poniedziałek, 30 czerwca 2014

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (12) – chodnik w Dopiewcu, pałac w Konarzewie



Wydawać by się mogło, że w tak niewielkiej Gminie znajdzie się niewiele spraw, którym warto przyjrzeć się bliżej. Otóż nic bardziej mylnego. Każda mniejsza lub większa wycieczka przynosi ciekawe spostrzeżenia. Nie inaczej było w czasie ostatniego czerwcowego weekendu – odwiedziłam Dopiewiec i Konarzewo.
Wreszcie, po wielu miesiącach opóźnienia, spowodowanego błędami projektowymi, udało się skończyć chodnik przy ul. Szkolnej w Dopiewcu. Widać po nim, że był realizowany w pośpiechu, można powiedzieć, że skończony został „rzutem na taśmę”. Na szczęście nie kierowano się filozofią feng shui ani meandrującymi rzekami i chodnik jest w miarę prosty.

Już wcześniej pisałam, że zamiast chodnika powinna powstać ścieżka pieszo-rowerowa, dlatego nie będę do tematu wracać - link. Mam natomiast zastrzeżenia do wykonania rowu przydrożnego. Gołym okiem widać, że nie został on wyprofilowany i udrożniony na całej długości – od ul. Laserowej do rowu melioracyjnego. Powstał typowy rów odparowujący, który będzie spełniał swoją rolę w przypadku przeciętnej ilości opadów. Koryta odprowadzające wodę z wpustów ulicznych zazwyczaj znajdują się powyżej dna rowu. Pod wjazdami na pola nie zamontowano przepustów. Również umocnienie skarpy rowu od strony chodnika pozostawia wiele do życzenia – już po kilku dniach od zakończenia prac, nie ubity grunt jest rozdeptywany i rozjeżdżany przez mieszkańców. A należy pamiętać, że rów będzie zbierał wody opadowe z chodnika oraz połowy szerokości jezdni. Przy normalnych opadach nie powinno być zagrożenia, jednak przy gwałtownej ulewie rów może nie odebrać całej wody, która nie mogąc spłynąć do rowu melioracyjnego, zaleje sąsiednie grunty.
Nie utwardzony odcinek skarpy rowu został obsiany trawą. Z doświadczenia wiem, że koniec czerwca to nie najlepszy moment na wysiewanie trawnika - bez systematycznego nawadniania niewielkie są szanse na umocnienie skarpy darnią.
Bardziej skomplikowana jest sprawa braku chodnika pomiędzy przejściem dla pieszych na ul. Laserowej a torami kolejowymi. Jedynie część terenu jest w gestii Gminy. Urząd Gminy bezwzględnie odpowiada za brak chodnika od przejścia dla pieszych do rogatki kolejowej. Zapewne starym zwyczajem w budżecie wydatków nie wygasających z 2013 r. umieszczono kwotę, uzyskaną w przetargu (świadczy o tym dokładność do 54 groszy). Nie zarezerwowano nic na ewentualne roboty dodatkowe. Tak więc, brak chodnika pomiędzy ul. Laserową i rogatką kolejową, niedoróbki w wykończeniu rowu przydrożnego (nie usunięto nawet karpiny po wyciętych drzewach) - to efekt przerzucenia całej, uzyskanej w przetargu nadwyżki na inne cele. Z dostępnych dokumentów wynika, że było to raptem ok. 7 tys. złotych i z pewnością wystarczyłoby na kilka m2 chodnika po drugiej stronie ul. Laserowej.
Inaczej natomiast wygląda sprawa braku chodnika pomiędzy rogatką a torami kolejowymi. Zgodnie z art. 28 ust. 1. ustawy  z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych – „budowa, przebudowa, remont, utrzymanie i ochrona skrzyżowań dróg z liniami kolejowymi w poziomie szyn, wraz z zaporami, urządzeniami sygnalizacyjnymi, znakami kolejowymi, jak również nawierzchnią drogową w obszarze między rogatkami, a w przypadku ich braku - w odległości 4 m od skrajnych szyn, należy do zarządu kolei”. Zarządcy drogi pod żadnym pozorem nie wolno wykonywać jakichkolwiek prac w tym obszarze bez uzgodnienia z zarządcą linii kolejowej. A z doświadczenia wiem, że wynegocjowanie czegokolwiek od PKP, tym bardziej jeżeli wiąże się z kosztami - graniczy z cudem. Wystarczy zobaczyć, jak kończy się chodnik dochodzący do omawianego przejazdu od strony Dopiewa – tu również niewielkie są szanse na jego dokończenie i poprowadzenie przez tory, tym bardziej, że trzeba by przebudować część urządzeń kolejowych.
W obecnej sytuacji nie widzę możliwości, aby w przewidywalnym czasie, dokończone zostało przejście przez tory. A jeżeli powróci temat przebudowy linii kolejowej i likwidacji przejazdów poziomych, to sprawa przejścia przez tory stanie się bezprzedmiotowa.
Druga sprawa, która mnie zaintrygowała, to prace jakie rozpoczęły się w pałacu w Konarzewie. Z pozoru wiadomość, że wreszcie coś zaczęło się dziać i najcenniejszy zabytek gminy Dopiewo przestanie niszczeć, powinna cieszyć. Niestety zaniepokoiły mnie 2 sprawy:
-        odgrodzenie znacznej części parku
-        reakcja inwestora na zainteresowanie mieszkańców.
Zamontowane ogrodzenie wyłączyło znaczną część parku pomiędzy pałacem a ul. Kościelną. Na szczęście dla mieszkańców bloku przy ul. Stęszewskiej pozostawiono im dojście do garaży oraz wyjazd na ul. Kościelną. Mam nadzieję, że mają zapewnioną służebność komunikacyjną przez działkę – temat ten był poruszony przeze mnie tutaj - link . Jeżeli służebność jest zapewniona, właściciel pałacu będzie musiał się dogadać z mieszkańcami, jeżeli zamierza zmienić sposób zagospodarowania parku dworskiego.
Trochę niepokoi mnie gwałtowna reakcja inwestora na zainteresowanie mieszkańców - link. Pierwsze wrażenie jest takie, że zarządca czy właściciel nie życzy sobie, aby interesowano się tym, co robi. Tego typu postawa automatycznie rodzi podejrzenie, czy wszystko, co dzieje się w pałacu i jego otoczeniu, jest legalne? Należy pamiętać, że pałac wraz z parkiem stanowią zabytek, a wszelkie prace konserwatorskie czy remontowe muszą odbywać się pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków. Zasady i tryb prac określa ustawa o ochronie zabytków oraz Rozporządzenie w sprawie prowadzenia prac konserwatorskich, prac restauratorskich, robót budowlanych, badań konserwatorskich, badań architektonicznych i innych działań przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych. Ponadto należy pamiętać, że zabytki, mimo iż często są własnością prywatną, stanowią dziedzictwo narodowe, a zgodnie z Rozporządzeniem w sprawie udzielania dotacji celowej na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków, można uzyskać dofinansowanie ze środków publicznych. Tak więc, społeczeństwo ma prawo wiedzieć, jakie są zamierzenia właściciela pałacu. Jak na razie, póki co, poza ustawieniem ogrodzenia, brak jest jakiejkolwiek informacji dotyczącej przyszłości pałacu. Byłoby dobrze, aby inwestor opublikował jakiś komunikat w tej sprawie lub zorganizował spotkanie z mieszkańcami.
Przy okazji mam uwagę do Radnych Gminy Dopiewo. Prace prowadzone w pałacu sugerują, że zmienił on właściciela. Jeżeli tak, to nieruchomość z pewnością nie została sprzedana za przysłowiową złotówkę. Dziwi mnie nadmierna troska niektórych Radnych (przede wszystkim Wojciecha Dorny) o finanse rodziny Czartoryskich - link . Jak słusznie zauważyła p. Ewa Kuczyńska na blogu Moje Konarzewo, w czasie ostatniej wojny i po niej miliony obywateli ucierpiały, także materialnie, jednak nikt się tym specjalnie nie przejmował i nie przejmuje. Ze swej strony dodam, że majątki takie jak w Konarzewie, zazwyczaj powstawały w wyniku wyzysku całych pokoleń chłopów pańszczyźnianych, służby czy pracowników najemnych. Szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić, że spadkobiercy Czartoryskich przejmują się problemami mieszkańców Gminy. W związku z tym, co najmniej dziwna jest troska o interes osób, które głodem raczej nie przymierają. Radny powinien mieć na uwadze przede wszystkim interes mieszkańców oraz dobro publiczne. A taka nadmierna troska o sprawy prywatne, i to osób dla Gminy całkowicie obcych, rodzi automatycznie podejrzenia co do prawdziwych intencji Radnego. Może chodzi nie tylko o interes rodziny Czartoryskich?
Dotyczy to również terenów aktywizacji gospodarczej przy planowanej drodze S5 w Konarzewie. Sprawa planu zagospodarowania przestrzennego wygląda bardzo niejasno. Temat ten był już przeze mnie poruszany - link. Wówczas wydawało mi się, że sprawa nie ma podtekstów. Niejasności jednak zaczynają narastać. Ze względu na zbyt małą ilość danych kontynuacja przeze mnie tego tematu byłoby zwyczajnym biciem piany. Mam tylko nadzieję, że sprawa nie zakończy się podobnie, jak to miało miejsce w przypadku Andrzeja Leppera, a władze Gminy będą miały na uwadze wyłącznie interes publiczny.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz