niedziela, 6 maja 2012

Budżet gminy Dopiewo na 2012 r. (1) - dywagacje Obserwatorki I


Po raz pierwszy mam zamiar zmierzyć się z problemem budżetu gminnego, nie tylko Gminy Dopiewo, ale ogólnie budżetem samorządowym. Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, dlatego zamierzam do tematu podejść od strony zwykłego mieszkańca. Do podjęcia tematu zmobilizowała mnie informacja umieszczona na forum Moje Dopiewo, dotycząca odrzucenia przez Radę Gminy Dopiewo zmian budżetu gminy, proponowanych przez Wójt Zofię Dobrowolską.

Na wstępie zaznaczam, że absolutnie nie podważam prawa zarówno rady gminy, jak wójta do wprowadzania zmian, bądź ich odrzucania. Wynika to jednoznacznie z obowiązujących przepisów. Zarówno wójt gminy ma ustawowe prawo do wnioskowania o zmiany budżetu, jak rada gminy ma pełne prawo do ich odrzucenia. Istotne jest jedynie to, jakimi przesłankami kierują się obie strony wnioskując lub uchwalając zmiany budżetowe. Jeżeli powodem zmian jest dobro gminy i jej wszystkich mieszkańców, to wszystko jest w porządku. Gorzej, jeżeli zmiany spowodowane próbą realizacji partykularnych interesów własnych lub czynników związanych z decydentami.
Niektórzy dyskutanci, zarówno w prasie lokalnej, jak na forach internetowych próbują udowodnić, że Gmina Dopiewo jest specyficzna ze względu na działania władz. Dotyczy to przede wszystkim comiesięcznych zmian w budżecie. Nic bardziej mylnego. Proponuję oponentom wyjść poza granice gminy. Wystarczy przejrzeć strony internetowe sąsiednich gmin, m.in. Tarnowa Podgórnego, Komornik, Stęszewa czy Rokietnicy. Praktycznie co miesiąc w każdej z w/w gmin rady gmin uchwalają, bądź odrzucają proponowane przez wójtów zmiany w budżecie. Są to zarówno drobne zmiany jak i istotne przesunięcia w wydatkach budżetowych.
Przygotowanie projektu budżetu jest sprawą niezwykle trudną i czasochłonną. W dużej mierze opiera się na przesłankach niemożliwych do zweryfikowania – niestety póki co w urzędach nie ma stanowiska gminnego jasnowidza. Dotyczy to zarówno dochodów, jak i wydatków. Sytuacja społeczno-ekonomiczna każdej gminy jest zazwyczaj dynamiczna. Nie można przewidzieć wszystkich okoliczności, które mogą mieć wpływ na stan finansów. Nie zamierzam zagłębiać się w temat, konieczna byłaby dłuższa wypowiedź, wymagająca odrębnego artykułu – być może podejmę go w przyszłości. Stwierdzam jednak, że bezkrytyczne potępianie samorządu za wprowadzanie kolejnych zmian budżetowych świadczy o ignorancji krytyków.
To co mogę zarzucić władzom gminnym, to często zbyt pochopne deklaracje składane mieszkańcom w zakresie inwestycji infrastrukturalnych. Wiadomo, że w gminach graniczących z Poznaniem następują gwałtowne zmiany związane z urbanizacją terenów. Niestety, rozwój infrastruktury zazwyczaj nie nadąża za rozwojem budownictwa. Twierdzenie niektórych domorosłych fachowców, że za napływającymi nowymi mieszkańcami napływają również środki finansowe, jest mitem. Podatki od nieruchomości naliczane właścicielom działek budowlanych stanowią niewielką część budżetu. Wielu nowych mieszkańców, a można ich liczyć w tysiącach, nie jest na terenie zamieszkania zameldowanych, co również znacząco obniża dochody gminy – osoby takie płacą podatek od gruntu niezabudowanego.
Równocześnie nowi mieszkańcy wywierają bardzo silną presję na władze gminy, domagając się takich samych udogodnień, jakie mieli w mieście. Często władze ulegają presji, niestety rzeczywistość weryfikuje te plany. Stąd niejednokrotnie okazuje się, że obiecana inwestycja nie dochodzi do skutku, albo zostaje przesunięta w czasie, ponieważ środki muszą zostać przekazane na inne cele.
Tak najprawdopodobniej było w przypadku zmian budżetowych zaproponowanych przez Wójta Gminy Dopiewo na sesji 26 kwietnia 2012 r. Szczegółami zajmę się w osobnym artykule.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz