niedziela, 30 listopada 2014

Radni gminy Dopiewo VII kadencji (3) – Skórzewo, Więckowice, Zakrzewo



Dziś część trzecia i ostatnia mojej oceny wyników wyborów w gminie Dopiewo. Poprzednie artykuły, omawiające pozostałe miejscowości, dostępne są tu – link1 link2.

Skórzewo

Ponieważ Skórzewo, jako największa miejscowość w Gminie, miało aż 6 okręgów wyborczych i nie o wszystkich kandydatów udało mi się cokolwiek dowiedzieć – zajmę się tylko niektórymi.


W okręgu 14 startowali m.in. Walenty Moskalik, Piotr Jeliński i Dariusz Koller. Wydaje mi się, że mieszkańcy tego okręgu wybrali mniejsze zło, nie głosując na Piotra Jelińskiego. Mimo to wybór nie jest najszczęśliwszy. W mojej ocenie, Walenty Moskalik należy do tzw. dinozaurów w Radzie Gminy, osób niereformowalnych, nie kreatywnych i do tego pozbawionych własnego zdania. Udowodnił to wielokrotnie na sesjach, wstrzymując się od głosu w najważniejszych głosowaniach, np. w sprawie absolutorium dla wójta. Głównym jego celem działalności w Radzie było to, aby nikomu się nie narazić – władzom Gminy ani mieszkańcom. Na temat Walentego Moskalika pisałam kilkakrotnie, dlatego nie będę wchodzić w szczegóły. Moim zdaniem należy do ludzi, którzy nie zaszkodzą, ale też i nie pomogą. No, i wszystkim wszystko zawsze obiecuje, że już za chwilę będzie zrobione.

Wydaje mi się, że wybór Piotra Jelińskiego również nie byłby dobry dla mieszkańców ani Rady Gminy. Muszę przyznać, że do pewnego czasu bardzo go ceniłam, szczególnie gdy publikował swoje felietony w „Przedmieściach”. Wyważone, poruszające istotne tematy, do tego wyciągał wnioski, z którymi trudno było polemizować. Niestety, ton i styl wypowiedzi zmienił się od czasu, gdy zaczął publikować w „U nas w Dopiewie”. Artykuły stały się napastliwe, tendencyjne, pozbawione merytoryki. Jeżeli do tego dodać publikacje memoriałów wyborczych (jeden z nich do mnie dotarł a jego treść mnie poraziła), obraźliwe lub bałwochwalcze komentarze na forum „Moje Dopiewo”, pisane pod różnymi pseudonimami - to uważam, że dobrze się stało, iż nie znalazł się w Radzie. Należy tu również podkreślić jego zamiłowanie do procesowania się w najdrobniejszych sprawach. Kilkakrotnie Rada Gminy musiała rozpatrywać jego skargi na bezczynność urzędu – czasem były to naprawdę błahe sprawy.
Jedno co trzeba podkreślić - to szybkość z jaką reaguje na zmiany. Był chyba pierwszą osobą w Gminie, która publicznie pogratulowała zwycięstwa Adrianowi Napierale – bezinteresowność czy wyrachowanie? – link.

Mimo pewnych zastrzeżeń uważam, że najlepszym kandydatem w okręgu 14 był Dariusz Koller. Miał rzeczywiście autorski i dopracowany program wyborczy, obejmujący nie tylko infrastrukturę komunalną, ale wszystkie aspekty działalności społecznej. Program był wyważony, bez fajerwerków pod publiczkę i miał duże szanse na realizację. Niestety, Dariusz Koller rozpoczął kampanię zbyt późno (mniej więcej tydzień przed wyborami), do tego brak było informacji w mediach elektronicznych. A na wiadomościach pochodzących głównie z Internetu opiera się większość młodych ludzi. KWW Mieszkańcy Gminy Dopiewo był na tyle duży, że powinien posiadać własną stronę. Do tego zabrakło informacji w mediach lokalnych jak: „Puls Gminy” czy  forum „Moje Dopiewo”. Jedyna informacja nt. Dariusza Kollera dostępna była na moim blogu i to dopiero na 6 dni przed wyborami. Mimo to udało mu się uzyskać dość dobry wynik w wyborach. Mam nadzieję, że Dariusz Koller będzie kontynuował swoją działalność na rzecz lokalnej społeczności.

Natomiast w okręgu 16 wybory wygrał Przemysław Kopystecki. W okręgu tym startowała również Elżbieta Kaszyńska, która udzieliła wywiadu w jednym z pierwszych wydań „Szansy dla Gminy”. Jednak przygotowanie menedżerskie, które uważała za swój atut, ani autorski program wyborczy nie zdołały przekonać mieszkańców.

Okręg 17 w Skórzewie to matecznik Sławomira Kurpiewskiego. W okręgu miał tylko jedną poważną konkurentkę Jadwigę Wawrzyniak. Nie wiem jakie są rzeczywiste intencje Sławomira Kurpiewskiego, jednak dotychczasowa działalność cechowała się wzlotami i upadkami (po wielu latach „błędów i wypaczeń” sprawy oświatowe w Gminie wymagają radykalnych działań). Ponadto głównym tematem jego zainteresowań jest budowa obiektów sportowo-rekreacyjnych – każdy swoje hobby realizować powinien w czasie wolnym. Do tego cały czas krążą po Gminie uporczywe plotki, że Sławomir Kurpiewski ma chrapkę na jedno z intratnych stanowisk w jednostkach organizacyjnych Gminy. Skądinąd wiem, że o stanowisko zastępcy wójta starał się już po wyborach w 2010 r. Zastanawiam się, jak wytłumaczy osobom, które na niego głosowały, ewentualną rezygnację z funkcji radnego? Będzie to dowodem lekceważenia mieszkańców i złamania danego słowa. Tak postępują tylko ludzie pozbawieni honoru, którzy kierują się wyłącznie własnym interesem.

Okręg 18 w Skórzewie to z kolei matecznik Piotra Dziembowskiego. Niestety, nie miał on w swoim okręgu żadnego godnego uwagi kontrkandydata. Wybór Piotra Dziembowskiego również uważam za nie najlepiej rokujący dla działań Rady Gminy. To również Radny, który za pomocą pełnionej funkcji próbuje realizować swoje hobby, w tym wypadku z dziedziny historii lokalnej. W czasie minionej kadencji nie udało mu się uzyskać dofinansowania (ze środków publicznych) dla swojej książki, napisanej w ramach przewodu doktorskiego. Przypuszczam, że będzie dążył do tego w obecnej kadencji oraz wkrótce dowiemy się - na ile mandat radnego przyczyni się, do załatwienia prywatnych spraw? Jest również zwolennikiem narzucania patronów historycznych przy nadawaniu nazw ulic – w przypadku nazewnictwa zaproponowanego przez mieszkańców, zazwyczaj wstrzymuje się od głosu. W ostatnim czasie odniosłam się do wypowiedzi Piotra Dziembowskiego na forum Moje Dopiewo w artykule z 26 listopada br. – link.

Mariola Walich nie miała w okręgu 19 konkurencji. Nie ma się co dziwić, prowadząc pocztę zna większość mieszkańców. Z dostępnych informacji wynika, że swoim podejściem do klientów - zaskarbiła sobie wdzięczność i sympatię wyborców.

Więckowice

W tej miejscowości żadnej niespodzianki nie było – procentowo najlepszy wynik w Gminie. W zasadzie od początku liczyła się tylko Anna Kwaśnik, będąca równocześnie sołtysem. Swoim zaangażowaniem w Radzie Sołeckiej udowodniła, że sprawy lokalne są dla niej najważniejsze. Jako sołtys musiała nieformalnie pełnić funkcję radnej, niestety bez prawa głosu. W kadencji 2010-2014 Więckowice podlegały radnym z Dopiewa, uważam że traktowali tą miejscowość jako zło konieczne. W mojej ocenie Anna Kwaśnik jest jedną z najwartościowszych osób w nowej Radzie. Pytanie tylko, czy będzie w stanie coś dla mieszkańców uzyskać? Najtrudniejszą sprawą jest rozpoczęcie budowy kanalizacji sanitarnej. Ze względu na znaczne oddalenie od istniejących sieci oraz oczyszczalni ścieków - jest to zadanie bardzo trudne i kosztowne. W znacznie lepszej sytuacji są Gołuski czy Trzcielin. Może zamiast forsować budowę rurociągu do oczyszczalni ścieków w Dopiewie, należałoby rozważyć inne możliwości - np. współpracę z Tarnowem Podgórnym?

Zakrzewo

Jak wskazują wyniki, Wojciech Dorna również nie miał konkurencji. To co zapewniło mu sukces – to z pewnością duża skuteczność w realizacji kolejnych inwestycji na terenie Zakrzewa. Co ciekawe, skuteczność tą objawił dopiero w czasie Kadencji Zofii Dobrowolskiej. W okresie rządów Andrzeja Strażyńskiego w Zakrzewie zbudowano w zasadzie główny ciąg kanalizacji sanitarnej na ul. Długiej oraz zamontowano lampy na 5 krótkich ulicach (w ciągu 17 lat). Pierwsza utwardzona droga gminna (fragment ul. Niezłomnych) powstała dopiero w 2013 r. Za to oczkiem w głowie Wojciecha Dorny była zawsze OSP w Zakrzewie.
Tak więc, na plus można zaliczyć skuteczność, chociaż widoczną dopiero w ostatnich 4 latach, na minus - chwiejność i kunktatorstwo Radnego. W momentach, kiedy trzeba było wykazać się odwagą cywilną, wolał stosować uniki, np. w czasie głosowań na sesjach absolutoryjnych dla wójta.
Wojciech Dorna kilkakrotnie pokazał, że interes prywatny jest dla niego ważniejszy niż publiczny. Pisałam o tym w postach z 24 grudnia 2011 r. pt. Moralność radnych czyli przyganiał kocioł garnkowi” czy z 28 kwietnia 2012 „Wojciech Dorna – radny bezradny z Zakrzewa”.

Na razie wstrzymam się z podsumowaniem. Zobaczymy, jakie roszady nastąpią w wyniku zmian personalnych w Urzędzie Gminy oraz w jednostkach organizacyjnych. Ponadto należy poczekać, jak będą wyglądały budżet oraz WPF po uchwaleniu przez nową Radę. Myślę, że wówczas można już będzie wyciągnąć pierwsze wnioski.
Dobrze byłoby, aby nowa Rada Gminy wprowadziła zwyczaj głosowania imiennego w tych przypadkach, gdy głosowanie jest jawne - tak jak to ma miejsce w sejmie. Mieszkańcy wiedzieliby wtedy, który z Radnych - jak głosował w danej sprawie. Czy to jednak będzie możliwe, gdy przewodniczącym został Leszek Nowaczyk, przeciwnik jawności życia publicznego? – obawiam się, że nie.

Obserwatorka I (Pierwsza)

9 komentarzy:

  1. Błąd. W Zakrzewie W.Dorna nie wygrał gdyż mieszkańcy cenili go za dokonania. Wręcz przeciwnie ,większość uważała że NIC nie robi i była jemu przeciwna. Niestety 50% uprawnionych nie poszło do głosowania lekceważąc znaczenie frekwencji a 60% tych co poszli (zwolenników A.N.) głosowali nie na W.Dorna ale de facto na blok wyborczy pt Szansa dla Gminy. Gdyby z tego bloku kandydował osioł Porfirion albo AliBaba lub koziołek Matołek to też by wygrali wybory własnie z tego powodu. Taki "owczy" pęd za blokiem wyborczym umocowanym medialnie do kandydata Napierały. I tutaj tkwi tajemnica..Podobnie było w pozostałych okręgach.A.N. sprytnie podkupił starych radnych i byc może będzie miał teraz w RG "maszynkę do głosowania". Zręczna polityka i skuteczna.Kompetentni radni nie są mu do niczego potrzebni w tym stanie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca mogę się zgodzić z tym, że zwycięstwo Wojciecha Dorny jest zasługą tylko agresywnej reklamy KWW Szansa dla Gminy. W Zakrzewie, podobnie jak w Dopiewie prawdopodobnie istnieje silny konserwatywny i zdyscyplinowany elektorat złożony z rdzennych mieszkańców, którzy głosują na swojego, niezależnie od tego, co sobą reprezentuje. A nowi, napływowi mieszkańcy lekceważą udział w wyborach. Ponadto pamięć ludzka jest krótka i zawodna. Większość zapewne już nie pamięta, że przez kilkanaście lat Wojciech Dorna niewiele zrobił jako radny – oczkiem w głowie zawsze była strażnica OSP i ewentualnie boisko. Pamiętają tylko ostatni okres, w którym coś się zaczęło dziać – wznowiono budowę kanalizacji sanitarnej, oświetlono kilka ulic i utwardzono 2 drogi (ul. Sportową i Niezłomnych). Zmiany mogą nastąpić dopiero wówczas, gdy ludność napływowa zdominuje rdzennych mieszkańców i pójdzie wreszcie na wybory.

      Usuń
  2. tak na marginesie nowych starych radnych to zastanawia zbieżność nazwisk pracowników UG i radnych oraz wójta:Joanna Kopystecka
    Biuro Obsługi Klienta, Justyna Bartkowiak obiekty kubaturowe - inwestycje i remonty, Joanna Napierała fundusze zewnętrzne, organizacje pozarządowe, Maria Bąk fundusze zewnętrzne, zamówienia publiczne zaś Kinga Czekalska-Fiebich księgowość budżetowa dziwnie zbieżne z nazwiskiem sołtysa Zakrzewa tj pana Czekalskiego/zwolennika radnego Dorny/. Zapewne takich kwiatków gdyby przejrzeć listy zatrudnionych będzie więcej..Podobnie jest w kraju afrykańskim zwanym Tunezja gdzie w pierwszej kolejności zatrudnia się krewnych aby "zostało w rodzinie" bo do niej można mieć faktyczne zaufanie. Dobre afrykańskie wzorce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe sprostowanie. Co do M. Bąk jest to przypadkowa zbieżność nazwisk, natomiast J. Kopystecka i J. Napierała nosiły inne nazwiska w chwili podjęcia pracy w UG Dopiewo. Nieprzypadkowa jest natomiast zbieżność nazwisk J. Bartkowiak i K Czekalskiej-Fiebich.

      Usuń
  3. o o czym wyżej piszecie, to w/g wójta Napierały-polityka ładu i składu.
    "Czy Pana żona nadal będzie pracować w Urzędzie Gminy?

    Na razie tak, przez najbliższych kilka miesięcy."
    http://www.pulsgminy.pl/polityka-ladu-i-skladu-wywiad-z-adrianem-napierala-wojtem-elektem-gminy-dopiewo
    Pozwolę sobie na niezgodnośc ze słowami władcy i określę to melchioryzacją życia publicznego. Nie mam zastrzeżeń do zatrudnienia p.Napierały (była pierwsza), ale nie znajduję prawnych możliwości do nawiązaniu stosunku pracy z jej mężem. Dochodzę do tego wniosku po zapoznaniu się z art. 26 Ustawy o pracownikach samorządowych i przejrzeniu orzecznictwa.
    "Art. 26.
    Małżonkowie oraz osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa do drugie-go stopnia włącznie lub powinowactwa pierwszego stopnia oraz w stosunku przy-sposobienia, opieki lub kurateli nie mogą być zatrudnieni w jednostkach, o których mowa w art. 2, jeżeli powstałby między tymi osobami stosunek bezpośredniej podległości służbowej."
    http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20082231458
    (II SA 403/92, I PKN 578/00).
    W Dopiewie zawsze o tym czy prawo obowiązuje i od kiedy, zawsze decydowali panujący. Taka lokalna tradycja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycja tradycją, ale póki co 5 dni temu Wójt i Radni składali ślubowanie. Zobaczymy ile ono dla nich znaczy. Moje wątpliwości budziło i w dalszym ciągu budzi pełnienie przez Henryka Kapcińskiego funkcji radnego i zarazem prezesa KS Orkan Konarzewo, który póki co korzysta z obiektu będącego własnością Gminy - tak przynajmniej wynika z oficjalnej strony Klubu. Klub z Gminy otrzymuje również dofinansowanie, a jednym ze sponsorów jest ZUK Dopiewo, spółka w 100% gminna. Teraz jeszcze doszedł radny Paweł Jazy, który w Orkanie pełni funkcję Sekretarza Zarządu. Dobrze byłoby, aby niezależna kancelaria prawna wypowiedziała się w tym temacie.

      Usuń
    2. Jeszcze na temat art. 26 ustawy o pracownikach samorządowych. Można go interpretować w różny sposób. Mówi on o bezpośredniej podległości służbowej. A bezpośrednim przełożonym Joanny Napierały jest kierownik referatu promocji Adam Mendrala, którego przełożonym z kolei jest Wójt. Tak więc w tym przypadku nie ma bezpośredniej podległości służbowej między małżonkami. Odnoszę wrażenie, że polskie prawo zostało celowo rozmyte, aby zawsze można było obejść niewygodne przepisy.

      Usuń
    3. Tak, mogą też udawac, że się nie znają. :)
      "W wyroku z 18 grudnia 1991 r. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie (II SA 1042/91) zastosował rozszerzającą wykładnię i orzekł, iż taka relacja służbowa istnieje także wtedy, gdy przełożony rozstrzyga o zakresie czynności i spraw załatwianych przez podwładnego."
      Przytoczony wyżej wyrok II Sa 403/92 też traktuje to rozszerzająco.
      http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/539389,malzonkowie_zatrudnieni_w_gminie_nie_moga_sobie_podlegac.html
      "W orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego spotkać jednak można rozszerzający pogląd, że podległość taka istnieje także wtedy, gdy kierownik urzędu (przełożony) rozstrzyga o zakresie czynności podwładnego. Chodzi o sytuacje gdy pomimo braku bezpośredniej podległości służbowej ktoś decyduje o obowiązkach zawodowych swojego krewnego. Będzie to miało miejsce np. wtedy gdy pracownik bezpośrednio podlega naczelnikowi, ale realny wpływ na jego karierę zawodową ma również dyrektor (bezpośredni przełożony naczelnika) będący krewnym pracownika."
      II SAB/Kr 230/13
      http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/20C38D8873
      Rozumiem jednak, że w Dopiewie obowiązuje wykładnia zawężająca jak w Świdwinie
      http://naszswidwin.blog.pl/2012/11/24/945/

      Usuń
  4. Co ja jednak się wymądrzam- Wójt jest prawnikiem. Skoro zna nawet art.212 kk
    to zna i też powyższe przepisy. Wyjście jest tylko jedno-jednogłośnie głosująca
    Rada pod dyktando gorliwego Przewodniczącego wyniesie go do godności
    króla i wówczas będzie mógł sobie gwizdac na przepisy.

    OdpowiedzUsuń