Kilka dni temu rozpoczął się okres letniej
kanikuły i również mnie ogarnęło wakacyjne rozleniwienie. Żeby jednak
Czytelnicy, a przede wszystkim włodarze Gminy nie zapomnieli o istnieniu Bloga,
muszę o sobie od czasu do czasu przypominać. Dziś pierwszy z lżejszych, chociaż
niekoniecznie urlopowych tematów.
Zaczniemy od Dopiewskiego
Budżetu Obywatelskiego, z uporem od kilku lat forsowanego przez wójta
Adriana Napierałę. Program ten ciągle budzi moje wątpliwości, a to z tego
powodu, że wiele projektów, składanych przez mieszkańców, to typowe fanaberie,
mające zaspokoić ambicje niektórych „aktywistów”. Takim klasycznym przykładem
było uruchomienie kilka lat temu, na 2 tygodnie sztucznego lodowiska w
Skórzewie, które pochłonęło znaczną część środków DBO.
Podobnie wygląda sprawa z budową pumptracka na
torfowisku i terenie zalewowym w Dąbrówce, który od początku budził moje
zastrzeżenia. Temat z uporem jest kontynuowany, mimo negatywnej opinii po
badaniach geologicznych - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/05/radny-gminy-dopiewo-justin-nnorom-2.html.
Tym razem takich pomysłów nie ma, jednak kilka
wniosków jest moim zdaniem, zupełnie nieprzemyślanych.
Zaliczyć do nich należy zakup dla Straży Pożarnej
m.in. 10 defibrylatorów. Idea może i słuszna, ale jak będzie w praktyce
wyglądało ich wykorzystanie?
Po pierwsze, czy w gminie Dopiewo jest tyle
zdarzeń i wypadków, które wymagałyby aż takiej ilości sprzętu medycznego?
Zazwyczaj w razie potrzeby i tak wszyscy dzwonią na pogotowie ratunkowe.
Po drugie, kto miałby ten sprzęt obsługiwać –
strażacy ochotnicy? Z całym szacunkiem, ale nie chciałabym, aby takie osoby
prowadziły reanimację kogokolwiek z mojej rodziny i znajomych. A niewłaściwe
użycie defibrylatora, powodujące np. śmierć pacjenta, skutkować będzie
roszczeniami odszkodowawczymi.
Po trzecie, podczas tegorocznego Zebrania
Wiejskiego w Dopiewie padło bardzo sensowne pytanie w związku z DBO, czy do rywalizacji o pieniądze społeczne,
należy dopuszczać jednostki, jakimi są OSP dotowane przez budżet państwowy i
gminny? - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/03/zebranie-wiejskie-w-dopiewie-2020-r-czy.html.
Jak widać, refleksji ze strony włodarzy brak.
Po raz kolejny podjęto próbę dalszego zagospodarowania miniparku w rejonie ulic:
Sportowej i Szarotkowej w Skórzewie. Obawiam się, że teren ten jest zbyt
mały (ok. 3,5 tys. m2) i gęsto zadrzewiony, aby wciskać tam taką ilość
kolejnych urządzeń. Z doświadczenia wiem, że miejsce to jest najchętniej
odwiedzane późnym wieczorem i nocą przez miłośników napojów wyskokowych, którzy
raczej w szachy grać nie będą. Stojący tam od kilku lat stół do tenisa
stołowego, służy jako miejsce do siedzenia a nie gry.
Ponadto, montaż urządzeń może wiązać się z
wycinką drzew, a jest to jedno z dwóch zacienionych miejsc w Skórzewie. Zamiast
obecnych, kilkudziesięcioletnich drzew, pojawić się mogą miotły, podobne do
tych, stojących przed gabinetem Wójta. Sugerować to może jeden z akapitów,
umieszczonych we wniosku – „Zaplanowane zostały także prace
pielęgnacyjne drzew i krzewów, a także zakup i nasadzenie nowych roślin”.
Najbardziej zadziwił mnie pomysł, zamontowania
gniazda do ładowania telefonów komórkowych. Czy miejsce to ma być terenem
czynnego wypoczynku czy raczej oazą dla osób uzależnionych od smartfonów?
Podobne wątpliwości mam w przypadku wniosków z
Dopiewca. Jeden dotyczy budowy toru
spacerowo-rolkowo-wrotkowego w sąsiedztwie boiska przy ul. Leśnej w Dopiewcu,
drugi elementów placu zabaw przy ul. Bajkowej.
Przypomnę, że w Dopiewcu, w drugim przypadku, jak
dotąd dominuje luźna zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna. Wszyscy mieszkańcy
dysponują własnymi ogródkami, na których zazwyczaj spędzają wolny czas. Trudno
spotkać tam osoby spacerujące samotnie lub z dziećmi. Teren jest zbyt odległy
od innych części wsi, do tego prowadzi do niego gruntowa droga, aby ktokolwiek
chciał się fatygować na plac zabaw.
Również co do toru spacerowo-rolkowego mam obawy,
czy mieszkańców będzie interesować chodzenie tam i z powrotem betonowym
chodnikiem, w pełnym słońcu – teren jest pozbawiony dużych drzew.
Ponadto, w starej części Dopiewca już istnieją 3
miejsca do wypoczynku i jakoś specjalnie nie cieszą się zainteresowaniem
mieszkańców.
W przypadku Dopiewca jedyną sensowną lokalizacją byłoby stworzenie
kompleksu sportowo-rekreacyjnego na terenie osiedla Leśna Polana. No ale w tym wypadku, deweloper musiałby
poświęcić część terenu na cele, które nie przyniosą mu dochodu i nie wiem, czy
będzie tym zainteresowany.
W moim przekonaniu, wniosek, dotyczący rozbudowy parku wiejskiego w Gołuskach skończy
podobnie, jak tereny wypoczynkowe w Więckowicach.
Gołuski liczą jeszcze mniej mieszkańców niż Więckowice,
do tego tereny gęściej zamieszkane są znacznie oddalone od tzw. parku,
zlokalizowanego przy świetlicy wiejskiej. Aby dotrzeć tam z ulic: Lubczykowej,
czy Pamiątkowej trzeba przebrnąć piaszczystą ul. Polną lub pozbawioną chodnika
ul. Dopiewską. No chyba, że pomysłodawca liczy, iż użytkownicy parku będą
dojeżdżać do niego samochodami. Ale wtedy powinien pomyśleć w pierwszej
kolejności o budowie parkingu.
Nie zawiodła mnie po raz kolejny sołtys/radna
Anna Kwaśnik oraz niektórzy mieszkańcy Więckowic. Mimo, iż tereny rekreacyjne w
tej wsi nie cieszą się praktycznie żadnym zainteresowaniem jej mieszkańców, w
obecnej edycji DBO pojawiły się aż 2 projekty.
Pani Radna, mimo, iż już wydała z publicznych
pieniędzy kilkaset tysięcy złotych na swoje pomysły, w dalszym ciągu forsuje
montaż kolejnych urządzeń przy stawie na ul. Gromadzkiej w Więckowicach. Tym
razem ma to być fontanna pływająca za prawie 60 tys. złotych. Przypomnę, że nie
tak dawno odwiedzając to miejsce i zauważyłam, że jest w znacznym stopniu
zaniedbane - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/06/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i_7.html. Najwyraźniej, po odfajkowaniu kolejnej
inwestycji, Radna natychmiast o nich zapomina.
Może zamiast wstawiać kolejne zabawki, radna Anna
Kwaśnik zatroszczyłaby się bardziej o urządzenia już istniejące a przede
wszystkim poprawę jakości wody w stawie?
Natomiast drugi
projekt, dotyczy budowy bieżni i skoczni w dal przy szkole w Więckowicach.
Ten pomysł jest znacznie bardziej racjonalny, ponieważ z bieżni będą mogły
systematycznie korzystać dzieci, uczęszczające do szkoły. Należy zastanowić
się, dlaczego nikt wcześniej nie zauważył brakujących elementów boiska
szkolnego?
Jeden ze złożonych wniosków dotyczy remontu drogi Konarzewo-Trzcielin. Faktycznie droga jest w
kiepskim stanie, ale jej przebudowa musiałaby wiązać się ze stworzeniem drogi
dla rowerów. Zastanawia mnie kwota przeznaczona na remont – 30 tys. złotych.
Pojawia się również wartość 40 tys. złotych i nie wiem, która jest aktualna. Również
nie wiadomo jakie prace wnioskodawca chciałby wykonać za zaproponowaną sumę? Może
utwardzenie tłuczniem fragmentu pobocza, bo na więcej na pewno nie wystarczy.
Z projektów, odbiegających od standardu, zainteresował mnie pomysł nasadzenia na
terenie kilku miejscowości 60 drzew. Powiem, że jest to kropla w morzu
potrzeb, ale „lepszy rydz niż nic”.
Mam jednak wątpliwości, czy pomysł spodoba się
włodarzom, a przede wszystkim mieszkańcom. Jak wiadomo, władze samorządowe w całej Polsce, nie tylko w gminie Dopiewo, z uporem
likwidują wszystkie tereny zielone, zamieniając je w betonowe pustynie.
Również duża część mieszkańców, a szczególnie kierowcy, są przeciwni
jakimkolwiek nasadzeniom, szczególnie przy drogach. Takim przykładem z ostatniego
okresu może być ul. Pogodna w Skórzewie. Została dokładnie wyłożona kostką, z
chodnikami po obu stronach. Nie zostawiono ani skrawka wolnej powierzchni. A
jest to ulica osiedlowa o minimalnym natężeniu ruchu.
Co, ciekawe, dotarły do mnie plotki, że
mieszkańcy tej ulicy zażyczyli sobie, aby w okresie letnich upałów, Gmina
spryskiwała jezdnię i chodniki ul. Pogodnej wodą. Jeżeli to prawda, byłby to
szczyt arogancji i bezczelności.
Wracając do projektu
nasadzeń przy drogach - nie wszystkie elementy wniosku będą możliwe do
realizacji. Ulica Pocztowa w Palędziu czy ul. Szkolna w Dąbrowie są zbyt
wąskie, aby sadzić przy nich drzewa. Nawet chodniki przy tych ulicach nie
spełniają wymaganych parametrów.
Co do ul. Długiej w Zakrzewie, to przecież radny
Wojciech Dorna wraz z sołtysem Albinem Czekalskim, przez lata walczyli o
wycinkę rosnących przy tej drodze drzew. Ostatnie z nich zostały wycięte 2-3
lata temu. Wątpliwe, aby w tej sytuacji zgodzili się na nowe nasadzenia.
Nawet pobocze ul. Szkolnej w Konarzewie wydaje mi
się zbyt wąskie. No chyba, że mówimy o odcinku od ul. Poznańskiej do ul.
Młyńskiej.
Zainteresował mnie również projekt budowy ścieżki rekreacyjnej wokół zbiornika po dawnej żwirowni,
w rejonie ul. Radosnej w Zakrzewie. Jest to teren dość odległy od centrum
Gminy, jednak położony dość blisko Lusowa. Odwiedziłam to miejsce kilka tygodni
temu i bardzo mi się spodobało - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/06/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html.
Obawiam się jednak, że szansa na realizację pomysłu budowy ścieżki rekreacyjnej jest zerowa.
Jest to teren zbyt cenny dla deweloperów, dla których środowisko naturalne jest
wyłącznie przeszkodą w zwiększaniu zysków.
W Studium Gminy teren żwirowni oznaczony został
jako US/M1, co oznacza tereny sportu i rekreacji wraz z zabudową
mieszkaniowo-usługową, nawet wielorodzinną. Studium nie określa procentowego
udziału poszczególnych funkcji, może więc okazać się, że powstanie tam kolejne
blokowisko, wzorem np. nowych budynków Nickla przy ul. Komornickiej w Dąbrówce.
Natomiast teren rekreacyjno-sportowy może ograniczyć się do placu zabaw, jak to
ma miejsce na os. Grafitowym w Skórzewie - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/06/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html.
Dla terenu byłej żwirowni w Zakrzewie, 27 maja
2019 r. przystąpiono do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Jak
na razie, na temat sposobu zagospodarowania nie pojawiły się żadne informacje.
P.S. Jako uzupełnienie tematu, obraz porannego, poniedziałkowego stanu parku przy Chacie Polskiej w Skórzewie:
Swego czasu, przed budową karaweli, postulowałam zamontowanie ogrodzenia i zamykanie terenu parku w godzinach nocnych. Jak widać, wszystkich, włodarzy i pomysłodawców, interesują wyłącznie spektakularne sukcesy, którymi można się pochwalić. Elementy dodatkowe, takie jak ogrodzenie, czy monitoring, to sprawy drugorzędne. Pytanie, jak będzie wyglądać park po zamontowaniu kolejnych urządzeń?
P.S. Jako uzupełnienie tematu, obraz porannego, poniedziałkowego stanu parku przy Chacie Polskiej w Skórzewie:
Swego czasu, przed budową karaweli, postulowałam zamontowanie ogrodzenia i zamykanie terenu parku w godzinach nocnych. Jak widać, wszystkich, włodarzy i pomysłodawców, interesują wyłącznie spektakularne sukcesy, którymi można się pochwalić. Elementy dodatkowe, takie jak ogrodzenie, czy monitoring, to sprawy drugorzędne. Pytanie, jak będzie wyglądać park po zamontowaniu kolejnych urządzeń?
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz