niedziela, 20 marca 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (2) - Konarzewo

 

Zgodnie z wczorajszą deklaracją, dziś kolejne refleksje z moich wędrówek po gminie Dopiewo. Tym razem padło na Konarzewo. Tu również niejako liznęłam tylko część miejscowości, jednak mimo to, udało mi się dokonać kilku spostrzeżeń.

Swoją wędrówkę zaczęłam od przejścia z ul. Wyzwolenia w Dopiewie na ul. Młyńską w Konarzewie.

To co wywołało u mnie wielkie zdziwienie, to widok dzikiej jabłonki (a właściwie kępy), rosnącej przy dojeździe do wiaduktu nad A2. Zazwyczaj taka roślinność jest tępiona z niezwykłą zawziętością, zarówno przez mieszkańców, jak i wszelkiej maści służby porządkowe i urzędników. A tu szok – nie dość, że jabłonki nikt nie wyciął, to jeszcze się o nią zatroszczył:

Zbędne odrosty zostały usunięte a pnie pobielone wapnem. Przyznam, że pierwszy raz spotykam się w gminie Dopiewo z taką troską o dziko rosnące drzewko. Szacunek dla osoby, która tego dokonała. Niestety, jest to wyjątek potwierdzający regułę.

Jeszcze w ub. roku jedna z przydrożnych jabłonek, rosnących przy ul. Poznańskiej w Dopiewie, próbowała wypuszczać liście i gałązki:

Z zawziętością, godną lepszej sprawy, były one obcinane, najprawdopodobniej przez właścicieli budynku, przed którym rosła, aby doprowadzić do uschnięcia drzewka. Obecnie już go nie ma.

Na wiadukcie nad autostradą w oczy rzuciła mi się budowa kolejnej linii 400 kV – Plewiska-Baczyna. Budowa tej linii nie wzbudzała już takich emocji, jak poprzednia, prowadząca przez Dąbrowę, linia Plewiska-Piła Krzewina. Może dlatego, że prowadzi ona przez tereny niezamieszkałe – głównie pola i lasy, jak i fakt, że protesty w przypadku poprzedniej linii niewiele dały.

Niestety, jeden element psuje obraz tej inwestycji – wycinka kolejnej połaci lasu na terenie naszej Gminy. Pisałam o tym w lipcu ub. roku - zielona-gmina-dopiewo. W trakcie przygotowywania tego przedsięwzięcia była mowa, bodajże w czasie konsultacji z mieszkańcami, o ustawieniu na terenach leśnych słupów na tyle wysokich, iż nie będzie konieczności robienia przesieki w lesie. Jak zwykle w Polsce, decydenci (mam tu na myśli PSE i Lasy Państwowe) poszli na łatwiznę. Dzięki niższym słupom koszty budowy będą obniżone, z kolei Lasy Państwowe będą mogły sprzedaż drewno pozyskane z wycinki. Nikomu tak naprawdę nie zależało na ochronie środowiska.

Dziś kilka zdjęć, zrobionych w ub. roku, ale nie opublikowanych. Inwestor dokładnie wyciął wszystkie krzewy, rosnące wzdłuż ul. Przy Leśniczówce w Dopiewie, które znalazły się w pasie linii energetycznej. Dorastają one do 3-4 metrów i w żaden sposób, nie mogły zagrozić przewodom. Jak widać, szał niszczenia wszystkiego, co żywe, jest w naszym kraju coraz silniejszy.




Na ul. Młyńskiej w Konarzewie zobaczyłam kolejny przykład dzikiej, rabunkowej gospodarki gminnych urzędników. W szczerym polu, z dala od istniejącej zabudowy, powstaje kolejne osiedle mieszkaniowe. Na razie stoją 2 budynki:


Wydzielone działki pozwalają na budowę kolejnych 6 budynków. Wydano również 5 decyzji o warunkach zabudowy.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby dotyczyło to terenów już częściowo zurbanizowanych. Problem w tym, że teren, na którym powstaje zabudowa mieszkaniowa, w Studium Gminy przewidziany jest jako grunty rolne

Jednak nikt z decydentów ani urzędników nie kwapi się, podobnie jak ma to miejsce w Dąbrowie przy ul. Batorowskiej, aby przystąpić do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego i zabezpieczyć teren przed dziką zabudową. Nasuwa się pytanie, jaki mają w tym interes?

Jak widać, gminni urzędnicy dalej działają zgodnie z zasadą – „hulaj dusza, piekła nie ma” oraz „po nas choćby potop”. Ciekawi mnie, czy chociaż niektórzy Radni zainteresują się problemem ul. Młyńskiej w Konarzewie. Za chwilę osoby, które tam zamieszkają przyjdą do Gminy z żądaniem budowy kanalizacji, odwodnienia i utwardzenia drogi. Nie wiadomo, czy tym terenem nie interesują się też deweloperzy.

U zbiegu ulic: Szkolnej i Młyńskiej w Konarzewie powstał kolejny market spożywczy Dino:

Póki co, czeka na otwarcie.

Przy szkole w Konarzewie można zobaczyć kolejny przykład niechęci do zieleni:

Część szerokiego przed szkołą chodnika, zajmuje coś, co mogłoby być enklawą zieleni – przydrożnym klombem. Tyle, że taki kwietnik wymaga trochę pracy i opieki. Dlatego zarządca terenu, zapewne dyrekcja szkoły, poszedł na łatwiznę, wysypując niewybetonowaną wysepkę kamieniami. Jest to wyjątkowo negatywny przykład edukacyjny.

Kolejnym etapem mojej wędrówki było CRK Konarzewo. Jak się spodziewałam, na parkingu stały wozy transmisyjne, natomiast wewnątrz trwały gorączkowe przygotowania do uroczystości wręczenia Dopiewskich Filarów:


To jedna z tych uroczystości, na które zwykli mieszkańcy nie mają wstępu. Jest to impreza dla wybranych. Szary obywatel dowiaduje się o niej po fakcie. Zresztą tak naprawdę, to nie ma czego żałować, ponieważ jest to bardziej farsa, niż nagradzanie osób zasłużonych dla gminy Dopiewo.

Czym na główną nagrodę zasłużyła w obecnej edycji Dopiewskich Filarów, prezes Agrofirmy Teresa Kośmicka? Bo chyba nie sprzedażą za 652 tys. złotych gminie Dopiewo parku podworskiego w Skórzewie. Parku, którym od wielu lat opiekowała się Gmina i ponosiła koszty z tym związane. Dla Agrofirmy park był co najwyżej balastem, którego chętnie się pozbyła i to za grubą kasę.

Na oficjalnej stronie Gminy można zapoznać się z „zasługami” Teresy Kośmickiej, jednak są to tylko puste frazesy bez pokrycia. Prezes Agrofirmy lubiła natomiast pokazywać się w towarzystwie oficjeli na dożynkach i różnych imprezach gminnych.

Uważam, że nagroda, która od początku miała niewielką wartość, za sprawą wójta Pawła Przepióry, stała się obecnie bezwartościowa. Jest ona przeznaczona dla „krewnych i znajomych królika” oraz gminnych klakierów.

Prawie 3 lata temu popełniłam tekst pod tytułem „Zapomniane Konarzewo” - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki. Niestety, muszę powiedzieć, że w wielu kwestiach nic się od tego czasu nie zmieniło.

Paweł Jazy, do niedawna radny, a obecnie zastępca wójta gminy Dopiewo, od lat zajmuje się poprawą stanu dróg na terenie Konarzewa. Doprowadził do połączenia chodnika na węźle Konarzewo z chodnikiem w ul. Poznańskiej, wyremontowania nawierzchni drogi Konarzewo-Trzcielin czy nawierzchni ul. Płk. A. Kopy w Trzcielinie. Są to inwestycje spektakularne, za które część mieszkańców, zwłaszcza zmotoryzowana, go chwali.

Są jednak sprawy, które nie doczekały się załatwienia do dziś. Takim przykładem może być przejście na wyjeździe z uliczki, łączącej ul. Poznańską z ul. Szkolną:

Z dziurawego, wyboistego przejścia korzysta codziennie wielu mieszkańców. Są to jednak w większości mieszkańcy popegeerowskiego osiedla 25-Lecia, z którymi nie trzeba się liczyć.

Tak samo nie bardzo udała się budowa chodnika na ul. Poznańskiej, a szczególnie jego połączenie ze starym odcinkiem:

Jest to taka miniatura zygzaku z Gołusek, jeżeli ktoś pamięta, o czym mówię.

Na koniec kilka słów o planowanej budowie myjni przy ul. Kościelnej w Konarzewie. Inwestycja ta wywołała burzę wśród części mieszkańców, którzy w tej sprawie wysłali petycję do wójta Pawła Przepióry.

Powiem szczerze, że argumenty przedstawione w petycji, nie bardzo mnie przekonały. Jest to zlepek haseł bez żadnego uzasadnienia merytorycznego. Najbardziej rozbawił mnie argument, iż dzieci z pobliskiego przedszkola będą używać wody ze zbiornika na deszczówkę a tym samym, będą narażone na szkodliwe działanie substancji chemicznych.

Toteż wcale mnie nie zaskoczyła równie bezsensowna odpowiedź Wójta na petycję, która z kolei, jest zlepkiem fragmentów wyroków sądów administracyjnych.

Ze swej strony uważam, że obawy mieszkańców, związane z funkcjonowaniem myjni są przesadzone, i to mocno. W sąsiedztwie działki, na której powstać ma obiekt, nie ma żadnej zabudowy mieszkaniowej. Na jedynej graniczącej z nią nieruchomości, znajduje się stary zakład przemysłowy w całkowitej ruinie:


Przedszkole od potencjalnej myjni oddalone będzie o kilkadziesiąt metrów:

Podobnie, jak najbliższa zabudowa mieszkaniowa:

Dodać można również, że przy przewadze wiatrów zachodnich na naszym terenie, ewentualne opary będą kierować się w stronę nieczynnego zakładu. W tej sytuacji, ustawienie barier ochronnych od strony przedszkola i zabudowy mieszkaniowej, w zupełności zabezpieczy osoby postronne przed oddziaływaniem myjni.

Na dziś chyba skończę. Mam nadzieję, że wystarczy mi sil i zapału, aby był to dopiero początek cyklu.

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Nagrode Super Filar Dopiewa w kategorii „bezczelność i absurd roku”powinien otrzymać sołtys Dopiewa za stawianie znaków zakazu postoju na Północnej i Ogrodowej w Dopiewie, gdzie nie ma żadnego ruchu ale niestety jeździ tam wielki pan i władca na swoje działki i SOBIE postawił .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś na niego głosował i to w wyborach samorządowych, jak i sołeckich.

      Usuń