W dniu 24 października br., w Dopiewie otwarte zostało kolejne, już
10 biuro pomocy prawnej na terenie
powiatu poznańskiego, tzw. „DudaPomoc po
Poznańsku”. Trzeba tu podkreślić wyjątkowe
zaangażowanie i konsekwencję naszego posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego.
Mimo, iż z Posłem w wielu sprawach mam odmienne zdanie, ten zakres jego działalności oceniam bardzo pozytywnie. Jednak
otwarcie Biura to jedno, a sprawne funkcjonowanie i korzyść dla obywateli to
drugie. Mam nadzieję, że mieszkańcy będą z tej pomocy zadowoleni, a niestety w
gminie Dopiewo jest ona szczególnie potrzebna. Ale tym zajmę się później.
Biuro zostało uruchomione w
budynku Gminnej Biblioteki Publicznej w Dopiewie przy ul. Konarzewskiej 12.
Otwarcie Biura spotkało się z dużym zainteresowaniem nie tylko mieszkańców, co
jest zrozumiałe, ale i władz samorządowych, co już daje do myślenia.
Po pierwsze zastanawia mnie, dlaczego
włodarze tak chętnie udostępnili pomieszczenia gminne? Co prawda w Dopiewie, po
uruchomieniu nowego gimnazjum, wolnych pomieszczeń do wynajęcia jest mnóstwo,
jednak ich udostępnienie wiąże się z pewnymi kosztami. Zastanawiam się, czy Gmina
pomieszczenia udostępniła nieodpłatnie, czy też najemca będzie ponosił koszty
eksploatacyjne?
Powiem szczerze, że zdziwił mnie udział tak licznej grupy
przedstawicieli samorządu lokalnego w otwarciu Biura. W uroczystości wziął
udział wójt Adrian Napierała, zastępca Paweł Przepióra, przewodniczący RG
Leszek Nowaczyk oraz prawie połowa członków Rady Gminy (A. Kwaśnik, J. Bąk, S.
Kurpiewski, W. Moskalik, M. Ostrowski, R. Pawelec, J. Strychalski – jeżeli
kogoś z Radnych pominęłam, proszę o kontakt, dopiszę). Trzeba pamiętać, że
obecne władze w całości są członkami lub sympatykami partii opozycyjnych, tzn.
PO i PSL. Skąd więc, ten nagły przypływ życzliwości i sympatii dla inicjatywy,
bądź co bądź, przeciwnika politycznego.
Powiem szczerze, że w bezinteresowne działanie naszych włodarzy
nie wierzę. Udowodnili to wielokrotnie w ciągu 2 lat ostatniej kadencji, a
niektórzy, jak np. przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, przekonują nas już od
kilkudziesięciu lat. Większość podejmowanych przez nich decyzji wiąże się z
uzyskaniem korzyści przez nich lub przez osoby z nimi związane. Wystarczy
choćby prześledzić listę inwestycji publicznych. Jest ona ustalana nie według
rzeczywistych potrzeb, ale zgodnie z tym, jaką kto ma siłę przebicia i jaką wartość
prezentują dla nich wnioskodawcy. Pisałam o tym wielokrotnie, a w najbliższym
czasie zrobię podsumowanie ostatnich 2 lat rządów samorządowych.
Tak więc, liczny udział naszych
włodarzy w otwarciu biura „DudaPomoc po Poznańsku” z pewnością miał głębszy
podtekst. Moim zdaniem, jest to szukanie tzw. parasola ochronnego (bo
dotychczasowy PO-PSL „stracił druty”). Dlatego też chcę uprzedzić posła
Bartłomieja Wróblewskiego, aby do współpracy z władzami gminy Dopiewo
podchodził z dużą ostrożnością. Co ciekawe, wójt Adrian Napierała bardzo
chętnie uczestniczy w niewiążących spotkaniach, natomiast unika zebrań z
mieszkańcami, na których omawiane są rzeczywiste problemy, wysyłając
najczęściej swojego zastępcę.
Przechodząc do meritum, czy takie biuro będzie w gminie Dopiewo
potrzebne? Wydarzenia ostatnich miesięcy jednoznacznie sugerują, że tak i to bardzo.
W kampanii wyborczej w 2014 r.,
kandydaci z KWW Szansa dla Gminy zapewniali, że Gmina pozyska specjalistów i
fachowców, którzy w profesjonalny sposób będą wywiązywać się z obowiązków.
Radny Sławomir Kurpiewski twierdził wówczas, że „nowy wójt potrzebuje grupy dużej
klasy specjalistów, by wszystko rozwiązać z korzyścią dla gminy”.
A jak wygląda rzeczywistość, po 2
latach pozyskiwania „specjalistów”? Referaty Planowania Przestrzennego i
Inwestycji, moim zdaniem, to jedna wielka katastrofa.
W Referacie Inwestycji od 14
października zatrudniony jest już trzeci kierownik, a na stanowisko inspektora
ds. budowy i ewidencji dróg nabór ogłoszono już po raz trzeci. Wiele
zastrzeżeń, o czym również pisałam, jest do sposobu realizacji i jakości
inwestycji.
Natomiast Referat Planowania Przestrzennego to już totalna katastrofa.
Pracownicy Referatu, podobnie zresztą jak i Wójt, jako kierownik jednostki,
sprawiają wrażenie, jakby nigdy nie mieli w ręku kodeksu postępowania
administracyjnego.
Odnoszę wrażenie, że interesanci
zostali podzieleni na dwie kategorie:
- tych , z którymi trzeba się
liczyć i którym sprawy załatwiane są zgodnie z życzeniem,
- pozostałych, których można
totalnie zlekceważyć.
Okazuje się, że część
interesantów, aby urzędników zmobilizować do pracy, musi swój problem zgłaszać
na sesjach Rady Gminy. Tak było na wiosnę w przypadku ul. Łanowej w Skórzewie –
link.
Podobnie było na ostatniej sesji
24 października br. - link.
A po Sesji okazało się, że nagle
pracownicy Urzędu obudzili się i zaczęli działać. Pytanie jakie się nasuwa, to czy
motorem było tu wystąpienie mieszkanki, czy mój post informujący o możliwości
skorzystania z art. 182 kpa. Dla niezorientowanych – „Prokuratorowi służy prawo
zwrócenia się do właściwego organu administracji publicznej o wszczęcie
postępowania w celu usunięcia stanu niezgodnego z prawem”. Sądząc po
zachowaniu Wójta w czasie sesji RG, raczej to drugie.
Już 27 października br., a więc 3
dni po sesji RG, przygotowane zostało pismo, mające stanowić odpowiedź na
skargę mieszkanki. Odpowiedź Urzędu rozmija się jednak całkowicie ze złożoną
skargą. Informuje jedynie o możliwości zapoznania się z dokumentacją, zgodnie z
art. 10 kpa.
Jeżeli pismo mieszkanki miało formę skargi, to przesłana odpowiedź jest
kolejnym przykładem arogancji urzędu i ewidentnego lekceważenia interesanta.
Odpowiedź na skargę powinna zawierać podstawę prawną oraz mieć formę zgodną z
art. 238 § 1 kpa. – bo art. 10 kpa nie jest odpowiedzią na skargę.
Kolejna sprawa, to kto powinien
udzielić odpowiedzi na skargę? Z tego, co przedstawiła mieszkanka w czasie
Sesji, skarga dotyczyła bezczynności pracowników Urzędu, w tym kierownika
referatu planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga. W związku z tym
odpowiedzi na skargę powinien udzielić wójt Adrian Napierała, jako kierownik
jednostki, natomiast pismo podpisane zostało przez Kierownika Referatu. Czyli
wynika z tego, że urzędnik jest sędzią
we własnej sprawie. Uważam, że jest to podstawa, do złożenia skargi już
teraz na Wójta. A może Wójt obawiał się podpisać pismo osobiście?
Na marginesie dodam, że w
Referacie Planowania Przestrzennego część urzędników chyba nie posiada
wystarczających kompetencji do prowadzenia korespondencji z interesantami.
Treść pisma została przygotowana przez osobę, która w Referacie zajmuje się
zupełnie inną tematyką.
Niestety, wójt Adrian Napierała chyba nie zdaje sobie sprawy, że odpowiedzialność za złą pracę urzędników spada przede wszystkim na niego. To on jest kierownikiem jednostki i to on odpowiada za właściwą pracę Urzędu.
Niestety, wójt Adrian Napierała chyba nie zdaje sobie sprawy, że odpowiedzialność za złą pracę urzędników spada przede wszystkim na niego. To on jest kierownikiem jednostki i to on odpowiada za właściwą pracę Urzędu.
Jak więc z powyższego opisu wynika, biuro „DudaPomoc” jest w Dopiewie
ostatnią deską ratunku dla części mieszkańców. Dotyczy to szczególnie tych
osób, które nie orientują się w zawiłościach prawa i są systematycznie
punktowane przez pracowników Urzędu Gminy. Mam nadzieję, że zatrudnieni w
Biurze prawnicy nie będą podlegali presji władz samorządowych, bo wówczas idea
pomocy straci rację bytu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz