niedziela, 24 listopada 2019

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I – edycja 2019 (14) – Dopiewiec po raz trzeci i na razie ostatni

Po raz trzeci i chyba ostatni w tym roku, podejmuję temat związany z Dopiewcem. Jak się okazuje, jedna niewielka wieś, może być powodem dla przedstawienia wielu istotnych problemów, dotyczących również pozostałej części Gminy. Tym razem odwiedziłam osiedle w północnej części wsi, realizowane przez firmę LINEA.
Jak się okazuje, deweloper zaczął budować ciągi dla pieszych, stanowiące alternatywę dla głównego szlaku komunikacyjnego, jakim jest ul. Jesionowa. Widać jednak, że kieruje się wyłącznie swoimi wizjami, za nic mając funkcjonalność przejazdów komunikacyjnych.


Zgodnie z moimi obawami, główny ciąg ul. Jesionowej przeznaczony jest dla samochodów, natomiast dla pozostałych użytkowników powstaje plątanina serpentyn, może i efektownych, ale kompletnie niefunkcjonalnych. Jest to może i atrakcyjne dla niedzielnych spacerowiczów, ale już niekoniecznie dla rowerzystów czy osób idących do pracy. 

Deweloper, chcąc uatrakcyjnić spacery po ścieżkach, ustawił kilka potężnych głazów – niektóre z nich stoją na środku chodnika. Zastanawia mnie, co zrobi, gdy dojdzie do wypadku? Dzieci często organizują wyścigi rowerowe, które w przypadku takich przeszkód, mogą zakończyć się tragicznie.

Nasuwa się pytanie: gdzie w tej plątaninie dróżek jest np. przejazd dla rowerzystów? Z pewnością pozostanie im przeciskanie się główną drogą pomiędzy samochodami, a ruch, w zabudowanej części tej ulicy,  jest coraz większy.

Największy szok jednak przeżyłam, gdy dotarłam do nowego przedszkola „Leśna Polana”. Z daleka teren bardziej przypomina marsjańską bazę Elona Muska, niż obiekt publiczny w centrum Europy. Jedynym elementem, który rzuca się w oczy, jest wszechobecny beton.

Z bliska okazuje się jednak, że inwestor pamiętał o zieleni, która bardziej przypomina rośliny doniczkowe ustawione na parapecie okna, niż oazę zieleni, która powinna otaczać taki budynek.
Od strony ul. Jesionowej posadzono rząd żywotników, których żywot będzie raczej krótki.

Duża część roślin już schnie, i wiosną trzeba je będzie wymienić. Być może gospodarze, traktują roślinność otaczającą przedszkole, jak naczynia jednorazowego użytku w barze szybkiej obsługi.

Zarządzający terenem wykorzystają najprawdopodobniej metodę, zastosowaną przez Urząd Gminy w przypadku drogi wzdłuż torów w Palędziu. Tam już wymieniono kilkanaście mioteł, posadzonych zaledwie rok wcześniej.

Nowe nasadzenia można poznać po świeżej korze, wysypanej pod drzewkami, oraz wstążeczkach, zawiązanych na pniach. Z pewnością takich wstążeczek w przyszłym roku pojawi się znacznie więcej.

Wracając do w/w przedszkola w Dopiewcu, rząd żywotników to nie jedyna roślinność wokół niego. W jednym miejscu możemy zobaczyć taką oto kępę „drzew i krzewów”:

W innym kolejną kępę krzewów:

A za przedszkolem „kwietnik” z wiechciami trawy:

A jakże, pojawiły się również drzewka liściaste, czyli jedyne obecnie sadzone w gminie Dopiewo, miotły:

Najdziwniejsze jest jednak nasadzenie, które ujrzałam zupełnie przypadkiem, prawie na nie nadeptując:

W zasadzie nawet trudno zgadnąć, co to ma być za element krajobrazu.

Tam, gdzie nie położono betonu, teren dokładnie wysypano tłuczniem kamiennym, żeby przypadkiem nie pojawiła się żadna niepożądana roślina.
Jak w takim otoczeniu przedszkolaki mają nawiązać kontakt z naturą? Jak mają zrozumieć, że środowisko to nie beton, stal i szkło? Marnie widzę przyszłość tych maluchów i ich świadomość ekologiczną.



W drugiej dzisiejszego tekstu części wracam do dzikiego wysypiska, stworzonego przez dewelopera przy ul. Kwiatowej w Dopiewcu. Temat przedstawiłam 10 listopada br. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/11/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html.
Jak się okazało włodarze zareagowali dość szybko, zmuszając inwestora do ustawienia kontenera na odpady. Jeżeli jednak wydaje im się, że sprawa została załatwiona, to są w błędzie.
Po pierwsze prace zostały wykonane wyjątkowo niechlujnie – miejsce to w dalszym ciągu jest pełne śmieci. Być może deweloper złośliwie pozostawił bałagan. A jeżeli na budowie brak łopat, to chętnie użyczę swojej.


Po drugie, kontener powinien być ustawiony na placu budowy. Poniżej załączam przepisy ustawy o drogach publicznych, regulujące zajmowanie pasa drogowego.
Art. 39. ust. 1. Zabrania się dokonywania w pasie drogowym czynności, które mogłyby powodować niszczenie lub uszkodzenie drogi i jej urządzeń albo zmniejszenie jej trwałości oraz zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego. W szczególności zabrania się:
1)      lokalizacji obiektów budowlanych, umieszczania urządzeń, przedmiotów i materiałów niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego;

ust. 3. W szczególnie uzasadnionych przypadkach lokalizowanie w pasie drogowym obiektów budowlanych lub urządzeń niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego oraz reklam, może nastąpić wyłącznie za zezwoleniem właściwego zarządcy drogi, wydawanym w drodze decyzji administracyjnej.
Mówiąc wprost, ustawienie kontenera na ulicy dopuszczalne byłoby w sytuacji, gdy na działce zabrakłoby dla niego miejsca. W omawianym przypadku sytuacja taka nie zachodzi.

Art. 40. 1. Zajęcie pasa drogowego na cele niezwiązane z budową, przebudową, remontem, utrzymaniem i ochroną dróg, wymaga zezwolenia zarządcy drogi, wydanego w drodze decyzji administracyjnej
2. Zezwolenie, o którym mowa w ust. 1, dotyczy:
1) prowadzenia robót w pasie drogowym;
2) umieszczania w pasie drogowym urządzeń infrastruktury technicznej niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego;
3) umieszczania w pasie drogowym obiektów budowlanych niezwiązanych z potrzebami zarządzania drogami lub potrzebami ruchu drogowego oraz reklam;
4) zajęcia pasa drogowego na prawach wyłączności w celach innych niż wymienione w pkt 1–
3.
Czyli, że ustawienie kontenera w pasie drogi na czas trwania budowy wymaga uzyskania zezwolenia od zarządcy drogi, w tym wypadku wójta gminy Dopiewo. Czy takie zezwolenie zostało wydane? - nie sądzę.
Dodam jeszcze, że takie postępowanie jest wymienione w Kodeksie wykroczeń jako wykroczenie:


Art. 91. Kto zanieczyszcza drogę publiczną lub na tej drodze pozostawia pojazd lub inny przedmiot albo zwierzę w okolicznościach, w których może to spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym,
podlega karze grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

Na tym na razie kończę tematy związane z Dopiewcem – innym sołectwom też należy się trochę uwagi. No chyba, że sołtys/radna Mariola Nowak, mnie czymś zaskoczy.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz