Gminę Dopiewo w Sejmie RP obecnej kadencji reprezentuje 10 posłów –
należy zadać pytanie: czy w ogóle ich znamy i ilu z nich spotkało się z nami
mieszkańcami? Na krótko, w 2016 r. sprawami mieszkańców Gminy zainteresowała
się Joanna Schmitd (Nowoczesna). Natomiast od początku obecnej kadencji Sejmu, wyjątkową
aktywnością w swoim okręgu wykazuje się poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS). Z
profilu na fb możemy zorientować się, że każdego tygodnia spotyka się z
mieszkańcami Poznania – wszystkich dzielnic oraz gmin Powiatu Poznańskiego.
Jaką wartość mają spotkania Posła z mieszkańcami – nie wiemy, nie znalazłam
żadnej notatki, merytorycznie podsumowującej te wizyty.
We wtorek 30 stycznie br. miało miejsce spotkanie posła Bartłomieja
Wróblewskiego z członkami i sympatykami PiS oraz obserwatorami życia
publicznego i politycznego w Dopiewie. W spotkaniu wzięli udział m.in.
gminni radni: Wojciech Dorna (Zakrzewo) i Tomasz Lewandowski (Dąbrówka) –
sympatycy ugrupowania oraz zadeklarowany członek Walenty Moskalik (Skórzewo). Na spotkaniu pojawiła
się również Zofia Dobrowolska – była wójt, a obecnie radna powiatowa
(Niezależni dla Powiatu).
Jednak najliczniejszą grupę
stanowili (nie lubię tego określenia) – ludzie określonych roczników, czyli w
bardzo dostojnym wieku (70+). Uważam, że była to „grupa wsparcia” dla Posła,
przy niewygodnych tematach.
Poseł Bartłomiej Wróblewski dyskusję rozpoczął od informacji, że nie
przygotował żadnej prezentacji a tematy do rozmowy, mają wypływać od uczestników
spotkania – będzie odpowiadał na pytania i rozwijał zagadnienia.
Pierwszy temat do dyskusji dotyczył: słów wypowiadanych przez polityków
PiS-u (m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Ryszarda Czarneckiego) pod adresem
Polaków. Słowa, które dzielą coraz wyraźniej obywateli Polski na równych i
równiejszych. Pytanie brzmiało: co Pan
Poseł zrobił, aby PiS widział drugiego człowieka?
Pan Bartłomiej Wróblewski
stwierdził, że osobiście nie używa obraźliwych słów, stara się rozwiązywać
problemy, mimo emocji. Na marginesie
należy dodać, że wypowiedzi Posła, które transmitują różne kanały telewizyjne,
są bardzo kulturalne ale to nie oznacza, że stanowią odpowiedź na zadawane
pytania. Krótko mówiąc, Poseł posiadł umiejętność „ucieczki” od odpowiedzi,
poprzez dobieranie odpowiednich słów i wypowiadanie ich spokojnie i
kulturalnie. Odpowiedzi te jednak zazwyczaj nic nie wnoszą i niczego nie
wyjaśniają. Tak było i na spotkaniu w Dopiewie. Po którymś dodatkowym pytaniu
do akcji wkroczyła „grupa wsparcia” robiąc wrzawę, zagłuszając wypowiedzi. A
jedna z osób tej grupy stwierdziła, że prawdziwe podziały wywołują ludzie,
którzy przywołują takie fakty i powtarzają je w miejscach publicznych.
Dodam tylko, że na sali obecny
był radny Wojciech Dorna, „specjalista” od mowy nienawiści - link.
Kolejny dyskutant przytoczył fakt finansowania z
prywatnych pieniędzy, wyjazdu młodzieży z ONR na Marsz Niepodległościowy przez
posła Bartłomieja Wróblewskiego. Pytanie
dotyczyło postawy Posła wobec art. 13 Konstytucji RP – „Zakazane
jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w
swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu
i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub
dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu
zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie
struktur lub członkostwa”.
Przede wszystkim dowiedzieliśmy
się, że Poseł wsparł, ale wyjazd młodzieży patriotycznej, co nie jest
jednoznaczne z ONR. Niemal cała
merytoryczna wymiana poglądów była zakrzykiwana przez „grupę wsparcia” i tzw.
patriotę z Pokrzywnicy, który momentami odpowiadał za Posła. Sam Poseł
mówił to, co chciał powiedzieć, czyli wszystko oprócz konkretnej odpowiedzi. A
zachowanie „grupy wsparcia” w tym punkcie spotkania było skandaliczne – uczestnikom
w dostojnym wieku, przeszkadzała przede wszystkim osoba, która wywołała
dyskusję - bo przecież są inne miejsca jak uczelnie, gdzie można wygłaszać swoje
poglądy.
„Grupie wsparcia” przeszkadzał również uczeń gimnazjum w Dopiewie,
który zadał pytanie: dlaczego rząd tak szybko zlikwidował gimnazja? – m.in.
będzie to ze szkodą dla uczniów 2 roczników, które jednocześnie skończą
nauczanie podstawowe.
Zmiany musiały zostać
przeprowadzone szybko ze względu na oczekiwania społeczne (obietnica wyborcza),
a po drugie kadencja trwa tylko 4 lata i dlatego nie można rozciągać zmian w
czasie. Powyższą dyskusję Poseł podsumował stwierdzeniem, że każda zmiana ma
zwolenników i przeciwników – co akurat jest prawdą.
Drugiego pytania nie pozwolono już uczniowi rozwinąć, a dotyczyło
sprawy uchodźców – zakrzyczanemu natomiast zadano pytanie: co takiego w
życiu osiągnął, że próbuje dyskutować z Posłem? Widocznie tylko ci, którzy w
swoim mniemaniu mają jakieś zasługi (zazwyczaj wątpliwej jakości), mogą zadawać
pytania.
Jednak sprawę uchodźców udało się poruszyć innej dyskutantce, która
pytała dlaczego nadal brak w Polsce korytarzy humanitarnych? I tu nagle
wiadomość od tzw. patrioty z Pokrzywnicy, że korytarze humanitarne w Polsce
istnieją. Czy ktoś o tym wiedział?
W temacie związanym z uchodźcami,
Poseł wypowiedział się bardzo skrótowo a wrzawa na sali spowodowała, że nie
usłyszał pytania: co to jest ten ideologiczny cel w polityce PiS-u? – w
kontekście wypowiedzi.
Natomiast mieszkaniec Dopiewa zadał pytanie nietypowe: dlaczego
Sołectwo jest takie brzydkie i nie rozwija się?
Poseł Bartłomiej Wróblewski stwierdził, że podłoża takiej sytuacji należy upatrywać w
nieroztropnej polityce Gminy. Na przestrzeni lat, ale i obecnie, władze gmin
Powiatu Poznańskiego przeznaczały zbyt duże ilości gruntów pod budownictwo
mieszkaniowe. Nowe osiedla deweloperskie natychmiast trzeba wyposażyć w
pełną infrastrukturę i drogi, a dawne peryferyjne osiedla pozostają nie ruszane
przez lata. W kontekście tej rozmowy, należy zauważyć, że radni Dopiewa (Leszek
Nowaczyk, Tadeusz Bartkowiak) do perfekcji opanowali umiejętność przetrwania
przez lata bez pomysłu i wizji rozwoju. Jak na razie przewodniczący Leszek
Nowaczyk ma pomysł na budowę obwodnicy dla Konarzewa, natomiast ciężkie
samochody i tiry mogą poruszać się wąską ul. Szkolną oraz ul. Wyzwolenia przez
centrum Dopiewa. Również należy przypomnieć, że od bardzo, bardzo wielu lat
mieszkańcy Dopiewa dopominają się o budowę chodnika przy ul. Majcherka na
cmentarz – kolejna kadencja, jak dotąd, oparta na kiwaniu głową i poklepywaniu.
Należy też dodać, że współtwórcy tej nieroztropnej polityki w
gminie Dopiewo (radni Wojciech Dorna, Walenty Moskalik) byli obecni na spotkaniu z Posłem – refleksje nie przewidziane, bo za błędne i szkodliwe
decyzje dla Gminy nie ponosi się żadnych konsekwencji.
Należy przypomnieć, że była wójt
gminy Dopiewo, Zofia Dobrowolska myślała o stworzeniu centrum z ratuszem w
Dopiewie, pomysł wówczas nie bardzo spodobał się mieszkańcom.
Rozmowa z Posłem dotyczyła również zbliżających się wyborów
samorządowych. Poinformował, że przewidziane są 4 okręgi wyborcze w gminie
Dopiewo. Namawiał również, aby mieszkańcy zgłaszali się na listy wyborcze, ponieważ PiS chce wystawić swoje listy,
które będą alternatywą dla innych. Pan Bartłomiej Wróblewski również
przekazał informację, że poparcie dla PiS-u w wyborach jest tylko widoczne w
Dopiewie i Konarzewie, a bardzo słabe w Dąbrówce i Skórzewie.
Jak wiadomo, poseł Bartłomiej
Wróblewski poza bezpośrednimi spotkaniami z wyborcami, obrał jeszcze inny model działalności publicznej – powołując punkty pomocy prawnej
tzw. biura Duda Pomoc. Z wielką pompą i przy udziale przedstawicieli
samorządu Gminy - link
punkt pomocy prawnej okazał się atrapą. Do dziś brak jakichkolwiek informacji
(poza stroną internetową PiS) o możliwości skorzystania z tej formy pomocy
prawnej - link.
Zastanawia mnie, jakie przesłanki kierują Panem Posłem?
Bo trzeba przyznać, że jest najaktywniejszym przedstawicielem Sejmu w naszym
regionie – w zasadzie to jedynym, który utrzymuje bezpośredni kontakt z
wyborcami. Nie wiem jednak, na ile jego działalność wynika z rzeczywistego
zaangażowania w sprawy mieszkańców Wielkopolski, a ile jest w tym autopromocji
i kalkulacji? Wydaje się, że głównym
celem Bartłomieja Wróblewskiego jest dalsza kariera polityczna i w tej sytuacji
należy się cieszyć, że plany te realizuje poprzez włączanie się w rozwiązywanie
bieżących problemów. Mimo wszystko, wyżej go oceniam niż większość
polityków. Sądzę, że cechuje go energia i inicjatywa. Zdaję sobie również
sprawę, że funkcja posła to ciężka praca społeczna i duża odpowiedzialność
moralna. Niestety dobrą pracę i
zaangażowanie w sprawy społeczne, przysłania tzw. przekaz dnia, któremu Poseł
ulega.
Proponuję jednak, aby nauczył się
prowadzić dyskusję z adwersarzami bez pomocy klakierów i „grup wsparcia”. Jeżeli
chce się kogoś przekonać do swoich racji, nie można stosować metody
zakrzykiwania go. Ponadto sugeruję, aby Pan Poseł zrezygnował na spotkaniach z
pomocy „pieniacza” z Pokrzywnicy. Jego udział może przynieść więcej szkody niż
pożytku.
Ps. Na spotkaniu obecny był także asystent Bartłomieja Wróblewskiego, Jakub Kortus z Dopiewa.
Ps. Na spotkaniu obecny był także asystent Bartłomieja Wróblewskiego, Jakub Kortus z Dopiewa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz