Dziś temat, który wywołał burzę
medialną oraz falę spekulacji, łącznie z podejrzeniami o kumoterstwo i
korupcję. Jak to zwykle bywa w naszej Gminie, za całe zamieszanie
odpowiedzialność ponosi wójt Zofia Dobrowolska wraz z pracownikami Urzędu
Gminy. Niedomówienia, brak rzetelnej informacji zawsze wywołują podejrzenia o
działania niezgodne z prawem. A Urząd Gminy popełnił kilka kardynalnych błędów.
Pierwszym z nich była próba wywołania planu na sesji Rady Gminy 11
kwietnia 2014 r., bez wcześniejszego omówienia tematu na komisjach Rady Gminy -
link
. Uchwała o przystąpieniu do planu zagospodarowania przestrzennego dla
kilkudziesięciu hektarów to nie to samo, co nadanie nazwy dla uliczki
osiedlowej.
Drugi ewidentny błąd to brak informacji w Biuletynie Informacji
Publicznej. Gdyby nie media niezależne, nie znana byłaby treść uchwały - link
. Niestety, projekt uchwały bez załącznika graficznego, nie przedstawia
większej wartości – można tylko zgadywać, jakiego terenu dotyczy.
Kolejna sprawa to błędy, popełnione przez osobę,
przygotowującą projekt. Z treści uchwały wynika, że planem objęty będzie
teren o powierzchni ok. 250
ha. Z mapki, udostępnionej w końcu na forum Moje Dopiewo
– Urząd Gminy do dziś nie udostępnił materiałów – wynika, że projekt uchwały
dotyczył ok. 195 ha
- link.
Czyżby pracownicy UG Dopiewo, mimo dostępnych narzędzi elektronicznych, nie
potrafili w miarę dokładnie określić zasięgu? Może potrzebne są dodatkowe
szkolenia z obsługi i korzystania z programu dostępnego na oficjalnej stronie
Gminy - link?
Kolejny błąd, to nie sprawdzenie przeznaczenia terenu w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy Dopiewo. Rzut oka na mapę Gminy wystarczy, aby zorientować się, że w pierwotnej wersji większą część terenu, objętą projektem uchwały stanowią grunty rolne oraz planowana trasa S5 – ok. 100 ha. Myślę, że pracownicy referatu planowania wiedzą, że plan musi być zgodny z ustaleniami Studium, tzn. teren przewidziany w Studium pod grunty rolne, również w planie zagospodarowania musi mieć takie samo przeznaczenie. Oczywiście, można było w planie uwzględnić grunty rolne, jednak spowodowałoby to przeszło dwukrotny wzrost kosztów opracowania planu. Z tego co się orientuję, koszt wykonania projektu planu zależy od powierzchni. Widocznie w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i ograniczył zakres planu wyłącznie do terenów, przewidzianych w Studium na działalność gospodarczą i usługi społeczno-kulturalne - link. Według moich obliczeń jest to ponad 90 ha, a nie jak podano - 80 ha - link.
Wszystkie te błędy i zawirowania, jak również pośpiech (ponoć plan ma być uchwalony do końca br. roku – moim zdaniem termin ten jest nierealny) rodzą wiele podejrzeń. Tym bardziej, że prawdopodobnie koszty opracowania poniesie Gmina.
Na temat tego, kto powinien ponosić koszty opracowania planu, wypowiadałam się już dwukrotnie - link1 oraz link2. Przedstawiałam również zagrożenia, jakie niesie ze sobą finansowanie planów przez właścicieli nieruchomości lub przyszłych inwestorów link . Stanowisko to podtrzymuję w dalszym ciągu. W 2014 r. w budżecie Gminy zarezerwowano 250 tys. złotych na koszty związane z opracowaniem planów miejscowych.
Uważam również, że Gmina powinna położyć większy nacisk na uchwalanie
planów zagospodarowania terenów przeznaczonych na działalność gospodarczą.
W przeciwieństwie do zabudowy mieszkaniowej, terenów na działalność gospodarczą
jest niewiele. Jest to tym bardziej uzasadnione, że budowa S5 i S11 wraz z
nowymi węzłami komunikacyjnymi, stwarza duże możliwości przyciągnięcia inwestorów. Jak widać po przykładzie planu,
obejmującego teren w Dąbrówce wzdłuż S11, nie gwarantuje to sukcesu – RSP
Dąbrówka nie jest na razie zainteresowana sprzedażą gruntów. Jednak moim
zdaniem władze Gminy nie mają w tej chwili innych opcji. Planowany węzeł drogowy na przecięciu S5 z ul.
Poznańską w Konarzewie umożliwi komunikację z całym krajem i będzie poważnym
argumentem, mogącym przyciągnąć dużych inwestorów.
Podsumowując, nie wiem jakie są rzeczywiste intencje, zarówno właścicieli nieruchomości, jak i pracowników Urzędu, wnioskujących o przystąpienie do opracowania planu. Brak niepodważalnych dowodów na ewentualną zmowę. Pewne poszlaki, takie jak pośpiech, wprowadzanie uchwały z pominięciem Komisji, zawirowania wokół zasięgu planu, dają jednak do myślenia i wywołują wiele podejrzeń - link. Aby uniknąć podejrzeń, Rada Gminy powinna wstrzymać się z podjęciem uchwały do rozpoczęcia budowy brakującego odcinka drogi ekspresowej S5. Budowa drogi potrwa co najmniej kilkanaście miesięcy, a w tym czasie Gmina będzie mogła spokojnie uchwalić plan zagospodarowania, dostosowując go do rzeczywistych warunków, jakie stworzy droga ekspresowa.
Urząd zrobił absolutnie wszystko,by teorie spiskowe powstały. Ja sam nie mam ugruntowanego zdania czy to "wałek" czy głupota. Odrzucam jednak możliwośc tego ,że Łakomy i jego współpracownicy nie sprawdzili zgodności ze Studium.To abecadło i od tego się zaczyna, a nikt nie lubi wychodzic na idiotę. Raczej któryś z decydentów polecił im pójście na tzw. rympał. Zgodnośc to zresztą rzecz, która bywa ulotna-ostatecznie decyduje o tym Rada, a Wójt dysponuje możliwościami zmiany stanowisk niektórych radnych(galanteria skórzana, wycieczka, dotacje). Padają różne areały. Ja
OdpowiedzUsuńsłyszałem na nagraniu z poprzedniej sesji,że pod aktywizację gospodarczą jest przeznaczone 60 ha. Wtedy też mówiono coś o tym,że inwestorów może przyciągnąc niska cena gruntu. Nie bardzo wiem skąd te przypuszczenia. Z uregulowań wewnętrznych ANR wynika,że z chwilą powzięcia wiadomości o zmianie przeznaczenia gruntu, nie ma możliwości jego sprzedaży po cenie ziemi rolnej. Co innego gdyby wtajemniczony byłby
ktoś w Agencji a nie sama instytucja. Dlatego też dla mnie najbardziej istotne jest to czy jest jakieś słowo pisane pomiędzy Gminą i ANR w tej sprawie. ANR to agencja taka bardziej towarzyska i jest nastawiona głównie na samouwłaszczenie i dbanie o interesy partyjnych mocodawców. Jako przykład podam działalnośc Radomira M.aresztowanego w aferze gruntowej. Ten jegomośc będąc pracownikiem ANR, buszował też po gminie Dopiewo jako agent nieruchomości. Jeśli zostaną odtajnione nagrania, dowiemy się więcej w sprawie MPZP.
W jednej kwestii nie mogę się z Tobą zgodzić. Otóż zgodność planu ze Studium Gminy sprawdza Wojewoda przez ogłoszeniem w Dzienniku Urzędowym. Jest to przestrzegane rygorystycznie - na załączniku graficznym planu musi być umieszczony fragment mapy Studium, obejmującej teren objęty planem. Tego się nie da obejść, a Radni nie mają tu nic do decydowania. W przypadku niezgodności planu ze Studium Gminy Wojewoda wydaje tzw. rozstrzygnięcie nadzorcze i stwierdza nieważność uchwały Rady Gminy zatwierdzającej plan zagospodarowania w całości lub części.
OdpowiedzUsuńNo faktycznie. O nadzorze Wojewody jestem tak złego zdania,że o nim zapomniałem. Jego jakośc można zaobserwowac na podstawie Uchwały w
OdpowiedzUsuńsprawie Statutu Biblioteki. Uchwała przeszła przez nadzór i gmina zauważyła
błędy przy wyrabianiu pieczątek. Plany jednak trochę sprawdzają i czasami nawet wydają rozstrzygnięcia nadzorcze.
Dochodzą mnie słuchy,że Wójt Zofia próbuje ścigac poddanych za pomocą
artykułu, który w gminie spopularyzował Prezes Melchior-212 kk.
Zdaje się iśc w ślady swojej imienniczki z Mosiny. Oby się nie zagalopowała w naśladownictwie i nie poszła na współpracę z niejakim Pyzą(branża-napady na tiry). Na wszelki wypadek, będąc jednak śmiertelnie wylęknionym, zmieniam słowo głupota użyte w poprzednim wpisie na durnota. :)