Jak już wspomniałam w poście z 11
października br., w ostatnich dniach zaczęły potwierdzać się wcześniejsze
plotki - kto za kim stoi w zbliżających się wyborach samorządowych. W
miesięczniku Szansa dla Gminy ujawnił
się jeden z ostatnich istotnych graczy, czyli były wójt Andrzej Strażyński. Potwierdzają się więc nie tylko moje
przypuszczenia, że bez poparcia Andrzeja Strażyńskiego i Wojciecha Jankowiaka -
Adrian Napierała pewnie nie
zdecydowałby się na kandydowanie na wójta. Potwierdza się również, że Andrzej
Strażyński w dalszym ciągu zamierza mieszać w lokalnym samorządzie, tym razem z
tylnego siedzenia.
Wywiad, którego udzielił w piśmie
"Szansa dla Gminy" jest tak cukierkowaty, że już z tego tylko powodu jego tezy i argumentacja są mało
prawdopodobne.
Nie mam podstaw do podważania informacji, dotyczących pierwszych lat jego działalności, dobrze byłoby jednak zweryfikować te rewelacje z dokumentacją. Jak się okazuje, w początkach lat dziewięćdziesiątych, zarówno Andrzej Strażyński, jak i jego współpracownicy byli tak naładowani entuzjazmem, że pracowali bez wynagrodzenia – „nasza praca była społeczna, zrezygnowaliśmy z jakiegokolwiek uposażenia”. Słowa te w ustach kolekcjonera wysoko płatnych funkcji i stanowisk, brzmią co najmniej mało wiarygodnie.
Równie niewiarygodnie słowa te brzmią w kontekście „osiągnięć”
Andrzeja Strażyńskiego, jako wójta gminy Dopiewo. Na temat „osiągnięć”
byłego Wójta pisałam wielokrotnie, nie będę więc ponownie ich przytaczać.
Przypomnę tylko, że niewątpliwie jednym
ze sztandarowych osiągnięć, byłego przeznaczenie setek hektarów nieuzbrojonych
gruntów rolnych na tereny zabudowy mieszkaniowej, które obecnie trzeba kosztem
wielomilionowych nakładów uzbrajać. W przeciwieństwie do gmin sąsiednich
Andrzej Strażyński nie tylko nie
potrafił ściągnąć dużych inwestorów, płacących podatki i dających pracę, ale
wręcz ich odstraszał (na ten temat pojawi się osobny artykuł).
Niewątpliwie największym
osiągnięciem Andrzeja Strażyńskiego było
wydanie, całkowicie niezgodnej z prawem, decyzji o warunkach zabudowy, na
podstawie której Michał Wojtalik doprowadził do zniszczenia stawu wraz z
otaczającym go terenem w Dąbrówce.
Andrzej Strażyński potwierdza istnienie nieformalnego układu
pomiędzy osobami piastującymi intratne stanowiska, gdzie osoby ze świecznika
wzajemnie się popierają – „już w powyborczy poniedziałek otrzymałem
pierwszą propozycję”. Niestety w tym układzie nie liczą się wiedza i
kompetencje, ale powiązania towarzysko-finansowo-zawodowe. To, jakie były Wójt
posiadał kompetencje, po 17 latach sprawowania władzy, udowodnił w artykule „Gdzie
jesteś „Siło rozkwitu”?”, opublikowanym w "Echu Gminnym" w kwietniu 2011
r. (str. 5) - link.
Mój komentarz ukazał się w "Echu Dopiewa" w czerwcu 2011 r. (str. 27) - link.
Wypowiedź ta udowodniła, że nie tylko nie posiada odpowiedniej wiedzy,
niezbędnej w kierowaniu Gminą, ale że po 4 miesiącach w dalszym ciągu nie
potrafi pogodzić się z porażką. Jak to stwierdził w kultowym serialu były wójt
Wilkowyj - „kto raz połknął bakcyla władzy, temu już nic innego nie smakuje”.
A z tymi propozycjami, dotyczącymi ofert pracy, chyba też nie do końca jest tak,
jak mówi były Wójt. Pracę w ZUK Mosina,
jak wynika z oświadczenia majątkowego, rozpoczął dopiero 1 kwietnia 2011 r., a
więc przeszło 4 miesiące po przegranych wyborach - link.
Przykład Andrzeja Strażyńskiego
pokazuje równocześnie, że tylko do
objęcia szeregowych funkcji w urzędach wymagane jest wygranie konkursu (w
Dopiewie to akurat nie obowiązuje), natomiast funkcje kierownicze obejmowane są
na całkowicie innych zasadach.
Andrzej Strażyński nie omieszkał się pochwalić doprowadzeniem
do zakończenia budowy hali sportowej w Rokietnicy. Notabene nie mówi całej
prawdy, ponieważ funkcję prezesa przejął po swoim poprzedniku (poprzedni prezes
Sławomir Patycki, został z dnia na dzień zwolniony przez wójta Bartosza
Derecha). Chwaląc się dokończeniem budowy hali sportowej w Rokietnicy zapomniał wspomnieć, ile kosztowała ona podatników oraz ile Gmina będzie dokładać
do jej utrzymania. Przy w/w hali „fanaberie” wójt Zofii Dobrowolskiej to
pikuś.
Szczytem arogancji jest dla mnie stwierdzenie, że „samorząd
to specyficzna działka, niewielka grupa osób ma tu doświadczenie i wie, jak się
w tej skomplikowanej tematyce obracać”. Potwierdza tym samym, że są
równi i równiejsi, ale nie pod względem wiedzy i doświadczenia ale układów i
znajomości. Sam wielokrotnie udowodnił, jaką rzeczywiście posiada wiedzę i
jakimi priorytetami się kieruje. Kojarzy mi się to nieodparcie z minionymi
epokami, gdy władza była dziedziczna, a większość społeczeństwa pracowała na
dobrobyt nielicznych.
Uważam, że wyjątkowo fałszywie brzmi stwierdzenie Andrzeja Strażyńskiego, że „władza
musi się zmieniać”. Owszem, musi się zmieniać, ale tylko wtedy, gdy dzierży ją
kto inny. Sam dobrowolnie nie zamierzał z niej zrezygnować, zdecydować musieli
wyborcy. To, że sytuacja w gminie
Dopiewo jest fatalna, to nie tylko wina wójt Zofii Dobrowolskiej. To przede wszystkim 17 lat rządów
Andrzeja Strażyńskiego. Obecna Wójt odziedziczyła nieciekawy spadek po
swoim poprzedniku, niestety zamiast sytuację poprawić, jeszcze ją pogorszyła.
Dlatego też obawiam się, że w przypadku wygrania wyborów przez Adriana
Napierałę, stare upiory znowu powrócą a mieszkańcy po kilku miesiącach zaczną
żałować wyboru. O tym, że podjęto próbę odtworzenia starego układu (Adrian
Napierała ma tylko zmylić sceptyków), świadczyć może kandydatura Leszka
Nowaczyka na radnego Gminy.
Na koniec z innej beczki. Muszę
przyznać, że komitet wyborczy Adriana Napierały zabrał się fachowo do kampanii.
Wydaje się, że zatrudniono nawet specjalistę od PR. Świadczyć o tym może
notatka o psie Andrzeja Strażyńskiego – „W domu czeka Zara”. Prawdopodobnie
chodziło o przekonanie płci pięknej (nie ujmując nic kobietom) – Andrzej
Strażyński jako polityk z ludzką twarzą. Mnie jednak notatka ta kojarzy się
wyłącznie z Ludwikiem Dornem i jego Sabą - link.
Więcej na temat „osiągnięć” byłego
Wójta można przeczytać w licznych postach na moim Blogu. Przy okazji postaram
się przygotować zestawienie artykułów.
Bardzo dziwię się Zarze, że wybrała Andrzeja Strażyńskiego.
OdpowiedzUsuńJego prawdziwą twarz ukazał przed laty p.Horyński, ale został z czasem uciszony. Tak działa ten psl-owsko-towarzyski układ. Podobnie było z taryfami za wodę. Swojego czasu najgłośniej nieprawidłowości podnosił niejaki Roman-na jego głowę posypały się gromy i coś ucichł. Mnie Prezes Napierała zagroził art.212 kk. Tenże układ jest pewny siebie i mają do tego
podstawy- w obecnej sytuacji są niekaralni. O nieprawidłowościach wydawaniu warunków zabudowy, inwestycjach celu publicznego dla jednej nieruchomości i o nieopublikowaniu 52 % decyzji środowiskowych w powszechnie dostępnym wykazie traktuje tzw. audyt.
Mieszałek Jankowiak wspierał Strażyńskiego przez cały czas , teraz ma czelnośc twierdzic "monokultura mieszkaniowa" to droga donikąd?
Podobne "sukcesy" Strażyński odnotowuje też w Mosinie. Tam lekceważył
właścicieli gruntów na których działał ZUK i w efekcie Mosina będzie musiała ponosic podwójne opłaty. Widac nie starcza mu tego,że w wyniku
jego działań Gmina Dopiewo będzie musiała płacic trudne do oszacowania, ale z całą pewnością wielomilionowe odszkodowania.
Sprawy Wojtalika już dokładnie nie pamiętam, ale udzielał mu zbyt daleko idącej pomocy, a znany lekarz zasiadał w jego komitecie poparcia.
To ciekawy przypadek bo zdaje się,że Wojtalik nabył działkę z fragmentem
rzeki, a w świetle prawa to niedopuszczalne. Nie pamiętam czy miał pozwolenie-wodnoprawne, ale wiem, że Strażyński miał dużą łatwośc w załatwianiu spraw tych pozwoleń w Starostwie. Tamtejsi urzędnicy byli w
owym czasie idiotami lub opłacało im się takowych udawac. Kontroli RZGW nie było żadnej. W efekcie można było wydawac pozwolenia dotyczące innego terenu niż w osnowie decyzji.
Głosowanie na zmuszonego do kandydowania przez układ Napierałę oznacza przyzwolenie na dalszy brak weryfikacji taryf za wodę i sytuację w której członkowie tego układu będą taryfy układac i zatwierdzac. Tak dobrze nie ma nawet pewna organizacja z Sycylii. Już dzisiaj podobne taryfy występują w Buku, Rokietnicy i Dopiewie. Obawiam się, że nie są zgodne z
prawem, ale za to były dotknięte "geniuszem" Strażyńskiego.
Postępowanie UOKIK w sprawie taryf jest przedłużane tak, by sprawa nie wyjaśniła się przed wyborami. Ewentualne ponowne stwierdzenie praktyk
monopolistycznych i ustalanie taryf niezgodnie z prawem, nie nadaje się do
Szansy dla Gminy i nie licuje z wyborczym obliczem uśmiechniętego i dzałającego dla dobra ogółu Prezesa Melchiora.