niedziela, 18 grudnia 2022

Oświatowa patologia w gminie Dopiewo (1)

 

Jak się wydaje, totalna patologia dotknęła już chyba wszystkich dziedzin życia publicznego w naszej Gminie. Gdzie się nie obejrzeć, tam tylko głupota, zła wola, kumoterstwo i tym podobne przypadłości. A wszystko to skrzętnie przykrywane, coraz liczniejszymi imprezami dla „pospólstwa”, rankingami i hurraoptymistycznymi informacjami.

Zanim przejdę do konkretów, muszę nagłośnić kolejny niepokojący trend. Jest nim utajnianie lub ukrywanie coraz większej liczby informacji, dotyczących oświaty w gminie Dopiewo.

Kilka lat temu, po jednym z moich tekstów, ówczesny wójt Adrian Napierała, utajnił dane, dotyczące liczby uczniów w poszczególnych szkołach. Teraz można się o tym dowiedzieć, ale trzeba bawić się w śledczego, ponieważ są one umieszczone w różnych dokumentach. Żeby zorientować się w danych statystycznych, dotyczących szkół, trzeba zestawić dane z Raportu o stanie Gminy z Informacją o stanie realizacji zadań oświatowych. Dane statystyczne przynoszą intrygujące informacje, ale o tym trochę później, najpierw nieco historii.

W zasadzie to od początku transformacji ustrojowej w Polsce, w gminie Dopiewo nikt tak naprawdę nie podchodził poważnie do zagadnień oświatowych. Na wszelkie problemy, rozwiązaniem miało być budowanie kolejnych obiektów.

Pierwszym dużym „bublem” decyzyjnym było otwarcie w 1990 r. nowej szkoły w Więckowicach. Szkoła ta, zarówno wówczas, jak i dziś, jest za duża na rzeczywiste potrzeby. Jakie jest obecnie wykorzystanie pomieszczeń, z pewnością się nie dowiemy. W 2015 r. było to 44%.

Wraz z budową nowej szkoły, do rozbiórki przeznaczony został stary budynek, mimo iż miał on dużą wartość historyczną, szczególnie dla lokalnej społeczności. Świadczyć o tym, może już sama lokalizacja nowego obiektu, 3 metry od starego budynku:


Jakimś cudem, mimo wielu prób likwidacji, m.in. przez wójta Adriana Napierałę, część obiektu stoi do dziś:

W 1991 r. oddano do użytku kolejną szkołę, tym razem w Dopiewie przy ul. Bukowskiej. Niestety, w tym przypadku stary obiekt, przy ul. Szkolnej, miał mniej szczęścia. Oddany w 1996 r., przez ówczesną Radę Gminy, w ręce prywatne, już nie istnieje:

Można powiedzieć, że kadencja każdego z kolejnych wójtów gminy Dopiewo, to w dziedzinie oświaty, więcej porażek niż sukcesów.

Zacznijmy od wójta Andrzeja Strażyńskiego. Mimo, iż pełnił tą funkcję 17 lat, niewiele osiągnął w tym zakresie. Jego jedynym sukcesem była budowa gimnazjum w Skórzewie, obecnie jest to szkoła podstawowa nr 2. W zasadzie w kręgu zainteresowania ówczesnego Wójta było tylko Skórzewo, mimo iż w całej Gminie, na początku XXI wieku szybko zaczęła wzrastać liczba mieszkańców.

Mam tu na myśli szczególnie Dąbrówkę, gdzie zaczęły powstawać osiedla deweloperskie. Zamiast zacząć myśleć o budowie nowego obiektu, postanowił zamknąć jedyną szkołę podstawową w tej wsi – przy ul. Majątkowej. Dzieci z Dąbrówki miały dojeżdżać do szkoły w Więckowicach – pomysł popierany przez ówczesną Radę Gminy.

W moim przekonaniu, była to zemsta na dyrektorze tej placówki, że ośmielił się rywalizować o stanowisko wójta w wyborach 2002 r. Jak widać mściwość, i to zupełnie bezcelowa, jest jedną z dominujących cech Andrzeja Strażyńskiego.

Drugą zlikwidowaną przez Andrzeja Strażyńskiego szkołą była placówka w Zakrzewie, zamieniona na przedszkole.

Pod koniec kadencji Andrzej Strażyński został jednak zmuszony, przez wzrastającą liczbę mieszkańców, do rozpoczęcia budowy szkoły w Dąbrówce. Inwestycję tą, dokończyła już wójt Zofia Dobrowolska.

Drugą dużą inwestycją oświatową Zofii Dobrowolskiej było rozpoczęcie budowy gimnazjum w Dopiewie przy ul. Łąkowej. Oczywiście decyzja, wydawało się, że jest nieprzemyślana - ponieważ powstał obiekt znacznie przewyższający nie tylko ówczesne, ale i aktualne potrzeby. Obecnie oba budynki szkolne w Dopiewie – przy ulicach: Bukowskiej i Łąkowej, nie są w pełni wykorzystywane.

W czasie kampanii wyborczej w 2014 r. światło dzienne ujrzała informacja, że wójt Zofia Dobrowolska chciała w nowym budynku utworzyć tzw. „elitarne liceum”, o czym doskonale wiedzieli tylko radni kadencji 2010-2014, przyzwalając i zabezpieczając środki finansowe na budowę, tak dużego obiektu.

Natomiast pod naciskiem mieszkańców, wójt Zofia Dobrowolska, podjęła próbę rozbudowy szkoły w Dąbrowie. Było to jednak doraźne łatanie dziur, polegające na dostawieniu kontenerów, w których utworzono sale lekcyjne.

Kolejny wójt, Adrian Napierała, przejął nieciekawą sytuację w oświacie. Szkoła w Dąbrówce stawała się coraz bardziej przepełniona. Podobnie było z placówkami w Skórzewie i Dąbrowie. Kilka szkół – w Konarzewie, Dąbrowie i Dopiewcu – nie miało sal gimnastycznych. Za to niewykorzystanymi pomieszczeniami dysponowały dwie szkoły w Dopiewie oraz jedna w Więckowicach. W międzyczasie rząd zmienił system oświaty, likwidując w 2019 r. gimnazja.

Prawą ręką wójta Adriana Napierały, od lutego 2015 r. w dziedzinie oświaty, został były pracownik naukowy z tytułem doktora, z-ca Paweł Przepióra. Można zatem było oczekiwać, że władze Gminy podejmą właściwe kroki, aby uporządkować oświatowy bałagan.

Niestety, tylko niektóre z decyzji można uznać za udane, chociaż w zasadzie, żadna z inwestycji nie została przeprowadzona do końca prawidłowo.

Wójt Adrian Napierała rozbudował szkoły w Dąbrówce, Dąbrowie i Konarzewie. Niestety, do każdej z inwestycji można mieć zastrzeżenia.

W przypadku Dąbrówki i Dąbrowy, dotyczy to infrastruktury towarzyszącej. Duża część uczniów dojeżdża do szkół rowerami. Najwyraźniej, budowa wiat rowerowych przerasta możliwości logistyczne i techniczne Gminy. To, co powstało w Dąbrówce, trudno nazwać wiatą.

Także nieciekawie pod tym względem jest w Dąbrowie. Mimo, iż działka szkolna jest dość duża (ok. 0,76 ha), nie potrafiono wygospodarować miejsca na wiatę rowerową:

Najgorzej wypadła jednak rozbudowa szkoły w Konarzewie. Jest to nieduża placówka, która potrzebowała przede wszystkim sali gimnastycznej.

Wójt Adrian Napierała postanowił jednak pójść z rozmachem, dobudowując sale lekcyjne i w rezultacie, obiekt wydaje się na siłę wciśnięty w zbyt małą działkę:

Ustawa prawo oświatowe z 2016 r. mówi co prawda o 8-klasowej szkole podstawowej, ale nie narzuca, że musi ona być zlokalizowana w jednym budynku. Przykładem może być szkoła w Dopiewie, gdzie zajęcia odbywają się w 2 budynkach.

Część starszych klas z Konarzewa można było umieścić w budynku przy ul. Łąkowej w Dopiewie – takie były zamiary radnych w 2013 r., gdy podejmowano decyzję o budowie tej placówki. Odległość między kościołem w Konarzewie a szkołą w Dopiewie, to zaledwie 4 km.

Zwyciężyły jednak chore ambicje lokalnych kacyków i decydentów. Znacznie wyższe koszty, w tej sytuacji nie miały żadnego znaczenia – są to pieniądze publiczne czyli w ocenie władzy, niczyje.

Do tego podobno szkoła w Konarzewie jest wyjątkowo niefunkcjonalna, połączenie starego budynku z nową częścią, jest wręcz niebezpieczne, na co wskazywano już w dniu jej otwarcia. No ale tak to jest, gdy głupota zwycięża.

W ten sposób doszliśmy do czasów współczesnych, cechujących się równie wielkimi absurdami. Jednak tą część przedstawię w osobnym poście.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz