poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Szkolnictwo w gminie Dopiewo (2) – dziwne różnice w poziomie edukacji



Dziś kontynuacja tematu rozpoczętego przeze mnie 7 lipca 2013 r. - link Połowa wakacji minęła, nowy rok szkolny coraz bliżej, dobrze byłoby wiedzieć, jakie kroki zamierzają podjąć władze Gminy, jak i władze oświatowe, aby poprawić wyniki nauczania? To, że poziom nauczania w części szkół gminnych jest niezadowalający, nikogo nie trzeba przekonywać. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że gmina Dopiewo aż tak źle nie wygląda na tle powiatu poznańskiego.
Na podstawie wyników testów w szkołach podstawowych i gimnazjach widać wyraźnie, że Gmina dzieli się na 2 części – północno-wschodnią i południowo-zachodnią. Pierwsza obejmuje Skórzewo, Dąbrówkę i Dąbrowę z poziomem nauczania powyżej średniej. Druga to Więckowice, Dopiewo i Konarzewo z wynikami dużo poniżej średniej.

Różnice widoczne są gołym okiem. W przypadku gimnazjum w Skórzewie wyniki w większości przedmiotów egzaminacyjnych są powyżej średniej powiatu, w przypadku historii i WOS oraz jęz. polskiego niewiele od średniej odbiegają. Natomiast w gimnazjum w Dopiewie wszystkie wyniki są poniżej średniej powiatu, w przypadku jęz. angielskiego różnica wynosi ponad 10 punktów. Podobnie wygląda sytuacja w szkolnictwie podstawowym.

Ciągle słyszymy od nauczycieli, że: słabo płacą, młodzież źle wychowana, zabiegani rodzice migają się od współpracy, program nauczania przeładowany, brak pieniędzy na pomoce. Nie do końca ze wszystkim się zgadzam! Nie sądzę również, że szkoła wyłącznie uczy a wychowuje dom. Osoby, które zdecydowały się na zawód nauczyciela musiały być świadome, jaką profesję wybierają. Nie od dziś wiadomo, że z młodymi ludźmi są kłopoty – to reguła tego zawodu. Nieprawdą jest, że wszyscy uczniowie zakładają nauczycielom na głowy kosze na śmieci. Ale również nie możemy udawać, że w naszych szkołach są same anioły. Prawdziwy nauczyciel szuka w uczniu tego, co dobre. Nie ma zła i niechęci do nauki – bez przyczyny.
Pytania jakie się nasuwają, to dlaczego tak się dzieje i co można zrobić aby podnieść poziom edukacji? Należy założyć, że dzieci z Dopiewa, Konarzewa czy Więckowic, nie są mniej zdolne od pozostałych – no chyba, że zdolniejszych uczniów rodzice przenieśli do innych szkół.

W opinii wielu nauczycieli program nauczania jednak nie jest przeładowany. Bo rolą nauczyciela jest z dużego materiału wybrać tą sensowną część, która dla ucznia średnio zdolnego będzie wystarczająca, a dla zdolniejszego będzie podstawą do poszerzenia wiedzy. Na lekcję musi być pomysł, ale to wymaga pracy i zaangażowania od nauczyciela. Uczniowie potrafią odróżnić rutynę od zaangażowania. Jeżeli są w stanie przewidzieć, co wydarzy się na lekcji i już na „dzień dobry” podchodzą do tego bez entuzjazmu – jest to ewidentna porażka nauczyciela.
Najniższy poziom reprezentuje szkoła podstawowa w Więckowicach. Szkoła ta jest stosunkowo nowa, dobrze wyposażona, a mimo to uczęszcza do niej niewiele dzieci – liczba szóstoklasistów taka sama jak w niewielkiej szkółce w Dąbrówce. Wygląda na to, że do szkoły tej uczęszczają dzieci tych rodziców, którzy nie mają możliwości umieścić swoich pociech gdzie indziej. Niektórzy nauczyciele sami namawiają rodziców zdolniejszych uczniów, aby przenieść dziecko do innej szkoły. Należy pamiętać, że niski poziom nauczania będzie miał istotny wpływ na dalszą edukację – uczniowie mogą mieć trudności w gimnazjum. Dlaczego niektórym nauczycielom nie opłaca się dobrze uczyć dzieci?

Podobne mogą być przyczyny niskiego poziomu nauczania w Konarzewie. Zastanawia mnie jednak, dlaczego również w Dopiewie, siedzibie Gminy, poziom edukacji nie jest zadowalający?
Moim zdaniem, na różnice w poziomie wykształcenia pomiędzy częścią północno-wschodnią a południowo-zachodnią duży wpływ ma sytuacja demograficzna w Gminie. Miejscowości takie jak: Skórzewo, Dąbrówka czy Dąbrowa zdominowali mieszkańcy napływowi. Tzw. ludność tubylcza znalazła się w mniejszości. Osoby napływowe zazwyczaj lepiej wykształcone, mają również wyższe wymagania w zakresie edukacji swoich dzieci. To one zmuszają kadrę nauczycielską do większego wysiłku. One również w pierwszej kolejności decydują się na przeniesienie dziecka do lepszej szkoły. Natomiast wśród kadry nauczycielskiej dużą grupę stanowią osoby spoza rejonu, nie powiązane układami rodzinno-towarzyskimi z mieszkańcami i przedstawicielami władzy.

W Dopiewie, Konarzewie czy Więckowicach takiej presji brak. W szkołach dominują uczniowie tzw. starych mieszkańców. Część kadry nauczycielskiej stanowią osoby ze środowiska gminnego, często nie posiadające odpowiednich kwalifikacji ani motywacji do lepszej pracy.
Szkoła, w której nie ma jasnych reguł gry, nie może liczyć na zadowalające wyniki nauczania. Nagminne korepetycje uczniów z podstawowego programu nauczania powinny być alarmem, nie tylko dla dyrektora placówki i władz gminnych, ale przede wszystkim dla rodziców. A jak ten problem rozwiązują dyrektorzy szkół dopiewskich? Aby odwrócić uwagę zainteresowanych, po prostu mówi się tylko o prymusach. A prymusi to jednostki i potrafią przygotować się sami! Co na to radni Dopiewa i Więckowic (M. Wachowiak-Kawa, T. Bartkowiak, R. Pawelec) oraz Konarzewa (L. Łopatka, H. Kapciński)? Jesteście reprezentantami mieszkańców i ich dzieci, czy wybujałych ambicji swoich i niektórych nauczycieli?  Szkoła to nie tylko nowy budynek, a przede wszystkim uczniowie i nauczyciele, którzy w pełni odpowiedzialni są za poziom nauczania. Zdaję sobie sprawę, że nauczanie jest ciężką pracą, do tego mało medialną.

Pozytywnym przykładem jest stara szkoła w Dąbrówce. Władze Gminy poprzedniej kadencji (okres rządów byłego wójta Andrzeja Stażyńskiego) próbowały ją, wszelkimi sposobami zlikwidować. Tylko zaangażowanie i determinacja nauczycieli, związanych z tą placówką, uratowało ją przed likwidacją. Jak to się dzieje, że nauczyciele potrafią osiągać dobre wyniki, w bardzo, bardzo skromnych warunkach? Oprócz tego należy wspomnieć, że szkoła ta w chwili obecnej spełnia bardzo ważną rolę, częściowo rozładowuje przeludnioną szkołę przy ul. Malinowej.
Sytuacja związana z nierównym poziomem nauczania sprzyja coraz większemu rozwarstwieniu mieszkańców Gminy. Rodzice, którym zależy na odpowiedniej edukacji swoich dzieci, będą starali się unikać szkół o niskim poziomie. Grozi to przeludnieniem (widocznym już w tej chwili) szkół w Dąbrówce, Dąbrowie czy Skórzewie, przy równoczesnym wyludnianiu się pozostałych placówek. Jeśli do tego dodać gwałtowny przyrost dzieci w wieku szkolnym w Dąbrówce i Skórzewie, problemy oświaty w Gminie będą narastać coraz szybciej - wkrótce może powstać konieczność budowy kolejnych szkół. Finansowanie nowych inwestycji przy równoczesnej konieczności utrzymywania placówek wykorzystywanych tylko częściowo, to prosta droga do finansowego krachu.

Pomysłem na rozwiązanie kłopotów lokalowych w nowej szkole w Dąbrówce, była decyzja wójt Zofii Dobrowolskiej w maju br., o likwidacji klasy Ic. Pomimo postulatów mieszkańców nie zrezygnowano z ośrodka kultury w szkole – z pewnością na krótką metę pozwoliłoby to rozwiązać problem. Brakiem kompetencji i zainteresowania problemami społecznymi jest dla mnie zachowanie radnej Marty Jamont, która już w zarodku winna tą sprawę załatwić. Radna jest reprezentantką Dąbrówki, członkiem komisji oświaty RG oraz opoką Pani Wójt. Jak do tego dodamy zachowanie części radnych (M. Wachowiak-Kawa, H. Kapciński oraz M. Jamont, S. Kurpiewski) wobec ciemnoskórego mieszkańca naszej Gminy – jest to skandal - link . Uczymy nasze dzieci tolerancji a dobre maniery uważamy za obowiązek. A już jako dorośli zapominamy o tym? Należy przypomnieć po raz kolejny – Radni, reprezentujecie przede wszystkim, interesy i potrzeby mieszkańców!
Dobrze byłoby, aby władze Gminy, jak i władze oświatowe, jak najprędzej zajęły się tym problemem. Niestety, dotychczasowe działania, nie napawają optymizmem – forsowanie nowego gimnazjum w Dopiewie z salą koncertową. Jedynym rozwiązaniem, w moim przekonaniu, jest jak najszybsze podniesienie poziomu nauczania w placówkach pod tym względem najsłabszych. Jak to zrobić, to już sprawa Wójta, Rady Gminy i władz oświatowych. Tu również nie trzeba wyważać otwartych drzwi – wiele gmin na terenie powiatu poznańskiego, np. Buk czy Kórnik osiągało słabe wyniki w nauczaniu podstawowym, a obecnie znajdują się w czołówce. Należy wykorzystać metody, które już sprawdziły się w praktyce.

Na koniec kilka słów do dyrektor gimnazjum w Dopiewie, Ludmiły Kucharskiej. Dzielenie szkół na miejskie i wiejskie, w moim przekonaniu – jest błędem (Czas Dopiewa – czerwiec 2013). Wszyscy uczniowie mają jednakowe prawa i obowiązki bez względu na to, gdzie znajduje się szkoła (miasto czy wieś). Program nauczania wszędzie obowiązuje ten sam, bez względu na to, gdzie mieści się placówka szkolna. A podstawowa zasada brzmi: nauczyciel zawsze powinien  w sposób  obiektywny oceniać pracę ucznia. Buduje to zaufanie na linii uczeń – nauczyciel. 

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz