niedziela, 12 lipca 2020

To i owo z gminy Dopiewo – 2020 r. (5) – Komisja Rolnictwa Rady Gminy Dopiewo, przebudowa linii kolejowej a dostęp do informacji publicznej i inne ciekawostki (m.in. kompleks leśny w Gołuskach)


Miałam w planach omówienie Raportu o Stanie Gminy z 2019 r., jednak jest to zadanie wymagające zbyt dużego poświęcenia, na które mnie aktualnie nie stać. Za to kilka innych tematów, z bardzo obszernej listy, które zwróciły moją uwagę w ostatnim dniach.

Na początek wrócę jeszcze raz do tzw. parku w rejonie ulic: Sportowej, Szarotkowej i Poznańskiej w Skórzewie, który kilku zapaleńców chce na siłę doposażyć - https://blogdopiewo.blogspot.com/2020/07/dopiewski-budzet-obywatelski-anno.html. Tak się zdarzyło, że w ubiegłym tygodniu kilkakrotnie odwiedziłam to miejsce. Za każdym razem, mimo iż sposób użytkowania tego terenu był nieco inny, wrażenia pozostały takie same:




Dlatego mam poważne wątpliwości, czy nasza społeczność, a przynajmniej jej część, zasługuje na to, aby wydawać dla niej publiczne pieniądze?
Jeżeli dojdzie do zagospodarowania tego terenu zgodnie z projektem, złożonym w ramach DBO, będzie on służył głównie wieczorno-nocnym libacjom.

Dość powszechne jest przekonanie, lansowane szczególnie przez partie lewicowe i organizacje społeczne, że za całe zło odpowiedzialne są władze wszystkich szczebli, począwszy od samorządów gminnych, na rządach państw i korporacjach międzynarodowych skończywszy. Mam tu na myśli takie zagrożenia, jak: zmiany klimatyczne, zanieczyszczenie środowiska, wyczerpywanie zasobów, topnienie lodów Arktyki i wiele innych.
Niestety, prawda jest bardziej złożona, a to, jaką Ziemie odziedziczą nasze dzieci i wnuki, zależy od każdego z nas. Oczywiście, każdy z nas odciska inne piętno.

Dowodem na to, że wszyscy przyczyniają się do szkodliwych zmian, nie zdając sobie a wręcz nie chcąc zdawać sobie z tego sprawy, było poniedziałkowe posiedzenie Komisji Rolnictwa i Ładu Przestrzennego Rady Gminy Dopiewo. Otóż chyba po raz pierwszy w trzydziestoletniej historii samorządu lokalnego pojawił się temat ochrony gruntów przed niekontrolowaną zabudową.

Jak wiadomo, jeszcze od czasów Andrzeja Strażyńskiego, samorząd gminy Dopiewo nastawiony był wyłącznie na przeznaczanie kolejnych setek i tysięcy hektarów gruntów rolnych i terenów zielonych pod zabudowę mieszkaniową i działalność gospodarczą. Ochrona środowiska praktycznie nie zajmowała żadnej uwagi naszych włodarzy. Przykładem może być Raport o stanie Gminy za 2019 r., gdzie ochrona środowiska ogranicza się do opieki nad bezdomnymi zwierzętami, likwidacji azbestu oraz wymiany pieców.

Tym razem włodarze, nie wiem kto był pomysłodawcą, pozytywnie mnie zaskoczyli. Zamierzają przystąpić do opracowania planów zagospodarowania, które uniemożliwią zabudowę części terenów Gminy.
Fakt, że jest to decyzja jak najbardziej uzasadniona, poniżej kilka przykładów:


Ul. Cyrkoniowa w Palędziu,


ul. Zachodnia w Dąbrowie,


ul. Szkolna w Gołuskach.

Na szczęście tzw. os. Gościnne w Skórzewie, póki co, wygląda tak:


Zabudowa deweloperska pojawia się już obecnie w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Koszmarne klocki, nie mające nic wspólnego z tworzeniem ładu przestrzennego i ochroną naturalnych zasobów, pojawiają się praktycznie wszędzie.

Niektóre sołectwa, jak Więckowice z Drwęsą, próbują jakoś z tym walczyć, chociaż walka ta ogranicza się bardziej do zatrzymania deweloperów niż zabudowy jako takiej. W innych miejscowościach, jak Gołuski, zagospodarowanie przypomina wolną amerykankę.

To, że władze Gminy zrozumiały, iż należy ochronić część terenów przed zabudową, nie oznacza jeszcze, że podjęte zostaną właściwe decyzje, chociaż trzeba przyznać, że na najbliższą komisję wspólną i sesję RG będą przygotowane pierwsze projekty uchwał.
Jak na razie ochrona przed zabudową, wygląda w naszej Gminie dość mizernie i ogranicza się tylko do wyłączenia spod zabudowy gruntów rolnych w Dopiewcu, Trzcielinie czy Dopiewie.
Jeżeli porównać te działania z tymi, jakie w ostatnich latach podjęły władze gminy Rokietnica - to wygląda to dość kiepsko.

W gminie Rokietnica w ciągu ostatnich 8 lat wyłączono spod zabudowy tysiące hektarów gruntów rolnych, lasów, łąk, terenów zadrzewionych i wód powierzchniowych w Mrowinie, Rostworowie, Bytkowie, Cerekwicy, Kiekrzu, Żydowie, Pawłowicach czy Napachaniu. Tereny wyłączone spod zabudowy tworzą swoisty pierścień wokół samej Rokietnicy. A trzeba pamiętać, że gmina Rokietnica jest znacznie mniejsza (ok. 79 km2) niż gmina Dopiewo (ok. 108 km2).

W gminie Dopiewo tereny wyłączone spod zabudowy planami zagospodarowania obejmują zaledwie 450 ha. Gdyby nie Wielkopolski Park Narodowy i lasy zakrzewskie, które są wyłączone spod jurysdykcji Gminy, to obszar wydzielony spod zabudowy byłby naprawdę symboliczny.

Część mieszkańców ma jednak wyłącznie materialne podejście do swoich nieruchomości. Przykładem może być wniosek o przekształcenie pod zabudowę mieszkaniową działki nr ewid. 26/2 w Gołuskach. Stanowi ona fragment większego kompleksu leśnego pomiędzy ulicami: Sowią, Leśną i Polną w Gołuskach i jest w całości porośnięta lasem:




Argumentacja, jakiej używali właściciele, chcąc przekonać Radnych do zgody na zabudowę nieruchomości, była w zasadzie typowa – drzewa są prawie stare. Drugi natomiast argument był chyba z kosmosu. Właściciele chcą zbudować mini osiedle dla siebie, swoich dzieci i dzieci dzieci. Tylko naiwny uwierzy, że nie chodzi o zabudowę deweloperską. Na marginesie dodam, że obecnie ul. Sowia jest jednym z bardziej urokliwych miejsc w gminie Dopiewo.

Z pewnością pojawią się jak zwykle argumenty, że własność prywatna jest rzeczą świętą. Do czego doprowadziło takie stawianie sprawy, nikogo nie trzeba przekonywać. Zniszczone i zawłaszczone najpiękniejsze zakątki, składowiska odpadów na prywatnych działkach i wiele innych negatywnych zjawisk.

Owszem, można się pochylić nad tematem, jeżeli w/w nieruchomość w Gołuskach jest jedyną posiadaną przez wnioskodawców. Wówczas należałoby pomyśleć nad propozycją zamiany gruntu – działka ma nieco ponad 0,5 ha powierzchni. Jednak jak na razie wójt Adrian Napierała jest odporny na taki argument, czego przykładem jest batalia o lasek przy ul. Brzozowej w Dąbrowie.

Z tematem ochrony gruntów przed zabudową wiąże się sprawa decyzji o warunkach zabudowy. Ich wydawanie objęte jest ścisłą tajemnicą przez Urząd Gminy w Dopiewie a o planowanej inwestycji, mieszkańcy dowiadują się dopiero po wjeździe koparek na plac budowy.

Radni z klubu JesteśMY na Tak postanowili ten temat ucywilizować i wystąpili do Wójta o udostępnianie wniosków i warunków zabudowy. Jak było do przewidzenia, wójt Adrian Napierała wraz z urzędnikami spuścili ich na drzewo, usprawiedliwiając swoje stanowisko ochroną danych osobowych.
Owszem, obowiązująca ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu nie jest tworem doskonałym. Nie nakłada na organ, jak w przypadku inwestycji lokalizacji celu publicznego, obowiązku publicznego powiadamiania o prowadzonym postępowaniu o ustalenie warunków zabudowy. Niemniej jednak tego nie zabrania.

Natomiast argument o ochronie danych osobowych jest naciągany. Ochrona danych osobowych może co najwyżej obejmować dane osobowe wnioskodawcy wraz z np. jego adresem zamieszkania. Nie dotyczy natomiast rodzaju planowanej inwestycji.
W przypadku inwestycji, również realizowanych na podstawie wz, ale mogących znacząco oddziaływać na środowisko, organ ma obowiązek podać informację do publicznego wglądu. Wówczas jakoś dane wrażliwe nie podlegają ochronie.

Brak informacji o wydawanych warunkach zabudowy powoduje, że pojawiają się inwestycje, które niekoniecznie są pożądane. W rejonie np. ul. Kozierowskiego w Skórzewie, na podstawie warunków zabudowy realizowane jest os. Komfortia, powstał market Dino, a teraz zanosi się, że pojawi się tam kompleks biurowo-usługowy, zupełnie nie przystający do istniejącej zabudowy.
Podsumowując, wniosek Radnych JesteśMY na Tak, w sprawie udostępniania decyzji o warunkach zabudowy, jak i ich rejestru, którego prowadzenie jest obowiązkiem wójta - jest całkowicie uzasadniony. Jeżeli Wójt będzie konsekwentnie odmawiał, czego zresztą można się spodziewać, należy zwrócić się w tej sprawie do sądu.

Na koniec jeszcze jedna sprawa, która mnie zbulwersowała. Dotyczy ona modernizacji linii kolejowej Poznań-Kunowice.
Jak się okazało, PKP PLK przystąpiły do opracowania koncepcji przebudowy linii kolejowej, która może wiązać się z likwidacją drogowych przejazdów poziomych oraz budową trzeciego toru. Spowoduje to rewolucyjne zmiany na terenie gminy Dopiewo.
Co prawda, PKP już nie pierwszy raz przygotowuje koncepcje modernizacji, które potem odkładane są do szuflady, jednak w końcu któraś z nich może okazać się ostateczna i dlatego nie należy lekceważyć żadnej z nich. A tak najprawdopodobniej stało się w Urzędzie Gminy Dopiewo.

Firma, przygotowująca koncepcję modernizacji linii kolejowej, wystąpiła do władz Gminy z wnioskiem o przedstawienie swoich uwag i propozycji. Z tego, co już wiadomo, urzędnicy wraz z Wójtem zlekceważyli pismo, pozostawiając je bez odpowiedzi.
Do złudzenia przypomina to sytuację sprzed 8 lat, kiedy to podobny temat został przez urzędników i ówczesną wójt Zofię Dobrowolską również zlekceważony. Opisałam to w cyklu 5 tekstów, z których pierwszy dostępny jest tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2012/11/menedzer-zofia-dobrowolska-totalna.html.
Poszlaki wskazują, że historia zatoczyła kolo i obecne władze tak samo bezrefleksyjnie podeszły do tematu.

Niewątpliwe, że w sprawie zorientowany jest wójt Adrian Napierała, ponieważ na Sesji Absolutoryjnej mówił coś o możliwości budowy trzeciego toru. Przedstawił to jednak w takiej formie, jakby to były tylko niewiążące plotki.
Jak się okazuje, nie są to plotki a realna możliwość, tym bardziej, że w ostatnich latach zmieniło się podejście Unii Europejskiej do transportu kolejowego i perspektywa przebudowy linii kolejowej Poznań-Kunowice, staje się coraz bardziej realna.
Jeżeli zatem decyzje w sprawie modernizacji linii kolejowej, przebiegającej przez naszą Gminę, zapadną za plecami włodarzy i mieszkańców, pełna odpowiedzialność spadnie na wójta Adriana Napierałę.

Przy okazji tego tematu, nadworny pieniacz Wójta, „pawelek”, na swoim forum Moje Dopiewo, najwyraźniej po raz kolejny postanowił zrobić z siebie idiotę. Otóż stwierdził on, że to Radni Gminy są odpowiedzialni za brak zainteresowania tematem przebudowy linii kolejowej – „Nie widziałem ani nie słyszałem aby sprawą zainteresowali się radni. Kilku radnych fejsbukowych kiedyś nieco aktywnych teraz jakby na wakacjach, ale byłoby miło gdyby mimo totalnego spowolnienia pandemicznego zajęli się chociaż tą jedną istotną sprawą. Na coś te diety pobierają.” Na marginesie, dlaczego zwraca się wyłącznie do Radnych, którzy mają swoje profile w Internecie?

Myślę, że „pawelek”, odpowiedzialny również za ochronę danych osobowych w Urzędzie Gminy, powinien doskonale wiedzieć, że zewnętrzna korespondencja przechodzi przez Urząd. I jeżeli ten Urząd nie przekaże jej dalej do Rady Gminy, to trudno, aby Radni cokolwiek w danej sprawie wiedzieli a tym bardziej, mogli interweniować. A może jest to przygotowywanie gruntu pod wyznaczenie Radnych jako kozłów ofiarnych?

A poza tym, taka informacja powinna zostać umieszczona w BIP-ie wraz z całą dokumentacją. Składanie wniosku o jej udostępnienie, co sugeruje "pawelek" to jakieś kuriozum. Przede wszystkim trudno występować o udostępnienie czegoś, o czym się nie wie? Najwyraźniej "pawelek" utracił już całkowicie kontakt z rzeczywistością.
Sprawa powyższa dość wyraźnie sugeruje, że wójt Adrian Napierała traktuje Gminę jak prywatny folwark a mieszkańców, jako uciążliwy dodatek.

Podsumowując, muszę stwierdzić, że jedna sprawa coraz bardziej mnie niepokoi – zamiatanie niewygodnych tematów i wpadek włodarzy pod dywan. W czasie kadencji Zofii Dobrowolskiej, takie sprawy jak budowa linii 400 kV, wpadka Urzędu z koncepcją przebudowy linii kolejowej, zyskiwały natychmiastowe nagłośnienie.

Obecnie, mimo iż działania włodarzy są identyczne, tematy takie jak: składowisko odpadów w Dąbrówce czy w/w sprawa modernizacji linii kolejowej, nie zyskują prawie żadnego oddźwięku, także wśród mieszkańców. A może już niemal nikomu na niczym nie zależy? Odnoszę wrażenie, że większość wzięła sobie do serca słowa Jacques-Yves Cousteau – „Jest już za późno. Przekroczyliśmy krytyczny próg. To początek końca. Życie odrodzi się, ale świat, jaki znamy, umrze”.
I znowu ktoś powie, że jestem upierdliwa – co sprawia, że wielu włodarzy zmęczonych jest życiem!

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz