W pierwszej części, która ukazała
się 24 listopada br., przedstawiłam moją opinię na temat wyników wyborów w
Dąbrowie, Dąbrówce, Dopiewcu i Dopiewie - link. Dziś ciąg dalszy subiektywnej oceny
wygranych i przegranych w kolejnych miejscowościach.
Konarzewo z Trzcielinem i Lisówkami
Na 2 miejsca do Rady Gminy
startowało tu 9 kandydatów, reprezentujących różne środowiska, zawody, jak
również staż jako mieszkańców. Moim zdaniem wygrała opcja nie najlepsza – władze
KS Orkan Konarzewo. Obaj radni są
członkami Zarządu: Henryk Kapciński jest prezesem, Paweł Jazy sekretarzem Klubu.
To niejako z góry przesądza o kierunku ich zainteresowań.
Co prawda żaden z nich w swoim
programie wyborczym nie obiecywał budowy stadionu, ale nie wierzę, aby obaj nie
myśleli o tym samym. Jak wiadomo, programy wyborcze tworzone są po to, aby
wygrać wybory. Jak pokazuje życie, z ich realizacją jest różnie.
A trzeba pamiętać, że w
ewentualnym forsowaniu budowy stadionu mogą mieć duże poparcie w nowej Radzie –
tam od byłych piłkarzy aż się roi.
Nie mam podstaw kwestionować
wyników wyborów, odnoszę jednak wrażenie, że mieszkańcy Konarzewa w większości
są kibicami Orkanu. Być może zamiast
chodników, oświetlenia czy kanalizacji sanitarnej wolą kompleks sportowy,
który będzie promieniował sławą na całą okolicę. Wydaje mi się, że zapatrzyli
się na Rokietnicę, w której wójt Bartosz Derech, zamiast infrastruktury
komunalnej zafundował mieszkańcom halę sportową za prawie 15 mln złotych (wliczając
wszystkie koszty z pewnością kilka mln złotych więcej). No, ale z opinią
wyborców nie mam zamiaru dyskutować.
Nie znam Pawła Jazego, nie będę
go więc oceniać. Jednak funkcja w Zarządzie Klubu oraz służbowa podległość
wobec Prezesa z pewnością będzie miała znaczenie. Ponadto z rozmowy z p. Ewą
Kuczyńską, z której wnioski zostały opublikowane na portalu Moje Konarzewo 4
sierpnia 2014 r., jednoznacznie wynika, że Paweł Jazy będzie dążył do budowy
stadionu za wszelką cenę – link.
Zastanawiam się, na jakiej podstawie Paweł Jazy wyciągnął wniosek, że w Gminie
(a konkretnie w Konarzewie) musi
powstać stadion. Równie dobrze można powiedzieć, że w gminie Dopiewo niezbędny
jest kosmodrom lub replika wieży Eiffela.
Z kolei Henryk Kapciński jest w
mojej ocenie jednym z najgorszych Radnych. Udowodnił to wielokrotnie w czasie
pełnienia tej funkcji. Wystarczy posłuchać kilku jego wypowiedzi w czasie komisji
lub sesji Rady Gminy, aby zrozumieć, że tak naprawdę nie ma on nic do
powiedzenia - link1 link2
link3
link4.
Z wypowiedzi tych wynika, że często nie rozumie tematu. Nie potrafi jednak
przyznać się do niewiedzy, wyrażając swoje wątpliwości rzekomo w imieniu
pozostałych radnych. Radni to nie dzieci i każdy sam może zgłosić swoje
wątpliwości – nie potrzebuje adwokata.
W kręgu jego zainteresowań jest wyłącznie KS Orkan Konarzewo.
Dowodem na to może być jego wniosek
na 76 sesji RG (26 września br.) o
dofinansowanie Klubu – link,
jakby nie wiedział, że środki dla organizacji pozarządowych rozdzielane są na
początku roku.
Natomiast o sprawach
przyziemnych, takich jak np. chodnik na ul. Szkolnej, przypomina sobie w
ostatniej chwili. Na temat błędów i zaniechań przy planowaniu w/w chodnika
pisałam kilkakrotnie. Przypomnę tylko – mimo,
iż p. Henryk Kapciński raczej nie posiada uprawnień projektowych i budowlanych
w zakresie inwestycji drogowych, bez zastrzeżeń zaakceptował projekt. Z
nieoficjalnych informacji wynika, że chodnika
na ul. Szkolnej nie da się zbudować zgodnie z aktualnym projektem. No, ale
pan Kapciński przez najbliższe 4 lata nie będzie się musiał takimi drobiazgami
zajmować.
A muszę powiedzieć, że w obu okręgach Konarzewa byli
kandydaci, którzy z powodzeniem mogli przejąć pałeczkę. Taką osobą jest w mojej
ocenie Ryszard Janiszewski - pełnił
już funkcję radnego, był pracownikiem UG Dopiewo i sprawy związane z
infrastrukturą komunalną ma, mówiąc kolokwialnie, w małym palcu. W czasie
ostatniej kadencji pracownicy Urzędu wielokrotnie zwracali się do niego o
poradę – chyba jednak za rzadko.
Zaskoczeniem jest dla mnie
również małe poparcie dla p. Ewy
Kuczyńskiej. Być może powodem jest jej krótki staż jako mieszkanki
Konarzewa oraz nieco inne, niż dużej części wyborców, spojrzenie na życie. Jest
pracownikiem naukowym, do tego interesuje się środowiskiem naturalnym, co chyba
nie wszystkim odpowiada.
Nie chcę niczego przesądzać,
uważam jednak, że mieszkańcy Konarzewa powinni uważnie patrzeć radnym na ręce –
no, chyba że zależy im wyłącznie na budowie Stadionu Narodowego. Jest to tym
bardziej uzasadnione, że przewodniczącym Rady Gminy został Leszek Nowaczyk. Nie jest on zwolennikiem jawności życia
publicznego. W krótkim czasie udowodnił to już dwukrotnie: raz w ankiecie
opublikowanej przez Puls Gminy (jest przeciwny prowadzeniu przez wójta
elektronicznego kalendarza dostępnego dla wszystkich); drugi raz - zatrzymując
radnych na nieoficjalnym spotkaniu po zakończeniu I sesji Rady Gminy. Oczywiście,
radni mają prawo spotykać się w swoim gronie bez udziału osób trzecich. Jednak
sposób, w jaki zrobił to Leszek Nowaczyk, wręcz wypraszając publiczność z Sali,
świadczy że jest za ograniczeniem jawności. Potwierdził to również w ankiecie
opublikowanej w Pulsie Gminy.
Palędzie i Gołuski
W tym przypadku nie mam większych
zastrzeżeń co do wyboru kandydatów.
Jacek Strychalski w
minionej kadencji wykazał się dość rozsądnym podejściem do problemów Palędzia.
Jeżeli nie będzie forsował tworzenia w Palędziu centrum sportowo-rekreacyjnego
za kolejne miliony złotych (w pewnym okresie był to jego jeden z ważniejszych
celów), to może uda mu się poprawić stan infrastruktury komunalnej. A niestety,
zaległości w tym zakresie są duże – szczególnie dotyczy to kanalizacji
sanitarnej i nawierzchni dróg. Również jednym
z jego priorytetów powinno być dążenie do budowy drogi wzdłuż torów z Dopiewca
do Dąbrówki – przypuszczam, że z tego tematu będą go roz liczać mieszkańcy
ul. Malinowej.
Nie znam bliżej Jana Bąka, reprezentującego Gołuski i
część Palędzia. Uzyskał on bardzo wysokie poparcie mieszkańców – procentowo
wyższe niż Jacek Strychalski. Tak więc, musi się naprawdę sprężyć, aby nie
zawieść pokładanego w nim zaufania. A zadanie nie będzie łatwe. Gołuski są
niewielką i peryferyjną miejscowością - dlatego wydaje mi się, że
zainteresowanie pozostałych radnych jej problemami może być niewielkie. Gołuski
w stosunku do zasadniczej części Gminy są mocno zapóźnione, chociażby w kwestii
kanalizacji sanitarnej. W tym wypadku budowa sieci nie nastręcza takich problemów
technicznych i kosztów, jak np. w przypadku Więckowic, dlatego w tej kadencji należy doprowadzić do budowy sieci wzdłuż
głównych dróg na terenie Gołusek. Mam również nadzieję, że ewentualne
kolejne chodniki – a najważniejszy moim zdaniem, to chodnik wzdłuż drogi z
Palędzia do Gołusek – nie będą budowane w kształcie zygzaków. Zgodnie z obietnicą wyborczą oczekuję, że
radny Jan Bąk rozwiąże kwestię przebiegu planowanej linii energetycznej 400 kV.
Z pewnością będzie to trudne ze względu na nieprzejednane stanowisko części
mieszkańców.
Cóż, mieszkańcy Konarzewa znowu potraktowali te wybory jakby chodziło o Zarząd Orkanu i poniosą tego konsekwencję. Co do radnych to ten drugi zawsze myśli to co pierwszy. Ktoś rozbudził umiejętnie podziały starzy, nowi- to tylko szkoda dla miejscowości.
OdpowiedzUsuńMój stosunek do Galwanizera i do "galwanizacji" Konarzewa wynika z jego
postawy w Komisji Rewizyjnej , lekceważącego stosunku do obowiązków radnego i roli jaką odegrał w faworyzowaniu jednego ze stowarzyszeń.
Oto fragment protokołu 71 sesji:
"Po jednej strony mamy artystów, a po drugiej stronie mamy ślusarza, który ma tam własne dziecko. Nie faworyzujmy jednej ze stron, traktujmy wszystkich równo. CRK w Konarzewie to jest sukces, dlaczego my się
kłócimy o sukces? Czy są dowody, że Pani Wójt wypowiadała się jednoznacznie, że Gmina Stęszew nie przekazała tych 300
000 zł, jeżeli nie, to proszę ten fragment wykreślić z uzasadnienia."
http://dopiewo.nowoczesnagmina.pl/?p=document&action=show&id=15306&bar_id=7580
Przypomnę tylko, że wójt przyznała się do takiej wypowiedzi.
Jeśli mieszkańcom głupota odpowiada, to ich problem, nie mój.
Przypomnę też, że mieszkańcom Dąbrowy bardzo przypadło do gustu, że
ich przedstawiciel nie chodził na sesje. Do tego stopnia, że wybrali go na następną kadencję, żeby dalej nie chodził. Różnica gustów.
Coś pomyliłeś, Wojciech Szalbierz nie jest już radnym.
UsuńFaktycznie. :)
OdpowiedzUsuńZachęcał do udziału w wyborach...
Niniejszym przepraszam mieszkańców Dąbrowy.