji mała dygresja – 5 lat temu, 1 lutego 2020 r., Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, a już coraz głośniej mówi się o jej powrocie.

Radny Wojciech Dorna jest niezadowolony z jakości usług w zakresie odbioru odpadów, niestety nie za bardzo potrafi skonkretyzować te zarzuty. Jest to tylko zwykłe pustosłowie, bez merytorycznego uzasadnienia. W ten sposób można skrytykować wszystko i wszystkich. Jest to metoda, do perfekcji opanowana przez Jarosława Kaczyńskiego i jego „watahę”. W podobny sposób radny W. Dorna wypowiadał się w 2019 r., podczas spotkania z przedstawicielami SELEKT-u - selekt-nierozwiazywalny-problem. Najwyraźniej jest to stała śpiewka radnego.

Tu muszę zgodzić się z wójtem Sławomirem Skrzypczakiem, że jakość usług, związanych z odbiorem odpadów, nie jest najgorsza. Z pewnością można mieć zastrzeżenia do częstotliwości, szczególnie tworzyw sztucznych, ale to już nie jest wina firmy, wykonującej usługi.

Z radnym Wojciechem Dorną zgodzę się za to w temacie, że jest czepialski. Zarzuca on pracownikom, odbierającym śmieci, że w przypadku, gdy coś się z kubła wysypie, to już tego nie zbierają.

Z obserwacji wynika, że pracownicy ci mają bardzo napięty grafik, z posesji na posesję prawie podbiegają. Jeżeli jeszcze będą zmiatać to, co z kubłów z winy mieszkańców się wysypuje, to z pewnością czas pracy im się wydłuży.

Można zaobserwować, że wystawione pojemniki często są przepełnione i śmieci z nich wypadają jeszcze przed odbiorem. Jeżeli komuś odpady nie mieszczą się w jednym kuble, to powinien dokupić drugi.

Tak na koniec, najłatwiej jest krytykować innych a nie siebie. Od lat obserwuję pracę gminnych Ochotniczych Straży Pożarnych i również mam zastrzeżenia. Odnoszę wrażenie, że część strażaków traktuje służbę jako główne źródło dochodu. Często do błahego wydarzenia, nie wymagającego nawet obecności Straży Pożarnej, przyjeżdża kilka wozów bojowych, tylko po to, żeby otrzymać dietę.

Przypomnę tu akcję z październiku 2021 r., gdy do zwykłej stłuczki przyjechała Straż Pożarna, chyba z całej Gminy. Do dziś pamiętam brawurowy przejazd przez Dąbrówkę, wozu bojowego z Zakrzewa, który przypominał szarżę husarii pod Kircholmem to-i-owo.

Pierwsze sensowne pytanie zadała radna Izabela Dembińska a dotyczyło ono, budowy przez Gminę ładowarek do samochodów elektrycznych. Pytanie jest o tyle sensowne, że najwyraźniej Wójt zapalił się do tego pomysłu, zwłaszcza, że być może inwestycje te będą dofinansowane. Odnoszę, wrażenie, że nie było tu głębszej refleksji i analizy tematu. Odgórnie wyznaczono trzy miejsca – w Skórzewie, Palędziu i Dopiewie, na gruntach należących do Gminy.

Analizę należy zacząć od tego, ile mamy w Gminie samochodów elektrycznych, jakie jest ich rozmieszczenie w terenie i jakie są tendencje wzrostowe? Może się np. okazać, że ze stacji prawie nikt nie będzie chciał korzystać. Kierowcy z Poznania czy gmin ościennych, raczej z ładowarek w gminie Dopiewo, korzystać nie będą.

Należy również rozważyć, które miejsca będą najbardziej optymalne. Ładowanie samochodu elektrycznego trwa znacznie dłużej niż napełnienie baku. Pełne załadowanie akumulatora trwa ok. 7 godzin – nikt tak długo w samochodzie nie będzie chciał czekać.

Nawet w przypadku szybkiej ładowarki proces ten trwa ok. 40 minut. Co w tym czasie ma robić kierowca, gdy stacja zlokalizowana jest na przysłowiowej pustyni handlowo-usługowej? – w ostateczności może czytać książkę, chociaż obecnie prawie nikt tego nie praktykuje.

Ładowarki do samochodów powinny być zlokalizowane przy marketach lub galeriach, aby czas oczekiwania wykorzystać na zakupy czy inne zajęcia. Takim optymalnym miejscem jest np. galeria Mallwowa. Problem w tym, że w większości są to tereny prywatne. Może prywatni przedsiębiorcy, właściciele marketów i galerii powinni zająć się tym tematem? W sieci znalazłam taką informację (nie weryfikowałam jej):

Kolejny problem, to bezpieczeństwo stacji ładowania i samochodów z nich korzystających. Miejsca te powinny być dobrze oświetlone i monitorowane. Do Polski dotarła plaga kradzieży kabli do ładowania:

W tej sytuacji uważam, że Gmina do kwestii budowy ładowarek samochodowych powinna podejść z dużą rozwagą. A wójt Sławomir Skrzypczak i urzędnicy, zamiast „podniecać się” kolejną zabawką, częściej powinni korzystać z Internetu i to nie siedząc w Messengerze lub oglądając zdjęcia i głupawe filmiki.

Przeciwny budowie przez Gminę, ładowarek samochodowych jest radny Paweł Bączyk. Stwierdził, że jest wiele innych potrzeb a ładowarki nie są najważniejsze. Przyznam, że podzielam jego opinię.

Jak na pierwszy raz, to pytań do projektu budżetu było wyjątkowo dużo. Zadziwiająca jest jedynie metamorfoza radnego Krzysztofa Kołodziejczyka. Jako przewodniczący klubu JesteśMY na Tak, konsekwentnie kwestionował budżet i wszystkie jego zmiany w kadencji 2018-24. Obecnie, jako przewodniczący Komisji Budżetu, wszystkie uchwały zatwierdza bez zastrzeżeń, mimo iż budżet przygotowywany jest podobnie i ma takie same wady jak 2 czy 5 lat temu. Jak to mówią – „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.

Pojawiły się także pytania do Wieloletniej Prognozy Finansowej. Tym razem, zapytanie radnego Sławomira Kempki było zasadne. Pytał on o termin realizacji odcinka drogi wzdłuż torów, od stacji PKP Palędzie do ul. Widok. Zgodnie z deklaracją wójta Sławomira Skrzypczaka, zakończenie inwestycji ma nastąpić w 2026 r.

Ponieważ budowa tego fragmentu nie rozwiąże żadnych problemów komunikacyjnych w gminie Dopiewo, skupmy się na kosztach. Otóż, zgodnie z oficjalną informacją, koszt inwestycji to 9,9 mln złotych. Z tego 4,5 mln złotych stanowi dofinansowanie z Urzędu Wojewódzkiego. Gmina musi zatem wyłożyć co najmniej 5,4 mln złotych (o ile koszty nie wzrosną) na odcinek o długości zaledwie 340 m:

Wójt Sławomir Skrzypczak chyba zdaje sobie sprawę, że budowa tego fragmentu niewiele daje i dlatego już zapowiedział, zlecenie przygotowania projektu kolejnego odcinka, od ul. Widok do oczyszczalni ścieków:

Niestety, jest on 3 razy dłuższy, do tego na znacznym odcinku biegnie doliną Wirynki (konieczność budowy nasypu) oraz przechodzi pod drogą S11:

Pod względem technicznym budowa będzie bardziej skomplikowana i trudno oszacować, czy koszt zmieści się w 30 mln złotych, licząc w obecnych cenach.

Przy okazji padła też deklaracja Wójta w sprawie budowy drogi w Dąbrówce, od oczyszczalni ścieków do stacji Cel oraz kolejnego odcinka drogi wzdłuż torów, od ul. Leśnej w Palędziu do ul. Jesionowej w Dopiewcu. Łącznie te odcinki mają ok. 3 km długości.

Jak więc widać, koszty budowy układu komunikacyjnego w Gminie będą bardzo wysokie. W tej sytuacji powinna jak najszybciej powstać lista priorytetów inwestycji drogowych, przede wszystkim dla najważniejszych ciągów komunikacyjnych. Czas skończyć z chorymi pomysłami, jak ul. Wiśniowa w Konarzewie czy ul. Jowisza w Skórzewie. A przede wszystkim należy zaprzestać budowy dróg na osiedlach deweloperskich. Gdyby wójtowi Sławomirowi Skrzypczakowi udało się zerwać z patologią swoich poprzedników, byłby to jego największy sukces.

Nie wiem, czy do tego dojdzie. Od lat piszę o tej skrajnej patologii, ale jest to „głos wołającego na puszczy”. Radni, niezależnie od reprezentowanej opcji, są głusi na jakiekolwiek apele.

No i znowu nie udało mi się dokończyć sprawozdania. Ale skoro już tak daleko udało mi się dojść, to myślę, że trzeba cykl dokończyć.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz