W
tym miesiącu wykazałam się stosunkowo małą aktywnością na Blogu, muszę go więc
chociaż dobrze zakończyć. Mam kilka krótszych tematów do przedstawienia, zobaczymy
ile uda mi się dziś omówić. Mam nadzieję, że weekend majowy pozwoli mi na
nadrobienie zaległości. Dla włodarzy mam informację, żeby nie robili sobie zbyt
dużych nadziei – jeszcze nie przechodzę na dziennikarska emeryturę.
Zacznę
od tematu, który od lat przewijał się w moich tekstach, a który, jak się
wydaje, nabiera coraz większego znaczenia. Chodzi
o braki w zaopatrzeniu w wodę, które dotykają coraz większą liczbę mieszkańców.
Pisałam
już o tym kilkakrotnie, ale przypomnę, jakie są główne przyczyny i kto za
problemy z wodą odpowiada.
Otóż
winę za brak wody ponoszą wszyscy dotychczasowi wójtowie gminy Dopiewo –
Andrzej Strażyński, Zofia Dobrowolska i Adrian Napierała. Ponadto odpowiedzialność
spada na radnych Gminy, którzy przez 3 dziesięciolecia podejmowali szkodliwe
uchwały. Dotyczy to przede wszystkim: Leszka Nowaczyka i Wojciecha Dornę, czyli
radnych o najdłuższym stażu.
Na
szczególną uwagę zasługuje osoba Adriana Napierały, który przed objęciem
stanowiska wójta, przez 10 lat był prezesem ZUK.
Natomiast
co do przyczyn, to przede wymienić trzeba przeznaczanie
setek hektarów gruntów rolnych pod budownictwo mieszkaniowe, przy równoczesnym
zaniedbaniu infrastruktury wodociągowej.
Tylko w 2019 r.,
poprzez uchwalenie 20 planów zagospodarowania przestrzennego, na cele zabudowy
mieszkaniowej przeznaczono ponad 150 ha gruntów i 40 ha na działalność
gospodarczą.
I
nie ma tu znaczenia, że część terenów, objętych planami, była już częściowo
zagospodarowana, ponieważ duża część zabudowy realizowana jest na podstawie
decyzji o warunkach zabudowy. Dotyczy to w szczególności zabudowy
deweloperskiej, której jedynym celem jest postawienie jak największej liczby
mieszkań na jak najmniejszej powierzchni.
Z kolei budowa ujęcia
wody w Joance wraz z siecią rurociągów ciągnie się już ponad 20 lat.
Z informacji, dostępnych na stronie ZUK-u wynika, że w I kwartale 2020 r. miała
rozpocząć się procedura wszczęcia postępowania w sprawie budowy kolejnego
odcinka magistrali wodociągowej z Konarzewa do Dopiewca. Mamy, póki co II
kwartał, a informacji o przetargu brak.
Tak
więc, za obecną sytuację trudno winić
mieszkańców, z których większość była zachęcana do osiedlenia się na terenie
gminy Dopiewo. Znaczna ich część posiada domy z ogródkami, na które wydali
często duże pieniądze i nie mają zamiaru dopuścić do ich zniszczenia.
Jedyne,
co można im zarzucić, to brak urządzeń gromadzących deszczówkę. I tu można częściowo
ich usprawiedliwić, ponieważ to w ostatnich latach, braki wody są coraz
bardziej dokuczliwe. Co gorsza, wbrew oczekiwaniom wójta Adriana Napierały,
który liczył, że anomalie pogodowe nie będą się już powtarzać.
Ponieważ
problemy z dostępem do wody dopiero się zaczynają, trzeba było skanalizować
narastające frustracje mieszkańców i znaleźć kozła ofiarnego.
Idealnym
wykonawcą tego zadania okazał się administrator
jednego z lokalnych forów internetowych, który umiejętnie napuszcza mieszkańców na siebie, rozmywając przy tym
odpowiedzialność włodarzy. Dlatego należy przypomnieć, że Adrian Napierała
pełniąc funkcję prezesa ZUK, ograniczał się tylko do podłączania kolejnych
użytkowników do istniejącej infrastruktury i zakupu wody. Nie przeprowadzano analizy popytu i podaży na usługi komunalne m.in.
możliwości zaopatrzenia w wodę.
Dla
informacji jeszcze podam, że w Dopiewie, obsługiwanym przez Spółkę Wodną, cena
1 m3 wody kosztuje brutto 3,20 zł. Z kolei w Dąbrówce, zaopatrywanej przez ZUK,
a która najbardziej odczuwa brak wody, cena brutto 1 m3 wynosi 4,83 zł. Od 15
czerwca br., cena ta wrośnie do 5,05 złotych brutto. Do tego, w samym Dopiewie wody w kranach nie brakuje.
Trzeba
powiedzieć wprost, że tak złych gospodarzy, jacy kierują gminą Dopiewo od 2014
r., jeszcze nie było. Skala marnotrawstwa przyjmuje już rozmiary kosmiczne.
Przykładem
może być przebudowa stawu w Dopiewie
przy ul. Strażackiej wraz z budową tej ulicy. Aktualny koszt
to 2,88 mln złotych. Za tą kwotę mieszkańcy otrzymają coś w rodzaju basenu
przeciwpożarowego. Poniżej zdjęcia z wczorajszego dnia:
Brakuje
jeszcze tylko betonowego dna stawu, chociaż niewykluczone, że i do tego dojdzie.
Za te pieniądze można by
wykonać wiele pożytecznych inwestycji, chociażby podjąć działania mające na
celu zatrzymywanie wód opadowych. Przebudowa stawu,
póki co spowodowała spuszczenie z niego wody i nie wiadomo, kiedy uda się go
ponownie napełnić. Niedługo może pojawić się konieczność nawadniania gruntów
rolnych a podlewanie ich z gminnych wodociągów, podobnie jak przydomowych ogrodów
i boisk sportowych, będzie skrajnym marnotrawstwem.
Wody
głębinowe odnawiają się powoli, a coraz częstsze susze jeszcze ten proces
spowolnią. Może się więc okazać, że obecne
ujęcia wodne na terenie Gminy, wkrótce mogą być niewystarczające.
Trzeba
przyznać, że wójtowi Adrianowi Napierale, jednego nie brakuje – tupetu. W dniu
wczorajszym na oficjalnej stronie Gminy pojawiła się informacja o wideokonferencji,
przeprowadzonej z wicepremier Jadwigą Emilewicz. Wójt gminy Dopiewo, podobnie,
jak inni samorządowcy, domaga się od rządu m.in. „zwiększenia udziału w podatku PIT oraz zwiększenie puli
środków finansowych na realizację zadań publicznych”.
Bardzo mnie interesują 2 kwestie:
- jakie to zadania publiczne miałyby być
realizowane w ramach zadań publicznych, oraz
- jakimi siłami byłyby one realizowane?
Dotychczasowa praktyka wskazuje, że głównymi
beneficjentami gminnych inwestycji są „krewni i znajomi królika”. W pierwszej kolejności
zaspokaja się oczekiwania deweloperów oraz różnych grup nacisku, w tym również
samych włodarzy Gminy. Taki przykład postaram się przedstawić w kolejnym
poście.
Druga sprawa, to pozyskanie wykonawców. Firmy
budowlane mają określone moce przerobowe i zwyczajnie może zabraknąć wykonawców.
Niewykluczone, że jednym z celów jest przeciwdziałanie bezrobociu. Zastanawia
mnie w tej sytuacji, kogo Wójt zamierza zaangażować do robót publicznych –
fryzjerów i kosmetyczki? Bo te zawody najbardziej odczuły skutki zapaści gospodarczej.
Muszę przyznać, że ponowne zagłębienie się w problemy Gminy podniosło mi ciśnienie. Dlatego na dzisiaj kończę, żeby się za bardzo nie rozpędzić. Nie mam ochoty udowadniać przed sądem, że nie jestem wielbłądem.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz