Dziś zamierzam kontynuować temat,
związany z wywiadem udzielonym przez starego/nowego wójta Adriana Napierałę, po
ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych dla „Pulsu Gminy”.
Na początek jednak z innej
beczki. Wystarczył tydzień, aby ujawniła
się hipokryzja, manipulacja a zarazem nieudolność nowych/starych władz gminy
Dopiewo. Jeden z mieszkańców Dąbrówki ujawnił ulotkę, którą KWW Adriana
Napierały rozprowadzał przed wyborami wśród mieszkańców naszej Gminy - link.
Ulotka ta do mnie nie dotarła,
ponieważ osoby roznoszące materiały wyborcze KWW Adriana Napierały, omijały mój
dom szerokim łukiem. W tym samym czasie, skrzynki pocztowe w sąsiedztwie pękały
w szwach od materiałów propagandowych Komitetu.
W ulotce tej Adrian Napierała
zarzucał swoim konkurentom wyborczym kłamstwa i manipulacje, rzekomo
oczerniające jego oraz jego grupę, trzymającą władzę. Szczególnie oburzał się na zarzuty, dotyczące nieumiejętności
pozyskiwania, przez kierowany przez niego Urząd, środków zewnętrznych na dofinansowanie inwestycji komunalnych.
Co ciekawe, nie mogąc pochwalić się własnymi sukcesami, Adrian Napierała postanowił
podczepić się pod cudze osiągnięcia, głównie powiatu poznańskiego, jak i Urzędu
Marszałkowskiego.
W ramach kampanii wyborczej, 21
września br., na oficjalnej stronie gminy Dopiewo, opublikowano entuzjastyczny artykuł o złożeniu przez Urząd Gminy
wniosku na dofinansowanie ul. Berłowej w Dąbrówce, w ramach Programu
Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej - link.
Zapomniano przy tym wspomnieć, że był to
pierwszy i ostatni wniosek w tym Programie, złożony w kończącej się kadencji.
Pisałam o tym tutaj - link.
Nie minęło nawet 1,5 miesiąca i
okazało się, że wniosek został przez
Wojewodę Wielkopolskiego odrzucony z przyczyn formalnych i nie znalazł się na
liście rankingowej. Jak widać, „sprawdzony zespół”, jak nazywa go
Adrian Napierała, nie potrafi przygotować poprawnie wniosku o dofinansowanie. W
tej sytuacji obawiam się, że zbliżająca się kadencja będzie ponownie
zmarnowana, przynajmniej tak długo, jak pozyskiwaniem funduszy zewnętrznych
zajmować się będzie m.in. małżonka Wójta, Joanna Napierała.
Przejdźmy teraz do dalszej części
wywiadu, udzielonego przez Adriana Napierałę.
Zapytany o sposób rozwiązywania sprawa trudnych, jak: wytwórnia mas
bitumicznych, rampa kolejowa w Palędziu, budowa tunelu lub wiaduktu nad torami
- Wójt jak zwykle daje wymijające odpowiedzi. Wynika to z faktu, że władze gminy Dopiewo nie potrafią lub nie
chcą załatwiać spraw, których uzgodnienie zależy od porozumienia z innymi
organami lub instytucjami. Tak jest np. w przypadku rampy kolejowej w
Palędziu, której zamknięcie lub ograniczenie użytkowania zaszkodziłoby firmie
Michała Dolaty, głównemu jej użytkownikowi.
A po drugie, wypowiedź Adriana Napierały świadczy o jego braku kompetencji.
Wynika to z fragmentu jego wypowiedzi, dotyczącej budowy bezkolizyjnych
skrzyżowań dróg lokalnych z linią kolejową.
Gdyby to spółki kolejowe
przystąpiły do przebudowy linii dla większych prędkości pociągów, byłyby one
zobowiązane do poniesienia kosztów budowy wiaduktów. Jeżeli jednak Gmina
zamierza zbudować przejazdy bezkolizyjne, koszty leżą po jej stronie. Nie
sądzę, aby w kosztach budowy wiaduktu nad torami w ciągu drogi ekspresowej S11
uczestniczyła kolej.
Proponuję więc Wójtowi-elektowi,
aby pogłębił swoją wiedzę na ten temat, a nie wprowadzał Czytelników w błąd.
Jako zwycięzca wyborów samorządowych, Adrian Napierała postanowił
wyładować swoje kompleksy na opozycji. Zarzucił jej powielanie obietnic
wyborczych, co już jest ewidentnym przekłamaniem. Program wyborczy KWW JesteśMY na Tak powstał znacznie wcześniej niż
jego własny, a w każdym razie wcześniej został opublikowany. Zawiera takie
elementy, o których ekipa Adriana Napierały w ogóle nie chce słyszeć, ani
mówić. Wymienić tu można np. transparentność
i przejrzystość działania władz i urzędu, kontrolną rolę rady gminy wobec
władzy wykonawczej, czyli wójta, zwiększenie roli inicjatyw społecznych.
Wszystkie te elementy, dla obecnej ekipy stanowią jedynie zagrożenie.
A potwierdzeniem przedstawionej
wyżej opinii mogą być działania KWW Adriana Napierały, podjęte po wyborach.
Z nieoficjalnych, ale dobrze
poinformowanych źródeł, dotarły do mnie informacje o nieformalnym zebraniu
nowych radnych tego Komitetu, na którym ustalono podział zadań i funkcji.
Trzech radnych z KWW JesteśMy na Tak na spotkanie nie zostało zaproszonych.
Adrian Napierała zarzucił swoim
kontrkandydatom na stanowisko wójta, że nie znają Gminy. Z pewnością jest w tym
wiele racji – jednak, czy on sam potrafi pochwalić się taką znajomością terenu
i problemów, aby innych oceniać tak surowo?
Przede wszystkim Adrian Napierała
dysponuje dużym aparatem urzędniczym oraz podporządkowaną mu Radą Gminy, które
powinny służyć mu pomocą. Okazuje się jednak, że aparat ten w wielu przypadkach
nie sprawdził się, o czym świadczą nietrafne decyzje i uchwały. Wiele z wydanych przez samorząd dokumentów
potwierdza fakt, że zarówno Wójt, Rada Gminy, jak i aparat urzędniczy - nie zna
rzeczywistych realiów i potrzeb mieszkańców. Pisałam o tym wielokrotnie i
nie będę się powtarzać.
Nowy/stary Wójt nie omieszkał zaatakować konkurentów, którzy uzyskali
mandat społeczny, dostając się do Rady Gminy. Jednemu z przyszłych radnych
zarzucił brak wiarygodności, czego dowodem miała być rezygnacja z kandydowania
na stanowisko wójta.
Mam nadzieję, że nowi radni z KWW
JesteśMY na Tak, szybko udowodnią, iż opinia Wójta, to zwykłe insynuacje. Riposta na szczęście przyszła bardzo
szybko, do tego bardzo celna - link.
Wiarygodność Adriana Napierały można podważyć także w części wypowiedzi,
dotyczącej Dąbrowy. Twierdzi on, że miejscowość ta nie jest pomijania przy
ustalaniu zadań inwestycyjnych.
Jak wiadomo, w Dąbrowie, nie
licząc Więckowic, zapóźnienia inwestycyjne są największe. Szczególnie dotyczy
to kanalizacji sanitarnej i budowy dróg.
W tym roku przebudowano fragment ul. Leśnej, jednak w mojej ocenie
zadanie to zostało źle zaprojektowane. O swoich zastrzeżeniach pisałam tutaj - link.
Wójt-elekt nie wspomniał w wywiadzie, że
dla tej inwestycję również była szansa na uzyskanie dofinansowania, jednak
Urząd Gminy po raz kolejny jej nie wykorzystał.
Zapomniał również powiedzieć, że
zamiast budowy ulic: Rolnej, Poprzecznej czy Granicznej w Dąbrowie – w planie
znalazła się ul. Dojazd, mająca obsługiwać deweloperskie osiedle
apartamentowców.
O tym, że Dąbrowa jest pomijana w planach inwestycyjnych, świadczy projekt
budżetu na 2019 r., w których uwzględniono prawie wyłącznie budowę dróg na
terenie Skórzewa. To samo dotyczy rozbudowy sieci kanalizacji sanitarnej.
Nie zdziwiłoby mnie, gdyby
okazało się, że jest to celowe działania ze względu na fakt, że jednym z
reprezentantów mieszkańców Dąbrowy w Radzie Gminy został Przemysław Miler z KWW
JesteśMY na Tak. Może chodzić o zdyskredytowanie nowego Radnego lub zmuszenie
go do podporządkowania się większości.
Nie przekonują mnie również wyjaśnienia Adriana Napierały, dotyczące
korków na drogach lokalnych. Gmina Dopiewo liczy ok. 25 tys. mieszkańców i
porównywanie jej do wielomilionowych aglomeracji, jest lekkim przegięciem.
Ponadto w państwach zachodnich próbuje
się coś robić z tym problemem, natomiast nasz włodarz twierdzi, że korki są
nieuniknione.
Po pierwsze budowę drogi wzdłuż torów, o czym pisałam wielokrotnie, rozpoczęto od
najmniej potrzebnego odcinka. Cały ruch i tak w dalszym ciągu kumuluje się
na ul. Poznańskiej w Dąbrówce.
Kiepsko widzę budowę III etapu drogi wzdłuż torów, od stacji kolejowej
Palędzie do drogi serwisowej przy S11. Świadczą o tym ospałe działania.
Zgodnie z oficjalnym komunikatem prowadzone są rozmowy z właścicielami
nieruchomości, przez które ma przebiegać ten odcinek drogi.
W mojej ocenie, jest to mydlenie
oczu. Przy budowie I etapu nie
prowadzono żadnych rozmów, tylko wywłaszczono właścicieli na podstawie decyzji
o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Rozmowy na temat wykupu
gruntów można prowadzić nawet 50 lat, i w tym przypadku na to się zanosi.
Po drugie władze nie próbują
zachęcić mieszkańców do rezygnacji z przejazdów prywatnymi samochodami. Komunikacja publiczna jest w katastrofalnym
stanie. I nie pomogą tu żadne peany o rozwoju kolei metropolitarnej czy
połączeń autobusowych.
Gdyby tylko 10% mieszkańców
zdecydowało się skorzystać z komunikacji publicznej, to część z nich nie
miałaby szansy dojechać do celu.
Brak inwestycji nie zachęca
również do korzystania z najzdrowszego i najtańszego środka komunikacji, czyli
roweru. Brak ścieżek rowerowych przy
nasilającym się ruchu, odstrasza większość osób od skorzystania z tego środka
komunikacja, tak popularnego w aglomeracjach państw Europy Zachodniej, na które
powołuje się Adrian Napierała.
W ocenie Adriana Napierały,
sytuację na drogach ma poprawić otwarcie drogi S5, czyli znowu mamy liczenie na
cud.
Może zamiast wydawać pieniądze na
drogi dla lokalnych bonzów – ul. Środkowa w Zakrzewie, ul. Leszczynowa w Dąbrówce,
ul. Radosna w Skórzewie - władze zaczną realizować zadania służące wszystkim
mieszkańcom.
Kończąc wywiad, Adrian Napierała
stwierdził, iż jest dumny z osiągniętego wyniku wyborczego. A ja twierdzę, że
większość ludzi tak naprawdę nie wie, po co chodzi na wybory i tym samym, na
kogo oddaje głos. Dotarły do mnie informacje, i to bezpośrednio po ogłoszeniu
wyników, że niektórzy z mieszkańców już żałują, iż zagłosowali na KWW Adriana
Napierały. Opinia taka pojawiła się m.in. wśród osób, mieszkających przy
ulicach: Żytniej i Owsianej w Zakrzewie, którym zafundowano w sąsiedztwie
budowę bazy logistyczno-magazynowej - link.
Myślę, że wystarczy to za komentarz.
Podsumowując, mam nieodparte przekonanie, że nic się w
tej kadencji nie zmieni. Adrian Napierał stwierdził, iż ma „sprawdzony zespół”
i nie planuje zmian personalnych. Mądre powiedzenie mówi – „zatrudniaj
mądrzejszych od siebie”. Niestety, w przypadku gminy Dopiewo jest to
raczej nierealne. Tu obowiązuje inna zasada – „mierny, bierny ale wierny”.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz