Dziś
powracam do nieśmiertelnego problemu, jakim jest informacja publiczna w gminie Dopiewo. O fatalnej jakości przekazu
publicznego naszych organów samorządowych piszę już od kilku lat. Wydawać by
się mogło, że w dobie powszechnego dostępu do Internetu, taki problem już dawno
powinien przestać istnieć.
Niestety, wyjątkowe
nasilenie złej woli naszych samorządowców, szczególnie od czasu, gdy wójtem
został Adrian Napierała, zaczyna przybierać niebezpieczne rozmiary.
A jak wiadomo, jeżeli ktoś próbuje ukrywać informacje, które powinny być
publicznie dostępne, to można podejrzewać wiele rzeczy.
Nie
tak dawno pisałam o bulwersującej sprawie braku
informacji nt: planowanej przebudowy linii kolejowej Poznań-Kunowice - To i owo z gminy Dopiewo.
Jak
się okazało, sprawa ta została utajniona przez wójta Adriana Napierałę a
mieszkańcy gminy Dopiewo, wyłączeni z możliwości zabrania głosu. Wójt w imieniu
mieszkańców Gminy, bez jakichkolwiek konsultacji, sam udzielił odpowiedzi na
złożony wniosek. Jeden z naszych Radnych do takich informacji dotarł, dopiero
po przeprowadzeniu prywatnego śledztwa: - link.
Jest
to przejaw wyjątkowej arogancji i bezczelności wójta Adriana Napierały, który w
swoim zadufaniu przekracza kolejne granice. Uważa się już chyba za wyrocznię i osobę
wszechwiedzącą a mieszkańców traktuje jako zło konieczne.
A przebudowa linii
kolejowej, umożliwiającej przejazd pociągów z prędkością 200 km/h, jak i
ewentualna budowa trzeciego toru, spowodują rewolucję komunikacyjną dla
mieszkańców gminy Dopiewo. Jak widać, o tak ważnej sprawie
Wójt nie uważa za stosowne poinformować obywateli, o konsultacjach nie
wspominając.
Kolejnym
przejawem arogancji i złej woli jest sposób
wykładania projektów planów zagospodarowania przestrzennego do publicznego
wglądu. Wykorzystuje się w tym przypadku fakt, że przepisy prawa nie
nadążają za zmianami technologicznymi.
Na
przełomie lipca i sierpnia zaplanowano wyłożenie aż 7 projektów planów
zagospodarowania przestrzennego. Jak zwykle informacja w BIP-ie ogranicza się
do obwieszczenia o terminie wyłożenia i dacie dyskusji publicznej. Jednak, żeby zapoznać się z projektem, trzeba
pofatygować się do Urzędu Gminy.
Jak
wiadomo, epidemia koronawirusa nie wygasa. W
dalszym ciągu obowiązują ograniczenia a zagrożenie zarażeniem jest ciągle wysokie.
Urzędnicy jednak z uporem, godnym lepszej sprawy, zmuszają potencjalnych
zainteresowanych do wizyty w budynku Urzędu.
Moim
zdaniem, jest to celowe działanie,
mające ograniczyć dostęp do informacji. Chodzi niewątpliwie o to, aby jak najmniej osób miało możliwość
zapoznania się z projektami i składania wniosków.
Obawiam
się, że ta patologia będzie trwać tak długo, jak długo wójtem będzie Adrian
Napierała. A kolejny wójt swoją kadencję będzie musiał rozpocząć od zwolnienia
znacznej części kadry urzędniczej, która zapomniała o swoich zadaniach i
obowiązkach.
Przypomnę,
że ustawa o pracownikach samorządowych w gminie Dopiewo w dalszym ciągu
obowiązuje, podobnie jak treść ślubowania: „Ślubuję uroczyście, że na
zajmowanym stanowisku będę służyć państwu polskiemu i wspólnocie samorządowej,
przestrzegać porządku prawnego i wykonywać sumiennie powierzone mi zadania”.
Tak
samo w dalszym ciągu obowiązują przepisy art. 25 w/w ustawy:
2.
Jeżeli pracownik samorządowy jest przekonany, że polecenie jest niezgodne z prawem
albo zawiera znamiona pomyłki, jest on obowiązany poinformować o tym na piśmie
swojego bezpośredniego przełożonego. W przypadku pisemnego potwierdzenia
polecenia pracownik jest obowiązany je wykonać, zawiadamiając jednocześnie
kierownika jednostki, w której jest zatrudniony.
3.
Pracownik samorządowy nie wykonuje polecenia, jeżeli jest przekonany, że
prowadziłoby to do popełnienia przestępstwa, wykroczenia lub groziłoby
niepowetowanymi stratami, o czym niezwłocznie informuje kierownika jednostki, w
której jest zatrudniony.
Podsumowując,
sytuacja w dziedzinie informacji publicznej w gminie Dopiewo jest gorsza, niż w
czasie kadencji byłej wójt Zofii Dobrowolskiej. Równie fatalna była informacja
w czasie rządów byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego. Jednak wówczas można było
jeszcze tłumaczyć to niedoskonałością mediów elektronicznych. Ustaw o dostępie
do informacji publicznej weszła w życie dopiero w 2001 r.
Próby ukrywania
informacji nie tylko przed opinią publiczną, ale i Radnymi Gminy Dopiewo, są
coraz powszechniejsze. Przypomnę sprawę sprzed kilku lat, gdy
o budowie stacji paliw ORLEN w Dąbrówce, mieszkańcy dowiedzieli się w momencie
pojawienia się koparek na placu budowy.
Obecnie
mamy kolejny temat w Skórzewie przy ul. Kozierowskiego, gdy o budowie potężnego
kompleksu handlowo-usługowego dowiadujemy się, dzięki pojawieniu się oferty
sprzedaży lokali - https://twojem.pl/bizpark.
Szczerze
mówiąc, nie wierzę aby wójt Adrian Napierała zmienił swoje postępowanie. A
jeżeli nawet tak się stanie, to będzie to zmiana na gorsze. Jest to osoba
niezdolna do racjonalnego myślenia, przekonana o własnej wyjątkowości i
nieomylności. W jego przypadku potwierdza się przekonanie, że „każda
władza deprawuje a władza absolutna deprawuje absolutnie”. No, ale u
boku Wójta jest przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, którego cechuje brak
kompetencji i wiedzy merytorycznej ale przy każdej okazji, przypomina o wielkim
zaufaniu społecznym dla Adriana Napierały. Dlatego dodam, przede wszystkim do
informacji Przewodniczącego RG, że zaufanie
społeczne nie jest przyzwoleniem na łamanie prawa!!!
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Jak się okazuje, ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, art. 17 pkt 9, nakazuje publikację projektów planów - "także przez jego udostępnienie w Biuletynie Informacji Publicznej na swojej stronie podmiotowej, na okres co najmniej 21 dni".
OdpowiedzUsuńJak więc widać, wójt Adrian Napierała już w sposób oficjalny łamie obowiązujące w Polsce prawo. Można to potraktować, jako totalną arogancję wobec prawa. Odpowiedzialność spada także na urzędników gminnych, ponoszących współodpowiedzialność za łamanie prawa, zgodnie z przepisami ustawy o pracownikach samorządowych.