Dziś kontynuuję wątek, związany z
niedawnymi wyborami samorządowymi. Mój tekst sprzed tygodnia spotkał się z
różnymi opiniami, nie zawsze pozytywnymi. Niektórzy zarzucają mi zbyt krytyczną
ocenę osób kandydujących z komitetów, opozycyjnych wobec KWW Adriana Napierały.
Otóż niczego nie mam zamiaru
przesądzać. Mam nadzieję, że 3 radnych z
KWW JesteśMY na Tak, okaże się osobami godnymi zaufania i rzeczywiście
reprezentującymi swoich wyborców. Jednak wieloletnie doświadczenie,
wynikające z codziennej obserwacji życia publicznego gminy Dopiewo, każe
zachować ostrożność. Zbyt często okazywało się, że nasi przedstawiciele, na
których oddawaliśmy głosy, okazywali się niegodni naszego zaufania.
Jak stwierdzono w kultowym
serialu, na świecie są dwie rzeczy, od
których ludzie dostają małpiego rozumu - są to: władza i pieniądze.
Widać to nawet na tak niskim
szczeblu, jak władza gminna. Osoby
uzyskujące mandat, bardzo często tracą kontakt z rzeczywistością, uważając, że
jego zdobycie jest równoznaczne z uzyskaniem patentu na nieomylność.
Dlatego też z ostrożnością
podchodzę do deklaracji nowych Radnych gminy Dopiewo, ponieważ bardzo łatwo
zachłysnąć się władzą i zapomnieć o swojej właściwej roli wobec społeczeństwa.
Bo radny powinien pełnić służebną rolę
wobec ludzi, których reprezentuje, o czym wielu po wyborach zapomina.
A zdobycie mandatu to jedynie
pierwszy krok i to wcale nie największy. Przed radnymi teraz 5 lat, w czasie
których będą mieli okazję pokazać swój charakter. Z pewnością spotkają się, o
ile już to nie nastąpiło, z naciskami ze strony największego komitetu.
Wystarczy przypomnieć sobie poprzednią kadencję, gdzie sześciu, rzekomo
niezależnych radnych, bardzo szybko „podpisało” deklarację lojalności.
Tym razem niezależnych Radnych jest tylko trzech, a więc możliwości
nacisku są jeszcze większe. Mam nadzieję, że okażą prawdziwy charakter i nie
pozwolą się spacyfikować.
Swoją działalność powinni rozpocząć od złożenia interpelacji w sprawie
umieszczenia w programach sesji RG punktu, dotyczącego interpelacji. Wynika
to wprost z regulaminu RG Dopiewo.
Wracając do wyników wyborów,
muszę powiedzieć, że na tak skromną kampanię wyborczą, KWW JesteśMY na Tak i
tak uzyskał nienajgorszy wynik. Trzeba jednak zaznaczyć, że w Gminie zwiększyła
się liczba uprawnionych do głosowania.
Kandydatka na stanowisko wójta,
Violetta Adamowicz, zdobyła więcej głosów, niż 4 lata temu była wójt Zofia
Dobrowolska. A trzeba pamiętać, że Violetta Adamowicz była i w dalszym ciągu
jest stosunkowo mało znana w Gminie. Jeżeli ma zamiar w przyszłości reprezentować
w takiej czy innej roli mieszkańców, powinna uaktywnić się już teraz.
Myślę, że tegoroczny wynik daje
nadzieję, iż w następnych wyborach za 5 lat, obecna opozycja będzie miała
znacznie większe szanse. Musi się tylko lepiej przygotować. A co ważniejsze,
nie powinna obrażać się na krytyczne uwagi, które nie mają na celu
zdyskredytowania Komitetu, ale do przemyślenia swojego postępowania. Należy przeanalizować przebieg kampanii
wyborczej, wypunktować własne błędy i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jeżeli
to nie nastąpi, trudno będzie liczyć na lepszy wynik.
Jak wiadomo, do Rady Gminy
Dopiewo po raz kolejny dostało się kilku matuzalemów, jak: Walenty Moskalik,
Wojciech Dorna, Tadeusz Bartkowiak czy Leszek Nowaczyk. Dziwić się należy nie
tylko wyborcom, którzy z uporem godnym lepszej sprawy ciągle głosują na te
same, niekompetentne osoby. Potwierdza się tu prawda, że jacy wyborcy, tacy ich
przedstawiciele.
Dziwić się również należy samym
radnym, którzy sprawiają wrażenie, że mają zamiar pełnić swoje funkcje
dożywotnio. Co ciekawe, często ci Radni skarżą się na trudy swojej funkcji.
Przykładem może tu być radny/sołtys Walenty Moskalik, który wielokrotnie na
sesjach żalił się, że mieszkańcy domagają się załatwienia wielu spraw, co do
których nie posiada on kompetencji.
I co? Zbliżają się kolejne wybory
i na listach kandydatów pojawiają się te same nazwiska. Jest to, w moim
przekonaniu, żałosne i żenujące – brak umiejętności samokrytycyzmu.
Równie żałosne jest pojawianie
się na listach wyborczych osób, które uaktywniają się bezpośrednio przed
wyborami. Zaliczyć do nich można kandydatów na radnych powiatu poznańskiego:
Elżbietę Dziembowską i Piotra Baturę.
Osoby te na co dzień są w Gminie
zupełnie niewidoczne a uaktywniają się na miesiąc przed głosowaniem, zarzucając
całą Gminę plakatami. Niestety, efekt jest za każdym razem ten sam – sromotna
porażka.
Podsumowując, nowym niezależnym
Radnym życzę powodzenia ale z uwagą będę śledzić ich działalność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz