O oficjalnej informacji
publicznej i jej fatalnej jakości, pisałam wielokrotnie. Jak się okazuje, moje
wysiłki od czasu do czasu przynoszą efekt. Urząd Gminy w Dopiewie zabrał się
wreszcie – po kilku latach - za porządkowanie
części Biuletynu Informacji Publicznej, dotyczącej planów zagospodarowania
przestrzennego.
Dziś jednak zamierzam się
przyjrzeć drugiej stronie, zajmującej się dostarczaniem informacji – mediom i przedstawicielom samorządu,
teoretycznie niezależnym od władz samorządowych.
W czasie kadencji Zofii
Dobrowolskiej istniało wiele niezależnych ośrodków, które przedstawiały
rzeczywistość w mniej lub bardziej obiektywny sposób. Obecnie mamy jedynie:
Puls Gminy, forum Moje Dopiewo oraz Radnych z klubu JesteśMY na Tak. Do
wszystkich tych źródeł mam mniejsze lub większe zastrzeżenia.
Jak wiadomo, działający od kilku
lat Puls Gminy już dawno przestał być niezależnym źródłem informacji. Publikowane
są tylko te wiadomości, które nie kolidują z oficjalną linią informacyjną
włodarzy Gminy, szczególnie wójta Adriana Napierały.
W związku z tym, że ilość
dopuszczalnych tematów jest bardzo ograniczona, redakcja Pulsu Gminy znacząco
zmieniła swój profil. Dominują wiadomości o różnego rodzaju imprezach sportowych,
festynach czy piknikach. Próżno szukać tematów, które stanowią bolączki
mieszkańców a winę za to, ponoszą władze Gminy. No chyba, że uciążliwości te
spowodowane są przez czynniki zewnętrzne.
Takim przykładem może być groźba likwidacji doraźnej pomocy lekarskiej
w Dopiewie. Jednak i w tym przypadku, temat
przedstawiony został tendencyjnie. Nie poinformowano np. jakiej wielkości
kwoty są niezbędne, żeby tą pomoc utrzymać. Być może wystarczyłyby środki,
które Gmina zamierza przeznaczyć na iluminację świąteczną w Dopiewie, Skórzewie
i Dąbrowie. Bo to, co wydano na organizację Dni Gminy Dopiewo i Gminnych
Dożynek, w mojej ocenie, z pewnością wystarczyłoby na utrzymanie nocnej i
świątecznej pomocy w dopiewskim ośrodku zdrowia.
Drugim rzekomo niezależnym medium
jest forum Moje Dopiewo. Co ciekawe,
jego administrator „pawelek”, pochwalił się niedawno, że Forum istnieje już 10
lat - link.
Ciekawe tylko, że najstarszy wpis nosi datę 9 kwietnia 2015 r., a więc pochodzi
sprzed 4,5 roku. Co działo się na Forum przez wcześniejsze 5,5 roku? - tego się
nie dowiemy.
Już ten fakt powoduje, że Moje Dopiewo jest zupełnie niewiarygodnym źródłem
informacji. Do tego dochodzą oszczercze i fałszywe komentarze wobec osób,
krytycznie nastawionych wobec obozu władzy wójta Adriana Napierały. Na
szczęście, liczba tych insynuacji w ostatnich latach zmalała, w czym zapewne
jest i moja zasługa.
Jako komentarz do obecnej
działalności forum Moje Dopiewo niech posłużą słowa Ch. Lowney: „Słabi
ludzie sprzedają swoje wartości, gdy jest to wygodne lub korzystne. Ludzie
uczciwi trzymają się swoich wartości, nawet gdy jest to trudne lub
niepopularne”.
Można by w tej sytuacji
oczekiwać, że opozycja w Radzie Gminy, jaka pojawiła się po wyborach w 2018 r.,
wypełni lukę informacyjną. Oczekiwanie to było tym bardziej uzasadnione, że 3 Radnych niezależnych, mając tak małe
możliwości wyegzekwowania czegokolwiek, podejdzie do tematu profesjonalnie.
Nie można powiedzieć, od początku
pełnienia funkcji Radni z klubu JesteśMY
na Tak, działają bardzo aktywnie. Składają wnioski, interpelacje, poruszają
wiele niewygodnych spraw. Nawet potrafią wsłuchiwać się w głos społeczeństwa,
chociaż z tym jest różnie. Jak się przekonałam, nikt nie lubi podłączać się do
cudzych pomysłów. Prawie każdy woli, aby zasługa była przypisana tylko jemu.
Jednak największym mankamentem
Radnych z klubu JesteśMY na Tak, jest brak
wizji na temat sposobu informowania społeczności lokalnej. W tym przypadku
przypominają do dziś „dzieci błądzące we mgle”.
Najważniejsze wiadomości i komentarze ukazują się na różnych stronach i
profilach. Krzysztof Kołodziejczyk
prowadzi swój własny profil. Do tego dochodzą profile JesteśMy na Tak i Wspólna
Przestrzeń, prowadzone wspólnie oraz profil Dąbrowa gmina Dopiewo,
administrowana przez Przemysława Milera. Czy Klemens Krzywosądzki prowadzi
jakiś dialog z mieszkańcami? - tego nawet nie wiem. Na jego prywatnym profilu,
żadnych informacji publicznych nie ma.
Oczywiście wszystkie te profile zostały założone na nieszczęsnym Facebooku, który
do takiej działalności informacyjnej, zupełnie się nie nadaje. Do tego,
niektóre strony zostały stworzone jako grupy zamknięte. Zupełnie, jakby
administratorom nie zależało na szerokim dostępie mieszkańców do informacji.
Każdy z członków Klubu prowadzi
politykę informacyjną na własną rękę. Na każdym z profili pojawiają się tylko
niektóre komunikaty. Żeby zebrać ten szum informacyjny w jakąś sensowną całość,
trzeba sporo samozaparcie. A podejrzewam, że większość mieszkańców nie zamierza
się w to bawić.
No i do tego dochodzi, na forach
grupowych, sieczka reklamowo-plotkarska. Poszukiwanie fachowców, zaginione psy
i koty, szkoły jogi i fitness. Wszystko to tworzy tzw. „groch z kapustą”, z
którego trudno cokolwiek sensownego wyłowić.
Taki sposób informacji, stosowany przez Radnych niezależnych, jest
bardzo na rękę dominującej większości. Doskonale zdają sobie oni sprawę, że
dzięki temu wiele istotnych informacji, mieszkańcom umyka. Nie wiem, czy o to
chodzi Radnym z klubu JesteśMy na Tak? Mam nadzieję, że nie.
Proponowałam kiedyś Radnym
stworzenie strony, na której umieszczane byłyby tylko istotne informacje i
komunikaty. Fb mógłby służyć jako przekaźnik do tej strony. Mimo, iż Radni z
klubu JesteśMy na Tak działają już prawie rok, już w tej chwili trudno
wyliczyć, jakimi sprawami się zajmowali, co osiągnęli i co zamierzają jeszcze
osiągnąć. Za 4 lata nikt już nie będzie pamiętał, czym się przez całą kadencję
zajmowali i mieszkańcy ponownie pójdą zagłosować na Adriana Napierałę i jego
komitet. No, bo tam PR, to w zasadzie jedyna dziedzina, w której włodarze
korzystają z pomocy fachowców.
Nie wiem, czy te moje przemyślenia
odniosą jakiś skutek? Mam nadzieję, że tak. Mój Blog od początku miał być czymś w rodzaju lokalnej encyklopedii.
I stwierdzam, że to zadanie spełnia. Mimo, iż część moich opinii po latach
zdezaktualizowała się, wiele z nich do dziś zaskakuje aktualnością. Czytelnicy potrafią wracać do tekstów sprzed
kilku lat, o których już dawno zapomniałam. Czy ktokolwiek będzie wracać do
wpisów na fb sprzed chociażby kilku miesięcy? – bardzo wątpię.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz