sobota, 3 lutego 2018

Poseł Bartłomiej Wróblewski – spotkanie z mieszkańcami Dopiewa i nie tylko



Gminę Dopiewo w Sejmie RP  obecnej kadencji reprezentuje 10 posłów – należy zadać pytanie: czy w ogóle ich znamy i ilu z nich spotkało się z nami mieszkańcami? Na krótko, w 2016 r. sprawami mieszkańców Gminy zainteresowała się Joanna Schmitd (Nowoczesna). Natomiast od początku obecnej kadencji Sejmu, wyjątkową aktywnością w swoim okręgu wykazuje się poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS). Z profilu na fb możemy zorientować się, że każdego tygodnia spotyka się z mieszkańcami Poznania – wszystkich dzielnic oraz gmin Powiatu Poznańskiego. Jaką wartość mają spotkania Posła z mieszkańcami – nie wiemy, nie znalazłam żadnej notatki, merytorycznie podsumowującej te wizyty.
We wtorek 30 stycznie br. miało miejsce spotkanie posła Bartłomieja Wróblewskiego z członkami i sympatykami PiS oraz obserwatorami życia publicznego i politycznego w Dopiewie. W spotkaniu wzięli udział m.in. gminni radni: Wojciech Dorna (Zakrzewo) i Tomasz Lewandowski (Dąbrówka) – sympatycy ugrupowania oraz zadeklarowany członek  Walenty Moskalik (Skórzewo). Na spotkaniu pojawiła się również Zofia Dobrowolska – była wójt, a obecnie radna powiatowa (Niezależni dla Powiatu).
Jednak najliczniejszą grupę stanowili (nie lubię tego określenia) – ludzie określonych roczników, czyli w bardzo dostojnym wieku (70+). Uważam, że była to „grupa wsparcia” dla Posła, przy niewygodnych tematach.


Poseł Bartłomiej Wróblewski dyskusję rozpoczął od informacji, że nie przygotował żadnej prezentacji a tematy do rozmowy, mają wypływać od uczestników spotkania – będzie odpowiadał na pytania i rozwijał zagadnienia.

Pierwszy temat do dyskusji dotyczył: słów wypowiadanych przez polityków PiS-u (m.in. Jarosława Kaczyńskiego, Ryszarda Czarneckiego) pod adresem Polaków. Słowa, które dzielą coraz wyraźniej obywateli Polski na równych i równiejszych. Pytanie brzmiało: co Pan Poseł zrobił, aby PiS widział drugiego człowieka?  
Pan Bartłomiej Wróblewski stwierdził, że osobiście nie używa obraźliwych słów, stara się rozwiązywać problemy, mimo emocji. Na marginesie należy dodać, że wypowiedzi Posła, które transmitują różne kanały telewizyjne, są bardzo kulturalne ale to nie oznacza, że stanowią odpowiedź na zadawane pytania. Krótko mówiąc, Poseł posiadł umiejętność „ucieczki” od odpowiedzi, poprzez dobieranie odpowiednich słów i wypowiadanie ich spokojnie i kulturalnie. Odpowiedzi te jednak zazwyczaj nic nie wnoszą i niczego nie wyjaśniają. Tak było i na spotkaniu w Dopiewie. Po którymś dodatkowym pytaniu do akcji wkroczyła „grupa wsparcia” robiąc wrzawę, zagłuszając wypowiedzi. A jedna z osób tej grupy stwierdziła, że prawdziwe podziały wywołują ludzie, którzy przywołują takie fakty i powtarzają je w miejscach publicznych.
Dodam tylko, że na sali obecny był radny Wojciech Dorna, „specjalista” od mowy nienawiści - link.

Kolejny dyskutant przytoczył fakt finansowania z prywatnych pieniędzy, wyjazdu młodzieży z ONR na Marsz Niepodległościowy przez posła Bartłomieja Wróblewskiego. Pytanie dotyczyło postawy Posła wobec art. 13 Konstytucji RP – „Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa”.
Przede wszystkim dowiedzieliśmy się, że Poseł wsparł, ale wyjazd młodzieży patriotycznej, co nie jest jednoznaczne z ONR. Niemal cała merytoryczna wymiana poglądów była zakrzykiwana przez „grupę wsparcia” i tzw. patriotę z Pokrzywnicy, który momentami odpowiadał za Posła. Sam Poseł mówił to, co chciał powiedzieć, czyli wszystko oprócz konkretnej odpowiedzi. A zachowanie „grupy wsparcia” w tym punkcie spotkania było skandaliczne – uczestnikom w dostojnym wieku, przeszkadzała przede wszystkim osoba, która wywołała dyskusję - bo przecież są inne miejsca jak uczelnie, gdzie można wygłaszać swoje poglądy.

„Grupie wsparcia” przeszkadzał również uczeń gimnazjum w Dopiewie, który zadał pytanie: dlaczego rząd tak szybko zlikwidował gimnazja? – m.in. będzie to ze szkodą dla uczniów 2 roczników, które jednocześnie skończą nauczanie podstawowe.
Zmiany musiały zostać przeprowadzone szybko ze względu na oczekiwania społeczne (obietnica wyborcza), a po drugie kadencja trwa tylko 4 lata i dlatego nie można rozciągać zmian w czasie. Powyższą dyskusję Poseł podsumował stwierdzeniem, że każda zmiana ma zwolenników i przeciwników – co akurat jest prawdą.
Drugiego pytania nie pozwolono już uczniowi rozwinąć, a dotyczyło sprawy uchodźców – zakrzyczanemu natomiast zadano pytanie: co takiego w życiu osiągnął, że próbuje dyskutować z Posłem? Widocznie tylko ci, którzy w swoim mniemaniu mają jakieś zasługi (zazwyczaj wątpliwej jakości), mogą zadawać pytania.
Jednak sprawę uchodźców udało się poruszyć innej dyskutantce, która pytała dlaczego nadal brak w Polsce korytarzy humanitarnych? I tu nagle wiadomość od tzw. patrioty z Pokrzywnicy, że korytarze humanitarne w Polsce istnieją. Czy ktoś o tym wiedział?  
W temacie związanym z uchodźcami, Poseł wypowiedział się bardzo skrótowo a wrzawa na sali spowodowała, że nie usłyszał pytania: co to jest ten ideologiczny cel w polityce PiS-u? – w kontekście wypowiedzi.

Natomiast mieszkaniec Dopiewa zadał pytanie nietypowe: dlaczego Sołectwo jest takie brzydkie i nie rozwija się?
Poseł Bartłomiej Wróblewski stwierdził, że podłoża takiej sytuacji należy upatrywać w nieroztropnej polityce Gminy. Na przestrzeni lat, ale i obecnie, władze gmin Powiatu Poznańskiego przeznaczały zbyt duże ilości gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Nowe osiedla deweloperskie natychmiast trzeba wyposażyć w pełną infrastrukturę i drogi, a dawne peryferyjne osiedla pozostają nie ruszane przez lata. W kontekście tej rozmowy, należy zauważyć, że radni Dopiewa (Leszek Nowaczyk, Tadeusz Bartkowiak) do perfekcji opanowali umiejętność przetrwania przez lata bez pomysłu i wizji rozwoju. Jak na razie przewodniczący Leszek Nowaczyk ma pomysł na budowę obwodnicy dla Konarzewa, natomiast ciężkie samochody i tiry mogą poruszać się wąską ul. Szkolną oraz ul. Wyzwolenia przez centrum Dopiewa. Również należy przypomnieć, że od bardzo, bardzo wielu lat mieszkańcy Dopiewa dopominają się o budowę chodnika przy ul. Majcherka na cmentarz – kolejna kadencja, jak dotąd, oparta na kiwaniu głową i poklepywaniu.
Należy też dodać, że współtwórcy tej nieroztropnej polityki w gminie Dopiewo (radni Wojciech Dorna, Walenty Moskalik) byli obecni na spotkaniu z Posłem – refleksje nie przewidziane, bo za błędne i szkodliwe decyzje dla Gminy nie ponosi się żadnych konsekwencji.
Należy przypomnieć, że była wójt gminy Dopiewo, Zofia Dobrowolska myślała o stworzeniu centrum z ratuszem w Dopiewie, pomysł wówczas nie bardzo spodobał się mieszkańcom.

Rozmowa z Posłem dotyczyła również zbliżających się wyborów samorządowych. Poinformował, że przewidziane są 4 okręgi wyborcze w gminie Dopiewo. Namawiał również, aby mieszkańcy zgłaszali się na listy wyborcze, ponieważ PiS chce wystawić swoje listy, które będą alternatywą dla innych. Pan Bartłomiej Wróblewski również przekazał informację, że poparcie dla PiS-u w wyborach jest tylko widoczne w Dopiewie i Konarzewie, a bardzo słabe w Dąbrówce i Skórzewie.

Jak wiadomo, poseł Bartłomiej Wróblewski poza bezpośrednimi spotkaniami z wyborcami,  obrał jeszcze inny model działalności publicznej – powołując punkty pomocy prawnej tzw. biura Duda Pomoc. Z wielką pompą i przy udziale przedstawicieli samorządu Gminy - link punkt pomocy prawnej okazał się atrapą. Do dziś brak jakichkolwiek informacji (poza stroną internetową PiS) o możliwości skorzystania z tej formy pomocy prawnej - link.

Zastanawia mnie, jakie przesłanki kierują Panem Posłem? Bo trzeba przyznać, że jest najaktywniejszym przedstawicielem Sejmu w naszym regionie – w zasadzie to jedynym, który utrzymuje bezpośredni kontakt z wyborcami. Nie wiem jednak, na ile jego działalność wynika z rzeczywistego zaangażowania w sprawy mieszkańców Wielkopolski, a ile jest w tym autopromocji i kalkulacji? Wydaje się, że głównym celem Bartłomieja Wróblewskiego jest dalsza kariera polityczna i w tej sytuacji należy się cieszyć, że plany te realizuje poprzez włączanie się w rozwiązywanie bieżących problemów. Mimo wszystko, wyżej go oceniam niż większość polityków. Sądzę, że cechuje go energia i inicjatywa. Zdaję sobie również sprawę, że funkcja posła to ciężka praca społeczna i duża odpowiedzialność moralna. Niestety dobrą pracę i zaangażowanie w sprawy społeczne, przysłania tzw. przekaz dnia, któremu Poseł ulega.
Proponuję jednak, aby nauczył się prowadzić dyskusję z adwersarzami bez pomocy klakierów i „grup wsparcia”. Jeżeli chce się kogoś przekonać do swoich racji, nie można stosować metody zakrzykiwania go. Ponadto sugeruję, aby Pan Poseł zrezygnował na spotkaniach z pomocy „pieniacza” z Pokrzywnicy. Jego udział może przynieść więcej szkody niż pożytku.

Ps. Na spotkaniu obecny był także asystent Bartłomieja Wróblewskiego, Jakub Kortus z Dopiewa.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz