Dzisiaj
postanowiłam zrobić krótki wypad do Dopiewca
i Dopiewa, które są takim klasycznym przykładem negatywnych zjawisk, jakie
mają miejsce w gminie Dopiewo. Jednym z nich jest brak poszanowania dla środowiska.
Piszę
ten tekst w kontekście dyskusji, związanej
z przyznaniem Dąbrówce środków finansowych ze względu na rekordową
frekwencję w wyborach prezydenckich. Część
mieszkańców chce przeznaczyć te środki na zazielenienie wsi.
Idea
jak najbardziej słuszna. Mam jednak obawy, czy te pieniądze nie zostaną
zmarnowane. Coraz liczniejsze przykłady pokazują, że istniejąca zieleń jest
systematycznie rugowana, natomiast prowadzone nasadzenia marnieją lub mają kabaretowy
charakter i wyglądają, jak kiepski żart.
Ulica Szkolna w
Dopiewcu, na niezabudowanym odcinku w kierunku Dopiewa,
jeszcze kilkanaście lat temu po obu stronach obsadzona była rachitycznymi, ale
jednak drzewkami jarząbu szwedzkiego. Większość drzew wycięta została w czasie
budowy chodnika, część wskutek bezmyślności urzędników, którzy wytyczyli
chodnik na prywatnym gruncie.
Pozostałe
systematycznie marnieją – za rok lub dwa nie pozostanie żadne z nich.
Gmina
póki co nie kwapi się, aby chociaż w części odtworzyć drzewostan.
Niecałe
półtora roku temu zakończono przebudowę ulic: Kolejowej i Środkowej w Dopiewcu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/04/absurdy-drogowe-w-gminie-dopiewo-4.html.
Jak obecnie wygląda chodnik na ul. Kolejowej, przedstawia poniższe zdjęcie:
Za
to słup energetyczny, którego przestawienia domagali się wówczas mieszkańcy,
trzyma się mocno:
I
tak już zapewne zostanie – mieszkańcy powinni się cieszyć, że mają chodnik. A fakt,
że jest on zupełnie niefunkcjonalny, to już tylko szczegół, nie wart uwagi
decydentów.
Coraz
bardziej obawiam się, jak za kilka lat
będzie wyglądała ul. Jesionowa w Dopiewcu. Jest to jedna z ostatnich alei
na terenie Gminy. Na temat przyszłości tej drogi pisałam 13 lipca 2019 r. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/07/przemyslana-polityka-nasadzeniowa-w_13.html.
O
ile południowy odcinek prezentuje się całkiem przyzwoicie:
to
fragment w okolicach przedszkola Leśna Polana wygląda tak:
Co
prawda deweloper wycofał się chwilowo z wycinki oznaczonych w ubiegłym roku
drzew, ale chyba znalazł inny sposób ich unicestwienia.
Jako katastrofę ekologiczną
można uznać sposób zagospodarowania terenu wokół przedszkola Leśna Polana w
Dopiewcu. O tym, wręcz patologicznym przypadku, pisałam 24
listopada 2019 r. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/11/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i_24.html.
Dzisiejsza wizyta w pełni moje obawy potwierdziła.
Co
prawda usychające w ubiegłym roku żywotniki, posadzone wzdłuż ogrodzenia placu zabaw, wymieniono
na nowe, za to kępa trzech mioteł na jednym z pseudo skwerków, definitywnie
uschła:
Doskonale,
w tym nieprzyjaznym dla roślin hodowlanych terenie, radzą sobie za to rośliny
dzikie, potocznie zwane chwastami:
Może
zamiast na siłę modyfikować środowisko, należałoby je pozostawić naturze.
Zarządcy
przedszkola chyba wzięli sobie do serca moje uwagi, dotyczące zbyt dużej ekspozycji
na promienie słoneczne placu zabaw, ponieważ nad niektórymi urządzeniami, m.in.
piaskownicą rozpięto maskującą siatkę:
Jest
to dość żałosny sposób zabezpieczenia dzieci przed nadmiernym nasłonecznieniem
i wysoką temperaturą. Może lepiej od razu otoczyć poszczególne elementy murem a
z góry zabezpieczyć dachem.
Rodzicom,
których dzieci uczęszczają do przedszkola Leśna Polana (i nie tylko) polecam
tekst, który powinien dać im do myślenia - https://smoglab.pl/dzieki-sasiedztwu-zieleni-dzieci-sa-inteligentniejsze-niezaleznie-od-zamoznosci-rodziny/
.
Na
koniec jeden przykład z Dopiewa. Teren wokół Gminnej Biblioteki Publicznej
przy ul. Konarzewskiej był do niedawna jedną z oaz zieleni. Liczne drzewa i
wieloletnie krzewy dawały cień i schronienie nie tylko dla ludzi, ale i wielu
gatunków zwierząt.
Okazało
się, że nie podobało się to pracownikom Biblioteki i postanowili go,
przystosować do własnych oczekiwań.
Od
początku bieżącego roku systematycznie zaczęły znikać drzewa i krzewy,
a w zamian
zaczęły pojawiać się pseudo kwietniki, nawet na słupach lamp ulicznych:
Co
więcej, kwietniki tworzone są na włókninie stanowiącej podłoże.
Tak więc,
zamiast zieleni, pojawia się jej namiastka z plastikowym dodatkiem.
Jak
się wydaje, nawet przyroda pogodziła się z nieuchronnością, wynikającą z
ludzkiej głupoty, ponieważ postanowiła przyspieszyć likwidację zieleni:
chociaż
te akurat krzewy raczej nie były przeznaczone do usunięcia - tu pomogła
niewątpliwie ćma bukszpanowa.
Co
ciekawe, na temat tych działań, pojawił się w ostatnim numerze „Czasu Dopiewa”
tekst, pod znamiennym tytułem „Krzewimy Kulturę”. W mojej ocenie, jest to
kolejny przykład głupoty i barbarzyństwa a nazywanie tego procederu "kulturą",
jest bezczelnością.
Wprowadzane
zmiany w zagospodarowaniu terenu, rzekomo mają służyć mieszkańcom. Przyznam, że
mimo, iż dość często pojawiam się w tym miejscu, nigdy nie spotkałam tam osób wypoczywających. Mogę więc z całym
przekonaniem stwierdzić, iż działania prowadzone przez Bibliotekę, niewątpliwie
za publiczne pieniądze, służą wyłącznie zaspokojeniu chorych ambicji niektórych
osób. Z pewnością nie służą środowisku ani mieszkańcom.
Póki
co, naturze pozostawiono jeszcze staw
przy ul. Łąkowej:
chociaż
i tu widać dewastujący wpływ ludzkiej cywilizacji:
Z
pewnością jest to najlepsze rozwiązanie. Jeżeli za jego modernizację weźmie się
wójt Adrian Napierała, to w efekcie otrzymamy kolejny zbiornik przeciwpożarowy,
jak to ma miejsce w przypadku stawu przy ul. Stawnej:
Zastanawia
mnie, jaki był cel postawienia, w miejscu rosnących świerków, cisów i jałowców, metalowej
konstrukcji? Może powstanie tam kiosk z biletami komunikacji publicznej?
Przydałby się, bo w Gminie zakup biletów autobusowych lub przedłużenie PEKI
graniczy z cudem. O zmianie biletu miesięcznego można zapomnieć. A może jest to
pierwszy element nowego węzła przesiadkowego w Dopiewie? Szkoda, że lokalizacja
trochę nietrafiona.
Podsumowując,
muszę stwierdzić, że „przemyślana
polityka nasadzeniowa”, zaproponowana swego czasu przez Panią Ewę Hejwosz,
pod rządami wójta Adriana Napierały, rozwinęła skrzydła. Dokąd nas to
zaprowadzi? - czas pokaże.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz