Wydawać by się mogło, że w dobie
powszechnego dostępu do Internetu, również dostęp do informacji publicznej
powinien być nieograniczony - nic bardziej mylnego. Okazuje się, że podstawowe
informacje muszą być w dalszym ciągu wydzierane pazurami. Świadczy o tym
ostatni wpis na blogu „Wnioski z wioski” - link
. Autor, żeby otrzymać i udostępnić innym zainteresowanym protokoły z komisji
Rady Gminy Dopiewo, musiał wystąpić z wnioskiem do przewodniczącej Magdy
Gąsiorowskiej. Jak widać, nie tylko Wójt i Urząd Gminy Dopiewo nie wywiązuje
się z ustawowych obowiązków. Problem dotyczy w równym stopniu Rady Gminy
Dopiewo. Nie ma się więc co dziwić, że Rada Gminy jest traktowana jako „chłopiec
do bicia”, skoro nie potrafi wyegzekwować tak podstawowych spraw, jak
publikacja informacji dotyczących swojej działalności.
A muszę przyznać, że komunikaty,
chociaż niepełne, stanowią źródło istotnych informacji, które jak mi czas
pozwoli, staną się podstawą cyklu felietonów dotyczących oceny pracy Radnych.
Dziś zajmę się jednym tematem,
poruszonym na Komisji Budżetu 17 marca 2014 r. Sprawa dotyczy adaptacji budynku starej szkoły w
Więckowicach. Jak wiadomo, budynek ten od ponad 20 lat, tj. od otwarcia
nowej szkoły, jest nieużytkowany i w coraz większym stopniu niszczeje. Debaty
na temat jego wykorzystania trwają od lat, niestety jak na razie brak pomysłu
na jego ponowne ożywienie. Jest to typowe dla naszej Gminy – nieumiejętność podejmowania decyzji, ciągła
zmiana priorytetów, przerywanie rozpoczętych inwestycji i wiele innych błędów.
I nie dotyczy to tylko kadencji wójt Zofii Dobrowolskiej. Podobna huśtawka
nastrojów panowała również w okresie rządów Andrzeja Strażyńskiego. Jako
przykład można podać rozpoczęcie i zaniechanie budowy magistrali wodociągowej z
Janki, wyznaczanie ogromnych obszarów pod zabudowę przy braku infrastruktury
drogowej, projektowanie kanalizacji sanitarnej dla całych miejscowości bez
możliwości jej realizacji (obecnie trzeba zlecać wykonanie nowych lub zmianę
starych projektów) i wiele innych błędów.
Podobnie było z budynkiem starej
szkoły w Więckowicach. Przez cały okres rządów Andrzeja Strażyńskiego trwały
dyskusje, jak wykorzystać obiekt. Jest to budynek zabytkowy, więc nie można go
po prostu zburzyć a teren wykorzystać na inne cele. Gdyby pomysł adaptacji zrodził się 20 lat temu, problem w zasadzie by
nie istniał. Z pewnością po przeniesieniu szkoły podstawowej do nowego
obiektu, stary budynek wymagał remontu, jednak koszty byłyby niewspółmiernie
niższe. Wójt Andrzej Strażyński nie potrafił jednak podjąć decyzji co z nim
zrobić. Może liczył, że budynek sam się rozpadnie ze starości. Jest to jednak
budowla poniemiecka, która z pewnością przetrwa wszystkie współcześnie budowane
obiekty. Dach się zapadnie, okna i drzwi spróchnieją, ale mury będą stały.
W moim przekonaniu, za obecną
sytuację odpowiedzialność ponosi przede wszystkim były wójt Andrzej Strażyński
oraz dotychczasowy pracownik Urzędu Gminy, przez wiele lat prawa ręka Wójta -
Jan Adam Wasielewski. Jako prominentny pracownik Urzędu, nie wykazywał żadnej
inicjatywy w zakresie adaptacji i wykorzystania budynku. Co ciekawe, w tym
samym okresie wyremontował i zaadoptował na okazały pensjonat, znajdujący się w
podobnym stanie, budynek gospodarczy na własnej nieruchomości. Jak widać, w
prywatnej sprawie potrafił być konsekwentny. Szkoda, że takiej konsekwencji nie
przejawiał w sprawach publicznych.
W 2011 r. zlecona została przez UG Dopiewo ekspertyza budynku, zgodnie z
którą budynek nadaje się do rozbiórki. Mam duże wątpliwości, podobnie jak
członkowie Rady Sołeckiej z Więckowic, czy została ona wykonana rzetelnie?
Wokół działalności J.A. Wasielewskiego krążą po Gminie legendy – ostatnia
dotyczyła odbioru budynku nowej szkoły w Dąbrówce. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby
okazało się, że ekspertyza została dopasowana do konkretnych założeń. Jest to
tym bardziej podejrzane, że J.A. Wasielewski zasugerował na Komisji wykonanie
„niezależnej ekspertyzy” – kolejny przykład szafowania publicznymi pieniędzmi.
Wynikałoby z tego, że poprzednia ekspertyza nie była niezależna. Kolejny dokument
kosztowałby z pewnością kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt tysięcy. A jeżeli zlecenie
byłoby nadzorowane przez pracowników Urzędu (czytaj J.A.Wasielewskiego), w moim
przekonaniu ekspertyza nie dawałaby żadnej gwarancji niezależności. Można by
pomyśleć, że ktoś czerpie korzyści ze zlecania kolejnych analiz – jak to
stwierdzono w kultowym serialu – wielu osobom interes publiczny myli się z
prywatnym. Wkrótce mogłoby się okazać, że niezbędna jest kolejna ekspertyza i
tak do wyczerpania listy osób posiadających stosowne uprawnienia do
sporządzania tego typu dokumentów.
Uważam, podobnie jak radny
Wojciech Dorna, że sprawą starej szkoły w Więckowicach powinny zająć się organa
ścigania – szczególnie dotyczy to okresu od zamknięcia obiektu z początkiem lat
90-tych do roku 2010. A
obecne władze, zarówno wójt Zofia Dobrowolska, jak i Rada Gminy, powinny
wreszcie zająć jednoznaczne stanowisko w kwestii adaptacji budynku. Niestety, jak w całej kadencji, na
przeszkodzie staje brak zdecydowania i ustalenia priorytetów. Zamiast
wyznaczenia i realizacji najważniejszych inwestycji, nieustannie wydawane są
środki na drugorzędne koncepcje. W Więckowicach takim przykładem jest planowana
budowa Wiejskiego Centrum Rekreacji - link,
która docelowo może kosztować kilka mln złotych. Centrum jest tak potrzebne,
jak ośrodek w Żarnowcu. Zamiast tego należałoby się skupić na zagospodarowaniu
plaży w Zborowie (dokończenie mariny oraz stworzenie parkingu) czy właśnie
adaptacji budynku starej szkoły w Więckowicach. Każdy kolejny rok, to postępująca dewastacja obiektu a tym samym
większe koszty remontu. Widocznie jednak łatwiej wydawać dziesiątki mln
złotych na nowe obiekty (gimnazjum w Dopiewie), niż wykorzystać istniejącą
infrastrukturę.
P.S. Najciekawszy jest końcowy
wniosek J.A. Wasielewskiego, że opłaca się remontować budynek starej szkoły w
Więckowicach. Szkoda, że takiego wniosku nie sformułował kilkanaście lat temu.
Czyżby z remontem wiązały się czyjeś prywatne korzyści?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz