niedziela, 31 października 2021

To i owo z gminy Dopiewo – 2021 (11) – aktywność OSP w gminie Dopiewo, ochrona zasobów wodnych, zagospodarowanie przestrzenne, urzędnicza niefrasobliwość

 

W ostatnim czasie łapię się na tym, że coraz częściej unikam trudnych, wymagających głębszej analizy tematów. Wynika to zapewne z kilku przyczyn.

Jedną z nich jest niewątpliwie zmęczenie materiału. Prowadzę Bloga już prawie 10 lat – 13 listopada minie okrągła rocznica. Mimo, iż staram się przedstawiać tematy łopatologicznie, efekty są mizerne. Większość osób, szczególnie reprezentujących lokalny samorząd, nie jest w stanie zrozumieć najprostszych spraw. Wynika to z pewnością z ograniczeń intelektualnych a także, co uniemożliwia bezstronne spojrzenie na rzeczywistość, z subiektywnego podejścia. Zazwyczaj pierwsze pytanie, jakie zadaje sobie większość ludzi, to „co ja będę z tego miał?”. I nie chodzi tu nawet o korzyści materialne. Najważniejsze, żeby „zarobić a się nie narobić”.

Tak więc, obecnie nie liczę już na zmianę mentalności przytłaczającej większości. Traktuję moją działalność jako swego rodzaju dokumentację, otaczającej mnie rzeczywistości.

Inną z przyczyn, poniekąd dość zbieżną z powyższą, jest zapewne coraz mniej cierpliwości do wysłuchiwania i czytania bzdur, z którymi mam na co dzień do czynienia. Jeżeli mam poświęcić przeszło 2 godziny na obejrzenie transmisji z kolejnej sesji Rady Gminy Dopiewo, to wolę obejrzeć jakiś film, program dokumentalny lub poczytać książkę.

Podobnie jest w przypadku protokołów z posiedzeń Rady Gminy. Nie dość, że często niewiele mają wspólnego z rzeczywistym przebiegiem zebrania, to wypowiedzi uczestników potrafią być tak bezsensowne, że zupełnie niepotrzebnie podnoszą mi ciśnienie.

Przejdźmy jednak do otaczającej nas rzeczywistości, która jeżeli się zmienia, to najczęściej na gorsze.

W czerwcu 2020 r., przy okazji omawiania przebiegu Sesji Absolutoryjnej, zwróciłam uwagę na gwałtowny wzrost wydatków Ochotniczych Straży Pożarnych gminy Dopiewo, związanych z wyjazdami na akcje ratownicze - sesja-absolutoryjna. Jak się wydaje decydenci moje uwagi potraktowali bardzo poważnie, ponieważ w kolejnych numerach „Czasu Dopiewa” zaczęto publikować szczegółowy rejestr wyjazdów na różnego typu akcje.

W ub. tygodniu miało miejsce zdarzenie, którego sama byłam świadkiem, a które po raz kolejny rzuca cień na dopiewską OSP. We wtorek, 26 października br., przy wyjeździe z Biedronki na ul. Poznańską w Dąbrówce, miała miejsce stłuczka 2 samochodów. Nic wielkiego, kolizja, jakich codziennie zdarzają się setki w Polsce. Nikt nie ucierpiał, samochody również nie były specjalnie uszkodzone. Za to na miejsce zdarzenia przyjechały aż 3 wozy bojowe, zapewne ze wszystkich strażnic OSP w Gminie i kilkunastu strażaków. Co ciekawe, ich udział w akcji ograniczył się do robienia zamieszania i tamowania ruchu na wyjątkowo ruchliwej o tej porze ul. Poznańskiej. Doskonale widać to na zdjęciach, opublikowanych przez „Puls Gminy” - zdjęcie. Dojazd strażaków na miejsce stłuczki, odbywał się z wyjątkowym przytupem. Wóz bojowy, jadący na sygnale od strony Zakrzewa, prawie rozepchnął stojące na drodze samochody. Autobus linii 729, jadący w kierunku Poznania, niemal nie staranował ogrodzenia posesji przy ul. Poznańskiej, umożliwiając przejazd strażakom.

Odnoszę wrażenie, że strażacy ochotnicy z naszej Gminy zaczęli traktować wyjazdy na akcje, jako główne źródło dochodu. Nieważne czy akcja ma sens, ważne, że będzie dieta za wyjazd.

Kilka dni wcześniej, również byłam świadkiem, identyczne zdarzenie miało miejsce przy wyjeździe z Lidla na ul. Poznańską w Skórzewie. Gdyby powiadomiono służby, również i tam zapewne pojawiłyby się wozy bojowe z całej Gminy. Najwyraźniej jednak kierowcy, uczestniczący w stłuczce, nie zamierzali tracić czasu na jałowe przepychanki i sami między sobą sporządzili wspólne oświadczenie.

Zatem moim skromnym zdaniem, należałoby się przyjrzeć działalności lokalnych Straży Pożarnych, które w powszechnej opinii zawsze cieszyły się dużym zaufaniem. Przez takie działania jak w Dąbrówce, zaufanie to może zacząć spadać. Tym bardziej, że komendantem OSP Zakrzewo jest radny Wojciech Dorna. Jest to człowiek przekonany o własnej nieomylności, do tego o bardzo pobudliwym charakterze. Wielokrotnie okazywał go na komisjach i sesjach. Może czas dokonać roszad na niektórych stanowiskach? Na przykład na stanowisku Sekretarza Gminy, który odpowiada za służby ratunkowe. Najwyraźniej p. Małgorzata Wzgarda nie radzi sobie z obowiązkami i w Gminie panuje wolna amerykanka. Do kolizji drogowej, do której nie trzeba wzywać nawet Policji, przyjeżdżają wozy bojowe ze wszystkich strażnic OSP.

Kolejnym tematem, który mnie nieustannie bulwersuje, jest ochrona zasobów wody w szerokim rozumieniu. Nie od dziś wiadomo, że w Polsce mamy do czynienia z coraz większym deficytem wody a Wielkopolska jest jednym z najbardziej zagrożonych regionów. Najwyraźniej jednak wiedza ta nie dotarła do włodarzy gminy Dopiewo.

Co prawda, powstają pierwsze zbiorniki na deszczówkę: przy przedszkolu w Konarzewie czy obecnie planowany zbiornik przy szkole w Skórzewie. Równocześnie jednak w dalszym ciągu prowadzona jest rabunkowa gospodarka wodna.

Mamy już koniec października i o tej porze roku, nikt przy zdrowych zmysłach nie podlewa ogrodu. Ja sama w tym roku zakończyłam podlewanie ogródka w czerwcu. Za to intensywnie w dalszym ciągu podlewane są boiska gminne. Poniżej zdjęcia z boiska GKS Dopiewo przy ul. Bukowskiej, wykonane w dniu wczorajszym, tj. 30 października:


Są to zmarnowane hektolitry wód podziemnych, które jak wiadomo, należą do zasobów trudno odnawialnych. Podobna polityka prowadzona jest na boisku przy ul. Sportowej w Zakrzewie. Tam również trawa jest systematycznie podlewana.

Mieszkańcy dostają informacje o kolejnych podwyżkach usług komunalnych. Już „wróble ćwierkają” o podwyżce cen wody, która z pewnością wkrótce nastąpi. Jak w tej sytuacji potraktować jawne marnotrawstwo zarządców boisk, którzy beztrosko marnują hektolitry coraz cenniejszej wody? Oni za nią nie płacą, koszty ponoszą obywatele.

Bezmyślne podejście naszych włodarzy do zasobów wodnych widać także i na innych płaszczyznach.

W czasie posiedzenia Komisji Rolnictwa 6 września br., pojawił się temat konserwacji rowów melioracyjnych na terenie Gminy. Głos zabrali m.in. radni: Wojciech Dorna, Leszek Nowaczyk i Tadeusz Bartkowiak. Konkluzja, wynikająca z ich wypowiedzi, to konieczność jak najszybszego oczyszczenia rowów z roślinności, aby woda jak najprędzej spływała. Najdalej w swoim wniosku posunął się przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, który wyraził swoją obawę, że w przypadku mokrego roku, woda zaleje grunty przylegające do rowów.

Może włodarze od razu zgłoszą wniosek do Wód Polskich i Spółek Wodnych o wybetonowanie wszystkich rowów i strumieni w gminie Dopiewo – wówczas roślinność nie będzie zarastać brzegów a wody opadowe błyskawicznie spłyną.

Wypowiedzi w/w Radnych świadczą o całkowitej niekompetencji i nieświadomości. Naukowcy i specjaliści związani z szeroko pojętą ochroną środowiska, coraz głośniej nawołują do zatrzymywania wód opadowych. I nie chodzi tylko o tworzenie zbiorników retencyjnych ale przede wszystkim o odtwarzanie bagien i mokradeł, które najlepiej zatrzymują wodę.

Niestety, wiedza ta jest obca również rolnikom, którzy w pogoni za zyskiem zaorywują wszystkie zagłębienia, w których gromadzi się woda. Pisałam o tym całkiem niedawno - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki. Gdy przyjdzie suche i gorące lato, a prędzej czy później takie się pojawi, znowu zaczną się narzekania i oczekiwania pomocy suszowej.

Można powiedzieć, że w gminie Dopiewo, racjonalna gospodarka wodna nie istnieje. Gdy jest jej za dużo, jak najszybciej jest odprowadzana poza Gminę. Gdy jest sucho, intonowane są modlitwy o deszcz. Najwyraźniej rozum włodarzy śpi lub nie ma go wcale. Przykładem może być forsowanie budowy pumptracka na podmokłym terenie doliny Wirynki.

W mediach społecznościowych zainicjowany został temat zagospodarowania przestrzennego w gminie Dopiewo - link. Wywołany on został wypowiedzią wójta Pawła Przepióry, który w „Czasie Dopiewa” zadeklarował ograniczenie zabudowy wielorodzinnej na terenie Gminy. Jest to temat, który był przeze mnie poruszany wielokrotnie. Niestety, kolejni włodarze nie byli zainteresowani racjonalnym zagospodarowaniem przestrzeni, szczególnie od 2014 r. Głównie zajmowali się zaspokajaniem roszczeń deweloperów i różnej maści inwestorów (vide: hala w Gołuskach).

Nie wiem, na ile deklaracje Wójta są szczere. A jeżeli nawet, to obawiam się, że wiele w tej dziedzinie nie jest w stanie naprawić. Zmiana obowiązujących planów zagospodarowania wiązałaby się z ogromnymi kosztami – deweloperzy zażądaliby gigantycznych odszkodowań.

W Dąbrówce pozostał jeszcze tylko jeden niezabudowany i nie objęty planem teren – dolina Wirynki. Już zaczęło się jej zagospodarowanie – budowa pumptracka – a nie wiadomo, czy na tym się skończy.

Całkiem niedawno pisałam o zagrożeniach dla tego terenu, wynikających z układu komunikacyjnego - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki. Z istniejących osiedli wyprowadzono 2 drogi, które mogą zostać wykorzystane do zabudowy dolinki. Dlatego też dolina Wirynki powinna jak najszybciej zostać objęta planem zagospodarowania – w Studium Gminy przewidziano dla tego terenu łąki i zadrzewienia:

A co do uporządkowania chaosu przestrzennego i ograniczenia dzikiej zabudowy, zacząć trzeba od zmiany Studium Gminy. Jak wielokrotnie udowadniałam, było ono w dużym stopniu tworzone na potrzeby właścicieli nieruchomości oraz inwestorów. Ład przestrzenny oraz potrzeby mieszkańców i środowiska, rzadko były brane pod uwagę. Przy innej okazji postaram się rozszerzyć ten temat.

Teraz coś z mojego podwórka. Jak wiadomo, jestem przeciwniczką likwidacji zieleni, szczególnie bezmyślnej wycinki drzew. Po raz pierwszy pojawiła się jednak potrzeba usunięcia drzew z mojej działki. Jedno z nich blokuje bramę wjazdową, drugie nie wytrzymało sąsiedztwa sosen i uschło.

Wysłałam więc elektronicznie wniosek do Urzędu Gminy, do p. Ewy Hejwosz, oczekując na odpowiedź.

W przesłanej odpowiedzi urzędniczka wymieniła szereg warunków, które trzeba spełnić a wniosek dostarczyć osobiście lub wysłać pocztą – nie korzystam z e-PUAP. Nie wystarczyły dołączone zdjęcia drzew, które chcę usunąć. Trzeba natomiast załączyć zeskanowaną mapkę z zaznaczoną lokalizacją drzew. Zastanawia mnie, jak sobie poradzą osoby, niekorzystające z komputerów, gdy będą musiały zeskanować mapkę?

Najciekawsze jest jednak to, że w BIP-ie gminy Dopiewo umieszczone są 2 różne wnioski o wycinkę drzew. Jeden pod nazwą „ZGŁOSZENIE zamiaru usunięcia drzewa/drzew”, drugi jako „Wniosek o wydanie zezwolenia na usunięcie drzewa i/lub krzewu z terenu nieruchomości”. Pierwszy z nich wymaga podania wymiarów pnia na wysokości 5 cm i 130 cm, w drugim przypadku potrzebny jest tylko obwód pnia na wys. 130 cm. Nieopatrznie wypełniłam drugi wniosek i zostałam sprowadzona do parteru. Czy tak powinna wyglądać obsługa interesantów w Urzędzie Gminy Dopiewo?

Na koniec coś z obserwacji zwierząt. Od dłuższego czasu staram się dokarmiać obce koty. Przed drzwiami stoją miseczki z wodą i suchą karmą. Kilkanaście dni temu zaczęły korzystać z nich 3 młode koty. Tydzień temu postanowiły jednak, że to za mało i że zamieszkają u mnie w domu. Po prostu jednego dnia, po otwarciu drzwi, wbiegły do środka, domagając się jedzenia i schronienia. Od tego czasu spędzają w moim domu po kilka, kilkanaście godzin dziennie. Błyskawicznie nauczyły się korzystać z kuwety. Gdy nie mogą się doczekać otwarcia drzwi, wskakują na balkon lub parapety okien, domagając się wpuszczenia. Najwyraźniej zamierzają spędzić zimę u mnie w domu.



Jeżeli uda mi się zmobilizować, postaram się przedstawić kilka wniosków z ostatnich sesji RG, które odbyły się 22 i 25 października br. Pojawiło się tam kilka tematów, które nie powinny pozostać bez reakcji.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz