Dość długo zastanawiałam się, czy
omawiać przebieg ostatniego posiedzenia Komisji Rolnictwa. Po namyśle jednak
dochodzę do wniosku, że „kropla drąży kamień, nie siłą, lecz częstym
spadaniem”. Tak więc mimo, iż może się wydawać, że moje pisanie jest
typową „walką z wiatrakami”, to może kiedyś pojawią się owoce.
Tym razem muszę omówić przebieg
posiedzenia ze względu na obecność grupy mieszkańców Skórzewa. Pojawili się oni
w związku ze złożonym przez siebie wnioskiem, dotyczącym opracowania planu zagospodarowania dla terenu pomiędzy ul. Polną i ul.
Porankową w Skórzewie.
Nie mam zamiaru tych osób
oceniać, jednak ich zachowanie w czasie posiedzenia jest obrazem większości społeczeństwa.
Społeczeństwa, które tak naprawdę nie posiada żadnej wiedzy na temat pracy
samorządu, obowiązujących przepisów i procedur - i co gorsza, kompletnie się
tymi sprawami nie interesuje.
Otóż, że względu na obecność
mieszkańców, Radni podjęli temat zgłoszony przez nich jako pierwszy. W trakcie
omawiania wniosku, jeszcze przed podjęciem jakichkolwiek ustaleń i głosowania,
mieszkańcy ci wstali i zaczęli zbierać się do wyjścia. Widocznie uznali, że
ponieważ Komisja zaczęła omawiać ich sprawę, jest to równoznaczne z akceptacją
wniosku i ich obecność w dalszej części posiedzenia jest zbędna. Dopiero na
wyraźną uwagę przewodniczącej Komisji Marty Jamont, że przecież jeszcze nic nie
ustalono, dali się przekonać do pozostania do końca omawiania tematu. O tym,
żeby zainteresować się innymi sprawami, w ogóle nie było mowy.
Co się zresztą dziwić
mieszkańcom, jeżeli podobną niewiedzą wykazują się osoby, które w samorządzie
działały. Kilka miesięcy temu na sesję RG Dopiewo przyszedł ze swoją sprawą
jeden z byłych Radnych. Niestety nic nie załatwił, ponieważ nie wiedział, że
punkt posiedzenia sesji pn. „wolne głosy i wnioski” umożliwia zgłaszanie
problemów przez mieszkańców. Jeżeli więc, były radny nie zna swoich praw, to
trudno wymagać takiej znajomości od pozostałych mieszkańców.
O czym świadczą te wydarzenia? - że
nasza społeczność jest zupełnie
nieprzygotowana do współkierowania Gminą. Z pośród takich osób, które tak
naprawdę nie posiadają żadnej wiedzy, pojawiają się również kandydaci na radnych.
Należy zauważyć, że osoby te przez fakt
zdobycia mandatu nie nabywają automatycznie wiedzy. Muszą ją mozolnie
zdobywać, co w niektórych przypadkach zajmuje kilka kadencji. Co gorsze, takimi
Radnymi bardzo łatwo manipulować - co jest wykorzystywane przez osoby, które od
lat kierują gminą Dopiewo. Niestety, dotyczy to prawdopodobnie większości
samorządów i nie jest tylko przypadłością naszej Gminy.
Dlatego uważam, chociaż nie
wierzę, iż kiedykolwiek zostanie to wprowadzone, że osoby kandydujące do
jakichkolwiek wyborów, powinny obowiązkowo przechodzić kursy i szkolenia,
zakończone egzaminem. Być może trudniej byłoby wówczas skompletować radę gminy,
ale byłaby ona przynajmniej kompetentna. Osobną kwestią, którą trudniej
zweryfikować, jest postawa etyczna, ale to już inny temat.
Przejdźmy jednak do analizy
tematów omówionych na posiedzeniu Komisji. Zauważyłam, że od pewnego czasu wnioski interesantów, dotyczące opracowania
planów zagospodarowania, mimo iż są kierowane do Urzędu i Wójta Gminy,
przedstawiane są do analizy i akceptacji przez Komisję Rolnictwa i Ładu
Przestrzennego. Z jednej strony jest to poniekąd słuszne – dzięki temu
Radni uzyskają wiedzę na temat panujących trendów, z drugiej jednak jest to
forma przerzucenia odpowiedzialności przez Urząd i Wójta za podejmowane decyzje
na Radę Gminy.
Przepisy w tym zakresie nie
narzucają szczegółowych procedur. Kompetencje w zakresie planowania
przestrzennego w gminie posiadają organy uchwałodawcze (rada gminy) i
wykonawcze (wójt). Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o planowaniu i
zagospodarowaniu przestrzennym, „kształtowanie i prowadzenie polityki
przestrzennej na terenie gminy... należy do zadań własnych gminy”. W
zakresie studium gminy i planów zagospodarowania kompetencje ma rada gminy,
natomiast w przypadku decyzji o warunkach zabudowy zadania te należą do wójta.
Tak więc, moim zdaniem, nie ma
znaczenia, kto rozpatruje wnioski w sprawie planów zagospodarowania – wójt czy
rada gminy.
Przy okazji ze smutkiem muszę
stwierdzić, że część Radnych w dalszym
ciągu nie wie, jakimi kompetencjami dysponują. Pominę już nazwiska, ale
niektórym z nich w dalszym ciągu wydaje się, że plany opracowuje się tylko na
wniosek właścicieli lub, że przystąpienie do planu wymaga ich zgody. Otóż
podkreślę po raz kolejny, że to rada gminy decyduje o opracowaniu planu
zagospodarowania, „przyjmując ład przestrzenny i zrównoważony rozwój za podstawę tych
działań”.
Jednak metoda przedstawiania wniosków
do opiniowania Radzie Gminy spowodowała zamieszanie kompetencyjne. Wnioski,
dotyczące opracowania planów, składane przez mieszkańców dotyczą zazwyczaj
pojedynczych nieruchomości. Natomiast opracowanie
planu, do czego w końcu Radni dojrzeli - ma sens jedynie wtedy, jeżeli obejmuje jakiś większy, zwarty obszar.
W omawianym wyżej przypadku ze Skórzewa wniosek dotyczył 4 działek, położonych
w obrębie ulic Polnej i Porankowej. Jest to tylko fragment większego obszaru w
obrębie ulic: Polnej, Ogrodowej, Porankowej, Akacjowej i Poznańskiej - dlatego
też uzasadnione byłoby opracowanie planu dla tego całego terenu.
Niestety Radni, a przede
wszystkim przewodnicząca Komisji Rolnictwa Marta Jamont, rozpędziła się trochę
w drugą stronę. Zamiast przegłosować wniosek mieszkańców, zaproponowała objęcie
głosowaniem, większego obszaru. Ponieważ jednak nie określono granic ewentualnego
planu, głosowanie to byłoby raczej wróżeniem z fusów. Chyba po raz pierwszy,
muszę zgodzić się z radnym Piotrem Strażyńskim, że głosowanie w sytuacji, gdy
nie określono zakresu planu, jest bez sensu. W końcu zagłosowano nad
rozszerzeniem terenu, jaki ma objąć plan zagospodarowania, ale głosy rozłożyły
się równo za i przeciw.
Kolejnym tematem Komisji był projekt objęcia planem dużej części
Konarzewa i Gołusek – pomiędzy autostradą A2, drogą S5 i centrum wsi –
generalnie dotyczy to terenów na wschód od ulic Szkolnej i Stęszewskiej. Docelowo,
opracowaniem ma zostać objęty obszar o powierzchni 370 ha, z tego ok. 100 ha na cele mieszkaniowe,
pozostałe na działalność gospodarczą. Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia,
czy jest to słuszna decyzja? Część terenu to grunty III klasy, a więc wymagana
jest zgoda Ministra Rolnictwa na przekształcenie. Ponadto urzędnicy znowu nie przygotowali się do Komisji – nie umieli
powiedzieć, ile jest gruntów III klasy (padały liczby kilkanaście lub
kilkadziesiąt hektarów) oraz, w których miejscach są zlokalizowane.
Pisałam o tym kilkakrotnie, ale w
skrócie powtórzę. Gmina Dopiewo, to nie gmina Tarnowo Podgórne i nigdy taką nie
będzie. Nie widać, żeby inwestorzy ustawiali się w kolejce, chociaż od ponad 20
lat duże obszary przeznaczone pod działalność gospodarczą czekają w Dąbrowie i
Zakrzewie.
Jednym z argumentów jest budowa
drogi ekspresowej S5, która ma zaktywizować tereny przyległe. Prawie 5 lat temu
otwarto drogę S11 i wydarzenie to nie spowodowało lawiny inwestorów, mimo, iż
przebiega ona w sąsiedztwie terenów aktywizacji gospodarczej w Dąbrowie,
Dąbrówce i Zakrzewie. Plan zagospodarowania przestrzennego w Dąbrówce, na
gruntach RSP, obowiązuje już 4 lata, a póki co powstała tam tylko stacja paliw
z zapleczem diagnostycznym i buduje się jedna hala przemysłowa lub magazynowa
firmy WPIP.
Status własnościowy terenów w
Konarzewie, jak wynikało z informacji, jest różny. Część gruntów jest
własnością prywatną, część należy do Skarbu Państwa a reszta ma nieuregulowany
status własnościowy. W takiej sytuacji trudno jest planować zagospodarowanie.
Inwestorzy, którzy się pojawiają, patrzą przede wszystkim na rachunek
ekonomiczny. Oczekują dużych ulg podatkowych lub niezbędnej infrastruktury.
Póki co, Gmina chce na inwestorach zarobić a planowany teren aktywizacji nie
oferuje żadnej infrastruktury. Bo trudno za taką uznać linie wysokiego napięcia
lub gazociąg wysokiego ciśnienia.
Włodarze i urzędnicy chcą się
wzorować na parkach technologicznych, tworzonych w gminie Komorniki. Nie wiem,
jak wyglądała infrastruktura komunalna w Głuchowie przed pojawieniem się
inwestorów. Jednak stworzenie podobnej sieci dróg i pozostałej infrastruktury z
pewnością wymagać będzie dziesiątków milionów złotych, których gmina Dopiewo
nie posiada. No chyba, że systematycznie będzie zwiększany deficyt budżetowy.
Przy okazji tego tematu pojawiła
się ponownie propozycja budowy obwodnicy
Konarzewa. Droga ta miałaby łączyć wiadukt nad autostradą w ciągu ul. Szkolnej
z węzłem Konarzewa ciągu drogi S5. Część Radnych jednak obawia się, wzrostu
ruchu pojazdów na drogach lokalnych po otwarciu w/w węzła drogowego. Osobiście
nie mam takich obaw. Drogi ekspresowe oraz związane z nimi serwisówki, raczej
przejmują część ruchu lokalnego niż powodują jego wzrost na drogach lokalnych.
Przykładem może być droga S11, która przejęła część ruchu pomiędzy Dąbrówką i
Poznaniem. Gdyby nie ona, przejazd przez Skórzewo, obecnie byłby w godzinach
szczytu prawdopodobnie jeszcze trudniejszy niż obecnie.
Uważam, że byłoby lepiej, gdyby włodarze bardziej zaangażowali się w
realizację już zaplanowanych dróg, przede wszystkim drogę wzdłuż torów, a nie
planowali kolejne, na które i tak nie będzie pieniędzy w najbliższych latach.
Z pozostałych tematów krótko chcę
jeszcze przedstawić, ponowne analizowanie
wniosku dotyczącego terenów przy ul. Leśnej w Dąbrowie. Temat ten był
omawiany na posiedzeniu Komisji Rolnictwa 16 stycznia br., a przeze mnie
omówiony tutaj - link.
Tym razem chyba Radni przemyśleli swoje stanowisko i zaakceptowali wniosek o
opracowanie planu. Nie wiem, w jakim kształcie zostanie przygotowana uchwała w
sprawie przystąpienia do opracowania planu, ale ze słów urzędników wynika, że
obejmie tylko część terenu. Tłumaczyli to tym, że dla pozostałych działek
wydane zostały warunki zabudowy. Uważam to za błąd, ponieważ dla tej samej
nieruchomości można wydać dowolną ilość decyzji wz, a ustalenia każdej z nich
mogą znacząco odbiegać od pozostałych. To, że w sąsiedztwie występuje tylko
zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna wcale nie musi oznaczać, że obok nie może powstać
coś całkiem odmiennego, np. zabudowa szeregowa. W jednej z ościennych gmin,
urzędniczka dla swojej nieruchomości załatwiła w drodze wz zabudowę szeregową,
mimo iż najbliższe obiekty tego typu zlokalizowane były w odległości 1,5 km przy całkiem innej
ulicy.
Podsumowując muszę zauważyć, że
członkowie Komisji Rolnictwa, starają się, jak mogą. Niestety, ich wiedza w
dalszym ciągu pozostawia wiele do życzenia. Poza tym, nie zawsze rozumieją temat, który omawiają. Tak było np.
z wnioskiem, dotyczącym przekształcenia terenu w sąsiedztwie Gminnej
Spółdzielni przy ul. Trzcielińskiej w Dopiewie – mimo, iż wszystkie przesłanki
przemawiały za jego odrzuceniem (takie stanowisko prezentowali również
urzędnicy) - przegłosowali go pozytywnie. Do kolejnych wyborów, o ile termin
nie ulegnie zmianie, pozostało nieco ponad 1,5 roku. Obawiam się, że jest to za
krótki okres, aby nastąpiły pozytywne, a co najważniejsze, trwałe zmiany na
lepsze. Uważam, że bardzo słabym ogniwem Komisji Rolnictwa i Ładu
Przestrzennego RG Dopiewo jest przewodnicząca Marta Jamont.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz