Dzisiejszy tytuł zaczerpnięty
został z wcześniejszych moich artykułów. Jak się okazuje, tezy stawiane kilka
lat temu, są w dalszym ciągu aktualne, o ile nie coraz aktualniejsze. Lipcowa Sesja
RG Dopiewo pokazała ostatecznie, że obecna
Rada Gminy nie rokuje żadnych nadziei na zmianę na lepsze i prawie w całości,
nadaje się tylko do usunięcia.
Powodem mojego jednoznacznego stanowiska
jest „dyskusja”, która rozgorzała pod koniec Sesji, w czasie tzw. wolnych
głosów i wniosków. Jest to jedyny punkt programu, w którym Radni nagle dostają wiatru w żagle i mają cokolwiek
do powiedzenia. W pozostałej części, kiedy procedowane jest prawo lokalne, nasi
włodarze ograniczają się głównie do podnoszenia rąk, akceptując bez uwag
wszystkie projekty uchwał.
Okazuje się, że mówienie prawdy traktowane zaczęło być
przez Radnych Gminy Dopiewo, jako może jeszcze nie przestępstwo, ale z
pewnością już wykroczenie. Tak przynajmniej wynika z dyskusji, jaka wywiązała
się na ostatniej Sesji wśród swoich, po wyjściu jedynego gościa,
przysłuchującego się obradom.
Nagonka na osoby, krytycznie oceniające obecne władze Gminy, rozpoczęła
się od wystąpienia radnego Wojciecha Dorny (a jakże!), który stwierdził, że
mieszkańcy wymyślają sobie problemy i zaczynają pisać na Radnych i Radę Gminy. Widocznie
w ocenie Radnego, jeżeli mieszkańcy już go wybrali, to nie mają prawa zabierać
głosu, ponieważ utrudnia mu to „pracę”. A wszelkie
wnioski, skargi czy postulaty to w jego mniemaniu są „pierdoły”. Daruję
sobie pouczanie Radnego, ponieważ zdaję sobie sprawę, że w jego przypadku na
naukę jest już za późno. Daję to natomiast pod rozwagę mieszkańcom Zakrzewa,
żeby w przyszłym roku zastanowili się, zanim oddadzą po raz kolejny głos na
Wojciecha Dornę.
Temat rozprawienia się z krytykami obecnych władz, podchwycił radny
Jacek Strychalski (Palędzie). Zanim jednak do niego przeszedł, zaczął od
pytania, dotyczącego zarządzania ciekami wodnymi i rowami melioracyjnymi na
terenie gminy Dopiewo. Okazuje się, że
Radny, pełniący funkcję już drugą kadencję, tak naprawdę nie wie, jak załatwia
się podstawowe sprawy. Zastanawia mnie, czy radny Jacek Strychalski złożył
kiedykolwiek wniosek w formie pisemnej? Jak wiadomo, niestety podstawą
funkcjonowania administracji publicznej jest papierologia i wszelkie uwagi
przedstawiać należy w formie pisemnej. Wydaje się, że Radny ma chyba problem z
pisaniem i dlatego ogranicza się wyłącznie do kontaktów telefonicznych.
Ewidentne braki w wiedzy nie
przeszkadzają jednak radnemu Jackowi Strychalskiemu atakować krytyków władz
gminy Dopiewo. Jest on oburzony faktem,
że Rada Gminy Dopiewo oceniana jest negatywnie przez mieszkańców na forach
internetowych. Z jego wypowiedzi wynika, że niektórzy nazywają Radnych
„pachołkami do głosowania”. Przyznam szczerze, że z takim określeniem nie
spotkałam się, ale może Radny ma lepsze informacje? Z wypowiedzi wynikało, że
radny Jacek Strychalski jest oburzony takimi komentarzami - nie życzy sobie
takiego traktowania i chciałby wiedzieć, czy można coś z tym zrobić? Zapewne
chodziło mu o to, czy takie osoby można pociągnąć do odpowiedzialności karnej.
Zanim jednak radny Jacek Strychalski zacznie pisać (a raczej dzwonić, bo jak się wydaje, pisanie sprawia Radnemu sporo kłopotu) do organów ścigania, niech najpierw jeszcze raz przeczyta internetowe komentarze na temat Rady Gminy Dopiewo. W przeciwnym wypadku może się tylko skompromitować.
Zanim jednak radny Jacek Strychalski zacznie pisać (a raczej dzwonić, bo jak się wydaje, pisanie sprawia Radnemu sporo kłopotu) do organów ścigania, niech najpierw jeszcze raz przeczyta internetowe komentarze na temat Rady Gminy Dopiewo. W przeciwnym wypadku może się tylko skompromitować.
Podobnie zniesławiany czuje się wójt Adrian Napierała, który już wprost
odniósł się do mojego Bloga i mojej osoby. Powiem tylko, że zniesławianie
jest czynem karalnym, zgodnie z art. 212 kodeksu karnego. Przypomnę, że Wójt, jeszcze jako Prezes ZUK, wielokrotnie groził tym
paragrafem swoim adwersarzom. Równocześnie proponuję Wójtowi, aby zanim
zacznie wypowiadać się publicznie w takich tematach, najpierw zapoznał się z
prawnymi definicjami zniesławienia i krytyki - z czym jako „prawnik z zawodu”, nie powinien mieć
żadnych problemów.
Oczywiście w dyskusji nie mogło zabraknąć opinii radcy prawnego Michała
Kublickiego - nie wiem z jakiego powodu, nazywanego mecenasem? Co do kompetencji oraz intencji Radcy mam
poważne wątpliwości, biorąc pod uwagę choćby projekty Statutów Sołeckich,
sposób rozpatrywania skarg na Wójta czy nieudolne próby rozwiązania umowy ze
Stowarzyszeniem im. Praksedy Lemańskiej - link.
Zastanawia mnie, kogo lub co radca Michał Kublicki reprezentuje w gminie
Dopiewo – prawo czy raczej interes swojego pracodawcy?
Nie przeszkadza to jednak Radcy zabierać głosu w sprawie tzw.
dopuszczalnej krytyki. W swojej wypowiedzi uwagi kierował wprost pod
adresem Bloga, w pośredni sposób zachęcając Radnych do reakcji i „przywołania
do porządku” oraz „żądania przeprosin”. Zastanawia mnie, czy to właśnie radca prawny Michał Kublicki nie posunął się za daleko i
czy jego wypowiedź nie kwalifikuje się do zastosowania art. 212 kk?
Jednak wszystkich uczestników dyskusji przebił radny Wojciech Dorna,
który sprowadził ją do rynsztoka. Wypowiedzi (pod moim adresem, mimo iż bez
wymieniania nazwiska) typu, „nie rozmawiaj z człowiekiem o niskim poziomie, bo
sprowadzi cię do swojego poziomu i zabije doświadczenie”, a mówienie o „...całowaniu
tyłka...” - świadczą tylko o samym Radnym, o ile w ogóle można go tak nazwać.
Podobny poziom, choć w nieco
łagodniejszej formie, prezentował radny Sławomir Kurpiewski. Stwierdził on, „...
że z osobą podobnego, co ja pokroju, sądzi się od 2014 r”. Ponieważ nie padło
ani jedno słowo uzasadnienia co do rzekomych podobieństw, również i ona podpada
pod art. 212 kk. Moim skromnym zdaniem, wypowiedzi
radnych Wojciecha Dorny i Sławomira Kurpiewskiego jednoznacznie służą poniżeniu
mojej osoby w opinii publicznej i narażeniu na utratę zaufania, zwłaszcza, że
zarzuty nie zostały w najmniejszym stopniu uzasadnione. Dodam tylko, że
granice wolności słowa i granice dopuszczalnej krytyki - dotyczą również
włodarzy gminy Dopiewo.
Przypomnę przy okazji, że lista
„sukcesów i osiągnięć” w/w Radnych jest bardzo długa i z pewnością zostanie
przypomniana w 2018 r. przed wyborami samorządowymi.
A cały ten spektakl odbył się w
obecności wójta Adriana Napierały „prawnika z zawodu” i radcy prawnego Michała
Kublickiego. Wszyscy na sali raczej dobrze się bawili, a zwłaszcza, gdy radny
Wojciech Dorna posługiwał się wulgaryzmami!
Podsumowując należy stwierdzić,
że Radni Gminy Dopiewo pozbawieni są
jakiejkolwiek umiejętności racjonalnego myślenia i refleksji. Ani przez
moment nie pojawiła się próba analizy, na ile krytyka działań obecnych władz,
jest uzasadniona. Co więcej, nie próbowano również dyskutować z konkretnymi
zarzutami – przynajmniej z mojej strony, każda uwaga jest merytorycznie
uzasadniona.
Ogólna konkluzja, jaką można
wysnuć po „dyskusji” Radnych to, że nie mają sobie kompletnie nic do
zarzucenia, a głosy krytyczne to tylko próby nieuzasadnionego oczerniania. Mam
przekonanie, że jakakolwiek dyskusja z Radnymi obecnej kadencji nie ma
najmniejszego sensu. Rada Gminy Dopiewo
na ostatniej Sesji po raz kolejny przedstawiła żałosny spektakl buty i
arogancji, połączonej z niekompetencją.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz