niedziela, 19 sierpnia 2018

Jak wygląda w gminie Dopiewo informacja nt. planowania przestrzennego



W poprzednim poście, z 12 sierpnia br., przedstawiłam przebieg dyskusji pomiędzy Radnymi a jednym z mieszkańców Palędzia, w sprawie rozpatrzenia wniosku, dotyczącego zmiany planu zagospodarowania przestrzennego - http://blogdopiewo.blogspot.com/2018/08/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-10.html. Podstawową konkluzją, na której postanowili się oprzeć Radni (m.in. Leszek Nowaczyk), było ustalenie, czy wnioskodawca zgłaszał uwagi na etapie wyłożenia planu do publicznego wglądu. Jeżeli nie, to zdaniem Radnych, osoba taka nie prawa zgłaszać żadnych roszczeń.


Pisałam o tym kilkakrotnie, ale muszę ponownie wrócić do tematu, bo jest to istotny problem. Plan zagospodarowania przestrzennego determinuje sposób zagospodarowania terenu na wiele lat, a często już na zawsze. Dlatego tak istotne jest właściwe informowanie społeczeństwa a szczególnie tych osób, których on osobiście dotyczy. Niestety wydaje się, że w naszej Gminie prowadzona jest celowa polityka dezinformacyjna. Oczywiście dotyczy to tylko zwykłych mieszkańców.

Na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Gminy umieszczona jest zakładka „Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego”. Po wejściu na stronę okazuje się, że plany zagospodarowania podzielono na opracowywane oraz istniejące. W ramach każdej kategorii mamy dalszy podział na miejscowości.
Wchodzimy zatem do pierwszej zakładki, dotyczącej opracowywanych planów zagospodarowania dla miejscowości Dąbrowa. Obejmuje ona 12 pozycji, tj. teoretycznie planów w trakcie realizacji.

Pierwsza pozycja na liście dotyczy planu obejmującego rejon ulic: Batorowskiej, Rolnej i drogi wojewódzkiej nr 307. Ponieważ jest to opis bardzo ogólny, przydałoby się więcej informacji, np. mapa sytuacyjna. Niestety, nic takiego nie znajdziemy – dostępny są tylko data i numer uchwały w sprawie przystąpienia do opracowania planu. Aby dowiedzieć się czegoś więcej, trzeba odszukać stosowną uchwałę w zupełnie innej zakładce „Uchwały Rady Gminy Dopiewo”. Dopiero z niej dowiemy się, że plan będzie obejmował tereny aktywizacji gospodarczej po północnej stronie drogi wojewódzkiej.
Ewidentnym przekłamaniem w/w uchwały jest zapis mówiący o przystąpieniu do opracowania planu, ponieważ znaczna część tego terenu jest już objęta planem zagospodarowania, więc w tym przypadku można tylko mówić o jego zmianie.
Kierownik referatu planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling zawsze miał problem z uściślaniem obowiązujących terminów. Ponadto wprowadził własne prawa, niezależne od obowiązujących ustaw, dotyczące stosowania zapisów i umieszczania informacji w tekstach uchwał.
W tym przypadku prawdziwa jest informacja, że plan zagospodarowania jest na etapie opracowania.

W kolejnej pozycji, dotyczącej planu dla rejonu ul. Leśnej w Dąbrowie jest już oczywiste przekłamanie. Został on uchwalony 24 października 2016 r., a więc prawie 2 lata temu, a mimo to, w dalszym ciągu figuruje na liście dokumentów opracowywanych.

Kolejnym na liście jest plan dotyczący rejonu ul. Leśnej w Dąbrowie. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że ul. Leśna ma około 2,5 km długości i taka informacja, to żadna informacja. Oczywiście w obwieszczeniu nie podano numerów działek ewidencyjnych, nie załączono również projektu planu wraz z mapą. W dobie Internetu opublikowanie takich materiałów jest dziecinnie proste. I co najciekawsze, również i ten plan od dawna obowiązuje – uchwałę podjęto 31 lipca 2017 r.

Odnoszę wrażenie, że jest to działanie w wyjątkowo złej woli. Chodzi przede wszystkim o to, aby utrudnić zainteresowanym dostęp do dokumentacji – aby się z nią zapoznać, trzeba pofatygować się do Urzędu w godzinach jego pracy. A nie każdy ma czas i ochotę na takie podróże.

Co ciekawe, wójt Adrian Napierała publikuje obecnie wszystkie projekty, dotyczące budowy dróg, które w większości nie mają szans na realizację a nie potrafi umieścić na stronie internetowej projektu planu. Widać tu celowe i szkodliwe działanie aparatu samorządowego.
Na dwanaście planów zagospodarowania dla terenu Dąbrowy, umieszczonych w zakładce „Opracowywane”, tak naprawdę w opracowaniu jest tylko pięć. Pozostałe zostały zatwierdzone przez Radę Gminy i już dłużej lub krócej obowiązują.

Przypuszczam, że podobnie jest w przypadku pozostałych miejscowości – żal mi było poświęcić całego dnia na przekopywanie się przez BIP. W każdym razie plan zagospodarowania w Palędziu, o zmianę którego na ostatnim posiedzeniu wspólnym Komisji RG wnioskował jeden z mieszkańców, zgodnie z informacją dostępną w Biuletynie, w dalszym ciągu jest na etapie opracowania, chociaż w rzeczywistości został uchwalony 26 października 2015 r. Jak więc widać, planowanie przestrzenne to w mniemaniu włodarzy dziedzina, o której mieszkańcy powinni wiedzieć jak najmniej. Z obserwacji mogę powiedzieć, że planowanie przestrzenne w gminie Dopiewo, niewiele ma wspólnego z tworzeniem tzw. ładu przestrzennego a na celu ma jedynie, zaspokajanie oczekiwań wybranych osób i grup zainteresowania.
Być może o tej taktyce dezinformacji, stosowanej przez Wójta i Urząd Gminy, nie wiedzą radni: Leszek Nowaczyk i Sławomir Kurpiewski, którzy na posiedzeniu Komisji tak atakowali wnioskującego mieszkańca. Jednak nie zwalnia ich to z odpowiedzialności.
Najdalej jednak posunął się radny Wojciech Dorna. Otóż stwierdził on publicznie, że nie zna się na planowaniu przestrzennym, co jednak nie skłoniło go do milczenia.
Przypomnę, że radny Wojciech Dorna, pełni tą funkcję od 1994 r., a więc już 24 lata. Myślę, że jest to wystarczający okres, aby zdobyć chociaż podstawy wiedzy, którą powinni wykazywać się samorządowcy. Jak się wydaje, Radny musi być wyjątkowo odporny na wiedzę, co więcej, publicznie się do tego przyznaje. Jego postawa świadczy o tym, że jego głównym celem jest trwanie na stanowisku.
Na jakiej, w takiej sytuacji, podstawie Radny bierze udział w głosowaniach nad planami zagospodarowania przestrzennego? Chyba głosuje na zasadzie „chybił-trafił”. Tylko strach się bać, jakie będą skutki takiej radosnej twórczości.

Podsumowując, obecna kadencja to totalna katastrofa. No, ale jak stwierdził ostatnio wójt Adrian Napierała, osoby wybierane w wyborach, nie muszą posiadać żadnej wiedzy. Wynika z tego, że wystarczy omamić obietnicami wystarczającą liczbę wyborców.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz