poniedziałek, 22 lipca 2013

Wiejskie Centrum Rekreacji w Więckowicach – kolejne igrzyska zamiast chleba?



Swego czasu zdarzyło mi się popełnić felieton, dotyczący funduszy zewnętrznych dla samorządów - link W dalszym ciągu podtrzymuję swoje stanowisko – należy korzystać, ale z rozsądkiem. Jest wiele funduszy, dzięki którym można poprawić wizerunek zewnętrzny gminy, takich jak m.in.: Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich, fundusze wojewódzkie. Z funduszy tych można dofinansowywać wiele lokalnych inwestycji, pytanie tylko czy akurat najważniejszych dla lokalnej społeczności?
Realizacja inwestycji takich jak: boiska sportowe, place zabaw, świetlice wiejskie, tablice sołeckie - z pomocą środków zewnętrznych jest stosunkowo prosta. Praktycznie większość poprawnie wypełnionych wniosków otrzymuje dofinansowanie. Przygotowanie dokumentacji dla takiej inwestycji również jest stosunkowo proste. Większość obiektów nie wymaga pozwolenia na budowę a jedynie zgłoszenia w Starostwie Powiatowym.
Koszty projektów są niskie – gotowe projekty poszczególnych elementów dopasowuje się do ukształtowania terenu. Wykonanie takiego projektu to praca zaledwie na kilka dni. Wszystko to wywołuje pokusę skorzystania z tych możliwości i pokazania mieszkańcom, nawet niewielkich miejscowości, że władze gminy o nich się troszczą.
Znacznie trudniejsza jest realizacja inwestycji infrastrukturalnych jak: drogi, wodociągi, odwodnienie czy kanalizacja. Procedury są bardziej skomplikowane, długotrwałe, zdobycie dofinansowania (np. w przypadku dróg) znacznie trudniejsze. Po co więc trudzić się z poważnymi inwestycjami (mającymi znaczenie dla większości mieszkańców), skoro niewielkim kosztem można osiągnąć podobny efekt. Pytanie tylko, ile osób się na to nabierze?

W budżecie na 2013 r. zaplanowanych jest sporo inwestycji tego typu jak: rekultywacja stawów, budowa boisk, siłowni, modernizacja świetlic i domów kultury – sprytnie poukrywanych w różnych działach i paragrafach budżetu. Mogę się zgodzić na remonty i adaptacje istniejących obiektów – lepiej żeby były wykorzystane, nawet w minimalnym stopniu, niż ulegały stopniowej degradacji. Natomiast budowa nowych obiektów, i to często z dużym rozmachem, winna być następstwem szczegółowych analiz – lokalizacja, dostępność, liczba potencjalnych użytkowników.

W związku z tak szeroko zakrojoną akcją rozwoju kultury, sportu i rekreacji w Gminie nasuwają się 2 pytania:
·        Czy obiekty będą należycie wykorzystane, tzn. czy po uruchomieniu nie będą leżały odłogiem?
·        Czy znajdą się odpowiednie środki na ich utrzymanie – naprawy, konserwacje, zabezpieczenie przed dewastacją itp?
Obawiam się, że pomysłodawcy nad tym już się nie zastanawiali.

W politykę Gminy – igrzyska zamiast chleba – wpisuje się również najnowsza inwestycja na terenie Więckowic – Wiejskie Centrum Rekreacji. W miejscowości nie posiadającej kanalizacji sanitarnej ani deszczowej, z najniższymi w Gminie wynikami w nauczaniu podstawowym, funduje się ośrodek sportowy godny co najmniej Skórzewa czy Dąbrówki. Nie mam nic przeciwko mieszkańcom Więckowic, uważam że mają również prawo do sportu i rekreacji. Zastanawiam się jednak, czy tego oczekują w pierwszej kolejności? Tym bardziej, że dysponują w odległości ok. 3,5 km plażą w Zborowie, do której dojechać mogą autobusami komunikacji publicznej.
Co ciekawe, nie próbowano zaadoptować terenów użytkowanych przez szkołę – istniejące boisko przy hali sportowej, ale przeznaczono na centrum zupełnie nowy, użytkowany dotychczas rolniczo obszar przy drodze wojewódzkiej. Tereny szkolne są słabo zagospodarowane – boisko bardziej przypomina kiepsko utrzymany trawnik. Przecież tego typu obiekty mogą służyć, zarówno uczniom, jak i mieszkańcom. Minęły już czasy, gdy z boiska szkolnego mogli korzystać wyłącznie uczniowie. W mojej ocenie jest to marnotrawstwo terenu.  
Działka, na której planowana jest budowa Centrum, zlokalizowana jest przy ruchliwej drodze wojewódzkiej. Ze względu na to sąsiedztwo bardziej nadaje się na działalność gospodarczą – handel, usługi, stacja paliw, motel, restauracja - niż na sport i rekreację. Jeśli nie teraz to w przyszłości może okazać się atrakcyjnym terenem na inwestycje – doskonała lokalizacja w sąsiedztwie skrzyżowania drogi wojewódzkiej z drogami powiatowymi (do Dopiewa i Tarnowa Podgórnego). Na jej sprzedaży – ok. 1,75 ha – Gmina mogłaby zarobić co najmniej 1,5 do 2,0 mln złotych. Widocznie jednak gmina Dopiewo jest na tyle bogata, że może sobie pozwolić na taką rozrzutność.

Projekt kompleksu przewiduje budowę wielu obiektów, natomiast nie uwzględnia wykorzystania hali sportowej przy szkole. Aż się prosi, żeby włączyć ją do całości obiektu – skądinąd wiadomo, że obiekty odkryte wykorzystywane będą tylko przez część roku, z hali można korzystać przez cały rok. Również w okresie letnim, festyny czy imprezy sportowe, mogłyby odbywać się, zarówno w hali, jak i na wolnym powietrzu. Wydaje mi się, że jeżeli hala sportowa powstawała równocześnie ze szkołą, to nie spełnia aktualnych standardów i wymaga modernizacji a tym samym dodatkowych środków finansowych.

Pozostaje jeszcze kwestia parku dworskiego z pałacem, położonych po drugiej stronie ul. Parkowej. Od ponad 20 lat teren ten ulega stopniowej dewastacji. Nie znam stanu prawnego nieruchomości, jeżeli jednak jest możliwość przejęcia jej przez Gminę, uważam że należy z tego skorzystać. Park dworski nie jest rezerwatem ścisłym i nie musi być traktowany jako skansen. W części północnej, mniej zadrzewionej, można by zlokalizować część obiektów zaplanowanych dla Wiejskiego Centrum Rekreacji, takich jak: muszla koncertowa czy siłownia zewnętrzna. Można by również ustawić wiaty – ich aktualna lokalizacja na działce nr ewid. 237 jest w mojej ocenie bezsensowna. Umiejscowienie w/w obiektów na terenie parku byłoby znacznie bardziej atrakcyjne niż w sąsiedztwie drogi wojewódzkiej. Pałac, obecnie częściowo wykorzystywany na kaplicę, jest z kolei idealnym obiektem na centrum kultury. Jest w znacznie gorszym stanie niż budynek starej szkoły (którą można zaadaptować z powrotem na cele oświatowe), i jeżeli w najbliższym czasie nie zostaną podjęte prace remontowe, może ulec całkowitemu zniszczeniu. Południowa część parku, z kilkoma stawami, jest idealnym miejscem na wypoczynek. Również wymaga odnowienia i rekultywacji. Generalnie park w Więckowicach mógłby być znacznie atrakcyjniejszy niż ten w Skórzewie.

Jak więc widać, istniejący potencjał Więckowic w zakresie sportu, rekreacji i wypoczynku jest duży. Jego wykorzystanie wymaga jednak kompleksowego podejścia do tematu – zaangażowania wielu specjalistów: architektów, budowlańców, architektów krajobrazu, konserwatorów zabytków i przyrody. Wymaga również więcej czasu i pieniędzy. Niestety, wójt Zofia Dobrowolska potrzebuje sukcesu, jak kania dżdżu, i dlatego nie jest zainteresowana wieloletnimi inwestycjami. Łatwiej wybrać goły kawałek gruntu, na którym w krótkim czasie (specyfikacja przetargowa przewiduje 42 dni na realizację zadania) można postawić jakikolwiek obiekt. To, czy taka inwestycja ma jakikolwiek sens, nie jest w tym przypadku istotne.

Zatem uważam, że mieszkańcy Więckowic winni wziąć sprawy w swoje ręce. W najbliższych wyborach będą mieli większe szanse – przekroczenie przez Gminę liczby 20 tys. mieszkańców spowoduje, że będą mogli umieścić swoich przedstawicieli w Radzie Gminy, a nie spadochroniarzy z Dopiewa. Jeżeli dokonają mądrego wyboru, a myślę że mają już dość dyletantów, to za kilka lat Więckowice mogą stać się atrakcyjne turystycznie i wypoczynkowo. Należy tylko dobrze wykorzystać posiadane walory.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz